Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "Co oprócz fantastyki?"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > Co oprócz fantastyki?
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Moandor

Strażnik słów Moandor

29.10.2009
Post ID: 49923

Tu w Osadzie rozmawiamy głównie o fantastyce w różnych jej odmianach. Jakoś tak strona jest sprofilowana, że inne tematy jakoś nie chwytają. Ale może jednak. Nie w wielu wątkach, ale w jednym, zbiorczym porozmawiajmy o książkach, które czytamy, ale do fantastyki nie należą.
Czy dużo nie-fantastyki czytacie? A może już tylko takie, bo z fantasy i SF już wyrośliście po prostu? :)

W ostatnich zakupach przyniosłem do domu sporo książek nie-fantastycznych. Dołączą do pozycji na liście do przeczytania.

Nabu

Nabu

30.10.2009
Post ID: 49939

Fantastyki czytam raczej niewiele. Mam kilkunastu pisarzy, których książki kupuję, gdy tylko pojawi się coś nowego - innych, nieznanych, sprawdzam najpierw w bibliotece, a dopiero potem, jeśli mi odpowiadają, staram sie kompletować. Wyjątkiem jest tu Uczta Wyobraźni, którą kolekcjonuję bez większych obaw.

Najwięcej czasu poświęcam na książki historyczne, nieco mniej podróżnicze, zresztą każdy dobry tekst chętnie przeczytam i równie chętnie o nim porozmawiam, bez względu na gatunek. Ostatnio np. zaczytuję się (i zakupuję!) w Dickensie, troszkę chyba u nas zapomnianym, bo prócz paru najbardziej znanych pozycji - "Klub Pickwicka", "Oliwer Twist", "Opowieść wigilijna", Dawid Copperfield", może "Mała Dorrit", kojarzona chyba jednak bardziej z filmem niż powieścią - raczej nie cieszy się zbyt dużą popularnością. A pióro ma świetne. No ale znajdź kogoś, kto czyta Dickensa. Eee... dziadek Dickens... fajny... taki sobie... do bani... Ot, i cała dyskusja. Zresztą większość rozmów o książkach tak właśnie wygląda, a trafienie na dobre forum książkowe graniczy z cudem.

Moandor

Strażnik słów Moandor

30.10.2009
Post ID: 49942

Nabu

No ale znajdź kogoś, kto czyta Dickensa. Eee... dziadek Dickens... fajny... taki sobie... do bani... Ot, i cała dyskusja. Zresztą większość rozmów o książkach tak właśnie wygląda, a trafienie na dobre forum książkowe graniczy z cudem.

Nabu, zapraszam na Forum Książki (http://forum-ksiazki.kei.pl), na pewno znajdziesz tam osoby, które nie zareagują na Dickensa w podobny sposób. :)
Ja czytałem jedną jego powieść - Oliwera Twista. I przyznaję, styl pisania autor ma świetny, a to co zrobił w Oliverze Twiście w niektórych momentach to mistrzostwo. Kupiłem sobie taki sam stary egzemplarz z Czytelnika jaki dostałem z biblioteki, gdy czytałem po raz pierwszy.
W planach miałem i mam nadal przeczytanie również innych dzieł Dickensa, ale jakoś zawsze odkładało mi się to w czasie, niestety. A jestem w 100% przekonany, że warto.

Nabu

Nabu

30.10.2009
Post ID: 49946

"Moandor"

Kupiłem sobie taki sam stary egzemplarz z Czytelnika jaki dostałem z biblioteki, gdy czytałem po raz pierwszy.

Ba, takie stareńkie egzemplarze są najlepsze. Ja ostatnio zakupiłem "Szkice Boza. Przedstawiciel niehandlowy" z 1955 i "Barnaba Rudge" z 1956 roku. Świetnie się czyta książki, które są starsze od samego czytelnika :)

Główny problem z poczytnością Dickensa wynika z faktu, iż w drugim okresie twórczości - od "Sprawa firmy Dombey i Syn" - odchodzi on od typowej powieści awanturniczej. Ludzie oczekują czegoś w stylu "Klubu Pickwicka", zabawnego, błazeńskiego, a tu otrzymują nierzadko sceny wypełnione patosem, który w dzisiejszych czasach nie jest mile widziany. To jednak wciąż ten sam wielki Dickens i te same rozbrajające teksty. Warto, jak najbardziej warto czytać.

