Gorące Dysputy

Świątynia Mahadevy - muzyka - "Ulubione gatunki muzyczne"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Świątynia Mahadevy - muzyka > Ulubione gatunki muzyczne
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

31.01.2012
Post ID: 67760

Agon

PS: Trash Metal wymiata!

Mówisz o tHrash metalu, prawda? :)

Nebirios

Nebirios

5.06.2012
Post ID: 69587

Ja słucham obecnie Metalu, Rocka, Punku i wszystkiego podobnego. I tak wymiata Thrash Metal i zespoły typu Slayer, Megadeth, Metallica:P.

Rinaldus Drybone

Rinaldus Drybone

12.06.2012
Post ID: 69679

Blues rock, jazz fusion (głównie jazz rock), rock progresywny, hard rock , no i dla bezpieczeństwa dodam jeszcze heavy metal, ale bardziej ze względu na problemy z rozróżnieniem go od hard rocka i niektóre albumy.

Tarnoob

Tarnoob

27.11.2014
Post ID: 78238

Moje ucho – a także głowa, która sobie czasami coś nuci – należy do kilku gatunków.
Power Metal – ten piękny gatunek pokazał mi Xelacient i to jemu za to dziękuję. Kiedy miałem chyba 14 lat, właśnie zaczynał prowadzenie sesji fRPG w Kwasowej Grocie i do otwierającego posta wrzucił link do 'War of the Universe’ - autorem jest włoski gitarzysta i wokalista Luca Turilli, związany dawniej z zespołem Rhapsody (of Fire). Od tego czasu – o losie, to już 5 lat – mam dość zaciętą płytę, która krąży w okół tego gatunku.
Muzyka filmowa – zlała się ze współczesną klasyczną. John Cage, Arvo Pärt, Michael Nyman, Philip Glass, Hans Zimmer, w Polsce Wojciech Kilar i pewnie paru innych ludzi – to są muzycy, za których będzie zapamiętana nasza epoka. Może za mało wiem o muzyce, ale nie słyszałem o nikim żyjącym, kto by robił muzykę tylko do filmów albo tylko filharmoniczną – to na siebie nachodzi.
Stare hity od lat 70. do 2000. – kojarzą się z dzieciństwem i niektóre mają w sobie coś tajemniczego, przejmującego. Powstała nawet cała strona na fb (i nie tylko) „Piosenki, które każdy zna, ale nikt nie wie, jak się nazywają”. Dobre przykłady to „Take on me” od Aha, „Smalltown Boy”, „Love will tear us apart again”, Enya i wiele, wiele innych – może łącznie nawet 200.

Razem wychodzą te trzy gatunki. Nie śledzę nic nowego ani nie jeżdżę na koncerty. Nie jestem eksperckim melomanem, jak wielu tutejszych Jaskiniowców, jak bywalcy portali muzycznych albo jak znani w Polsce zawodowcy: Hirek Wrona, Wojciech Mann i Marek Niedźwiedzki.

Yuber

Yuber

30.11.2014
Post ID: 78290

Jeszcze parę lat temu skłaniałbym się w stronę dźwięków cięższych; ostatnio wolę jednak posłuchać znacznie lżejszych i odmiennych rzeczy. Zazwyczaj więcej uwagi zwracam na nastrój i klimat niż szufladki. Gdybym miał się do nich odnieść to mógłbym stwierdzić: albo całkowita niszowa ekstrema typu polski post-black metal, albo muzyka brzmieniowo lekka - klimatycznie już niekoniecznie.

Zdecydowanie nie nazwałbym siebie "metalowcem" ani fanem muzyki metalowej, mimo że przesłuchałem jej całkiem sporo. Nawet thrashowy zespół KAT, który pozostaje dla mnie bardzo istotny, lubiłem za te mniej ortodoksyjno metalowe utwory.
W chwili, gdy edytuję ten post mogę chyba już stwierdzić że energiczne, agresywne riffy mnie bardziej męczą niż bawią. Z tego powodu od dłuższego czasu skłoniłem się bardziej ku polskiemu black metalowi i pochodnym ideowo wynalazkom często pozbawionym "łomotu". Najistotniejszą rzeczą w BM jest dla mnie atmosfera, potęgowana przez "ścianę dźwięku" i zwykle sentymentalnie niską jakość dźwięku. Stąd jakoś przeszło od Furii, przez Duszę Wypuścił do Death in June czy Radiohead.
Często wpadały mi też jakieś losowe utwory ze scen post-punk i post-rockowych, głównie był to Viet Cong / Women. Swoje miejsce znalazł nawet Kaliber 44, którego "Księgę Tajemniczą" wciąż uważam za klimatyczny majstersztyk pomimo stronienia od hip-hopu.

