Gorące Dysputy

Karczma Pazur Behemota - "Niezwykłe, dziwne, tajemnicze, przerażające... czyli (pseudo)naukowe zagadki."

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Karczma Pazur Behemota > Niezwykłe, dziwne, tajemnicze, przerażające... czyli (pseudo)naukowe zagadki.
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Eru

Eru

14.02.2009
Post ID: 40997

Ależ to Ty mnie nie zrozumiałeś, zamiany biegunów następowały i będą następować, ale powody takiego zachowania się wewnętrzne a nie zewnętrzne.
Zresztą, ciekaw jestem co rozumiesz przez wysoką aktywność Słońca i jaki proces fizyczny miałby wpłynąć na przebiegunowanie Ziemi? I w jaki sposób można przewidzieć zachowanie Słońca?

podpowiedź, polecam

Erick

Erick

14.02.2009
Post ID: 41025

@Eru, wg. Patryka Geryla co 11 i pół tys. lat Słońce przeżywa stan hiperaktywności. Słońce zaczyna emitować potężne fale elektromagnetyczne, które powodują, że jądro ziemi zaczyna pełnić funkcję cewki elektromagnetycznej, w wyniku czego dochodzi do zamiany ziemskich biegunów. Naukowcom nie udało się ustalić dlaczego, jakie zjawisko fizyczne ma wpłynąć na hiperaktywność Słońca, jednak zaczęli zbierać różne fakty z historii Ziemi, np. potop na Ziemi, który nastąpił w ok. 9792 r.p.n.e( wg. geologów) dokładnie wtedy kiedy miała wystąpić hiperaktywność Słońca. I tak oto powstała teoria o niby końcu świata, wszystko jest znacznie absurdalne, ale na takiej "sensacji" brukowce pewnie dużo by zarobiły.

Eru

Eru

14.02.2009
Post ID: 41026

skoro wiesz, że to jest absurdalne, to nie powtarzaj bzdur ;)

- Słońce cały czas emituje fale e-m, niby czemu miałoby wyemitować właśnie wtedy ich jakąś dużą dawkę? (link, dlaczego tego nie zrobi, w poprzednim moim poście)
- "jądro ziemi zaczyna pełnic funkcję cewki" - pseudonaukowy bełkot
- nie ma w tej chwili żądnych sposobów na wyznaczenie dat 10000 lat temu z dokładnością do 1 roku - dokładność maksymalnie wynosi ok 100 lat
- i, do jasnej ciasnej, jaki potop?

generalnie, czyste bzdury, nie powinno się ich powtarzać dla dobra ludzkości ;)

Erick

Erick

14.02.2009
Post ID: 41027

@Eru, to jest temat gdzie mamy się wypowiadać na temat różnych zjawisk naukowych, nawet science-fiction - nie wiem czy zauważyłeś.
Po drugie to że napisałem o końcu świata wcale nie oznacza, że w to wierze :)
Po trzecie przed datą potopu postawiłem "ok." więc nie czepiaj się roku. A co do potopu - naukowcy mieli na myśli potop biblijny.

Eru

Eru

14.02.2009
Post ID: 41029

Erick

zjawisk naukowych, nawet science-fiction

w niektóry zjawiskach tylko język jest science, cała reszta jest fiction. Po za tym, w tytule wątku jest "naukowe" więc hmm ;)

w naukach jeżeli podaje się jakąś liczbą z "około", to znaczy że różnica między podaną a rzeczywistą wartością może być w co najwyżej ostatniej liczbie, czyli np. bzdurą jest pisanie 9563+-457, sensowne jest 9600+-500. Więc jak podajesz dokładnie rok, to zakładam co najwyżej pomyłkę 10 lat

potop biblijny i naukowcy? co to za naukowcy, którzy biorą biblijny potop za coś więcej ponad alegoryczną opowieść, o zasięgu co najwyżej lokalnym...

