Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "[Ryszard Kapuściński] - twórczość"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > [Ryszard Kapuściński] - twórczość
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Takeda

Takeda

23.01.2008
Post ID: 22478
Ale walnąłeś porównanie Kanclerzu książka = apaszka, torebka, to jednak nie ten kaliber. Książka jako dostarczyciel rozkoszy lub udręki intelektualnej ;) nie może kosztować tyle samo co te rzeczy (tak naprawdę w sumie pewnie mogłaby, ale to już nie od nas zależy, chociaż Pruszyński miał tą swoją czarno-białą serię za 10PLN więc jednak idzie). A cena cóż jest i tak taniej niż w księgarni, a przymusu w kupnie nie ma. Poza tym dziury w budżecie zawsze idzie załatać, coś kosztem czegoś przecież taki student zawsze może nie kupić tej jednej flasz..., znaczy się może zaoszczędzić na życiu towarzyskim, chociaż z drugiej strony każda złotówka w sesji na ksero się przyda ;)

PS: Już się zapisałem w kiosku na "Cesarza", żeby nie latać po mieście i szukać wolnych egzemplarzy jak parę lat temu z "Mistrzem i Małgorzatą" było.
Grenadier

Kanclerz Grenadier

24.01.2008
Post ID: 22496
A nie zauważyłeś, że było to celowe przerysowanie? GW przecież nigdy apaszek nie dołączała...
Sam piszesz, że można i sam piszesz, że studenci wolą życie towarzyskie nad lekturę. W takim razie taka akcja ZUPEŁNIE NIE MA SENSU - bowiem skoro pozycja jest dla wybrańców, co to mistrza docenią, rozsmakują się itd. to niech kupią luks wydanie za 999 pln. A studenci sobie je ewentualnie skserują...
Nie interesuje mnie czy książki trafią pod strzechy czy nie, czy naród będzie je czytał czy leżał napity pod płotem. To wolny wybór i każdy dokonuje go na własną odpowiedzialność, ale skoro ktoś poruszył tu kwestię ceny, to ja się nie zgadzam z twierdzeniem, że 19,99 za książkę to tanio. Skoro GW zaczyna taką akcję ROZPOWSZECHNIANIA literatury a za chwilę podwyższa cenę za kolejne pozycje, to ta akcja jest niczym innym jak nabijaniem kasy (bo to biznes, słusznie), i niech nikt nie mówi, że to popularyzatorstwo. Raczej zarabianie na chwilowej popularności mistrza związanej z jego śmiercią.
Na koniec - skoro zapisałeś się na książkę to znaczy, że pomysł ma wzięcie, a to znaczy, że można wydać więcej obniżając cenę, a to znaczy, że można zbić marżę zarabiając tyle samo na większej ilości sprzedanych egzemplarzy, a to znaczy, że 19,99 to drogo.

PS. Kosztuje 9,99 - mea culpa - ale i tak niewiele to zmienia.
Kordan

Kordan

26.08.2008
Post ID: 33455

Dzięki Moa :)

Tak więc...

"Chrystus z karabinem na ramieniu" to pierwsz książka Kapuścińskiego jaką przeczytałem i przyznaję że bardzo mi się podobała. Pan Ryszard miał niezwykle cięte pióro, co w połączeniu z opisywanymi przez niego dziejami sprawiało, że ciężko mi się było oderwać od lektury. Kiedy skończę już "Kulikowe Pole 1380" to z miłą chęcią zabiorę się za "Szachin - szacha" a potem może "Cesarza"... Czas pokaże :)

Moandor

Strażnik słów Moandor

7.09.2008
Post ID: 33928

Wiele można napisać Ryszardzie Kapuścińskim, wyjątkowym człowieku i jednym z ostatnich prawdziwych reporterów. Wiadomość o jego śmierci przed rokiem bardzo mnie zasmuciła. To był wieczór, siedziałem akurat przy komputerze rozmawiając ze znajomymi. I nagle zobaczyłem, na jednym portalu internetowym krótką notkę, tłustym drugiem, że zmarł Ryszard Kapuściński. Początkowo nie chciałem w to wierzyć. Ale chwilę później na kolejnych portalach pojawiała się ta smutna informacja. Był koniec stycznia, semestr na uczelni dobiegał kresu, na horyzoncie pojawiało się już widmo sesji. Ale tego dnia już na nic nie miałem ochoty. Nigdy nie spotkałem autora osobiście, a jednak czułem się wtedy tak, jakby odszedł ktoś niewypowiedzianie mi bliski. W pewnym sensie tak właśnie było. Jego książki, od kiedy wziąłem do ręki pierwszą, były dla mnie wyjątkowe. Mam w domu większość spośród wszystkich jakie Ryszard Kapuściński napisał. Miałem je także rok temu, ale żałuję, że po tę wyjątkową twórczość sięgnąłem tak późno.