"Moandor"

zapraszam na Forum Książki

Dziękuję, chętnie skorzystam. :)

Corwin

Corwin

2.05.2010
Post ID: 55150

Tak,nie samą fantastyką człowiek żyje!
Czasem też zdarza mi sie przeczytać coś innego,mam tu na myśli tematykę II wojny światowej.
A i jakieś książki zwiazane z paleastronatyką jak sie trafią,nie pogardzę,chodź te akurat można by podpiąć pod fantastykę.
Nie wzbraniam się też przed czymś związanym z religioznastwem,chodź już dawno nie czytałem czegoś w tym temacie.
Będąc młodszym czytałem też trochę książek sensacyjnych,takich pisarzy jak Jack Higgins i Robert Ludlum ale już mi przeszło.

Jak widać niewiele poza fantastyką zdarza mi się przeczytać.

Tullusion

Opiekun Osady Tullusion

3.05.2010
Post ID: 55159

Książki z gatunku fantastyki są niewielkim wycinkiem czytanej przeze mnie literatury. Koncentruję się na poezji polskiej, chociaż niedawno odkryłem w antykwariacie ciekawą antologię dziewiętnastowiecznej angielskiej twórczości lirycznej. Pochłaniam także prozę różnorakich typów i maści. Coraz większy kawałek tortu stanowią pozycje naukowe z zakresu nauk politycznych, historii ustroju i prawa polskiego oraz powszechnego.

Moandor

Strażnik słów Moandor

3.05.2010
Post ID: 55165

Na moim biurku leży teraz kilka publikacji historycznych na temat najnowszej historii Polski, więc na pewno będą się one przewijały w moich najbliższych lekturach. Poza tym mam też na półkach wiele powieści niefantastycznych czekających na przeczytanie. By wymienić tylko Cichy Don Szołochowa czy niektóre z powieści i opowiadań Thomasa Manna. Czarodziejka z Florencji Rushdiego jeszcze niedokończona czeka.

Nebirios

Nebirios

4.05.2010
Post ID: 55203

Głównie oprócz fantastyki czytam książki sciene - fiction, choć czasem znajdzie się miejsce na książki z innego gatunku. Lubię także książki przygodowe np. "W 80 dni dookoła świata".

Moandor

Strażnik słów Moandor

4.05.2010
Post ID: 55204

Nebirios

Głównie oprócz fantastyki czytam książki sciene - fiction, choć czasem znajdzie się miejsce na książki z innego gatunku. Lubię także książki przygodowe.

Ja też lubię Nebiriosie, każdy coś lubi, ma swoje ulubione gatunki literackie. Napisz jednak jakieś konkrety. Stwierdzenie - "oprócz fantastyki czytam książki science-fiction" raz, że jedt bardzo, ale to bardzo ogólne. Bo cóż oznacza, że czytasz Stanisława Lema? A może Franka Herberta, Dan Simmonsa, Jacka Dukaja? A może zupełnie innych autorów? Każdy z nich pisze inaczej i raczej się nie zdarza, żeby czytelnik polubił wszystkich pisarzy gatunku.
A dwa, twoje stwierdzenie niesie w sobie sprzeczność, nie można czytać science fiction oprócz fantastyki, bo science-fiction to jest fantastyka. :)

A książki przygodowe to jakie? Nie piszcie ogólników, bo nic z nich nie wynika.

Co odkrywczego wynika z posta jeśli napiszę: "Lubię czytać literaturę, a konkretniej książki. Chętnie oglądam też filmy, czasem seriale"???

