Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Arena Magów "

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Arena Magów
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Fergard

Fergard

16.05.2009
Post ID: 44047

- Ogień, Iluzja i Demonologia. - Odparł Fergard.
- Życie, Woda i Powietrze. - Dodała Cassandra.
- A więc ustalone. - Dir uśmiechnęła się na myśl walki ramię w ramię z niedawnym adwersarzem, Konstruktorem...

Dirhavana

Dirhavana

16.05.2009
Post ID: 44076

- A więc czekamy tylko na sygnał Ericka - dodała Hav z uśmiechem. - Konstruktorze, jeśli chcesz zacząć pierwszy to nie krępuj się.

Lithien

Lithien

16.05.2009
Post ID: 44079

- Wiedziałem, że Hav będzie walczyć - powiedział uradowany Amras do Lithien.
- To było oczywiste, chodź musze przyznać, że miałam pewne wątpliwości.

W tym samym czasie ukazał się przyjaciel Li, Gizmak. Byl to kolibro-pies. Odrazu położył jej się wygodnie na kolanach i zamerdał ogonkiem.
- Ooo... jaki słodki - odpowiedział Amras głaszcząc Gizmaka - Nie mówiłaś mi nic o nim.
- Jakoś tak wyszlo.... Ostatnio eksperymentowałam i nie wiadomo skąd pojawił się on.
- Fajnie. Też bym tak chciał - uśmiechnął się do Li.
- Dobra nie gadajmy już o nim. Obserwujmy walkę. - powiedziała Li drapiąc Gizmaka za uchem...

Konstruktor

Konstruktor

17.05.2009
Post ID: 44082

- Nie ma sprawy. - Odpowiedział Kons Dirhavanie. Spojrzał na trybuny widząc tam Gizmaka natychmiast skierował wzrok na Fergarda, na Cassandre i na Hav.
Mruknął do niej:
- Zajmij się Cassandrą, ona posługuje się podobnymi szkołami jak ja, więc moja walka z nią nie ma sensu, a Fergardowi nie dałabyś rady.
Hav przytaknęła i oddaliła się, stając nieco bliżej Cassandry.

Erick

Erick

17.05.2009
Post ID: 44086

- Gotowi ? - rozległ się głos z Erick.
Kiedy przytaknęli, elf dał ręką znak na rozpoczęcie pojedynku, a sam usadowił się wygodniej na krześle, aby lepiej widzieć Arenę.

Konstruktor

Konstruktor

17.05.2009
Post ID: 44091

Kons nie czekał, natychmiast przyzwał duchy ziemi Jadeitowym atakiem.
Siły natury rzuciły się zarówno na Fergarda jak i Cassandrę, co dało czas na atak ich przeciwnikom.
- Hav, atakuj Cassandrę!- krzyknął Kons. Duch uderzył efektownymi strzałami energii w gnollicę. Tymczasem Fergard uporał się z duchami ziemi, a Kons przygotowywał zaklęcia ochronne dla siebie, jak i Hav.

Fergard

Fergard

17.05.2009
Post ID: 44096

- Nic ci nie jest? - Upewnił się Fergard, rzucając "Na Skrzydłach Ognia".
- Nie, nic. - Cassandra zachwiała się nieco, ale dość szybko odzyskała swoją sprawność. Skupiła się. Kwasowa strzała pomknęła w kierunku Dirhavany, trafiając ją. Duch elfki skrzywił się. W tak zwanym międzyczasie Fergard atakował Konstruktora z powietrza. Raz za razem ciskał w niego na przemian Ognistymi Pociskami i Ogłupieniami. Jedna z ognistych strzał musnęła ramię jego adwersarza. "Cały pojedynek przed nami...", pomyślał Stratoavis w powietrzu, zapatrując się na Cassandrę miotającą Błyskawicami w Hav. Lodowa Nawałnica Konstruktora jednak szybko zmusiła go do lądowania. Na wejściu trzasnął Konstruktora w szczękę. Co prawda to nie było zbyt czyste zagranie, ale nic o nim nie było w regulaminie. W czasie, gdy Kons usiłował dojść do siebie, Fergard przywołał Płomienie Agangazara i skierował je prosto w stronę swojego adwersarza...