Erick

Erick

14.02.2009
Post ID: 41032

Ostatnio czytałem, że geolodzy udowodnili, że potop miał miejsce. A naukowcy badają ludzkie wierzenia : Egipcjan, Majów, Katolików. Właśnie na ich podstawie częściowo udowadniają wiele faktów. A co do daty to jednak chodzi o jedności, a nie setki. Tą datę naukowcy podali odliczając 11 tys. lat od roku, w którym odbyły się obliczenia.

Eru

Eru

14.02.2009
Post ID: 41033

potop, a nawet potopy, pewnie miały miejsca, ale miały najpewniej zasięg lokalny jedynie

co do odjęcia 11k lat od obecnej daty - ciekawy sposób na wyznaczenie czegokolwiek ;)

Invictus

Invictus

14.02.2009
Post ID: 41035

Zgadzam się z Eru - potop co najmniej jeden miał miejsce. Tylko określenie lokalny nie jest chyba zbyt trafne. Lokalne to są podtopienia, a taki potop (przynajmniej ten biblijny) miał ogromny zasięg, chociaż oczywiście nie ogólnoświatowy. Najprawdopodobniej objął swoim zasięgiem cały świat w rozumieniu twórców Księgi Rodzaju - to jest Mezopotamię, Bliski Wschód. Dla tych ludzi przecież żadne dalej nie istniało. W ogóle dawniej ludzie inaczej patrzyli na świat, nie przejmowali się tym co się dzieje gdzieś hen tysiące kilometrów od ich miejsca zamieszkania (no dobra, nie znali pojęcia kilometra, więc nie mieli szans :)) - to musiały być szczęśliwe czasy.

Eru

Eru

14.02.2009
Post ID: 41038

@Invictus

oglądałem kiedyś pogram na Discovery, w którym biblijny potop utożsamiono z nagłym zatopieniem północnych wybrzeżu Morza Czarnego (obecne Morze Azowskie i zatoka po drugie stronie Płw. Krymskiego).

Żeby lepiej orientować się, co mogło zostać zalane, to trzeba wziąć pod uwagę geografię tamtych terenów - miedzy wybrzeżem Morza Śródziemnego a dolną Eufratu/Tygrysu jest trochę pagórków. Jeżeli przyjąć, że pojawiający się w mitach bliskiego wschodu, miał związek z rzeczywistością, to ja osobiście obstawiałbym jakiś wielki wylew Eufratu/Tygyrsu, połączony być może z zalaniem terenów nad Zatoką Perską

Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

18.04.2009
Post ID: 43409

Też o Słońcu, ale z nieco innej beczki. Tak więc, jeśli pozwolicie, napiszę tu fragment pewnego artykułu z majowego (najnowszego) numeru Focusa:

Focus, maj 2009

[color=#CC0000]W miarę jak Słońce wytwarza energię, przypuszczalnie maleje jego masa i słabnie grawitacja. Czy w takim razie planety powoli oddalają się od niego, zakreślając spirale? Jeśli tak, to jak duży jest ten efekt? Jak daleko będzie Ziemia, gdy Słońce stanie się czerwonym olbrzymem?[/color]

Odp. 1:

Masa Słońca zmniejsza się o około 4 mln ton na sekundę, co odpowiada energii, jaką Słońce produkuje w wyniku reakcji termonuklearnych. Kolejne parę milionów ton traci poprzez wiatr słoneczny i emisję innych cząstek. Jednak nawet po dwóch miliardach lat straty te wynoszą jedynie jedną dziesięciotysięczną masy Słońca. Względna zmiana odległości Ziemi od Słońca jest tego samego rzędu. Sytuacja stanie się bardziej dramatyczna wtedy, gdy Słońce stanie się czerwonym olbrzymem, co nastąpi za około 6 mld lat. Promień Słońca będzie wtedy sto razy większy od dzisiejszego. Według pewnych niedawnych szacunków Słońce w czasie czerwonego olbrzyma pochłonie być może Merkurego, Wenus i Ziemię. Natoamiast bardziej odległe niż Mars planety przetrwają i nadal będą krążyć wokół naszej gwiazdy, nawet gdy ta stanie się białym karłem. Przy założeniu, że końcowa masa Słońca w fazie białego karła będzie wynosiła 60% obecnej wartości, rozmiary orbit planet w bardzo odległej przyszłości będą o około 80% większe niż dzisiaj.
C. Sivaram (Indian Institue Of Astrophysics, Koramangala, Bangalore, Indie)