Eru

Eru

3.09.2010
Post ID: 58218

Dokulturowywanie czas zacząć.
A konkretnie - mam taki problem: jak doskonale wiemy, w polskiej szkole praktycznie nie czyta się książek spoza Polski (chlubnymi wyjątkami są chyba tylko Zbrodnia i kara oraz Mistrz i Małgorzata). Jednak ostatnio doszedłem do wniosku, że jednak istnieją pewnie jakieś książki, które każdy szanujący się człowiek powinien przeczytać, bo należą do kanonu literatury, ale jest tu pewien problem: czytuję tylko fantastykę, więc na literaturze się nie znam. Zatem - jakieś propozycje, hmm?

Kordan

Kordan

3.09.2010
Post ID: 58219

Jakoby na to nie patrzeć to "Mistrz i Małgorzata" to fantastyka. Miałem nawet zamiar dać tą książkę do swojej prezentacji maturalnej.

Jeżeli lubisz powieści grozy, to myślę że warto będzie sięgnąć po Stefana Grabińskiego, swego czasu zwanego "polskim Poe". Styl trochę ciężki, ale miał koleś wyobraźnię.

Właśnie kończę epopeję kozacką "Cichy Don". Też się dobrze czyta. Okres czasu w tej książce ma miejsce od carskiej Rosji do radzieckiej Rosji, więc jeżeli lubisz czytać o bitwach(I WŚ, Wojna Czerwonych z Białymi), tworzeniu się komunizmu w Rosji i wiele, wiele więcej. Tylko ostrzegam, 4 tomu po 300 stron każdy może być demotywujące.

A do "chlubnych wyjątków" literatury zagranicznej dodałbym jeszcze "Hamleta", "Makbeta" i"Fausta". Reszty nie pamiętam :P

Moandor

Strażnik słów Moandor

5.09.2010
Post ID: 58246

Jednak ostatnio doszedłem do wniosku, że jednak istnieją pewnie jakieś książki, które każdy szanujący się człowiek powinien przeczytać, bo należą do kanonu literatury, ale jest tu pewien problem: czytuję tylko fantastykę, więc na literaturze się nie znam. Zatem - jakieś propozycje, hmm?

Jeśli wziąć pod uwagę, że rozwój fantastyki to ostatnie kilkadziesiąt lat zaś literatura ogólnie liczy sobie już wiek w tysiącach lat to z pewnością znajdzie się w jej obrębie wiele ciekawych książek. :)
Mój brat ma taką metodę, że zagląda do Biblionetki i wyszukuje co lepiej oceniane utwory. W ten sposób udało mu się znaleźć wiele ciekawych książek, jak choćby Zabić drozda, Lot nad kukułczym gniazdem, Stowarzyszenie umarłych poetów, Król szczurów Clavella, Łuk triumfalny Remarque'a, Paragraf 22, a ostatnio najnowszą książkę Antoniego Libery Madame. Niektóre z nich sam przeczytałem później.

Ze swojej strony też mogę sypnąć tytułami, ale myślę, że każdy sam musi poszukiwać i wybrać te książki, które uzna za najbardziej wartościowe. Niemniej takie rzeczy jak powieści Umberto Eco, Egipcjanina Sinuhe Waltariego, Przeminęło z wiatrem, Hrabiego Monte Christo, reportaże Kapuścińskiego czy np. Herberta pt. Barbarzyńca w ogrodzie mogę szczerze polecić.

Literatura to prawdziwa skarbnica. :)

