Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "W parku, w łóżku, przy biurku.."

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > W parku, w łóżku, przy biurku..
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Bubeusz

Bubeusz

9.09.2007
Post ID: 19082

"CO" czytać, to jedno, ale jeszcze pozostaje kwestia "JAK" czytać ;)
Niektórzy preferują styl "brzuchem do góry", inni wybierają opcję "skupienie przy biurku", a jeszcze inni są najbardziej kontent czytając "w plenerze".

Teoretycznie, według wszystkich jajogłowych naukowców, mózg człowieka utrzymuje największą koncentrację wtedy, kiedy jego orientacja przestrzenna określana jest jako "pion". Kiedy człowiek się kładzie, dla mózgu jest to wyraźny sygnał - "aha, teraz będzie odpoczywanko" i automatycznie schodzi na wolniejsze, relaksujące fale, a koncentracja się obniża. Dlatego wszyscy znawcy radzą czytać, uczyć się i wykonywać wszelkie inne aktywności myślowe przy biurku.

No dobrze, ale przecież już późno, gniecie twarde krzesło, głowa na szyi ciąży, a tu czeka jeszcze 200 stron fascynującej lektury. Męczyć się przy biurku? Nie znam osoby, która wolałaby siedzieć sztywno przed książką, niż wyciągnąć nogi chociażby na fotelu, albo jeszcze lepiej na łóżku. Poduszka pod głowę, gorąca herbatka, kocyk, dobra książka i znikamy na cały długi, zimowy wieczór ;) Któż z nas tego nie kocha... :)

Nie można jednak zapomnieć, że czytając mózg aż paruje od natłoku pracy i trzeba go koniecznie ochłodzić rześkim powietrzem. Oddychanie to niezwykle ważny proces dla pracy mózgu i to nie tylko dlatego, że bez dopływu tlenu się udusimy :P Świeże powietrze bardzo pozytywnie wpływa na pracę mózgu, a tym samym na komfort i przyjemność z czytania. Dlatego najlepiej wyjść z książką do parku, a jeszcze lepiej gdzieś na cichą łąkę, i zagłębić się w lekturze, czując, jak wiatr muska twarz, a ptaki raczą nas miodem dla uszu.

Tylko pada pytanie, kto w dzisiejszych czasach się wybiera na zieloną trawkę poczytać książki, skoro wokół tyle obowiązków, ciągle trzeba gdzieś pędzić, o pieniądze się starać, za dyplomami gonić i doglądać małej Kasi, którą nam sąsiadka podrzuciła, bo wyjeżdża na ważne spotkanie :)
Kto tego nie zna... Dlatego, jak mniemam, większości z nas nie jest obce czytanie w autobusie, czy pociągu.

Jak Wam się więc zdarza czytać? Też zauważacie, że w jednych miejscach czyta się lepiej, a w innych gorzej? Jakie są Wasze preferencje? Czytacie zazwyczaj w jednym, ulubionym miejscu, czy raczej gdzie popadnie, nie zwracając uwagi na ten nieistotny szczegół? :) A może macie jeszcze jakieś inne, specyficzne "miejsca-czytelnie"? Dodam tylko, że w tym poście czytanie w kiblu zostało celowo pominięte xP

Moandor

Strażnik słów Moandor

11.09.2007
Post ID: 19117

Ogólnie jak chcę poczytać nie zastanawiam się jakie jest do tego najlepsze miejsce. Zdarza mi się na leżąco, przy biurku prawie nigdy.
Jeśli miałbym jednak wybrać jakieś miejsce do czytania, najlepszym byłby chyba jakiś miękki wygodny fotel. Najważniejsze jest dobre oświetlenie, by oczu nie męczyć.

Bardzo dużo czytam w pociągu. Dojeżdżam do szkoły i czas jazdy pociągu z chęcią wykorzystuję na lekturę. Aczkolwiek nie jest to miejsce, w którym można czytać na długie dystanse. W dłuższe podróże biorę ze sobą książkę, jednak nigdy nie jestem w stanie poczytać więcej niż godzinę na raz.

