Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
@lan

@lan

13.03.2004
Post ID: 14120

Drzwi zakątka otworzyły się ponownie i goście ujrzeli w nich młodego półelfa. A właściwie widzieli go tylko chwilę, gdyż potknął się ujrzawszy wnętrzę i gospodynię.
Gdy już wstał, doprowadził się do porządku i zamknął drzwi, z pewną nieśmiałością podszedł do Sulii, która własnie skończyła obsługiwać Hetmana i przyjmować prezent Gila, po czym zza pazuchy wyjął niezbyt ładny obrazek (za to oprawiony w piękną ramę) i wręczył go z tymi słowami:
- Witaj. Pragnąłbym podarować ten obraz, co prawda nie będzie on specjalnie zdobił Twej ściany, lecz co miesiac, w czasie pełni, pokaże Ci miejsce, które najbardziej pragniesz zobaczyć.
Półelf zaczerwienił się przy tym i spojrzawszy na gościa jedzącego (a w tej chwili usuwającego z koszuli) jajecznicę zdołał tylko wydusić:
- I... też poproszę jajecznicę. Ze szczypiorkiem...

Sulia

Sulia

13.03.2004
Post ID: 14121

- Raz golonka i Mocne! Już się szykują Hetmanie! - Sul odpowiedziała khuzdowi równie rześkim i donośnym głosem, choć w jej wykonaniu nie brzmiało to tak energicznie. Machnęła ręką na powitanie Hetmanowi. - Dobrze widzieć cię tak szczęśliwym! Wypoczęty Hetman to dobry Hetman -zaśmiała się.

Po przygotowaniu i podaniu śniadania khuzdowi, podeszła do Gila. Wysłuchała go z lekkim przerażeniem. Spojrzała na naszyjnik znajdujący się już na jej szyi.

- Biedna królowa Amazonek..- wyszeptała - Mam nadzieję, że nowa właścicielka tego naszyjnika nie zakończy swego życia w tak drastyczny sposób. - Sul stać jeszcze było na żarty, choć widok szarżujących na Oberżę poszukiwaczy skarbów napawał ją pewną obawą. Ale jak każda elfka miała słabość do świecidełek a i myśl o obrońcach nastroiła ją optymistycznie.

Podziękowała Gilowi uśmiechem za piękny prezent i poszła po kolejną porcję jajecznicy z bekonem. Obsłużyła wampira i życzyła mu smacznego. Rzuciła na odchodnym wesoło:

- Ja mam kruka a nie krowę. A on jest kościsty a nie krwisty. - zdanie zakończyła przy akompaniamencie głośnego krakania.

- Cicho Morf bo zadławisz się ziarnami od Druidkota - pogłaskała kruka - Przecież żartowałam. Przytyłeś ostatnio nawet... - odsunęła się szybko by nie dosięgnął jej dziób ptaka. - Obrażalski. - zmarszczyła wesoło brwi.

Kolejny prezent przyjęła od @lana.

- Witaj wędrowcze. Nowa twarz w Zakątku bardzo mnie cieszy. Zapewniam, że znajdziesz tu...- zastanowiła się chwilkę - znajdziesz tu na pewno wiele. - dokończyła, śmiejąc się. - Dziękuję za ten obraz. Już wiem, co będę robiła w księżycowe noce. Zapewne wpatrywała się w ten malunek. Oby tylko żołądki gości na tym nie ucierpiały. Nikt nie lubi chodzić spać głodnym. Rozgość się. Jajecznica ze szczypiorkiem zaraz zostanie przygotowana.

Odchodząc od półelfa myślała nad zakupem większej ilości kur.

