Gorące Dysputy

Świątynia Mahadevy - muzyka - "Muzyka klasyczna i jej twórcy"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Świątynia Mahadevy - muzyka > Muzyka klasyczna i jej twórcy
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Kordan

Kordan

30.01.2008
Post ID: 22737
Wolfgang Amadeusz Mozart, Ryszard Wagner, Ludwig van Beethoven, Antonio Vivaldi i inni wielcy kompozytorzy. Czy macie jakiegoś ulubionego kompozytora? A może nie interesuje was muzyka poważna :)?
Tabris

Tabris

30.01.2008
Post ID: 22738
Johann S. Bach - genialny człowiek, jego utwory są perfekcyjne. Szczególnie "Koncert brandenburski" i "Koncert c-moll na obój i skrzypce". Poza tym Beethoven, Vivaldi i Bernstein. Nie lubię słuchać Chopina (poza paroma utworami), zwłaszcza po zmroku. Raz mało nie zasnąłem o 8 wieczorem!

Dzięki twemu postowi zaraz coś sobie nastawię...
Kordan

Kordan

31.01.2008
Post ID: 22759
Ja też nie przepadam za Chopinem. Dla mnie najgenialniejszym kompozytorem był niewątpliwie Mozart. "Requiem d-moll", według mnie najpiękniejszy utwór jaki kiedykolwiek powstał. Co prawda to prawda, Mozart napisał Requiem tylko do połowy bo przeszkodziła mu w dokończeniu śmierć, resztę dokończyli jego uczniowie na podstawie jego szkiców. Ta pulsacja, ten smutek, ten żal i na końcu nadzieja... Miodzio ;)
Szmaragdowa

Szmaragdowa

15.02.2008
Post ID: 23700
Ja chyba nie mam jednego ulubionego kompozytora, aczkolwiek bardzo cenię sobie Bacha, Beethovena i Strawińskiego. Bardzo jednak lubię balety i opery, głównie za połączenie muzyki z wieloma innymi dziedzinami sztuki, przede wszystkim z dramatem. Jako mała dziewczynka zostałam zaprowadzona na "Córkę źle strzeżoną" i mój zachwyt "panami w obcisłych legginsach", jak to wtedy określiłam, trwa do dziś:) Uwielbiam "Jezioro Łabędzie", "Dziadka do orzechów", "Oniegina" Czajkowskiego, "Ognistego ptaka", "Święto wiosny", "Pietruszkę" Strawińskiego, "Giselle" Adolpha Adama, "Don Kichota" Minkusa
Pierwszą operą, jaką zobaczyłam, był "Straszny dwór". Potem, gdy TVP2 emitowało "Złotą dwunastkę oper" (a także baletów), ślęczałam po nocach i nagrywałam sobie spektakl, żeby przez miesiąc się nim delektować, oczekując następnego...
A teraz? Jestem trochę starsza, wiem już, że primabaleriną nie zostanę, a do operowego śpiewu chyba brak mi talentu. Ale zachwyt dziecka pozostał.
Moandor

Strażnik słów Moandor

15.02.2008
Post ID: 23741
Ulubionego kompozytora nie mam, ale muzyka klasyczna jest bardzo miła memu sercu. Lubię posłuchać Mozarta, Beethovena, Czajkowskiego, nawet Wagnera mi się zdarza, choć jego utwory mają ciężkie brzmienie.


Infero

Infero

16.02.2008
Post ID: 23805
Nie jestem zagorzałą miłośniczką muzyki klasycznej tzn. nie puszczam jej dość często, ale zdarza się.
Posiadam płytę z utworami Mozarta – z jego bardziej znanymi dziełami. Osobiście bardzo lubię : uwerturę z „Wesela Figara”, serenadę „Eine kleine Nachtmusik”, Symfonię nr.40 g-moll, no i oczywiście Requiem d-moll.
Ogólnie lubię utwory i nie zastanawiałam się do tej pory, którego kompozytora słucham najchętniej.
Lubię też bardzo „Preludium deszczowe ” Chopina i ogólnie operę „Carmen” Bizeta. Tak naprawdę jak bym się uparła, to z twórczości każdego bardziej znanego kompozytora wskazała bym coś co mnie zachwyciło.
Ynaf

Ynaf

1.03.2008
Post ID: 24697
Lubię słuchać muzyki poważnej- jest to taka miła odmiana po całym dniu.
Według mnie dobrzy są Ravel i jego "Koncert...", Czajkowski, Vivaldi jego "Cztery pory roku- wiosna" wymiatają...
Tullusion

Opiekun Osady Tullusion

19.03.2008
Post ID: 25575
Poza klasykami wiedeńskimi słucham nierzadko kompozycji Franciszka Liszta, węgierskiego pianisty, znajomego Wagnera, Chopina i twórcy gatunku muzycznego zwanego "poematem symfonicznym". Był artystą niesłychanie żywiołowym i efektownym, w przeciwieństwie do pełnego dostojeństwa Chopina; jego koncerty przypominały raczej "czarne msze" Przybyszewskiego.