Odp. 2:

To zadziwiające, ale mimo że Słońce w każdej sekundzie zamienia cztery miliony ton swojej masy w czystą energię, i zanim za parę milionów lat stanie się czerwonym olbrzymem, wciąż będzie spalało wodór, przez ten cały czas straci jedynie mały ułamek swojej masy. Ze względu na zasadę zachowania momentu pędu, promień orbity Ziemi wzrasta obecnie jedynie około jednego centymetra rocznie. To jednak nie wystarczy, by skompensować stale wzrastającą jasność Słońca. Dlatego Ziemia skazana jest na podążanie śladami swojej niebieskiej towarzyszki - Wenus. Czeka ją naturalny niekontrolowany efekt cieplarniany - chyba że działalność człowieka doprowadzi do tego znacznie wcześniej.
Mike Follows (Willenhall, West Midlands, Wielka Brytania)

Takeda

Takeda

21.04.2009
Post ID: 43473

Osobiście to mnie jakoś to nie martwi co będzie za nawet 100k lat, wątpię czy przy obecnym "tryndzie" ludzkość przetrwa chociażby jeszcze marny tysiączek. A patrząc odległej to czekają nas kolejne zlodowacenia, kolejny jeden wielki kontynent w wyniku dryfu, kataklizm demograficzny, meteor, mała wojenka itd. Natura nie znosi próżni i być może kiedy kiedyś ludzkość zmiecie czas z powierzchni Ziemi, ewolucja zafunduje nam powtórkę z rozrywki.

Leonidasuss

Leonidasuss

26.06.2009
Post ID: 45346

Ostatnio słyszałem, iż Indianie kłócili się z władzami Wenezueli z powodu wyrębów lasów w Amazonii. Jednak nie chodziło o obronę lasów, a o zyski ze sprzedaży ropy, której złożą się tam znajdują. Tak giną "płuca świata".

Hiro

Hiro

26.06.2010
Post ID: 56286

Niedawno spotkałem się z książką pewnego naukowca opowiadającego o badaniach niegdyś prowadzonych na terenie piramidy Cheopsa. Otóż wewnątrz tej piramidy Egipcjanie zbudowali coś w rodzaju gigantycznego kalendarza opowiadającego dzieje ludzkości od stworzenia Adama aż po zagładę świata (koniec według Egipcjan ma nastąpić w roku 2090, od roku 2013 światem zawładnie chaos). Co daje dużo do myślenia, wszystkie konkretne daty zapisane w kalendarzu rzeczywiście zgadzają się dokładnie, m.in. zapisana została data data urodzenia i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa (mimo iż piramidy zostały zbudowane na długo przed tym wydarzeniem) a także wydarzenia nie tak odległe, współczesne - rozpoczęcia i zakończenia I wojny światowej, światowego kryzysu finansowego i innych najważniejszych wydarzeń.

Ale czy to na pewno Egipcjanie? Przecież na całej Ziemi znajdują się niesamowite obiekty, przedmioty których stworzenie nie pozwala nawet dzisiejsza technologia, chociażby słynna kryształowa czaszka, posągi na wyspie wielkanocnej, stonehenge. W miejscu, gdzie miała rzekomo zniknąć Atlantyda w tajemniczy sposób giną okręty i łodzie.
Mamy więc wiele przykładów, że na wiele lat przed naszą erą Ziemie nawiedzała obca, rozwinięta cywilizacja "pomagająca" naszej i podnosząca poziom techniki.