Podeszła do Druidkota z szerokim uśmiechem:
- Słucham drogi Druidzie. Co podać?

jOjO

Hetman jOjO

13.03.2004
Post ID: 14122

* po skończonym posiłku, unikając okazywania typowo khuzdulskim manier, jOjO wygrzebał z swej sakwy kobzę...
zrazu z cicha, próbując dawno zaniedbany instrument, badał tony poszczególnych piszczałek
potem coraz śmielej zapodawał coraz milsze dla ucha wprawki
aż wreście przygrywając niegłośno - by pozostałych gości nie płoszyć, ale głownie by nadal pozostać inkognitem - zaczął podśpiewywać *

Oberża światłem nad drzwiami, zachęciła wtedy mię
Gdy wszedłem do niej zdyszany, nikt nie pytał czego kcę
Zwyczajny ftoś na progu stał w tę letnią noc
Mężczyźni o czarnych oczach, między siebie wzięli mię
Chrypiała kobza grzmiąca, dziwne pieśni fto je zna
Wtem nagle ftoś do qfla wlał miarkę piwa

Niech burzy krew bursztynowe Mocne piwo
Gdy kobzy dźwięk, stare pieśni niechaj płyną
I sposród nas, w Mocnym piwie niech utonie żal, co w sercu gra
Precz smutki me, Mocne piwo lejcie nocą
Niech przyśni się i Thomeheb i Jaskinia
Nie jestem sam, do Imperium coraz bliżej mam, bliżej mam

I wtedy dzieś w środq nocy, tam w gościnnym domu tym
Mówili mi całkiem obcy, o dziewczętach w kraju swym
O szumie hal, o barwie łąk, o cieniu skał
Słuchałem ich śpiewnej mowy, jak melodii z dawnych lat
A w duszy pragnieniem nowym, było poznać lepiej świat
Świat z moich snów, świat moich marzeń, cudowny świat.

Niech burzy krew bursztynowe Mocne piwo
Gdy kobzy dźwięk, stare pieśni niechaj płyną
I sposród nas, w Mocnym piwie niech utonie żal, co w sercu gra
Precz smutki me, Mocne piwo lejcie nocą
Niech przyśni się i Thomeheb i Jaskinia
Nie jestem sam, do Imperium coraz bliżej mam, bliżej mam.

* była to stara pieśń zasłyszana jesio w czasie wędrówki do Jaskini... *

DruidKot

DruidKot

14.03.2004
Post ID: 14123

Druid uśmiechnął się, widząc zbliżającą się do niego Gospodynię.

- Poproszę hetmański omlet na czterech jOjkach i herbatkę Ice Di... - powiedział. - Chyba poważnie będziesz musiała pomyśleć o zwiększeniu ilości drobiu...

Sulia zaśmiała się pogodnie. Nagle do ich uszu doszły dziwne dźwięki, które po kwilach kilku w melodię się zmieniły.

- Oho, Hetman naprawdę musiał się dobrze wyspać... - powiedział Kot przybliżając się lekko w kierunku, z którego dochodziła muzyka.

WorldDragon

WorldDragon

14.03.2004
Post ID: 14124

*Drzwi zaskrzypiały lecz tym razem bardzo cicho...
*Nagle pojawiła się głowa smoka...

Światowy zawołał do siebie nekromantę Gil'a, do którego miał zaufanie.
Poprosił Go, aby użył jednego ze swych zaklęć i zmienił Smoka w Elfa.
Życzliwy Gil spojrzał na łeb smoka i wypowiedział formułę zaklęcia. Błysnęło i do zakątka wkroczył Elf.

- Dzięki Gilu - światowy uśmiechnął się.
- Sulio droga, mogłabyś podać dla smoka...

*na twarzy Sulii można było zauważyć zdziwienie*

- OH.. tak..przepraszam. Chwilowo jestem Elfem, ale wracając do rzeczy. Prosiłbym o jOjOwe mocne oraz dobrze przypieczone udo Centaura jeśli można - Elf obdarzył Sulię pytającym spojrzeniem.
- Oczywiście Światowy. Poczekaj chwilę. Jest jedna sprawa...