Infero

Infero

6.09.2010
Post ID: 58270

Oj myślę, że jest tego naprawdę dużo.
Może tu ograniczę się tylko do prozy (założę, że nie czytasz poezji ;)
Bardo dużo ważnych tytułów zostało już tu wymienionych.
Może zacznę od Bułhakowa. Pisał już o nim Eru. Popieram go jeśli chodzi o "Mistrza i Małgorzatę" (to wręcz lektura obowiązkowa, tak jak "Faust" Goethego), ale chcę też zachęcić do innych utworów. Kiedyś przeczytałam "Fatalne jaja" (satyra) i strasznie mi się spodobały. Myślę, że sporo mają wspólnego z fantastyką. :P
Tak naprawdę, to warto czytać rosyjskich autorów- polecam Dostojewskiego, Czechowa, Tołstoja.
Jeśli lubisz fantastykę to polecam "Opowieści niesamowite" Poego (u mnie numer jeden), "Dracule" Stokera i "Frankensteina" Mary Shelley (klasyka grozy).
Miłą książką do przeczytania jest także "Don Kichote" Cervantesa, choć wymaga trochę cierpliwości (do głównego bohatera ;P).
Jeśli chcesz zajrzeć do czegoś filozoficznego to polecam "Ziemię, planetę ludzi" Antoine'a de Saint-Exupery'ego (autora "Małego Księcia"). Książka ciężka- jak dla mnie prawie każdy akapit zawiera jakąś "złotą myśl". Tę książkę można czytać po jednej stronicy, odkładać, myśleć i czytać dalej. Jak przeczytałam ją po raz pierwszy kilka lat temu zrobiła na mnie ogromne wrażenie i do tej pory czasem ją po prostu otwieram i czytam akapit lub dwa i sprawia mi to ogromną przyjemność.
Nigdy nie czytałam "Buszującego w zbożu" (Salinger Jerome David), ale ktoś mi mówił że to dobra książka dla młodych ludzi.
Na koniec chciałam zaznaczyć, że na pewno warto czytać klasykę. Nawet wybrać "w ciemno" pozycję która stoi na półce.

Eru

Eru

7.09.2010
Post ID: 58307

@Moandor
Akurat sporo książek, które wymieniłeś, to już czytałem (Lot, Króla, Hrabiego, Paragraf) :D Ale mam jakiś zbiór Remarque'a w domu, więc pewnie go przy okazji przejrzę.

@Inferno
Ooo, dzięki wielkie, będzie czego poszukiwać. Chociaż "Mistrza i Małgorzatę" czytałem, bardzo przyjemna lektura, jednak po wszystkich "Ochach" i "Achach" spodziewałem się czegoś więcej.

Na koniec chciałam zaznaczyć, że na pewno warto czytać klasykę. Nawet wybrać "w ciemno" pozycję która stoi na półce.

No właśnie chodziło mi o to że ja nie bardzo wiem czym owa klasyka jest :D Zobaczymy teraz tylko jak to będzie z czytelnictwem w trakcie roku akademickiego.

Mateusz

Mateusz

10.09.2010
Post ID: 58342

O dziwo czytam coś poza fantastyką.

Lektury np.:)

Faktycznie zdarza mi się przeczytać książki podróżcznicze (W. Cejrowski), kryminały, książki kryminało podobne. Z tego regału na myśl przychodzą mi hiszpańscy autorzy; Arturo Perez Reverte z genialną książką (w moim mniemaniuu) "Klub Dumas" i równie niezłą "Szachownica Flamandzka" oraz drugi pan, C.R Zaffon (Cień wiatru, Gra anioła). Na ruszt czasem wrzucę powieści przygodowo-historyczne (Trzej muszkieterowie, Ostatni Legion) i... Na razie starczy. Pojedyncze tytuły podałem cobyście się mniej więcej połapali. Amen

Moandor

Strażnik słów Moandor

15.10.2011
Post ID: 64999

Ostatnio przeczytałem książkę Antoniego Libery - Madame. Coś pięknego! :) W zasadzie jedyna powieść w dorobku autora, ale za to jaka.

Niby historia ucznia liceum ogólnokształcącego w Polsce lat sześćdziesiątych. Jednak pełno w niech ciekawych rozważań, odwołań do kultury, dzieł literackich, bogata w treść. Libera zaskarbił sobie moją przychylność i zachwyt już pierwszym rozdziałem. Nie mogłem powstrzymać się od wybuchu śmiechu, kiedy.. a zresztą sami spróbujcie. Pięknie się zaczyna, a dalej jest równie dobrze.

Ostatnimi czasy miałem zastój w czytaniu. Za sprawą książki Libery znów poczułem jak to jest zatopić się w lekturze. Jakby powiedział bohater książki: "Święty ogień znów płonie! Powraca dawny czas!"

Polecam, jeśli wpadnie Wam w ręce. Książka warta każdych pieniędzy.