Lapidarium VI wyszło już po śmierci autora. Na znak żałoby wydawnictwo wydrukowało tytuł książki na czarnym tle. Podobnie jak poprzednie tomiku jest to książka wyjątkowa na rynku wydawniczym. Zawiera luźne zapiski, spostrzeżenia pana Ryszarda, także cytaty z jego lektur, które utkwiły mu z pamięci. Wiele zebranych w całość fragmentów, co zresztą dobrze oddaje tytuł. Zamiast recenzji wypiszę kilka fragmentów z wielu, które mi zapadły w pamięć podczas czytania.

Wybór cytatów z Lapidarium VI Ryszarda Kapuścińskiego

Sztuka, literatura przestała tworzyć wzorce, przykłady.

*

Język. piękno języka, jego kunszt, uroda - tracą znaczenie.

*

Karty starożytnych eposów zaludniają bogowie, herosi, nadludzie, giganci, Gilgamesze. Tymczasem człowiek kultury masowej, klient Mcdonaldów, może sam sobie stać się bohaterem opowieści. Oto różnica między literaturą wysoką a popularną.

*

Chamstwo jest wieczne. Pod datą 28 sierpnia 1918 roku Maria Dąbrowska notuje w swoim dzienniku: "Jak długo jeszcze chamstwo będzie się srożyć i panować nad pozorami demokratycznych idei?".

*

Porządkowanie biurka. Głównie polega to na zdejmowaniu leżących na nim stosów książek i papierów i układaniu ich na podłodze. Biurko wygląda teraz jak wyniosła drewniana twierdza oblegana przez kolumny książek, które na podłodze czekają momentu, żeby ponownie wedrzeć się na szczyt.

*

Dzisiaj słowa to biblijne "cymbały pustobrzmiące" - nie pociągają żadnych konsekwencji, do niczego nie zobowiązują. Słowa już nie uskrzydlają, ale także nie ranią i nie niszczą, są bezwolne, obojętne, nic nie ważą, nic nie znaczą. Chociażby taki przykład: papież występuje przeciw wojnie z Irakiem. Ale rząd - klęcząc przed papieżem, jednocześnie i otwarcie popiera tę wojnę. Ten oportunizm jednak nie wywiera na nikim wrażenia, nie budzi niesmaku czy sprzeciwu. Zastanawiam się też, czy ta dewaluacja słowa nie jest aby źródłem kryzysu literatury, wszak słowo jest jej budulcem, a mając taki lichy materiał, pisarz nie może dać dzieł mocnych i ważnych.

*

"Niemożność porozumienia się, niemożność wydawania sądów, niemożność rozróżnienia - to istota naszych czasów".

*

Coraz wyraźniej dominuje praktyczne podejście do książki: ludzie szukają w niej informacji - encyklopedycznej, językowej, podróżniczej. Tymczasem najwięcej napracowałem się nad opisem cienia, który rzuca drzewo, nad opisem milczenia rzeki, która płynie przez Saharę. Ale na te obrazy krytycy nie zwracają uwagi. Ich interesuje polityka, socjologia, gospodarka.

*

Młodzi ludzie często nie wiedzą już, czym jest literatura, najwyraźniej ich tego nie uczą. Oto relacja z matur w Gazecie Wyborczej z 7 maja 2003. Maturzyści, "którzy liczyli na pewniaki, po wczorajszym pisemnym z polskiego znów się zawiedli. Miało być o terroryźmie i o wojnie. Pudło. - "A gdzie Unia Europejska?! - kręcili nosami maturzyści". Jakaż to smutna pomyłka! Dlaczego nie mówi się im, że literatura i wiadomości dziennika telewizyjnego to są różne rzeczy? Że lietraturą jest piękno poezji Norwida, mądrość Czarodziejskiej Góry Manna, głęba dramatów Szekspira, a nie komunikaty z frontu wojny irackiej czy paragrafy umowy z Unią Europejską!