*Elf przerwał wypowiedź Sulii*

- Wiem, podarunek - odparł

*Począł szukać w swej kurtce jakiegoś cennego podarunku...*
*Po chwili wyjął coś błyszczącego*

- Patrz Sulio, to jest Smoczy Kryształ, jest ich niewiele w naszym świecie lecz udało mi się go zdobyć - powiedział
- Jest ich niewiele, ponieważ, gdy najstarsze ze smoków umierają, a jest to coraz częstsze zjawisko, parę kryształów rozbija się na drobne kawałki, lecz ten jest chroniony zaklęciami, więc nic nie można go popsuć.

*Kończąc rozmowę podarował kamień szlachetny Sulii*

-Dziękuję smoku - tym razem Sulii wyrwało się to słowo - za chwilę podam zamówienie.

*Poszła, a Elf dosiadł się do Gil'a*

Sulia

Sulia

15.03.2004
Post ID: 14125

- Jajecznica - elfka westchnęła - Niedługo będę specjalistką od przyrządzania jajek na sto sposobów - mrugnęła wesoło do Druida - Masz rację. Zakup drobiu chyba będzie konieczny.

Odwróciła się w kierunku lady, gdy nagle usłyszała pieśń Hetmana. Zatrzymała się w miejscu i wsłuchała w melodię. Muzyka wypełniła każdy kąt Zakątka. Goście przerwali jedzenie i skierowali wzrok na khuzda...
Pieśń ucichła.

Sulia ocknęła się z zamyślenia. Z lady wzięła dzban miodu i udała się do stolika khuzda.
- Piękna melodia. To na koszt Zakątka - uśmiechnęłą się wesoło - Za uprzyjemnienie mi i moim gościom tej porannej pory. - postawiła przed Hetmanem miód. - Aby twe gardło było sprawne przez cały dzień.

- Już niosę ten omlet Druidzie! - krzyknęła na wszelki wypadek do Kota, bo czekał on na swe śniadanie już dość długo.
Szybko przygotowała zamówienie i podała je Druidowi.

- Smacznego! - postawiła przed Kotem dwa dzbany herbaty. Jedna to była zamówiona Ice Di, druga była ciepła i pachniała maliną.
- Ale ja chciałem tylko kubek... - Druid był zdziwiony.
- Pozwolisz, że Gospodyni się dosiądzie. Nie piłam dziś jeszcze herbaty a to grzech niewybaczalny. - mrugnęła do Druida, usiadła.
- Oczywiście! - głos Druida wyrażał enztuzjazm.

Delektowanie się poranną herbatą przerwał Sulii hałas przy drzwiach. Zauważyła Gila i Światowego.
- Opuszczę cię na jakiś czas. - przeprosiła Kota i podeszła do smoka, a dokładniej...już elfa.

Zamieniła z nim parę słów i z uśmiechem przyjęła piękny Kryształ.

- Dziękuję. Nie umieszczę go w żadnym naszyjniku, bo tych już parę mam. - dotknęła dłonią szyi, na której wisiały już podarunki od Darkeny i Gila - Ale żebyś jako smok.. - zawahała się - No tak..smok - uśmiechnęła się do niego - Ale żebyś jako przedstawiciel rodu smoczego mógł podziwiać nadal ten kryształ, znajdę dla niego odpowiednie miejsce.

Podeszła do skrzyni, otworzyła ją i wyjęła piękny, niewielki stojak. W obręczy, która wieńczyła ów przedmiot, umieściła klejnot. Obręcz natychmiast zacisnęła się na krysztale. Po twarzy Sulii przebiegł uśmiech.

- Wspaniale... - Kryształ umieszczony został na stoliku obok jej krzesła.

Wróciła za ladę i przygotowała śaniadanie dla Światowego. Kiedy obsłużyła stolik wampira i elfa, wróciła do swej porannej herbaty.

Gil

Gil

15.03.2004
Post ID: 14126

- To był zły wybór. Na drugi raz zamienię Cię w wampira, a nie elfa. Wampiry są znacznie przystojniejsze. Gospodyni, dwa piwa kremowe dla nas.

Sulia z niezwykłą zręcznościa podała Gilowi i Dragonowi dwa kufle, po czym obaj natychmiast pogrążyli się w rozmowie.