Konstruktor

Konstruktor

17.05.2009
Post ID: 44100

Kons zablokował Płomienie Agangazara serią wodnych pocisków. Natychmiast posłał do Fergarda Boski deszcz, gęsta ulewa skutecznie chwilowo uniemożliwiła rzucane czarów pół-biesowi.
Fergard wyszedł z pola działania zaklęcia i ugasił je ognistymi strzałami. W czasie gdy przeciwnik porał się z Ulewą Kons wystrzelił potężny wodny pocisk, który uderzył w Fergarda i odtrącił go o kilka metrów wstecz. Kons znowu zastosował lodową nawałnicę na iejsce gdzie leżał Fergard.
Korzystając z okazji zerknął w stronę Hav i Cassandry. Widział iż Gnollica próbuje poznać zamiary Hav stosując sztuczki magii życia z rodzaju Poznania Charakteru lecz Kons był spokojny o towarzyszkę. Uzbroił ją nieco wcześniej w Nietykalną Świętość Umysłu.
Skierował swoje spojrzenie znowu na Fergarda, ten gradowe kule gasił Płonącymi Dłoniami. Przygotował już kolejne zaklęcie.

Fergard

Fergard

17.05.2009
Post ID: 44101

- Argh! - Warknął Fergard, rzucając na oślep Ognistym Pociskiem. Rzucił okiem na Cassandrę. Gnollicy udało się odtrącić Hav z pomocą Odpędzenia Nieumarłych. - Cass, rzuć Uderzeniem Huraganu w Konstuktora. - Dziewczyna skinęła głową. Natychmiast zerwał się potężny wiatr, który prawie wywrócił Konstruktora. Ale nie o to chodziło Fergardowi. Półdemon przywołał Słup Ognia. W połączeniu z huraganowym wiatrem ognista zagłada poleciała z zawrotną prędkością w stronę Konstruktora.
- Płoń, zarazo! - Wrzasnął Stratoavis, poprawiając Ścianą Ognia.

Konstruktor

Konstruktor

17.05.2009
Post ID: 44102

Kons czył kolejne podmuchy ognistego wiatru. Wycofywał się unikając największych języków płomieni. Postanowił poświęcić znaczną część energii na usunięcie huraganu o osłabienie obojga przeciwników. Najpierw uderzył jeszcze raz boski deszcz, a za nim lodową nawałnicę. Kolejene ogniste bicze gasły.
- Chroń się! - wrzasnął mag wody do Hav.
Zwiększył zasięg działanie zaklęcia. Ściny wody spadające z nieba pochłaniały coraz większy obszar. Zaczęły uderzać w Fergarda wciąż próbującego miotać błyskawice i ogniste pociski, bez skutku. Cassandra rzuciła Tarczę Powietrza chroniąc się w pewnym stopniu przed gradem. Kons nie był w stanie ujrzeć czy Hav się skryła lecz jeżeli miał coś zdziałać tymi zaklęciami musiał wprowadzić również Nawałnicę Kwasu. Rzucał kolejne kwaśne chmury na kolejne obszary. Dotkliwie raniły Fergrda osłaniającego się Ognistymi Dłońmi lecz łatwopalny kwas płonął i zamieniał się w krople ognia zadające pół-biesowi niewiele mniejsze obrażenia.
Deszcze zaczęły słabnąć, a przeciwnicy byli dotkliwie pokąsani przez zaklęcia, Kons nadal nie mógł dojrzeć co się stało z towarzyszką.

Fergard

Fergard

18.05.2009
Post ID: 44108

Fergard skrzywił się, kwaśny deszcz faktycznie lekko go sponiewierał. Za to Cassandra wyglądała dużo lepiej. Udało jej się rzucić Leczenie Ran Drugiego Stopnia na sojusznika. Stratoavis uśmiechnął się lekko, odczuł wyraźną zmianę.
- Hej, zamieńmy się! - Krzyknął.
- Co takiego?
- Zamieńmy się przeciwnikami. Zajmę się Dirhavaną, a ty powstrzymasz Konstuktora na tyle długo, byśmy mogli przypuścić podwójny atak! - Gnollica skinęła głową. Zamienili się. Od razu rzuciła Lodową Nawałnicą w Konstruktora, który bez trudu skontrował własną Lodową Nawałnicą. Tymczasem Fergardowi udało się trafić Dir Pozbawieniem Magii.
- A to na dokładkę. - Warknął, rzucając w nią Sercem Piekieł.

