Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "[Christopher Moore] - twórczość"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > [Christopher Moore] - twórczość
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

30.12.2011
Post ID: 67191

Nie można zaprzeczyć, gdy słyszy się stwierdzenie, że Christopher Moore to autor dosyć kontrowersyjny. Sam fakt, że jest nazywany - nieco na wyrost - następcą Kurta Vonneguta... A gdy do tego dochodzi jeszcze fakt, że przystosował do swoich potrzeb dzieła Shakespeare'a? Tak, tak, Król Lear z gościnnym udziałem trzech wiedźm z Makbeta, do tego z perspektywy nadwornego (i tytułowego) błazna Kieszonki. Dodatkowo do tego mnóstwo nienormalnego humoru, sarkazmu, przekleństw i chędożenia.
Oczywiście, nie samym Błaznem Moore się szczyci. Oprócz tego napisał kilka(-naście?) innych książek, w tym m. in. wampiryczną trylogię, opowieść o młodości Jezusa opowiedziana słowami jego kumpla Biffa, czy historia faceta, który z dnia na dzień niespodziewanie przejął fuchę Śmierci. W Polsce powieści te ukazują się nakładem Wydawnictwa MAG.

Kilka cytatów, by zrozumieć, jak wyglądają książki Moore'a:

"Worek - jak w powiedzeniu "kot w worku". Nie kupujemy go, ponieważ koty nie są zbyt smaczne."

"Poznała też zapachy strachu i nieuchronnej przemocy, seksualnego podniecenia i rezygnacji, chociaż trudno byłoby jej to wszystko opisać. To po prostu było. Jak kolor.
Wiecie...
Spróbujcie opisać błękit.
Nie wspominając o tym przy błękicie.
Rozumiecie?"

"Chmury zbierające się nad horyzontem wyglądały tak, jakby zrodziły się przed letnią burzą.
- Wyglądają jak chmury przed letnią burzą - zauważył Kent."

"Życie to samotność, przerywana tylko przez bogów, szydzących z nas za pomocą przyjaźni i okazjonalnego chędożenia."

Czy ktoś w Jaskini jest na tyle (nie)poważny, by kiedykolwiek zetknąć się z tym autorem?

Ymir

Ymir

5.04.2012
Post ID: 68679

Czytałem Krwiopijców i Brudną Robotę i cóż mogę na tej podstawie powiedzieć...
Autor na pewno pisze lekko, a przez kolejne strony przechodzi się płynnie, nie ma zbyt rozległych opisów i natłoku niepotrzebnych czytelnikom informacji. Ma to swoje dobre i złe strony. Dobre to wymieniona już lekkość czytania, a zła to taka, iż w ten sposób jakiekolwiek ambitne podejście do tych książek kończy się raczej marnym skutkiem. Co do humoru, na pewno jest specyficzny i nie każdemu się spodoba, co nie znaczy że jest zły. Tu i ówdzie można się oczywiście uśmiechnąć, ale nie jest to nic co wychylałoby się specjalnie na tle innych książek tego typu. Osobiście uważam, że lepiej poczytać sagę o Wędrowyczu naszego rodzimego autora czy sięgnąć po kolejną część Świata Dysku, ale co kto lubi.