Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Zatęchłe Archiwum - "Siedziba Zakonu Paladynów"

Osada 'Pazur Behemota' > Zatęchłe Archiwum > Siedziba Zakonu Paladynów
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Tabris

Tabris

23.12.2009
Post ID: 51314

Siedziba Zakonu Paladynów – to duża budowla, otoczona rozległymi terenami należącymi do niej. Budynek jest bardzo skąpo udekorowany, jasny i jakby niepozorny. Mieści się w nim siedziba Uświęconego Zakonu Krzyża Liliowego zwanego potocznie Zakonem Paladynów. Siedziba dzieli się na dwie części: zewnętrzną – dostępną dla osób postronnych i znacznie większą wewnętrzną gdzie dostępu gościom brak (oprócz Bardzo Ważnych Osobistości, ale to się rozumie arcysamo przez się). W komnatach zewnętrznych przyjmowani są petenci, czy rodziny mieszkających w wewnętrznych. Składa się na nie kancelaria, sala przyjęć, sala spotkań, kaplica Aevy. Część wydzielona to przede wszystkim miejsca przeznaczone na szkołę, gdzie uczą się nowe pokolenia prawych wojowników. Oprócz tego jest też jeszcze jedna kaplica Aevy, biblioteka, zbrojownia, oraz kwatery szych Zakonu – w tym Wielkiego Mistrza. Wszystko otacza park i miejsce, gdzie adepci uczą się na wolnym powietrzu.