Ostatnio króluje u mnie jednak Pink Floyd w rozmaitej swej okazałości, przywołując jednocześnie niekoniecznie spokrewnione klimaty takie jak Tangerine Dream czy New Order. Zawsze łatwo wpadają mi w ucho utwory, w których pojawiają się syntezatory - szczególnie gdy sama muzyka nie jest elektroniczną. Mam wielką słabość do staroświeckich klawiszy, organów Hammonda i podobnych.

Jeśli chodzi o muzykę stricte elektroniczną to bardzo polubiłem samozwańcze "new retro wave", odnoszące się chyba do kultury nocnej jazdy w klimacie lat osiemdziesiątych i świetle turkusowo-różowych neonów. Kavinsky, Carpenter Brut, Perturbator czy College... generalnie każdy, kto widział film "Drive" wie o co chodzi. Zdecydowanie polecam zarówno tą stronę muzyki elektronicznej (film zresztą też).

Tak więc, gdyby ktoś miał mnie spytać o absolutnie ulubiony pod każdym względem to miałbym dylemat wyboru pomiędzy dwoma zupełnie przeciwnymi biegunami: światowym, klasycznym Pink Floydem a polskim dziwolągiem - Furią i jej podziemnymi kuzynami.
Tak pokrótce wygląda stan na rok 2015.

Viking

Viking

15.02.2015
Post ID: 79434

W moim guście są wszelkie odmiany metalu, także rock (głownie w wersji hard), folk (nie tylko w połączeniu z metalem), muzyka klasyczna oraz filmowa.

A teraz pora nieco rozszerzyć to, co zasugerowałem powyżej:

Metal - moimi ulubionymi odmianami są:

* metal symfoniczny (wykonawcy tacy jak Nightwish, Epica, Blind Guardian z nowszych płyt, Avantasia, Dark Moor, chociaż w tym wypadku nie jestem pewien, czy to wciąż metal)

* doom metal: tutaj najbardziej cenię sobie klasykę tego gatunku, czyli stare płyty Black Sabbath, które przetarły drogę dla tego gatunku, Saint Vitus, Orange Goblin i Electric Wizard, oraz Candlemass i młody, choć świetnie się zapowiadający zespół Witchcraft

* folk metal: wykonawcy: Korpiklaani, Eluveitie, Ingrimm, In Extremo, Kivimetsän Druidi, Elvenking i wiele innych o których zapomniałem

* viking metal (ta pozycja nie dziwi w kontekście do mojego nicka, prawda?) - w tej odmianie metalu przede wszystkim cenię sobie fragmenty twórczości Yngwie Malmsteena czy Amon Amarth oraz twórczość takich grup jak Thryfing, Tyr oraz Vintersorg

*Heavy metal: klasyka, która ostatnio nieco mi się przyjadła, czyli: Iron Maiden, Motörhead, Judas Priest, Saxon.

* Black Metal: głównie w odmianie melodyjnej: Amorphis, Insomnium, Finntroll, Equilibrium
* Hard rock od którego wszystko się zaczęłó: Black Sabbath, Deep Purple, Scorpions, KISS, Guns n' Roses

*rock latynoski: tutaj moje zainteresowania związane są z osobą Carlosa Santany

* folk: tacy wykonawcy jak szwedzki Fejd, czy litewski Skyforger, libijski Myrath oraz izraelski Orphaned Land (dwa ostatnie łączą swą muzykę z metalem)

*muzyka klasyczna: słuchana raczej dla relaksu bez zapamiętywania utworów i wykonawców (na razie)

*muzyka filmowa: soundtracki do Gladiatora, Władcy Pierścieni, czy Piratów z Karaibów, dodam tutaj też muzykę z gier (Heroes VI, czy King's Bounty: Legenda)

Zielevitz

Zielevitz

16.02.2015
Post ID: 79435

.

Grodmar

Grodmar

16.02.2015
Post ID: 79439

Ja tam lubię najbardziej folklor irlandzki, rocka(wszelkie odmiany-dark metal, metal, death metal, hard rock...), no i Jacka Kaczmarskiego :) Właściwie nie wiem, do jakiego gatunku się zalicza(patriotyczne? Te właściwie też są całkiem-całkiem). No i muzyka soudtrackowa, to dopiero coś... :)

Thanathos

Thanathos

17.02.2015
Post ID: 79445

Metal z naciskiem na Power i Symfoniczny.

Do tego kompozytorzy z gier ( Zur, Soule, Romero )

Konquer

Konquer

17.02.2015
Post ID: 79450

Ja słucham głównie węgierskiego rapu i pieśni religijnych, ostatnio wyjątkowo ukochałem "Alma redemptoris mater" oraz "Błogosław duszo moja Jahwe". Często np. w pracy intonuję pieśń, moi koledzy to podchwytują i razem śpiewamy delikatną melodię przez 5 minut. Zawsze to chwila wytchnienia w dzisiejszych zabieganych, degradujących życie duchowe czasach. Człowiek może się na chwilę zatrzymać w tym szaleństwie i poczuć transcendentalną energię przepływającą przez jego lędźwie.