MiB

MiB

11.09.2007
Post ID: 19126

Witam!

Zacznę od czepialstwa, a co :P
@Bubeusz: nie "kiblu", tylko "ubikacji" - ponoć promujemy piękną polszczyznę...

Drogą eliminacji - nie czytam nigdy przy biurku, nigdy na trwace. W pociągu - jak u Moa - maksymalnie 1h. Autobus? O ile to nie MZK, w których zawsze stoję ;)
Ogólnie abym zaczął czytać w posiągu/autobusie, podróż musi trwać minimum 2h ;)

Najczęściej czytam w łóżku. Nie, ale leżąc, lecz opierając się o ścianę (poduszka pod lędźwiowy odcinek pleców to niezbędne minimum ;) ), kołderką nakrywam kopytka i w takiej pozycji zapadam się w cudowny świat literatury :)

Poruszę jeszcze jedną kwestię.
Otóż zdarza mi się czytać również z komputera (jak na ten przykład na Konwencie). Ale tu znów staram się nie przenosić z lekturą na łóżko (pomimo posiadania laptopa), gdyż jednak lepiej patrzy mi się na matrycę stojącą na biurku ;) Wtedy jednak obowiązkowo czcionka na 36px (tak - ledwo 1-2 linijki na ekranie się mieszczą :P), coby nie nadwyrężać nadmiernie wzroku (już samo czytanie z ekranu jest wystarczająco dla oczu męczące).

Pozdrawiam

Infero

Infero

11.09.2007
Post ID: 19127

Ja bardzo często czytam przed snem, więc zwykle leżę już w łóżeczku, pod kołderką z poduszką pod głową, no i oczywiście przy nocnej lampce, do której wkręciłam mocną żarówkę tzn. setkę. Daje po oczach jak trzeba. ;)
Bardzo też lubię czytać w autobusie i pociągu. Przyzwyczaiłam się do tego, gdy musiałam dojeżdżać do szkoły i tak już zostało.
Jeśli chodzi o czytanie z komputera, to bardzo tego nie lubię i unikam jak mogę. Bardzo szybko męczą mi się oczy (mimo specjalnych okularów) – łzawią i szczypią jak muszę się zbyt długo wpatrywać w tekst.

Bubeusz

Bubeusz

11.09.2007
Post ID: 19130

Zgadza się, czytanie z komputera do najprzyjemniejszych nie należy.. Ponoć wymyślono jakiś papier elektroniczny, który byłby idealnym kompromisem pomiędzy książką i komputerem :)

Ja zazwyczaj czytam w łóżku, choć łokcie po jakimś czasie bolą i trzeba się przekręcać. Jak wciągająca książka, to człowiek przyjmuje najróżniejsze pozycje, nie mogąc się od niej oderwać i przejść do biurka xP Oglnie zgadzam się z Moandorem - najlepiej się czyta na fotelu, przy otwartym oknie - fotel łączy wszystkie opcje. Tylko, że trzeba mieć takowy :P, bo w salonie wszystko zajęte, jak rodzinka telewizję ogląda. Zresztą, do czytania potrzebny jest względny spokój. Czytać na zielonej trawce jeszcze mi się nie zdarzyło, tyle co w ogródku u znajomych. Mimo wszystko światło słoneczne zbyt mocno się odbija od białych kartek książki, czyniąc lekturę uciążliwą dla oczu. No a w autobusie... Jak tylko znajdzie się wolne miejsce, siadam i czytam, nie przejmując się faktem, że za moment na następnym przystanku wejdzie jakaś miła starsza pani i się skończy :D

nie "kiblu", tylko "ubikacji" - ponoć promujemy piękną polszczyznę...

