Gorące Dysputy

Fotel, fajka - filozofia - "Filozoficzny Hyde Park"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Fotel, fajka - filozofia > Filozoficzny Hyde Park
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Taro

Taro

24.07.2011
Post ID: 64002

To też jest rozrywka :) Raczej Ci się nie będzie nudzić przy tym.

Sawyer

Sawyer

24.07.2011
Post ID: 64003

To nie tylko rozrywka, to też odpowiedzialność, jako muzyk musisz wszystkiego pilnować, trenować wokal, trzymać formę.
Jako informatyk starasz się aby twój kod (gra/program) był idealny, dopracowany.
Jako jakiś inny artysta starasz się aby twój ruch/obraz/taniec/cokolwiek było świetne i efektowne/piękne.

Więc to nie tylko rozrywka, najpierw trzeba przejść przez mini piekło.

Mosqua

Mosqua

24.07.2011
Post ID: 64008

Mini piekłem jest to wtedy, kiedy ktoś jest to tego zmuszany. Jeżeli kto idzie z własnej, nieprzymuszonej woli - wówczas widzi tęczę i złote skarabeusze.

A jaki jest sens życia? Sensem życia jest alkohol - upijane lemingi nie skaczą do wody, w przeciwieństwie do tych trzeźwych. Trzeźwe tracą obraz świata i skaczą do morza. Ludzie zbytnio nie odbiegają od nich pod względem życia zbiorowego, zatem i u ludzi alkohol jest czymś, co trzyma przy życiu.

Taro

Taro

24.07.2011
Post ID: 64009

Ale celem przejścia przez mini piekło jest rozrywka. Cierpienie i wymagania nie są sensem, tylko narzędziem do osiągnięcia sensu.

Sawyer

Sawyer

24.07.2011
Post ID: 64010

Mosquo, to tak, ale powiedzmy zrobić grę to nie jest tak że mam pomysł i ją zrobię, albo zrobić piosenkę pop w wykonaniu męskim żeby świetnie brzmiała też nie jest łatwe, pierwsze próby i podejścia to jest to jest to mini piekło o którym mówię.

Mosqua

Mosqua

24.07.2011
Post ID: 64011

Znam człowieka, który poszedł do wojska i czuł się tam jak w domu, chociaż w domu i w szkole żył w warunkach wygodnych. Czuł się tam jak w domu od pierwszych dni, falę przeszedł z uśmiechem, opie*** od sierżantów też. I dalej tam siedzi, bo chciał i żadnego mini piekła nie doznał.

Ja z liceum o profilu humanistycznym poszłam na studia inżynierskie. I samą siłą woli zdołałam przebić się przez kolejne trudności. I przeszłam przez to z radością.

Zatem mini piekło zależne jest od ducha i nie jest czymś bezwzględnie pewnym.

Hubertus

Hubertus

24.07.2011
Post ID: 64015

Pierwszy raz zgadzam się z Moskwą.

Faktycznie wewnętrzne piekło przede wszystkim gotujemy sobie sami. To od naszej wewnętrznej percepcji i przekonania o sile zasobów poznawczych i woli, zależy to jak postrzegamy czekające nas zadania i wyzwania życiowe. Takie mechanizmy psychologiczne jak samospełniająca się przepowiednia, strategia samoutrudniania, to z kolei zjawiska odpowiadające za to jak podświadomie sobie pomagamy lub utrudniamy wykonywanie czynności.

Ptakuba

Ptakuba

24.07.2011
Post ID: 64020

przekonania o sile zasobów poznawczych i woli

CO
Ja naprawdę jestem za głupi na ten stolik

Tarnoob

Tarnoob

25.07.2011
Post ID: 64028

Ptakubo, dałeś czadu. :-P

Sens życia? Pianka tapicerska. Twoja sprawa, czemu się poświęcisz. Robisz to na własną odpowiedzialność. Próba stworzenia uniwersalnej recepty wydaje się być nazbyt ambitna. Istnieje wszak jakieś 6.5 mld ludzi, a wliczając jeszcze zmarłych, dostaje się nie wiem już ile. Na dokładkę tysiące (jeśli nie więcej) państw, jakie się przewijały przez jakieś 5500 lat historii i prehistorię, cały kalejdoskop uwarunkowań społecznych, ekonomicznych, kulturowych, etc. Nie mówię, że sens życia nie istnieje. Chcę tylko zaznaczyć, że bardzo trudno byłoby wskazać jeden, prosty i uniwersalny. Dla zdolnego poety czy pisarza sensem życia może się stać sztuka, włączenie do kanonu klasyków, stworzenie czegoś nowego, co nigdy wcześniej nie istniało i co jest piękne. Jak to wytłumaczyć myśliwemu żyjącemu sobie 16 782 lat p.n.e. gdzieś na Jukatanie i nieznającemu pisma?