Inne gatunki, które mnie interesują to przede wszystkim drone oraz polski crust np. Neuropathia - podobnie jak w przypadku pieśni religijnych liczą się przede wszystkim walory duchowe, które ta muzyka niesie za sobą - polecam przesłuchać np. Neuropathia - "High on nicotine" albo Jig-Ai - "Shu lin", zwłaszcza w wersji akustycznej z gościnnym udziałem chóru imieniem świętego Jana Chryzostoma Packi z Dąbrowy Górniczej. Polecam każdemu - można się wyciszyć, co jest tak ważne w tych szalonych i zabieganych czasach.

W kręgu moich zainteresowań i studiów muzycznych znajdują się jeszcze takie gatunki jak mallcore, pope dance, old school noise gospel, jesus grind, emo-progressive szanty, punk jazz, wietnamskie chorały migowe. Generalnie słucham wszystkiego po trochu, co wpadnie akurat w ucho.

Kordan

Kordan

17.02.2015
Post ID: 79458

Ja z kolei z upodobaniem sobie niemieckie marsze wojskowe. Moimi faworytami są "Grune Teufel Lied", "Ein Heller und Ein Batzen", "Geyer Schwarze Haufen" oraz "Flieg Vogel Flieg". Zwłaszcza pierwsza pieśń jest ciekawa bo była tłumaczona na kilka języków, takich jak norweski (Pa Vikingog), francuski (La chant du diable), estoński (nie pamiętam). Obecnie melodia pojawia się w marszach Bundeswehry oraz jest oficjalnym marszem brazylijskiego lotnictwa.

Poza tym mocny jest również tzw. religijny black metal. Takie zespoły jak Deathspell Omega, Kriegsmaschine, Trivium, Aosoth czy Mgła mają tak niesamowicie oniryczne i mroczne granie że zawsze jak ich słucham to mam ciarki na plecach. Brrrr. Muzyka dla twardzieli.

Nie mam też nic przeciwko klasykom polskiej muzyki rozrywkowej jak Ryszard Rynkowski, który co prawda w utworze "Wypijmy za błędy" zakosił linię melodyczną z The Police "Wrapped around tour finger" czym pokazał brak klasy ale i tak jest wielkim polskim wokalistą.

Mateusz

Mateusz

17.02.2015
Post ID: 79460

W sporej mierze zgadzam się z kolegami wyżej (ukłony Panowie)!

Jedynym wyjątkiem są chyba niemieckie marsze. Przyznam szczerze, że przesłuchałem wielu nagrań, niestety ponad germańskie rytmy umiłowałem czołówkę Wiadomości telewizji polskiej.

Od siebie dodam jeszcze zespół Feel. Tak jak wspomniałem przy ognisku: Ten zespół robi zawrotną karierę zagranicą (np. w Etiopii otrzymali w 2014 pozłacaną płytę, a w styczniu tego roku prestiżową nagrodę szamana).

Lubię też trashfolk, dancemetal i trochę poprockowych kawałków (Paktofonika, Grzegorz Turnau).

Kordan

Kordan

17.02.2015
Post ID: 79461

Turnau faktycznie wyostrzył brzmienie po tym jak zaczał wydawać w Mystic Art. Ale on zawsze miał ciągoty do podziemia bo w końcu zaczynał w Piwnicy Pod Baranami.

Mateusz

Mateusz

17.02.2015
Post ID: 79462

Kordanie, a słyszałeś plotki jakoby to zaostrzenie brzmienia było spowodowane propozycją współpracy od kapeli Mazowsze? Podobno szykowali wspólne tourne po Malcie. Niestety nie mogę teraz znaleźć źródła, ale wy się znacie trochę na muzyce to może wiecie co i jak.

Laxx

Laxx

20.02.2015
Post ID: 79475

Ostatnio zapoznaję się z dyskografią Zenona Martyniuka.

Konquer

Konquer

25.02.2015
Post ID: 79513

O tak, Martyniuk! Zdecydowanie artysta wart zatrzymania się przy nim na chwilę. Jego delikatny kontratenor liryczny przynosi na myśl sugestywną dojrzałość Wiesława Ochmana skrzyżowaną z oniryczną mgiełką Stevena Wilsona. Jego występ na Torwarze w 1999 był wielkim wydarzeniem w Europie, pisał o tym nawet brytyjski Daily Mirror i niemiecki Bild. Można śmiało powiedzieć, że Martyniuk utorował drogę pod rozwój polskiego tenora, dotychczas tak drastycznie niereprezentowanego. Dzisiaj jesteśmy potęgą w tej dziedzinie - czwartym producentem tonera na świecie.