Grenadier

Kanclerz Grenadier

26.06.2010
Post ID: 56287

Jest tylko jeden mały, mikroskopijny wręcz, problem - nikt nie zna dokładnej daty urodzin Chrystusa, więc ten kalendarz jest tyle wart co setki innych przepowiedni.
PS. Nie jest to 24 grudnia na pewno - to data umowna...

Erin

Arcymag Erin

26.06.2010
Post ID: 56289

Hiro

Niedawno spotkałem się z książką pewnego naukowca opowiadającego o badaniach niegdyś prowadzonych na terenie piramidy Cheopsa.

A jak się nazywa ta książka i jej autor?

Hiro

W miejscu, gdzie miała rzekomo zniknąć Atlantyda w tajemniczy sposób giną okręty i łodzie.

Jeśli mówisz o trójkącie bermudzkim - jest to bzdura. Ilość niewyjaśnionych katastrof i zaginięć (tych prawdziwych, bo wiele zostało zmyślonych, wiele pojedynczych przypadków ogłoszono w mediach jako kilka różnych, wiele innych w doniesieniach prasowych umiejscowiono tam choć miały miejsce całkowicie gdzie indziej, czasami nawet nie na tym oceanie) na kilometr kwadratowy tego obszaru jest taka sama jak na pozostałej powierzchni oceanów, przy uwzględnieniu natężenia ruchu. A natężenie jest tam znaczne, ze względu na wiele korytarzy powietrznych i dróg morskich obsługujących ruch dla Florydy oraz wysp i wybrzeży w Zatoce Meksykańskiej - stąd wrażenie, że to jest jakieś szczególne miejsce. W innych punktach krzyżowania się takiej ilości tras zaginięć jest jednak równie dużo.

Tarnoob

Tarnoob

26.06.2010
Post ID: 56291

Upraszam o zmianę haniebnej nazwy tego tematu. Trójkąty bermudzkie, ryby z ludzką twarzą, duchy, zjawy i UFO zasługują co najwyżej na etykietkę „szarlataneria”, w ostateczności „pseudonauka”. Naukowymi zagadkami są hipoteza Riemanna, grawitony, struktura białek czy sposoby leczenia nowotworów, a o takich zagadnieniach o dziwo Onet, Discovery i „pewni naukowcy”, jak ktoś ich tutaj nazwał, dużo rzadziej piszą.

Erick

Erick

26.06.2010
Post ID: 56300

Tarnoob

Upraszam o zmianę haniebnej nazwy tego tematu. Trójkąty bermudzkie, ryby z ludzką twarzą, duchy, zjawy i UFO zasługują co najwyżej na etykietkę "szarlataneria", w ostateczności "pseudonauka". Naukowymi zagadkami są hipoteza Riemanna, grawitony, struktura białek czy sposoby leczenia nowotworów, a o takich zagadnieniach o dziwo Onet, Discovery i "pewni naukowcy", jak ktoś ich tutaj nazwał, dużo rzadziej piszą.

Nikt nie powiedział, że ten temat ogranicza się tylko do pseudonauki. Po prostu jakoś nikt nie poruszył jakiegoś bardzie realistycznego tematu.

Tarnoob

Tarnoob

26.06.2010
Post ID: 56301

Proponuję zatem ugodę i sformułowanie (pseudo)naukowe albo „nie tylko naukowe”.

Eru

Eru

3.07.2010
Post ID: 56486

Tarnoob, dopóki są ludzie prostujący bzdury, to nie można powiedzieć że przynajmniej czasami nie jest naukowo ;)

Tarnoob

Tarnoob

3.07.2010
Post ID: 56489

Pomówmy zatem o manifeście tau (tauday.com), bo mnie ostatnio ten temat zaintrygował. Kto z Jaskiniowców oprócz niżej podpisanego stosuje już tę notację?