Dirhavana

Dirhavana

18.05.2009
Post ID: 44112

Hav w ostatniej chwili uskoczyła, zmanipulowała energią z pozbawienia magii, odwracając ją w stronę Fergarda, niestety, atak chybił celu. Dirhavana zignorowała zaianę przeciwników i ugodziła Cassandre kulą energi w ramię. Zawyła z bólu. Konstruktor w tym czasie powalił na ziemie zdezorientowanego Fergarda, który się otrzepał z kurzu i od razu wrócił do walki. Hav natomiast ugodził sztyletem Cassandre w drugie ramię. Warkneła i rzuciła się na Dirhavane, która zręcznie uskoczyła. Zapuściła macki w strone umysłu Cassandry i zmanipulowała. Gnolica zaatakowała Fergarda.

Konstruktor

Konstruktor

18.05.2009
Post ID: 44115

Kons miał tuż przed sobą Fergarda, mierzyli się chwilę wzrokiem gdy nagle obok rozległ się huk. Oto Cassandra spróbowała rzucić połączone razem nawałnicę na Hav. Zdesperowany duch natomiast wyrzucił z siebie sporą ilość energii wywołując Wicher Eteru. Siła zaklęcia skierowała się wprost na ziemie. Ten moment właśnie ujrzeli JG i Kons. Energia uderzyła w podłoże powodując silny wstrząs i rozpęknięcie podłogi areny. Przeciwniczki upadły na ziemie.
Dosyć długo się nie podnosiły, Fergard otoczył się ognistą tarczą lecz Kons wezwał Dzikie pnącza, często używane wcześniej, zaczęły płonąć pod wpływam tarczy. Mag wody wycofał się obserwując poczynania roślin. Płonące pnącza chwyciły Fergarda zadając mu obrażenia.
Podczas gdy pół-bies porał się z pnączami Kons podbiegł do leżącego na ziemi ducha. Dotknął policzka Hav i czując iż wszelkie siły życiowe zaczynają z niej wypływać skupił moc i rzucił na towarzyszkę leczenie ran drugiego stopnia. Mimo to Dirhavana odczuwała ból, jak domyślił się Mag wody to z powodu kwasu, który w złym użyciu może działać jako trucizna. Zaklęcie, które leczyło przypadłość było proste i szybko zostało rzucone. Hav zaczęła się podnosić, a Fergard niemal się wydostał z pnączy.
Cassandra o silnej woli przetrwania również się powoli podnosiła...

Fergard

Fergard

18.05.2009
Post ID: 44120

- Do diabła z ogniem i iluzją! - Warknął Fergard, otrzepując się z kurzu. - Czas na demonologię. - Machnął ręką, by po chwili strzelić nadgarstkiem. W kierunku Konstruktora poleciał czarny pocisk, który wbił się w jego podbrzusze i odrzucił do tyłu. W międzyczasie Cassandra rzuciła na siebie Regenerację i Uspokojenie Umysłu. Dziewczyna westchnęła cicho, po czym przyszykowała się do rzucenia Błyskawicy. W tak zwanym... Międzyczasie Stratoavis szalał wesoło, miotając na wszystkie strony Pociskami Chaosu i Płomieniami Agangazara. Kons ledwo unikał nadlatujących pocisków. W końcu rzucił Kamienną Skórę i przestał odczuwać jakiekolwiek pociski. Jednakże jego szybkość nieco się zmniejszyła...

