Gorące Dysputy

Świątynia Mahadevy - muzyka - "Sztuka wypowiedzianych słów"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Świątynia Mahadevy - muzyka > Sztuka wypowiedzianych słów
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Architectus

Architectus

30.07.2014
Post ID: 77092

*Dostrzegasz jak północna ściana Świątyni różni się pozostałych. Jest w całości zabudowana szafą z drewna nieznanego pochodzenia, której półki są zasłonięte. Pod nią wznosi się niewielki postument. Zbliżasz się do niego, a wtem wokół Ciebie - we wszystkich zaciemnionych miejscach - odsłaniają się dziesiątki półek ze skrupulatnie poukładanymi płytami, jak gdyby z winylu, odkrywając sekret istnienia wielkiej machiny. Stoją one pionowo i zapełniają całkowicie ścianę przed Tobą. Na domiar tego, urządzenie tajemniczo dostraja się do Ciebie, dostarczając do Twoich myśli rozlegający się, donośny głos. Masz wrażenie, że lekko dudni po kamiennych sklepieniach. Rozpoznajesz w nim Jaśnie Imperatorską Mość Behemota. Wypowiada następujące instrukcje...*

Znajdujesz się przed imperialną szafą grającą. Jest ona zaczarowana; wszelka forma obsługi polega na wymianie z nią myśli. Dysponujemy kolekcją świątynnych płyt z wielu dziedzin, od audycji, przez audioksiążki, po zmagania aktorów użyczających swojego głosu. Do wyboru, do dźwięku! Świątynia ma otwarte swoje podwoje dla wszystkich, uczących się słuchając. Archiwizujemy w niej wszystko, co zostało powiedziane w celach naukowych, poszerzających wiedzę słuchaczy. Aby wybrać nagranie, wytwórz w swoim umyśle tematykę nagrania o jakiej chcesz posłuchać. Wciąż poszerzamy jej zawartość, dlatego jeśli chcesz coś dodać - śmiało! - opowiedz, zaśpiewaj i nagraj interesujące Cię zapiski, przemyślenia czy interpretacje. Jaskiniowcy życzą Ci pouczającego słuchania!

Temat ten przeznaczony jest do rozmów na temat nagrań, które uważamy za warte podzielenia się z innymi. Przykładem może być Audycja podzwrotnikowa, którą prowadził Wojciech Cejrowski, w Polskim Radiu Trójka. Pamiętam dobrze, jak któregoś sobotniego przedpołudnia włączyłem radio, by dźwięki z niej dochodzące umilały mi ścieranie kurzu. Wielkie było moje zaskoczenie, gdy usłyszałem głos tego polskiego podróżnika w swoim odbiorniku. Tak byłem zaaferowany tym co słucham, że nauczyłem się z tamtej audycji określenia o majtaniu nogami. Stąd - jak możecie się już domyślić - wzięło się gnollowe majtanie łapami. A jakie Wy macie wspomnienia z nagraniami, które mieliście szansę wysłuchać? Czy przydarzyły Wam się niesamowite historie podczas lub po słuchaniu?

Yuber

Yuber

1.08.2014
Post ID: 77120

Dawno temu miałem okazję po raz pierwszy usłyszeć audycję "Sensacji XX Wieku" Zbigniewa Wołoszańskiego w Radiu Zet, co zapoczątkowało moje zainteresowanie tą serią dokumentalną - którą raczę się po dziś dzień, zwłaszcza dzięki ciągłej emisji odcinków w TVP Historia.

Byłem wtedy jeszcze maluczki i audycja opowiadała prawdopodobnie o Wilhelmie Canarisie. Głowy nie dam, gdyż dzisiaj jedne źródła podają że odcinek jemu poświęcony - "Największy wróg Hitlera" - miał swoją rzekomą premierę w 2012 roku. Moja styczność z tą audycją musiała mieć miejsce bardzo dawno temu, więc data by się nie zgadzała. Być może dotyczy ona jakiejś reedycji, lecz nie to ma znaczenie.

Z góry uprzedzam, że niniejsza historyjka o kontakcie z tą audycją może brzmieć nieco absurdalnie. Rzecz stała się, gdy w moim pokoju brakowało drzwi, a ponieważ poprzedzał go salon - również ich pozbawiony - chcąc nie chcąc miałem z łóżka widok na drzwi wyjściowe z domu i korytarz. Jako mały dzieciak śniłem o jakichś koszmarkach lub osobach, i w pewnym momencie obudziłem się w środku nocy - pierwszą widzianą rzeczą po otworzeniu oczu był rzeczony korytarz. Przez ułamek sekundy, przed przyzwyczajeniem wzroku do ciemności, w oczach miałem wciąż swego rodzaju fioletowaty "odcisk" ostatniego "kadru" snu - na którym była jakaś dorosła postać. Porównałbym to zjawisko do efektu który uzyskamy patrząc się w jeden punkt obrazu na ekranie przez długi czas, a potem kierując wzrok na białą ścianę. W efekcie przez chwilę będziemy "na ścianie" widzieć odcisk rzeczonego obrazu.

Upraszczając, w ten sam sposób tuż po obudzeniu miałem przed oczami "odcisk" obrazu ze snu - ludzkiej sylwetki. Na tle ciemnego korytarza dało to złudzenie czegoś w rodzaju ducha, a że byłem małym dzieciakiem to wystarczyło, bym śmiertelnie się przestraszył i nie spał przez resztę nocy. Nie mając ani komputera, ani książek do czytania, z braku laku i dla rozproszenia myśli włączyłem radio, w którym właśnie zaczęła się nocna audycja Sensacji XX Wieku. I tak zapomniałem o "odciskowym duszku", wsłuchując się w dzieje Wilhelma Canarisa opowiadane charakterystycznym głosem Wołoszańskiego. Najbardziej zapadł mi w pamięci opis śmierci bohatera; nieudolnie poddanego egzekucji przez powieszenie.
Według jednych źródeł na obroży, według innych - na strunie od fortepianu czy stalowej lince. Bez względu na przedmiot pełniący rolę stryczka, jego silny kark i szyja stawiały opór i po długim duszeniu oraz opuszczeniu na ziemię Canaris nadal oddychał. Oprawcy długo musieli męczyć się z jego zabiciem, tym samym dostarczając materiał historyczny do bajki na dobranoc dla małego mnie. Była dość skuteczna, przy okazji zasiewając we mnie bakcyl zainteresowania cyklem dokumentów Wołoszańskiego - do których wracam do dziś.

Architectus

Architectus

9.04.2015
Post ID: 79959

Za inspirujące wypowiadanie się odczuwam twórczość Gary'ego Turka oraz Richarada Williamsa. Jednym z motywów jakie zauważyłem w ich poruszających nagraniach, które uznałem za warte podzielenia się z Wami jest odosobnienie. W "Can We Auto-Correct Humanity?" pierwszego z nich oraz "Look Up" - drugiego, przedstawiają oni zbliżone do siebie wnioski o jego przyczynach. Które z nich dostrzegacie? Jakie inne treści ostatnio Was poruszyły? Czy spotkaliście się z tymi artystami lub osobami tworzącymi podobnie?