O Zakonie:
I) Historia
Dzieje Uświęconego Zakonu Krzyża Liliowego są powiązane z Origarus jak żadnej innej organizacji. Jej założycielem był Aed d'Fensyr uczeń samego Edelberta. Początkowo Zakon służył wychowaniu szlachciców do jak najlepszej walki wręcz i poszanowania ideałów pobożności, posłuszeństwa, honoru. Był jednak bardzo restrykcyjny; mogli się do Niego dostać tylko szlachcice (i to mający szlacheckich przodków do trzeciego pokolenia wstecz), uczono tam tylko posługiwania się mieczem i kopią, bowiem Paladynów traktowano jako elitarną formację decydującą szarżą ustalającą wynik bitwy. Oprócz tego dbano wyjątkowo o moralność: zakazywano kontaktów z niezamężnymi niewiastami a jedyną dopuszczalną rozrywką było polowanie na lwy. Paladynem zostawało się na całe życie, a że dobry Paladyn nie spoufalał się, jak to określono, z niewiastami możne rody z Origarus zdobyły znakomite miejsce dla młodszych braci. Tam zdobywali chwałę i sławę dla całego rodu, a jednocześnie nie brali udziału w dziedziczeniu. Z drugiej strony podupadła szlachta również mogła tu wysyłać swe potomstwo, bowiem nauka była relatywnie tania. Dzięki wielkiej pomocy Zakonu Origarus rozpoczęło wielki okres podbojów.
Z czasem jednak to co kiedyś było regułą stało się rutyną, to co było celem stało się anachronizmem, a to co było honorem przeistoczyło się w arogancję. Wraz z pojawieniem się prochu i rodzaju włóczni znanego jako Pika Nowego Wzoru czasy ciężkiej jazdy się skończyły. Zakon nie chciał tego uznać, jednak kiedy w bitwie z Terrończykami natknął się na formację piechoty nazwaną później "Żelaznymi Jeżami Terronu", po raz pierwszy szarża Zakonu się załamała. Choć historycy dowodzą, że każda szarża bezlitośnie ostrzelana, która natknęła by się na wilcze doły i w końcu długie na 9 stóp piki nie powiodła się. W każdym razie wobec tego, że zginęło ⅔ członków Zakonu reformy dało się wprowadzić dość bezboleśnie. Na ich mocy ograniczono nieco surowe kryteria wstąpienia do Zakonu, między innymi pozwalając na wstępowanie wszystkim szlacheckim potomkom, ale z prawego łoża. Również nieco ograniczono ascezę, zezwalając na grę w szachy, udział w turniejach rycerskich. Zmieniono przede wszystkim koncepcję funkcjonowania Paladynów. Nie mieli być ciężką jazdą, tylko bardziej oficerami, którzy dowodziliby z pierwszego szeregu. Oprócz tego formowano niewielkie grupy, czasami z magami, czy wojownikami (oczywiście prawymi) które miałyby konkretny cel; zniszczyć złego Lisza, pokonać hordę Trolli, czy znaleźć zaginiony artefakt. W związku z tym zaczęto szkolić nowych członków Zakonu na dwa różne sposoby; albo żmudna nauka taktyki, perfekcyjne opanowanie hippiki i nauka używania mocy Aevy do inspirowania oddziałów, lub też więcej treningów szermierki, pewne elementy magii Życia, czy też retoryka. Nowe reformy dały zaskakująco pozytywne rezultaty i wobec tego inne miasta również zaczęły budować komandorie Zakonu. Minęły lata w czasie których to pozycja Paladynów wzmacniała się, to spadała. A to liczebność jego członków rosła, a to malała. Zakon reagował na te zmiany w różnym stopniu, czasem wprowadzał niewielkie reformy, głównie aby zmniejszyć zależność od władz Nowego Imperium Korwetańskiego. W jego łonie zarysowały się trzy frakcje: najliczniejsza zwana "Optymatami" chciała utrzymać obecną strukturę, dozując zmiany ostrożnie. Frakcja "liberałów" chciała wprowadzić uważane za kontrowersyjne zmiany; pozwolić wstępować kobietom i nieszlachcicom, zmniejszyć władzę Wielkiego Mistrza i ogólnie dokonać decentralizacji. Frakcja konserwatystów - najmniej liczna - twierdziła, że należy powrócić do dawnych tradycji i struktury. Aż nadszedł rok 888 i straszliwa Armia demonów jęła oblegać Origarus. Jak należało się spodziewać wszyscy członkowie Zakonu walczyli na pierwszej linii i kilka szturmów, gdyby nie ich kontrataki, mogłoby się zakończyć dla obrońców nieciekawie. Gdy zatem oblężenie skończyło się i sam Koniec był zakończony (jak to brzmi!) okazało się, że liczebność zakonu spadła o 60% (W tym, wśród Paladynów w Origarus o 4/5) . Jak po poprzedniej gwałtownym spadku liczebności Zakonu i tym razem wprowadzono reformy. Wielkim Mistrzem został Arturus d'Avion, wybrany z oporami, jako przywódca frakcji liberalnej. Początkowo starał się zreorganizować Zakon i jednocześnie wspomagać władze miasta w odbudowie porządku. Jednak gdy Wielki Mistrz powstrzymał IV atak Czarnego Rycerza jego autorytet wzrósł na tyle, że wprowadził duże zmiany; pewną decentralizację, poprzez podział urzędów centralnych między różne miasta, zezwolił wstępować kobietom oraz mieszczanom (tylko z Origarus) dodatkowo utworzył nową specjalizację, która zaczęła poświęcać się magii we wszystkich jej rodzajach. Z tymi zmianami Zakon trwa do dziś, jest hołubiony szczególnie przez władze Origarus jednak zachował niezależność, ma swe komandorie na terenie całej Wespy, a od czasu do czasu o jego członkach robi się głośno; gdy zostanie spacyfikowany potężny lisz-czarnoksiężnik, horda Sukubów, czy wyjątkowo niszczycielski smok.