Cenię również harmonię układów Jana Sebastiana Bacha. Ciekawy jest Modest Musorgski i w ogóle cała "potężna gromadka", dokonująca syntezy folkloru z zachodnim stylem gry.

A z odtwórców cenię Vitally'ego Reutsky'ego, mołdawskiego instrumentalistę posługującego się Fletnią Pana. Jego interpretacje Habanery czy Ave Maria Gounoda bądź Schuberta mogą wyciskać łzy z oczu.

Erin

Arcymag Erin

24.03.2008
Post ID: 25879

Nie licząc Jana Sebastiana Bacha (3. Koncert Branderburski, oczywiście), kompozytorzy z drugiej połowy XIX i początku XX wieku, szczególnie rosyjscy. Modest Musorgski (Картинки с Выставки), Siergiej Prokofiew, Siergiej Rachmaninow, Piotr Czajkowski, Antonín Dvorák (9. Symfonia, Allegro con fuoco).

Dragonthan

Dragonthan

10.08.2010
Post ID: 57212

Powiem tak - spodobało mi się kilka utworów można by rzec muzyki poważnej, choć nie wiem czy można to tak nazwać. No właśnie, muzykę tę skomponowała Midland Symphony Orchestra dla... gry na play station :) A mowa o Colony Wars: Red Sun. Nie wiem czy klasyfikuje się to do tego gatunku, ale sam fakt zaangażowania w to orkiestry symfonicznej nadaje powagi. Jest ten pewien twórca muzyki do gier na PC - Jeremy Soule, klimat jest utrzymany tak, że wydaję się, jakby słuchało się orkiestry, a tymczasem to pojedynczy kompozytor i odtwórca zarazem. A jest co porównać, bo człowiekowi w pierwszej chwili wydaję się, jakby słuchał prawdziwej symfonii. Z twórców z prawdziwego zdarzenia wpadło mi do ucha "Wesele Figara" Wolfganga Amadeusza Mozarta oraz "Lot trzmiela" Nikołaja Andriejewicza Rimski-Korsakowa, po prostu bezbłędne arcydzieła.

Moandor

Strażnik słów Moandor

3.05.2013
Post ID: 73769

Jakże tu dawno nikt nic nie napisał.

Od mojego ostatniego posta sprzed paru lat wiele się zmieniło. Od paru miesięcy rozmiłowałem się w koncertach muzyki klasycznej na żywo. Poznałem wiele nowych utworów, kompozytorów, których do tej pory nie miałem okazji posłuchać.

En: IX symfonia Dworzaka jest przepiękna, jedna z moich ulubionych. Nie tylko część czwarta ale i jako całość. :)

Antonin Dworzak (symfonie, na czele z IX), Francis Poulenc (Koncert na organy, kotły i orkiestrę smyczkową), Joseph Haydn (Symfonia nr. 100 Wojskowa), Modest Musorgski (Obrazki z wystawy). Lubię też Symfonie organową C-moll C. Saint Saensa, V Koncert Fortepianowy Beethovena (ostatnio słuchałem na żywo, wspaniały).

Wielkie wrażenie zrobiło na mnie wykonanie "Messa da Requiem" Giuseppe Verdiego, wspaniałe żałobne oratorium o wielkiej sile oddziaływania. W Wielki Piątek wykonywane było w Filharmonii Narodowej (ktoś się wybrał?) pod batutą K. Pendereckiego, parę dni wcześniej w Białymstoku. Poszedłbym z przyjemnością jeszcze raz.