*

Nieustannie spada na nas taka lawina danych, że czasami myślimy: szczęśliwi ci, którzy nie wiedzą.

*

Giacomo Leopardi w swoich Myślach: "w zwyczaju naszego stulecia jest wiele drukować, a nic nie czytać". Było to pisane w początkach XIX wieku, a co dopiero dziś, w początkach wieku XXI, kiedy to drukuje się wiele racy więcej niż wówczas i, odpowiednio do tego, wiele razy mniej czyta.

*

Sztuka współczesna rozpięta jest między klasycyzmem a skandalem. Ten ostatni element oparty jest na tej samej zasadzie, co działanie narkotyku - ładować w człowieka coraz większą dawkę hałasu, światła, kolorów, ruchu.

*

Dzieło sztuki, utwór literacki, istniejąc - tworzy. Choćby powstało przed wiekami, przez to, że jest, przez samo obcowanie z odbiorcą, inspirowanie go i pobudzanie - nadal tworzy.

*

Króla stwarzają dworzanie. Bez nich jest on zwykłym człowiekiem. To im zawdzięcza konieczną dla istnienia władzy atmosferę podniosłości i celebry. Kiedy owa atmosfera kończy się, kiedy gasną światła reflektorów i milkną oklaski tłumu, znika również król - żałosny artefakt.

*

Moja pracownia po napisaniu rozdziału książki wygląda jak pobojowisko. Na biurku, na stołach, na podłodze rozrzucone kartki, powyjmowane z półek i pootwoerane książki, rozłożone mapy... Jakaż to przyjemność porządkować to wszystko, jakie towarzyszy temu uczucie ulgi, odprężenia, wytchnienia.

*

W.B. mówi mi zawsze - nie zajmuj się głupstwami. Głupstwa, błahość ściąga cię w dół. Nie daj się. Trzymaj się pazurami wierzchołka. Uprawiaj kult góry.

*

Balzac! Jakaż siła tej prozy! Jakie bogactwo! Głębia! Czytając widzi się pracę tej niezwykłej, uskrzydlonej, lotnej wyobraźni. Jaszczur - opis sklepu ze starociami, opic geologii Cuviera... strona po stronie coraz to inny świat, a każdy przebogaty, niezmierzony.

*

W różnych okresach życia czyta się ten sam tekst - różnie.

*

Każda lektura jest tymczasowa. Ten sam tekst, kiedy czytasz go po jakimś czasie drugi raz, ma już inną wymowę, możesz już znaleźć w nim inne sensy.

*

Nie doceniamy, myślę, faktu, że znana nam światowa literatura tylko w połowie pisana jest przez autorów. W pozostałej części tworzą ją tłumacze.

*

Internet to początki świata, w któym literatura znajdzie się w rękach amatorów. Każdy bowiem będzie mógł pisać i prezentować swoją twórczość.

W każdym tomiku Lapidariów jest mnóstwo zebranych myśli, spostrzeżeń, obserwacji autora, które zadziwiają swoją trafnością. Pan Ryszard zawarł w nich różne tematy, globalizację, politykę, ale także literaturę i wiele ze swojej pracy reporterskiej i podróży po świecie.

Kordan

Kordan

2.02.2010
Post ID: 52845

Temat mocno zapomniany, a szkoda bo o takim człowieku powinno się mówić.

Właśnie postanowiłem jeszcze raz przeczytać moją jak dotąd ulubioną książkę pana Ryszarda Kapuścińskiego - Wojna Futbolowa. Barwny opis rozmaitych miejsc na świecie, które fascynują a jednocześnie odpychają. Wędrówki dziennikarza po Ameryce łacińskiej przez afrykański busz po pustynne rejony Palestyny. W każdym z tych miejsc ścierają się frakcje o różnych poglądach, powstają i upadają rządy i reżimy.
Dziennikarz z prawdziwego zdarzenia, który mimo strachu, że ludzie o których pisze mogą go zabić, brnie dalej, aby tylko opisać świat, który tak inny od naszego intryguje.

Szkoda że o jego istnieniu dowiedziałem się akurat wtedy, kiedy z tego świata odszedł. Wtedy się tym nie przejąłem bo wielu mniej lub bardziej znanych ludzi umiera. Ale kiedy pierwszy raz do ręki wziąłem jego książkę zdałem sobie sprawę, jak wielką stratą dla polskiego a może nawet i światowego dziennikarstwa było odejście Ryszarda Kapuścińskiego. Myślę że do kanonu lektur obowiązkowych powinno się dodać chociaż jedna książkę mistrza, gdyż ta twórczość zasługuje na zapamiętanie.