II) Działalność
Młodzi adepci do Zakonu są przyjmowani w wieku 11/12 lat. Są szkoleni najpierw przez 8 lat. Na zakończenie są pasowani na rycerzy - w Origarus jest z tej okazji wielka feta. Potem mogą, zakończyć naukę, co wiążę się z opłatą. Około od jednej-trzeciej do połowy adeptów kończy na tym kontakt z Zakonem. Pozostali są dzieleni na trzy grupy, w zależności od wybranej ścieżki; taktycy, wojownicy, czarodzieje. Dalszy proces formacji trwa znowu 8 lat. Po nim składane są śluby Zakonne. Niższe - gdy adept po 40 roku życia opuszcza Zakon i może założyć rodzinę (tacy mężczyźni są wbrew pozorom bardzo poszukiwani; często zamożni, znani, obyci, dworni, pobożni, mogą pożyć nawet z dwadzieścia lat. Wyższe - trwałe związanie się z Zakonem. Tacy mogą dochodzić do wyższych godności.
Zakon utrzymując się z darowizn, sprzedaży niektórych artefaktów i innych cennych rzeczy jakie zdobędą jego członkowie. Ma też liczne posiadłości, zwłaszcza w rejonie Origarus. (Samo miasto wypłaca Zakonowi rok w rok 125 Aurusów jako okazanie wdzięczności za uratowanie miasta przez d'Aviona.)

III) Struktura
Najwyższą władzę w Zakonie sprawuje Wielki Mistrz, któremu podlegają tzw. Urzędy Centralne. Niżej znajduje się Komandoria na czele z Komturem. Istnieją również Wielkie Komandorie, gdzie są szkoleni młodzi adepci. Komturowie i Urzędnicy Centralni tworzą Tajną Radę, która jest najwyższym organem Zakonu i zbiera się co cztery lata. Tymczasową siedzibą Zakonu jest Obóz, gdy chodzi o dłuższą walkę z potworami itp. W praktyce wygląda to następująco:
Wielki Mistrz - siedziba w Origarus - zatwierdza nominacje na Urzędników Centralnych, reprezentuje Zakon na zewnątrz, mianuje Komandorów. Funkcja dożywotnia, aczkolwiek W. M. może zostać odwołany przez 2/3 Tajnej Rady.
Urzędnicy Centralni: mianowani przez Tajną Radę, zatwierdzani przez Wielkiego Mistrza. Pełnią funkcje w kadencjach 10-letnich, przy czym aby objąć stanowisko na dalsze kadencje muszą uzyskać jedynie 2/5 głosów.
Wielki Skarbnik - siedziba w Origarus - ma pieczę nad finansami Zakonu
Wielki Komtur - wizytuje poszczególne komandorie wypatrując nieprawidłowości, podlega mu coś na kształt kontrwywiadu.
Wielki Szpitalnik - opieka medyczna, może tytuł nie wzbudza szacunku u profanów, ale w szpitalach Zakonu kuruje się sporo osób z elit.
Wielki Kapłan Aevy - teoretycznie Zakon nie ma jednej dominującej religii i wyznawca każdej może się dołączyć o ile nie wierzy w złe bóstwa (Tezzeth), ale jak wiadomo w teorii teoria zgadza się z praktyką, a w praktyce... no właśnie. Wielki Kapłan Aevy dba o duchową formację adeptów, nauczanie magii Życia i pociechę duchową Paladynów.
Komtur - podlega mu komandoria, ma na jej terenie znaczną władzę, organizuje wyprawy, prowadzi politykę wewnętrzną i, w pewnym stopniu, kontaktuje się z władzami.

IV) Kontrowersje
Zakon wzbudza, oczywiście, duże kontrowersje wśród członków Kościoła Śmierci. Wyznawcy Tezzetha również pałają doń silną antypatią. Ogólnie to Zakonnicy, jako świetnie wyszkoleni są uważani za ramię zbrojne Kościoła Życia i Origarus, toteż nie są lubiani przez ich przeciwników. Gildia Najemników nie lubi Paladynów, bowiem są oni tani z jednej strony, z drugiej zarozumiali, a z trzeciej wykonują tylko "godne" misje. W czasie wolnych dni w mieście często-gęsto dochodzi do starć między młodymi uczniami z obydwu placówek, na które przymyka się oko. Niektórzy kapłani uważają też, że łączenie ścieżki mnicha i wojownika jest niedopuszczalne i immanentnie sprzeczne. Przy czym, w porównaniu z taką Gildią Handlową, Paladyni mają niewielu oponentów.