__
[/b]Bene Tele mara[/b]

DruidKot

DruidKot

15.03.2004
Post ID: 14127

Druid wdał się w rozmowę z Sulią, popijając herbatkę i jedząc śniadanie. Miło mu było, ale musiał powoli opuścić Zakątek. Wtem odezwał się Gil.
Druid chrząknął i wskazał na regulamin zakątka wypisany pochyłym pismem Sulii:

1. Proszę o nieużywanie emotów w wypowiedziach
2. Żadnych nawiasowych wtrąceń (przykład: Shrek:P)
3. Przepuszczajcie tekst przez Worda bo będę wam się śniła jako słownik ortograficzny:)
4. Jeśli chodzi "sh" i inne wybryki to oczywiście Wasza wymowa, więc do niej wtrącać się nie będę:)

...po czym wstał.

- No cóż... Muszę już iść... Do zobaczenia Sulio i dziękuję za posiłek... - zapłacił i odszedł w kierunku drzwi...

Hexe

Hexe

15.03.2004
Post ID: 14128

Elfka naciągnęła głębiej kaptur na oczy, jako że diablo zimno się zrobiło na zewnątrz. Przyśpieszyła kroku, bowiem zaczynała drżeć z zimna. Myślała już tylko o ciepłej strawie i miłym kącie.
"Już niedaleko.. Zaraz oboje się rozgrzejemy" - mruknęła w kierunku czarnego kota, który biegł obok.
Ich uszu dobiegł cichy śpiew. Elfka uśmiechnęła się, poznając głos Hetmana.
W końcu stanęli przed drzwiami zakątka, zza których już wyraźnie było słychać dźwięki kobzy i gwar rozmów. Hexe otworzyła cicho drzwi i niepostrzeżenie weszła do środka. Kot wślizgnął się za nią. Zamknęła drzwi i zrzuciła kaptur z głowy, z błogością czując, jak jej ciało otacza miłe ciepło, a nozdrza drażni miły zapach pieczystego.
"Jak w domu, całkiem jak w domu..." - usmiechnęła się do siebie.

W izbie siedziało wiele osób. Hexe rozpoznała Hetmana, jak również i wiele innych znamienitych postaci. Skinęła im uprzejmie głową na powitanie.

Przy jednym ze stolików siedziała gospodyni. Elfka skinęła jej lekko głową i podeszła do Sulii.
- Witaj. Sława Twego zakątka sięga dalekich krain. Cieszę się, że w końcu udało mi się zawitać w Twe progi. A tutaj mam...
Hexe zaczęła poszukiwać czegoś w swej sakwie. Kot zaś w międzyczasie zaczął ocierać się o nogi Sulii.
- No... gdzie to było... przepraszam, ale mam tu bałagan dość spory po ostatniej podróży... no, jest...
W rękach elfki pojawiła się gruba księga, dość stara i zniszczona.
- Tutaj mam mały podarek dla Ciebie. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. To książka kucharska, ze starodawnymi recepturami kulinarnymi. Polecam szczególnie część z poradami... Dobra jest ta na syndrom dnia następnego, jak to mówią... - Hexe mrugnęła porozumiewawczo w stronę gospodyni.
- Nie wiem, czy kruk Twój lubi ziarenka, ale mam tu trochę przeznaczonych dla Twego pupila.
Wręczyła Sulii książkę i pakuneczek, po czym pogłaskała ptaka delikatnie po piórach. Kot badawczo spojrzał na kruka.

- Droga Sulio, jako że część oficjalną mamy niejako już za sobą, byłabym wdzięczna wielce, gdybyś uraczyła mnie specjalnością lokalu... Strudzonam bardzo, ledwo na nogach stroję... A, i miseczkę mleka prosiłabym, dla mego towarzysza...
I z tymi słowami skierowała się w stronę najbliższego stolika, przy którym było wolne miejsce. W międzyczasie minął ją DruidKot, który najwyraźniej zbierał się do odejścia. Usmiechnęła się do niego i zajęła miejsce przy ciepłym kominku. Na jej kolana wskoczył kot, który się wygodnie umościł i badawczo spoglądał na zebranych.