Tullusion

Opiekun Osady Tullusion

25.07.2011
Post ID: 64029

Sensem życia jest dla mnie własnoręcznie wypracowany sukces osobisty, którego nikt nie będzie w stanie mi odebrać. To również świadomość, że pozostawia się po sobie horacjański pomnik trwalszy niż ze spiżu - exegi monumentum aere perennius, lecz w pełni zasłużenie, wystawiony własnym sumptem. Sens życia to także uparte dążenie do wytyczonego sobie celu, na przekór kłodom rzucanym pod nogi przez los i zawistnych ludzi. Życie to opowieść, w którym od poszczególnych sekwencji przełomowych wydarzeń nie mniej znacząca jest fabuła jako całość - droga, którą codziennie wydeptuje się odrobinę dalej.

Nie mogę zgodzić się z opinią o rozrywkowym charakterze pielęgnowania swoich hobby, zainteresowań. W każdym zawodzie do godziwych efektów dochodzi się ciężką pracą - bez pracy nie ma kołaczy. Czy to literat, czy malarz, muzyk, terapeuta, konserwator powierzchni płaskich bądź nekromanta - kwalifikacje zdobywa się przede wszystkim dzięki żmudnemu, trwającemu lata - a nawet dziesiątki lat - budowaniu swojego autorskiego warsztatu, szlifowaniu formy, hartowaniu mięśni, umysłu albo i ducha. Geniusz stanowi niewielki procent faktycznych umiejętności w danej dziedzinie, a ponadto często przeradza się w przekleństwo - gdy obdarzona nim osoba nie potrafi poradzić sobie z własną sławą, staje nieprzygotowana naprzeciw pokusom, jakie oferuje świat, za którymi kryją się realne niebezpieczeństwa (przykład z brzegu i na czasie - Amy Winehouse).

Moandor

Strażnik słów Moandor

25.07.2011
Post ID: 64031

Trudno się pod wypowiedzią Tullusiona nie podpisać.

Mnie zawsze ciekawiło poznawanie odpowiedzi. Czy w postaci rozwiązania zadania, z którym nie mogłem sobie poradzić, czy odpowiedzi na jakiś nurtujący problem. Sprawić, żeby coś trudnego stało się zrozumiałe. A potem pojawiają się kolejne pytania, o większej skali trudności. :)
Najgorsze jest pozostawienie pytania bez odpowiedzi, gdy odpowiedź jest poza zasięgiem.

W tym rozumieniu sensem życia można by nazwać dążenie do poznania odpowiedzi na frapujące nas pytania. Zahacza trochę o filozofię, ale przecież zawsze pojawiają się pytania, nawet w tak odległych od filozofii dziedzinach nauk technicznych, którymi się zajmuję na co dzień.

Mosqua

Mosqua

25.07.2011
Post ID: 64036

Ptakuba

przekonania o sile zasobów poznawczych i woli

CO
Ja naprawdę jestem za głupi na ten stolik

Powinieneś przypomnieć ludziom, że najpotężniejszym argumentem tutaj jest "Chyba u Twego starego". Bo tutaj towarzystwo robi powoli z tematu humorystycznego temat poważny.

Tabris

Tabris

25.07.2011
Post ID: 64039

A może trzeba całkiem od tyłu, odwrotnie, na opak, przełajem? Najpierw znaleźć se zajęcie, potem uczynić z niego sens życia. Na ten przykład jak nie mamy pracy, mieszkamy w kartonie pod mostem, utrzymując się ze zbierania puszek/butelek, stwierdzić że to jest nasz sens życia, a szefowie Wielkich Korporacji to nieudacznicy godni pogardy. A jak znajdziemy robotę w Dolnośląskiej Fabryce Wyciskania Oleju Rzepakowego na Zimno SA, stwierdzić, że możliwość wyciskania oleju rzepakowego na zimno w dolnośląskiem to szczyt szczęścia, a jak kto myśli inaczej, z całą tą filozoficzną hałastrą na czele, to durny on w ogólności i dzieciojad w HD. To znacznie mniej stresogenne dla nas, wszak jakoby podobno żyjemy w epoce dobrych wiadomości.