Odkryłem też magię opery. Nie sądziłem, ze kiedyś mi się ten rodzaj muzyki spodoba. Ale "Straszny dwór" Stanisława Moniuszki przekonał mnie bezgranicznie. Wspaniała, optymistyczna, przezabawna muzyczna opowieść o dwóch braciach wracających z wojny, którzy postanowili, że nigdy się nie ożenią, by zawsze być gotowym gdy ojczyzna wezwie.

https://www.youtube.com/watch?v=R24UAKu4Lqc

Genialna muzyka, piękne libretto, ogólnie chapeau bas dla kompozytora. :)

Moandor

Strażnik słów Moandor

30.08.2013
Post ID: 75164

Ostatnimi czasy słuchałem trochę muzyki skomponowanej przez skandynawskich kompozytorów - Jeana Sibeliusa i Edvarda Griega. Polecam I symfonię Sibeliusa, II także. Ciekawym, bardzo wesołym jak na Sibeliusa utworem jest suita Karelia. Kompozytor stworzył też kilka utworów inspirowanych opowieściami z fińskiej Kalevali.
Grieg to u mnie ostatnio dobrze znana i ceniona 'Suita z czasów Holberga' oraz 'Koncert fortepianowy a-mol'.

A jakby ktoś miał trochę więcej czasu na muzykę klasyczną, polecam symfonie Gustava Mahlera, ot np. III czy II. :)

Tarnoob

Tarnoob

30.08.2013
Post ID: 75165

Nie wiem, czy muzykę filmową i wykorzystywaną w filmach ten temat obejmuje, ale bardzo lubię Philipa Glassa, Michaela Nymana, Johna Cage’a i innych współczesnych.

Mirabell

Mirabell

31.08.2013
Post ID: 75174

Proponuję poprawić tytuł wątku, muzyka klasyczna to muzyka konkretnego okresu (klasycyzmu), a tu widzę dyskusję o szeroko pojętej muzyce poważnej.

Tarnoob

Tarnoob

31.08.2013
Post ID: 75176

Ten zarzut można chyba odbić – niektórzy specjaliści, np. w Warmińsko-Mazurskiej Filharmonii w Olsztynie, publicznie zaznaczają, że określenie „muzyka poważna” jest dość sztuczne i bierze się stąd, że współczesna muzyka popularna jest uznawana za bardziej przebojową niż ta sprzed paruset lat, mimo że ta ostatnia w czasach swojego powstawania też uchodziła za rozrywkową.

Pozostawiam to w gestii autora wątku.

Moandor

Strażnik słów Moandor

31.08.2013
Post ID: 75177

Trzymając się ściśle terminologii Mi ma rację, z drugiej strony w potocznym znaczeniu muzyka klasyczna i poważna są w zasadzie synonimami. Zamieszczona w temacie 'muzyka klasyczna' nie jest więc jakimś wielkim błędem językowym.
Temat istnieje niemal 5 lat i nikt wcześniej nie miał zastrzeżeń do niefachowości tytułu wątku. Albo nikt nie zauważył. :)

Grenadier

Kanclerz Grenadier

2.09.2013
Post ID: 75185

Poza tym "muzyka poważna" nie zawsze jest poważna. Pomijając najpoważniejszy i najczęściej na świecie grany kawałek niejakiego Szopena to masa w niej "niepoważnych" bitów.
Zostańmy przy klasycznej - chociaż wrodzone czepialstwo nakazuje mi wspomnieć o tym, że im dalej od jakiegoś okresu to tym bardziej twórczość z nim związana staje się klasyczna...

Moandor

Strażnik słów Moandor

2.09.2013
Post ID: 75190

Wczoraj w Filharmonii Narodowej na zakończenie festiwalu Chopin i jego Europa wykonano Messa da Requiem G. Verdiego. Żałuję, że nie było mnie na widowni i wysłuchałem tylko transmisję w radiowej Dwójce.
Ale miło było przypomnieć sobie to znakomite oratorium.

Fundin

Fundin

8.09.2013
Post ID: 75215

Osobiście za Chopinem nie przepadam. Zdecydowanie wolę Vivaldiego i Bacha.
Z bardziej współczesnych kompozytorów preferuję Gershwina.
Zastanawiam się czy Thomas Bergersen także by się tu wliczał, czy to już nie muzyka klasycza... a jeżeli nie, to jaka?
:)

Moandor

Strażnik słów Moandor

11.09.2013
Post ID: 75224

A Andrew Lloyd Webber?

Miałem przyjemność oglądać polską wersję spektaklu Upiór w operze. Robi kapitalne wrażenie, zarówno pod względem muzycznym (melodie dobrze wpadające w ucho, świetnie skomponowane), jak również widowiskowym. Zagrania, przygotowanie przedstawienia to naprawdę setki godzin pracy wielu wielu osób. Nie tylko śpiewaków, ale również całej obsługi technicznej, dźwiękowej, odpowiadającej za światła itp.

Sama historia też jest poruszająca, gdy się w nią bardziej wsłuchać. Ktoś z Osadników miał okazję odwiedzić ROMĘ lub Operę Podlaską? A może miał przyjemność obejrzeć oryginał w Anglii? :)