To taka specjalna figura językowa dla nadania odpowiedniej ekspresji :P

Nami

Mistrzyni Zagadek Nami

12.09.2007
Post ID: 19150

Różnie. W parku wielokrotnie na wiosnę/w lecie zdarzało mi się wywędrowywać z domu i spędzać tam wiele czasu. W autobusach nie czytam (mam chorobę lokomocyjną ;)), w pociągu na dłuższych trasach z chęcią aby 'zabić' czas. Z komputera - tak, bo nie każdą książkę można dostać na naszym rynku, a już szczególnie w oryginale. W łóżku? Oczywiście. Swego czasu na stoliku nocnym stało pięć książek i każda rozpoczęta bo nie mogłam się zdecydować, którą chcę czytać. Niestety te radosne czasy, że całe dnia czytałam skończyły się.

Moandor

Strażnik słów Moandor

12.09.2007
Post ID: 19152

Nie zawsze jest czas na wielogodzinne czytanie. Są jednak książki, które potrafią sprawić, że człowiek zapomina o świecie i czyta, czyta dopóki nie skończy. Raz mi sie nawet zdarzyło odkładać o wiele ważniejsze rzeczy (co nie było roztropne) by choć jeszcze trochę przeczytać, by zobaczyć co dalej.
W którąś Wigilię Bożego Narodzenia do 3 nad ranem czytałem Wahadło Foucaulta. Normalnie zasnąłbym koło północy, ale ta książka odpędziła sen. Również Cień wiatru zajął mi cały dzień.

Wracając do tematu, czytuje często w pociągu (o czym wspominałem), zdarzało się także na dworcu kolejowym w Białymstoku, gdy oczekiwałem na pociąg. Także na uczelni, gdy jest jakieś okienko a nie trzeba sie uczyć na później. Autobusami nie jeżdżę, więc czytanie w nich także odpada.
Ostatnio zdarzyło mi się czytać na ławeczce przed blokiem. Ale o ile widok człowieka czytającego w parku we Wrocławiu nie budzi zdziwienia, pod blokiem ludzie się dziwnie patrzyli, zwłaszcza znajomi, zdziwieni, że ktoś w ogóle wpadł na pomysł inny od stania z papierosem czy piwem pod klatką. :) Bo generalnie ławeczki pod blokiem do tego służą, jeśli nie liczyć ich przeznaczenia jako miejsca plotek starszych ludzi.

Takeda

Takeda

17.09.2007
Post ID: 19362

Czytanie w autobusie odpada, ze względu na stan naszych dróg, skaczący tekst i rozmywające się literki strasznie męczą mi oczy, co zawsze kończy się bólem głowy. W pociągu jak najbardziej, świetnie zabija czas, tyle że rzadko z kolei korzystam. Czytanie na świeżym powietrzu to męka, bo jeśli już jest odpowiednia pogoda, to z reguły są też odpowiednie owady i wiatr utrudniające czytanie w zadziwiającym stopniu. Z reguły jest to łóżko, na leżąco, z częstą zmianą pozycji, bo ręka podpierająca głowę szybko cierpnie (typowe czytanie nocne w moim wykonaniu, w razie W niepostrzeżenie padam w objęcia Piaskowego Dziadka :)), jednak moja ulubiona pozycja (idealna na czytanie planowane na 2-3h) to fotel, najlepiej z jakąś pufą pod nogami dla wygodniejszej pozycji, do tego lampka dobrego wina, czasem też dodaję w tle jakąś cichą i stonowaną muzykę, uwielbiam to szczególnie zimą, kiedy w domu ciepło, a za oknem biało z trzaskającym mrozem, niestety rzadko mogę to stosować, zbyt dużo zależności musi być spełnionych.

Kastylia

Kastylia

20.09.2007
Post ID: 19469

Uwielbiam położyć się na brzuchu, na łóżku, słuchać Eski Rock i czytać. Jednak równie dobrze mogę przy tym siedzieć, odrabiać pracę domową, tańczyć, jechać samochodem lub autobusem.
Krótko mówiąc mogę czytać prawie wszędzie.