Sulia

Sulia

15.03.2004
Post ID: 14129

- Druidzie, dziękuję za przypomnienie tych kilku punktów! - zawołała za oddalającym się gościem - I wracaj tu szybko na kolejne śniadania. - uśmiechnięta skinęła głową w jego kierunku.

Kiedy zobaczyła Hexe, wstała natychmiast, a odbierając z jej rąk księgę miała ochotę podskoczyć do góry z radości.

- Dziękuję. Bardzo dziękuję. - przekartkowała opasłe tomisko - Księgi kucharskie to jest to, co Gospodynie lubią najbardziej. Mam już jedną, należącą dawniej do babci, ale jej potrawy są tak często niepraktyczne i trudne do przyrządzenia, że nawet nie zabieram się do gotowania. Poza tym jestem bardzo początkującą kucharką...- mrugnęła do Hexe wesoło

Poczuła jak coś miękkiego ociera się o jej nogi. Morf...On by mnie dziobnął prędzej - pomyślała rozbawiona i spojrzała w dół.

- Piękny kot. Musisz wyjawić nam jego imię. - pogłaskała stworzenie. - Rozgośc się a ja przyszykuję jajecznicę - ostatnio moja specjalność a więc i Zakątka.

Wesoło podśpiewując i rozmawiając z Morfem, przyrządzała zamówienie. Cieszył ją bardzo ruch w Zakątku. Krukowi udzielił się nastrój przyjaciółki. Zaprzestał prób dziobania i pozwolił głaskać się po piórach, przebierając w ziarnach od Hexe.

- Jajecznica oraz puchar najprzedniejszego miodu z moich rodzinnych stron. - obsłużyła elfkę.

@lan

@lan

15.03.2004
Post ID: 14130

Półelf podziękował za jajecznicę i ze smakiem zaczął ją pałaszować. Gdy w Zakątku rozległy się dźwięki krasnoludzkiej muzyki, zaczął lekko przytupywać nogą do taktu i humor wyraźnie mu się poprawił.
Może też z tego powodu gdy przy stole obok usiadła Hexe, zapytał się:
- Czy mogę się przysiąść ?
Gdy Hexe skinęła głową, przeniósł się wraz ze swą jajecznicą. Nie jadł jednak, gdyż zbyt zajęty był głaskaniem kota i szukaniem słów, które najlepiej pasowałyby na rozpoczęcie konwersacji. Miał bowiem do Hexe pytanie, jednak nie chciał zadawać go zaraz na początku rozmowy.

Hexe

Hexe

15.03.2004
Post ID: 14131

- Och, dziękuję Ci bardzo, Sulio. Jajecznica smakuje równie wyśmienicie, jak wygląda - Hexe przyjęła z wdzięcznością posiłek podany przed gospodynię.
- Ach, nie przedstawiłam Wam mojego kota... To mój wierny towarzysz, Arphen.

Kot w międzyczasie zeskoczył z kolan elfki i zajął się miseczką mleka, która pojawiła się na podłodze. Hexe zaś z rozbawieniem obserwowała kruka, któremu prezent najwyraźniej przypadł do gustu.

Przy jej stoliku stanął wysoki półelf. Zapytał się, czy może się dosiąść. Hexe spojrzała na nieznajomego i poznała w nim @lana, swego starego znajomego. Uśmiechnęła się przyjaźnie i kiwnęła głową w geście aprobaty. Ten usiadł koło elfki z talerzem jajecznicy. Arphen skończył swój posiłek i podszedł do @lana. Półelf najwyraźniej nie wzbudził jego podejrzeń, więc kot śmiało usadowił się na jego kolanach. Po chwili mruczał zadowolony, jako że @lan zaczął go głaskać.
Hexe uśmiechnęła się. "Ech, ten kot. Zawsze wie, kto swój" - pomyślała sobie, odsuwając od siebie pusty już talerz.

