Gorące Dysputy

Karczma Pazur Behemota - "Gra snów"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Karczma Pazur Behemota > Gra snów
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Tarnoob

Tarnoob

13.09.2013
Post ID: 75231

No właśnie – marzenia zawsze towarzyszyły człowiekowi, bawiły go i były formą artystycznego wyrazu. Stąd dziecięce zabawy w udawanie, prehistoryczna i starożytna mitologia albo współczesne filmy o superbohaterach, programy motoryzacyjne o tuningu, i tak dalej. Nie trzeba też mówić, jak wielką popularnością cieszyło się wymyślanie miast i fabuły do Heroes VI zanim wyszło. :-)

Wczoraj na Ognisku wywinęła się dyskusja między mną a Hobbitem (pozdro600), jak mogłaby – i czy w ogóle byłaby możliwa logicznie – gra Heroes albo Might and Magic, która byłaby idealna, łączyła w sobie wszystkie najlepsze elementy dotychczasowych części i uwypuklała je. Nie przejmujemy się tutaj wykonalnością ani kosztami – liczy się tylko nasza fantazja i ciekawość tego, jakie kto ma gusta i kto co w jakich grach najlepiej wspomina.

Jaskinia ma swoich Przedwiecznych – czyli ludzi sprzed Wielkiego Padu – ale trzeba pamiętać, że są istoty jeszcze bardziej starożytne, prawdziwi Starożytni, czyli ludzie od New World Computing: April Lee, Ken Thomson, Brian Kemper, Tracy Iwata, Jon Van Caneghem z żoną Debbie, David Mullich, Christian Vanover, Jennifer Bullard, Greg Fulton i inni. Właśnie ktoś taki, w możliwie komfortowych warunkach, nieponaglany, wyręczany w najbardziej żmudnych pracach, powinien się zajmować grą marzeń. Artysty nie wolno poganiać, bo to kończy się skrzywdzeniem gier, które mogły być niemal idealne: Might and Magic VIII i IX (VII częściowo też), Heroes IV i Legends.

Wszyscy się też chyba zgodzimy, że pewien niepowtarzalny („trydencki” jak to lubimy mówić z Hubertusem) klimat miały gry Heroes III-IV, niedokończone Heroes V według NWC oraz MM6-8, po części też MM9 i King’s Bounty: Legend. Były bardzo profesjonalne, bo grafiki – nawet takie, które dałoby się zrobić „na odwal”, czyli artefakty, interfejs i ikony czarów - były nie rysowane, tylko starannie modelowane i rzutowane na 2D. Tak też powinno być w grze marzeń – grafiki 2D powinny być lepszej jakości niż te 3D, inaczej mamy kreskówkowe, nieczytelne potworki, jak Heroes V i w mniejszym stopniu Heroes IV i Heroes VI. Grafiki z tego „złotego wieku”, np. tła interfejsu, filmiki z kampanii Heroes III albo pomieszczeń w MM7-8, są tak klimatyczne, że od lat są wykorzystywane na stronach fanów, także JB.

Jeżeli chodzi np. o zestawy jednostek w miastach, to uważam, że w każdej grze czegoś brakowało. Zdarzało się, że stwory nie pasowały do swoich miast klimatem, a te pasujące były neutralne albo w ogóle ich brakowało. Weźmy rycerzy: w Heroes I-II jest ogólnie dobrze, ale trochę tęskno do stworów, które pojawiały się w następnych częściach, czyli gryfów, kapłanów i aniołów. W Heroes III za to brakuje starych, dobrych chłopów, którzy zostali od niechcenia wrzuceni jako neutralni. W Heroes IV chłopi znowu są neutralni, a gryfy są źle przydzielone. W Heroes V brakuje pikinierów, w Heroes VI – zupełnie zbędne żywiołaki światła – i tak dalej. Dlatego idealnie byłoby zrobić wrzecie po kilkunastu latach miasto, które zawierałoby wszystko: chłopi, pikinierzy, łucznicy i kusznicy, gryfy, miecznicy, kapłani lub kapłanki, kawalerzyści, anioły. Podobnie jest z wszystkimi innymi frakcjami: natura, barbarzyńcy, czarnoksiężnicy, nekropolia, magowie, itd. Oczywiście, byłoby przez to po 7–9 stworów na miasto i różne miasta miałyby różne liczby jednostek, ale nie przejmujemy się żadnymi ograniczeniami technicznymi. Częściowo ten ideał był zrealizowany przez mod „Nowe Ulepszenia” do WoG-a (pozdro Acid) i mógłby być też osiągnięty przez Heroes IV po paru przetasowaniach.

Fabuła – tutaj nikt nie ma wątpliwości, że zdecydowanie najciekawszym światem był ten bezimienny ze „złotej ery”, czyli Heroes I–III, Heroes Chronicles i MM6–8, zwłaszcza Antagarich, na którym toczą się najlepsze gry – Heroes III i MM7 – a fabuła MM7 splata najróżniejsze wątki w jedną, majestatyczną całość. Oczywiście, gdyby się dało – bo mówimy tylko o marzeniach – zestaw kampanii i scenariuszy powinien wyczerpywać i ujednolicać całą historię przedstawioną w grach, a nawet ją rozszerzać, czyli od Dnia Ognia, upadku ostatnich Forge i imperium Jarga, przez wszystkie wspominane ale niepokazane historie, takie jak wojny drzewne, wynalezienie nekromancji, przybycie elfów z Vori i dawne imperium Phynaxii, aż do czasów Armageddon’s Blade i po nim, do samego Rozliczenia. Niech fabuła nie będzie tylko zlepkiem historii – niech ją układają prawdziwi teoretycy literatury, teatru i filmu, znający najlepsze, najbardziej przejmujące chwyty z dziejów kultury i z samego świata Might and Magic.

Muzyka – gdyby zawierała po prostu wszystkie dotychczasowe ścieżki dźwiękowe, także z Might and Magic, połączone w jedną, epicką całość, tyle że wielokanałową i opatrzoną jakimś komentarzem od kompozytorów i wykonawców czy filmem dokumentalnym, byłoby super. Wreszcie można by się dowiedzieć, czy to klawesyn czy co gra prawie cały czas w MM6 albo jaka kombinacja instrumentów jest taka klimatyczna i pojawia się w MM7 i Heroes III.

Niech to wszystko będzie produkowane przez 10 lat przez 120 ludzi za wiele milionów dolców, a każda kopia gry niech będzie licytowana, a dostałoby się coś na miarę „Władcy Pierścieni”, księcia gier, zapewniającego 200 godzin samej oficjalnej gry i wiele tysięcy kolejnych dzięki edytorowi map, systemowi skryptów, generatorowi map i elastyczności niczym ERA i VCMI.