Dragon Killer

Dragon Killer

20.09.2007
Post ID: 19476

Jako, że promuję Ćwiczenie Kunsztu Szybkiego czytania. Jednak dobrze jest ułożyć się wygodnie na krześle przy biureczku pod oknem i czytać wyłącznie przy świetle słonecznym ( miodzio ). Jednakże, czasami siadam też ( w nie za miękkim ) fotelu tyłem do okna z lampką czerwonego półwytrawnego ( bo wytrawne się skończyło ) wina i aktualnie poczytuję "Madame" Antoniego Libery ( po raz drugi).

Co do czytania na kibelku, musiałbym spróbować ;-). Praktykowałem tylko naukę słówek z karteczek przyczepionych do ścianek z wymiernym skutkiem :)

Czytanie w łóżeczku..... hmmm... najczęściej kończyło się z głową na lekturze, a rano myciem i suszeniem książki z przeźroczystej, zaschniętej na stronicach mazi, wydobywającej się ze ślinianek. :-D

Lampeczki stuwatóweczki też preferuję ale w odległości 50 cm od książki ;-) bo to prawda daaaaaaaję po oczach.

Atobusy i transport PKP.......hmmmm..... by zabić czas, który ciągle ucieka, a bić go książką należy...

Parki i zielone trawki......w parku? Tak jak najbardziej nie ma to jak powiew zapachu ciasteczek z pobliskiej ciastkarni ;-) ale to tylko czasami. :-) Łączki są o niebo lepsze :-)

Pozdrawiam,
Draxenus.

Tabris

Tabris

4.03.2008
Post ID: 24964
Preferuję czytanie na łóżku w pozycji bocznej ustalonej. Najlepiej by grało radio, czy klasyczna muzyka.

Lubię też czytać siedząc na fotelu komputerowym; jednocześnie komputer, książka i radio. Niech żyje podzielna uwaga!
Robal

Robal

4.03.2008
Post ID: 24965
Najlepiej czyta mi się na łóżku w pozycji siedzącej z nogami wyprostowanymi, tyłem do światła. Gdy na łóżku już ktoś leży, to idę 2,5m dalej na fotel przy komputerze (który swoją drogą już nie jest taki wygodny). Czytanie w autobusie odpada. Kiedyś próbowałem, musiałem się wracać, bo wysiadłem 3 przystanki dalej. Ale za to bardzo lubię czytać a autokarze/samochodzie. Jeśli fotel jest wygodny, to mogę czytać całą podróż. W kibelku potrafię czytać, jeśli mocno się zaczytam. W parku nie próbowałem, bo do najbliższego parku mam spory kawałek.
Ynaf

Ynaf

4.03.2008
Post ID: 24992
W moim przypadku najlepiej czyta się mi się leżąc na plecach(oczywiście na łożku), na sofie w pozycji bocznej, w samochodzie(hahaha, nie, nie jako kierowca:)), w autokarze.
Na kibelku jeszcze nie próbowałem, aczkolwiek nie zamierzam w przyszłości wypróbowywać tak znakomitej pozycji;)
Thausael

Thausael

5.03.2008
Post ID: 24998
"Najlepiej by grało radio" ?

No co ty, ja nie mogę czytać kiedy coś gra. Potrzebuję skupienia które może dać mi tylko cisza i spokój :) Wyklucza to więc czytanie w miejscach publicznych. Najlepiej czuję się w moim cichym mieszkanku, na najwygodniejszym fotelu na świecie z pufą pod nogami w pozycji półleżącej ^^ Ostatecznie w parku na trawce gdy jest ładna pogoda, ale to naprawdę rzadko :)
Ghulk

Ghulk

3.04.2008
Post ID: 26252

Yeah...
Chyba łatwiej byłoby napisać gdzie nie czytam. Czytam w toalecie, wannie, łóżku, przy biurku, na przystanku, w tramwaju, w bibliotece, na przerwie w szkole, na wolnej lekcji, podczas włączania komputera, w samochodzie, w poczekalni lekarskiej, na plaży... Zdarzało mi się też czytać w parku.
Kiedy? Kiedy wcześnie wstanę, o 4 w nocy, wieczorem, po południu, przed południem...

