Gorące Dysputy

Tropiciele rzeczywistości - polityka i społeczeństwo - "Doraźne zmiany w Konstytucji RP"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Tropiciele rzeczywistości - polityka i społeczeństwo > Doraźne zmiany w Konstytucji RP
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Sevorn

Sevorn

28.03.2007
Post ID: 10241

Jako, że ostatnimi czasy głośno wszędzie o planowanych zmianach w konstytucji, chciałem się Was, drodzy Jaskiniowcy, zapytać, co myślicie na ten temat? I nie chodzi tu o dysputę, czy zmiany te zostaną przyjęte czy też nie, ale o samą ich treść.

Czy uważacie, że rozwiązania proponowane przez LPR, tudzież przez PiS i Prezydenta idą we właściwym kierunku, czy jednak jest to krok wstecz?
Czy naprawdę jest to ochrona matki oraz dziecka (a może powinienem napisać embrionu), czy raczej skazanie ich (w określonych przypadkach) na długoletnie cierpienie bądź nawet śmierć?
Czy w końcu nie zostaje naruszone prawo wolnego wyboru?

Zapraszam do dyskusji.

Lobo

Lobo

29.03.2007
Post ID: 10244

Bo przyrost mamy ujemny ;)

Ostatnimi czasy nasz kochany rząd stara się wcisnąc swoje brudne paluchy w coraz to nowe dziedziny naszego życia. Przykład? Niedawny nius o planowanej ustawie zobowiązującej operatorów telefonów do zachowywania przez bodajże 5 lat bilingów i treści wysłanych SMSów oraz udostępniania ich na prośbę prowadzącego śledztwo policjanta.

Co zaś tyczy się wspomnianego tematu "ochrony matki i dziecka" - moim zdaniem jest to wyłącznie kwestia sumienia danej osoby a od mojego sumienia proszę uprzejmie nasz kochany rzad żeby się łaskawie odwalił. Jestem w stu procentach przeciwny tego typu ustawom. Przytoczę chyba najczęściej podawany argument "przeciw": kobieta zostaje zgwałcona i co? Musi przez 18 lat zajmowac się cudzym i niechcianym dzieckiem, karmic je i ubierac. 18 lat to długo... Tak się zastanawiam czemu naszemu rządowi tak zależy na dużej populacji domów dziecka, gdzie pewnie wiele takich dzieci by trafiało, lub na zwiękrzeniu liczby rodzin patologicznych w naszym pięknym kraju?

Eutanazja - zastanawiam się, czy autor pomysłu na tą ustawę byłby taki "mocny" gdyby uległ wypadkowi i czekał go wózek inwalidzki do końca życia z możliwością poruszania jedynie palcem u nogi...

Osobiście jestem zwolennikiem zarówno aborcji jak i eutanazji. Jak wspominałem to kwestia własnego sumienia a rządowi nic do tego.

Greenman

Greenman

30.03.2007
Post ID: 10262

Co tu dużo mówić, cofamy sie cywilizacyjnie przez garstkę parszywców i hipokrytów, nie mających żadnego rzeczywistego poparcia społecznego. Jestem za całkowitym prawem do aborcji i możliwością eutanazji na życzenie pacjenta. Nie cały miesiąc temu odeszła ode mnie ukochana osoba. Przez wiele lat przewodniczyła organizacji Amazonek w moim rodzinnym mieście, to taka federacja klubów kobiet po mastektomii piersi. Przez jej 15 lat walki z chorobą napatrzyłem się do woli na umierające jej koleżanki z wewnętrznymi przerzutami. Pozbawione prawa do godnej śmierci. Ona sama w końcu miała przerzuty w całej jamie brzusznej, robiłem dobre oczy do złej gry, bo wiedziałem że przyjdzie jej umierać w długi i najokrutniejszy sposób. Niektórzy potrafią tak nawet kilka miesięcy, faszerowani bez umiaru morfiną i innym syfem. Na szczęście (wierzcie mi że piszę to z bólem) umarła nagle w 1 fazie zaczynających się męczarni. Pytam sie tych sku@#$@#$li z LPR, czy faszerowanie narkotykami to jest to o co Bogu chodzi? Wstrętne, zdewociałe padalce, won z Polski do ciemnogrodu!

Moandor

Strażnik słów Moandor

30.04.2007
Post ID: 10615

Możemy kontynuować wątek. Już wiemy jak skończyło się głosowanie nad zmianami konstytucji. Poprawki LPR nie przeszły. Marek Jurek wystąpił z PiS. Trochę się pozmieniało. :)

Hubertus

Hubertus

30.04.2007
Post ID: 10623

Cóż, wystarczy powiedzieć dzięki Bogu ;p

Mimo że ogólnie nie lubię Tygodnika Powszechnego, którego dziennikarze zdaje się uważają że mają monopol na sumienie narodu ;p, ale tym razem Hennelowa, pisząc o sprawie zmian w konstytucji ma sporo racji, otóż napisała ona że z katolickiego punktu widzenia wszystko pięknie, zgoda że życie powinno być chronione, zgoda że jest najwyższą wartością, fajnie by było jakby nie było aborcji i jakby wszystkie dzieci się rodziły i były otoczone należytą opieką i miłością, tylko jest jedno ale, to czy kobieta chce mieć dziecko chore albo pochodzące z gwałtu to powinien być jej własny wybór, przemyślany w jej sumieniu, nie można bowiem zmuszać nikogo do bohaterstwa i poświęcenia, nie można ograniczać prawem sumienia w takiej złożonej kwestii, i ja się pod tym całkowicie podpisuję, niestety rzeczywiśtość i natura ludzka są na tyle skomplikowane że tworzenie restrykcyjnego prawa dotyczacego takich obszarów życia jest utopią i działaniem szkodliwym, które w finale obraca się przeciw jego twórcom i przeciwko kościołowi.