Popijając wyśmienity miód, bacznie przyglądała się towarzyszowi. Wydawał się chcieć coś powiedzieć. Elfka westchnęła i coby rozmowę jakoś rozkręcić zagadnęła:
- Cóż to się z Tobą działo @lanie przez te wszystkie lata? Rada bym była usłyszeć jakoweś nowiny od Ciebie, jako że dość dawno się nie widzieliśmy.

I po tych słowach rozsiadła się wygodnie, czekając na odpowiedź.

DruidKot

DruidKot

16.03.2004
Post ID: 14132

- Łup! Łup! Łup!

Goście rozmawiali, jedli, pili i bawili się świetnie, zadowoleni ze zbliżającej się wiosny.

- Łup! Łup! Łup!

Gospodyni też czuła z tego powodu radość. Krzątała się po kuchni, była jeszcze bardziej towarzyska, a jej pyszne potrawy smakowały jeszcze lepiej.

- ŁUP! ŁUP! ŁUP! - ktoś pukał do drzwi.

Sulia stanęła lekko zdziwiona. Zawsze wszyscy wchodzili nie pukając... Pobiegła czym prędzej otworzyć.

- Gdaaaaak! Gdaaaak! - gdakanie przywitało ją od progu.

- Kury?... - zdziwiła się gospodyni. - A kto puk...

- Ja.

- Kot?! - Sulia zdziwiła się.

- Tak, witaj. - uśmiechnięty druid uciszył kury i przepchał się do środka. - Pomyślałem, że ostatnio popularne są potrawy z jajek... Może i pieczony kurczak... Ogólnie: wszystko co z drobiem związane.

- Ale co to ma do rzeczy?

- No... - druid zamyślił się lekko zbity z tropu - Pomyślałem, że przydałyby Ci się... Więc zaopatrzam Cię. - dokończył z jeszcze szerszym uśmiechem.

Gospodyni zaśmiała się.

- A teraz, gdyby mógł prosić kubeczek herbatki Ice Di... no, chyba, że chcesz się dosiąść... - uśmiechnął się do Sulii i ruszył w kierunku swojego ulubionego stolika koło Morfa, z którego zaczął obserwować elfkę. Nie, nie Sulię... Raczej Hexe.

Sulia

Sulia

16.03.2004
Post ID: 14133

Sul spoglądała na kury wkraczające do Zakątka.

- Dużo ich Kocie. - naliczyła około siedmiu - To naprawdę bardzo miło z Twej strony. Już wiem, co będziesz dostawał przez najbliższy miesiąc na śniadanie. Zaraz przyniosę Ice Di, tylko zaopiekuję się tymi ptakami.

Morf spoglądał spode łba na gdaczące kury.

- Nie bój się Morf. - pogłaskała ptaka - One nie zamieszkają w Zakątku. Pójdą do naszej sąsiadki, która co rano dostarcza mi świeżych jajek. Chodź, pomożesz mi je tam zagonić.

Kruk zeskoczył z lady i z głośnym skrzekiem zaczął ganiać za kurami. Goście i elfka obserwowali tę scenę z rozbawieniem, dopóki Sulia nie zawołała Morfa i nie wyszła ze swym stadem ptactwa na zewnątrz.

Wróciła po kilkudziesięciu minutach z Morfem na ramieniu. Podała herbatę Kotu, a przy Hexe i @lanie postawiła półmisek z ciastem. Pogłaskała Arphena i podrapała go za uszami. Inni goście również otrzymali talerze smakołyków.

Gil

Gil

17.03.2004
Post ID: 14134

- Wychodzę rozprostować skrzydła, wrócę za kilka godzin... - Drzwi oberży uchyliły się. Gil wyszedł.