Asmodeusz

Asmodeusz

4.04.2008
Post ID: 26267

Ja nigdy nie próbowałem czytać w autobusie. PKP jak najbardziej jest sprzyjające czytaniu, w pokoju najczęściej na łóżku w pozycji półleżącej na boku. Nie potrafię jednak czytać przy muzyce. Potrzebuję ciszy i spokoju a gdy gra muzyka to nie mogę się dostatecznie skupić na literaturze.

Dinah

Dinah

4.04.2008
Post ID: 26274

W każdej podróży (i bliższej i dalszej), w środkach komunikacji miejskiej też. Latem, gdy tylko mogę- w plenerze (w łódce na jeziorze, na kocyku gdzieś na łące). Zimą najbardziej w wannie :)

Tullusion

Opiekun Osady Tullusion

6.04.2008
Post ID: 26382

Wanna to pełne magii i idei miejsce do czytania! Doskonale rozumiem Archimedesa. :) A poza nią... Czytam praktycznie wszędzie: na łóżku, na niewygodnym krześle ze sztywnym oparciem, wciskający się plecami w kant biurka prostopadłego do stolika z komputerem. W kuchni, przy jedzonym samotnie, w półmroku, śniadaniu, jak również w autobusach (chociaż środki lokomocji, bezustannie trzęsące i rzucające ludźmi po szybach są szalenie wyczerpujące dla oczu - cóż jednak począć, kiedy kolos tuż tuż?... ;) ). Także, co naprawdę uwielbiam, w ciepłe, pogodne i nieco wietrzne dni - na dworze.

Ostatnio okoliczności zmusiły mnie do lektury podczas... dyskoteki szkolnej, kiedy przybyłem odebrać rodzicielkę. Stojąc pod gabinetem dyrektora, zagłębiłem się w problematykę Polaków tułających się po Związku Radzieckim. Huk, dobiegający z korytarza, szybko przestał kłuć uszy - i przyznam, że czytało mi się całkiem znośnie.

Trzeba było ujrzeć ten ciężki, powłóczysty, pełen oburzenia wzrok gimnazjalistów... :)

Moandor

Strażnik słów Moandor

8.04.2008
Post ID: 26461

W życiu nie zdarzyło mi się czytać w wannie. Może dlatego, że szkoda byłoby mi książki, gdyby niechcący się zamoczyła.

Najlepiej chyba czyta się w dużym wygodnym fotelu z porządnym oparciem, i z kubkiem ciepłej herbaty nieopodal. Takiego fotela ostatnio mi w domu brakuje i planuję kupić sobie, by uczynić lekturę książek przyjemniejszą. :)

DruidKot

DruidKot

8.04.2008
Post ID: 26481

Zasadniczo mam ten problem, że jeżeli lektura nie jest zbyt porywająca, przeszkadza mi w czytaniu niemal wszystko i naprawdę ciężko znaleźć mi wygodną pozycję. Jest tym gorzej, że najwygodniejsza - półleżąca, pod ciepłą kołdrą lub kocem, pociąga za sobą ryzyko zaśnięcia nad książką, co zdarza mi się dość często. Ponadto absolutnie nie wyobrażam sobie czytania w autobusie, samochodzie, przy jakiejkolwiek muzyce, czy dźwięku telewizora - choćby i najcichszym. Wanny jakoś też sobie nie potrafię wyobrazić, chyba że suchą, a ciepłą; to mogłoby być całkiem trafione. Na powietrzu przeszkadzają mi podmuchy wiatru grające na kartkach lub za duże słońce. Może to przez te wszystkie wymagania mimo wszystko nieczęsto sięgam po książkę z całkiem własnej chęci.

Żeby jednak zdecydować się na jakąś pozycję, wybiorę siedzącą na łóżku, opierając się o jego miękko-poduszkowe wykończenie, w tak zwanym siadzie płaskim z książką trzymaną nad kolanami.

Pozdrawiam,
DruidKot