Vandergahast

Żywiołak Piwa Vandergahast

2.05.2007
Post ID: 10637

Coż, ja tylko mały kamyczek. Otóż odnośnei ochrony życia z chwilą jego poczęcia i obowiazku amtki do urodzenia dziecka, nawet jeżeli zagraża to jej zdrowiu/życiu. Co z jej prawem do ochrony życia? Czy to nie lekki paradoks? Albo jedno albo drugie życie, albo uważamy że ona się już nażyła, albo że żyje dłużej i jej prawo do życia ma większą moc, np z racji zasiedzenia. A to już urzeczawia człowieka...

Grenadier

Kanclerz Grenadier

4.05.2007
Post ID: 10670

Wydaje mi się, że mężczyźni WOGóle nie powinni zabierać w tej sprawie głosu...

Infero

Infero

4.05.2007
Post ID: 10680

Wszyscy niech zabierają głos, w końcu każdy jest czyimś dzieckiem.

Śliskie tematy...
1. Aborcja – w szczególnych przypadkach tak!
Na pewno, gdy grozi śmierć matce. Jeżeli chodzi o tzw. „utratę zdrowia” to już do ustalenia kwestia jak poważna ma być ta utrata (jeżeli matka ma zostać kaleką do końca życia, to bym była skłonna się przechylić na tak, ale bez szczególnego przekonania).
Jeżeli chodzi o gwałt tu jestem przeciwko – istnieje coś takiego jak adopcja, niestety tylko przez niezdecydowane matki (w innych przypadkach rodziców), która często nie zrzeka się całkowicie praw rodzicielskich ciągnie się za takim dzieckiem pomylony ogonek nieuregulowanych spraw i nieokreślonych uczuć.
Aborcja tak czy nie?
Z jednej strony planowanie rodziny, wolność wyboru, rozwiązanie problemów zdrowotnych i emocjonalnych z drugiej strony zaprzeczenie tych rzeczy. W pierwszym i drugim wariancie to samo – niezawiniona śmierć bądź tragedia istnienia. Niezależnie jakie będą ustawy, dzieci będą umierać wyrzucane w plastikowych workach na śmietniki, duszone, porzucane, czy po prostu usunięte z łona matki. Tak naprawdę nie można regulować czegoś, co jest kwestią sumienia.
2. Eutanazja – też kwestia sumienia.
Jestem przeciwna samobójstwie jako wyrazie kompletnego tchórzostwa, ale chęć zakończenia cierpienia według mnie nie jest tchórzostwem, jest poddaniem się, chęcią zakończenia nierównej walki, która i tak w końcu doprowadzi do śmierci.
Ja osobiście nie chciałabym być ciężarem dla moich najbliższych, nie chciałabym być budzona przez ból z morfinicznego letargu, tylko po to, aby przyjąć kolejną dawkę czegoś co przedłuży cierpienie i oczekiwanie na śmierć.

Tabris

Tabris

9.04.2008
Post ID: 26547

Czemu wszystkie debaty o zmianie w konstytucji, prowadzą o dyskusji o aborcji? Nie ma lepszych tematów do dyskusji? Konstytucja do najważniejsza ustawa w kraju, która określa mnóstwo ciekawszych spraw.

Obecny rząd konstytucji wprowadzać nie chce i chwała Bogu. Konstytucję, którą mamy zmieniać nie należy. Po pierwsze; nie jest zła. Oczywiście można się sprzeczać o wiele rzeczy w niej zawartych, ale jeśli ktoś nie zdał egzaminu to nasi politycy, którzy jej zapisów nie przestrzegają i takie ustawy potrafili zaproponować, że szkoda gadać. Ponad to jak zauważył słusznie Borowski, który należał do współautorów na przykładzie niewprowadzenia zapisu nie pozwalającego osobom karanym na zasiadanie w Sejmie, po prostu nie przewidziano, że ktoś taki zostanie wogóle wybrany.

A może wprowadźmy model amerykański? Konstytucja z 1787, a jakby popatrzeć to poprawka na poprawce. Jakie zatem by się przydały?

Grenadier

Kanclerz Grenadier

10.04.2008
Post ID: 26564

Co rok prorok. Taka praktyka nie jest dobra w żadnym ustawodawstwie. O jakości prawa i stabilności państwa świadczy pewna ciągłość, niezmienność, przewidywalność i tak dalej. Oczywiście, że złe prawo trzeba poprawiać - ale najlepiej tworzyć takie, którego nie trzeba zmieniać...

No i dochodzimy do jakości posłów i tak dalej... A to już inna para kaloszy.