_
Bene Tele Mara

@lan

@lan

17.03.2004
Post ID: 14135

Usłyszawszy głos towarzyszki półelf wreszcie poznał swa dawną przyjaciółkę. Uśmiechnął się więc szeroko (szczególnie że nie musiał już zadawać kłopotliwego pytania) i odpowiedział:
- Nic szczególnego, bywało się tu i ówdzie, robiło różne rzeczy. Teraz przybyłem do Imperium usłyszawszy o nim wiele ciekawych rzeczy. Ale o tym później. Jestem pewien, że Twe przygody są daleko ciekawsze. Jeżeli możesz - opowiedz o nich.

Gdy Hexe już miała odpowiedzić, rozległo się głośne łupanie do drzwi, które za chwile otwarły się szeroko i do Zakątka weszło rzędem kilka kur. Półelf zachichotał. Jednak gdy zauważyl, że osobnik, który przyprowadził kury co chwila spogląda na Hexe, spochmurniał i zaczął się zastanawiać, czy jego dawna przyjaciółka nie wplątała się w jakąś podejrzaną historię. Nie czekając więc na opowieść Hexe zapytał:
- Czy znasz tę osobę, która przyprowadziła tu kury a teraz wciąż na Ciebie spogląda ? Może Ci jakoś pomóc ?

Jednocześnie uśmiechem podziękował Sulii, która na stole postawiła półmisek ciasta.

Hexe

Hexe

17.03.2004
Post ID: 14136

Elfka uśmiechnęła się szeroko do towarzysza. Pociągnęła łyk ze swego pucharu i już miała zamiar udzielić odpowiedzi, gdy drzwi Zakątka otworzyły się szeroko i w izbie rozległo się głośne gdakanie. Hexe spojrzała zdziwiona na stadko kur.
Niemniej zdziwiona był kruk, który zaczął zganiać ptactwo. Elfka obserwowała ptaki z rozbawieniem.
DruidKot wdał się w rozmowę z Sulią, po czym usiadł przy stoliku, wpadtrując się w Hexe.
Elfka spojrzała zdziwiona na pochmurnego @lana, słysząc jego pytanie.
- DruidKot? Tak, znam go. Dlaczego uważasz, że potrzebuję pomocy? - uśmiechnęła się kącikiem ust.

Skinieniem głowy podziękowała gospodyni za ciasto, po czym przystąpiła do degustacji, co chwila przenosząc wzrok z @lana na DruidKota i z powrotem, zastanawiając się, kiedy w końcu uda się jej choć trochę zrozumieć mężczyzn.

Gil

Gil

17.03.2004
Post ID: 14137

- Jestem spowrotem..... Co to za parada kur?! Sulio, czy oprócz ludzi przyjmujesz również kury?! - zaśmiał się.

- @lanie czym sie niepokoisz? Wiesz może, kim jest ta postać?

Teraz spojrzał na Hexe.
- Hexe, a może ty wiesz....... powinnaś..... ?

__
Bene Tele Mara

Sulia

Sulia

17.03.2004
Post ID: 14138

Przysłuchiwała się pytaniom gości.

- Druidkota nie znacie? - zdziwiła się - Przecież to stały bywalec Zakątka i od niedawna dostawca drobiu. - mrugnęła wesoło do Kota - Jeśli chcesz coś o nim wiedzieć Gilu, to sam się zapytaj o jego historię. - podała wampirowi kufel kremowego piwa - A kury to naprawdę rzadko tu bywają - zaśmiała się i odeszła by odpocząć przy kominku.

Spojrzała w płomienie. Dawno już nikt się w nich nie pojawiał...

Tarband

Admirał Tarband

17.03.2004
Post ID: 14139

Tar siedział cichutko w Izbie. Przyglądał się z zaciekawieniem panującemu tu poruszeniu. Jakże teraz potrzebuje spokoju. Dyskretnie spojrzał na Morfa. Ten zrozumiał myśli Tarbanda i poleciał do kuchni po słodki napój i ciasteczka.

Oby tylko Sulia nie miała mi za złe, że Morfa wykorzystuje?

A teraz udam się do swego pokoju. Może jakaś dama zechce mi towarzyszyć?