Moandor

Strażnik słów Moandor

5.02.2010
Post ID: 52930

Temat mocno zapomniany, a szkoda bo o takim człowieku powinno się mówić.

Szkoda. Ze swojej strony dodałem co nieco. Na półkach mam prawie wszystkie książki Ryszarda Kapuścińskiego i wszystkie niemal przeczytałem. I uważam, że Kapuściński był wielkim człowiekiem, o niezwykłym darze patrzenia i przekazywania czytelnikom tego, co widział. Był przy tym człowiekiem wyjątkowo skromnym, niewiele mu w podróżach do życia było potrzebne. Jak to w której książce opisał, po jednym z powrotów do kraju razem z nim jako cały jego bagaż przyleciał kufer wypełniony książkami, para dżinsów i patelnia. :)
Zawsze był blisko tubylców, identyfikował się z nimi, jadał i spał wraz z nimi, dzielił z nimi ich codzienne życie. Może dlatego tyle udało mu się zobaczyć, bo ludność zawsze traktowała go jak swojego.

Szkoda że o jego istnieniu dowiedziałem się akurat wtedy, kiedy z tego świata odszedł. Wtedy się tym nie przejąłem bo wielu mniej lub bardziej znanych ludzi umiera.

Ja dowiedziałem się nieco wcześniej i bardzo się z tego cieszę. Ale wiele osób zaczęło się pisarzem interesować właśnie tak jak Ty, w momencie jego śmierci. Pamiętam z wizyt w księgarni, że jego książki rozchodziły się jak świeże bułeczki wtedy. Ludzie dowiadywali się w telewizji, że zmarł wielki człowiek i chcieli poznać tą jego wielkość osobiście, poprzez jego książki. I to jest także bardzo dobrze, bo książki Ryszarda Kapuścińskiego powinny być czytane, bo na to zasługują i dają czytelnikowi naprawdę dużo przyjemności z lektury, ogromnej ilości informacji o świecie, historii, polityce, mechanizmach nią rządzących.

Kordan

Kordan

5.02.2010
Post ID: 52936

Dokładnie. Gość o niebywałym darze przekazu. Jak dla mnie te wszystkie miernoty przemierzające boso świat czy inne kobiety na krańcu świata. Różnica między nimi jest taka, że pan Ryszard podróżował, dla samego podróżowania. Nie było z nim kamerzystów, i ekipy pomocniczej. Kiedy trafiał gdzieś to był zdany tylko na siebie. Po przeczytaniu samego artykułu "Płonące bariery" można stwierdzić jak odważny był to człowiek...

Ciekawe czy wyruszyłby jeszcze w jakąś podróż, gdyby żył...

Tabris

Tabris

5.02.2010
Post ID: 52937

Kordan

Ciekawe czy wyruszyłby jeszcze w jakąś podróż, gdyby żył...

W planach miał podróż do Ameryki Południowej.

Takeda

Takeda

11.02.2010
Post ID: 53070

Kordan

Dokładnie. Gość o niebywałym darze przekazu. Jak dla mnie te wszystkie miernoty przemierzające boso świat czy inne kobiety na krańcu świata. Różnica między nimi jest taka, że pan Ryszard podróżował, dla samego podróżowania. Nie było z nim kamerzystów, i ekipy pomocniczej. Kiedy trafiał gdzieś to był zdany tylko na siebie.

Bez przesady, Cejrowski przed BPŚ nie miał kamer i podróżował także sam, pomijając to jaką osobą jest prywatnie to gawędziarz z niego niesamowity i czy to czytając go czy słuchając nawet jeśli wiadomo że to ściema robi się to z wielką przyjemnościa, miernotą nie jest w żadnym przypadku

Tabris

Tabris

11.02.2010
Post ID: 53074

W sumie to Cejroś to tak jakby antyKapuściński; ón się zachwyca tym co widzi w takiej Ameryce, a Kapuściński od wojny do klęski głodu i zamachu stanu. Jeden po prawicy drugi po lewicy. Jeden podróżuje dla zbierania wrażeń drugi zbiera wydarzenia.