Dirhavana

Dirhavana

19.05.2009
Post ID: 44139

Cassandra zaatakowała Hav. Duch zręcznie uskakiwał. Zapuściła macki w stronę umysłu Konsa i podsunęła mu kilka obrazów. Konstruktor skinął tylko głową i gwałtownie powalił Fergarda na ziemie. Ten wcale się nie przejął, nie on jeden wylądował na podłożu. Na arenie nie było tu nic szczególnego. Kons jednak oplótł go korzeniami (magia ziemi), co też nie stanowiło niczego specjalnego. To samo jednak zrobiła Dirhavana, tyle że z Cassandrą, Konstruktor splótł ich razem.
-Gotów? - spytał
- Gotów - uśmiechnęła się Hav. - żądza krwi - rzuciła czar umysłu na Fergarda. Konstruktor natychmiast uwolnił jego Cassandre i razem z Dirhavaną uskoczyli na drugi koniec areny. Do Fergarda właśnie doszedł czar. Od razu rzucił się na Cassandre. Biedna nie wiedziała co zrobić. Nie znała magii umysłu, nie mogła zdjąć zaklęcia, ale nie chciała też uszkodzić Fergarda, który pod wpływem czaru nie był wcale litościwy i zasypywał ją raz po raz gradem ciosów. Twarz jego byłą przez ten czas wykrzywiona bólem. Hav i Kons przyglądali się całemu zajściu z bezpiecznej odległości. Kons wyczarował nawet z piachów areny małą górkę i drewniane krzesła, co by im się lepiej oglądało.

Lithien

Lithien

19.05.2009
Post ID: 44145

Lithien i Amras z zaciekawieniam oglądali tą całą walkę, a mały Gizmak co chwilę budził się i zasypiał. Gdy nagle zauważył wzrok Hav, zamerdał ogonkiem i od razu chciał podlecieć do niej. Niestety zatrzymał go Amras i powiedział mu, że nie może. Smutny przytulił się do Li.

Miron

Miron

20.05.2009
Post ID: 44148

Półelf ciekawsko zajrzał do owej budowli.
- Psiakrew! - zaklął, rzucając się na ziemię.
Nad głową przeleciała mu kula czystego ognia...
Mrucząc coś pod nosem o niepoprawnych magach, ruszył na widownię...

Fergard

Fergard

20.05.2009
Post ID: 44162

Tymczasem Fergard zdołał już otrząsnąć się z... Szału. Rozejrzał się dookoła półprzytomnym wzrokiem. Nagle doszło do niego, co wydarzyło się jakieś 5 minut temu. Poczuł się tak, jakby ktoś go spoliczkował. Tak... Teraz wpadł w prawdziwą furię. Zaczął miotać Burzą Ognia na wszystkie strony, nie patrząc, w którego ze swoich przeciwników celuje. Był wściekły. Nie pomogło nawet "Uspokojenie Umysłu" rzucone przez Cassandrę. Wściekły półbies był teraz chodzącą bombą zegarową, miotającą na wszystkie strony ogniem i... Krwią? Owszem, kolejna demonologiczna nowinka. Wrząca w powietrzu posoka wypalała piach, robiąc z niego czerwone szkliwo. Cassandra rzuciła się gdzieś do tyłu, by przeczekać atak...

Miron

Miron

20.05.2009
Post ID: 44175

Na widownię nagle wpadł zdyszany goblin, wrzeszcząc:
- Aragash! Ruga tana rash! - swym piskliwym tonem.
Półelf zerwał się z ławki i pobiegł ku niemu.
Przyklęknął, aby móc dobrze usłyszeć, co ma do powiedzenia zielonoskóry.
Po dłuższej chwili pokiwał głową z aprobatą, a następnie wyciągnąwszy skałkowy z kieszeni płaszcza, pobiegł z przerażonym goblinem w stronę lasu...

Dirhavana

Dirhavana

6.06.2009
Post ID: 44724

Korzystając z tego, że szał przecinika go osłabi, Hav postanoiła zrobić klona, który stanie na jej miejscu i będzie udaać, że unika ataków, a ona zajdzie Fergarda od tyłu. Udało się... połowicznie. Sztuczkę spostrzegła Cassandra, która w ostatniej chwili powstrzymałą ducha. Hav odpłaciła jej się piękną szramą na policzku.
- Jak miło, że ten nożyk się od czasu do czasu przydaje - uśmiechneła się patrząc na zdenerwowaną gnolice.