Gorące Dysputy

Zakurzone annały - historia - "Odwzorowywanie modelami i miniaturami a odbudowywanie i rekonstrukcja"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Zakurzone annały - historia > Odwzorowywanie modelami i miniaturami a odbudowywanie i rekonstrukcja
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Architectus

Architectus

23.03.2022
Post ID: 87655

Bedąc zimą 2020 roku w Zakopanem, skąd zaczerpnąłem fotografii do ubiegłorocznego Jaskiniowego Kalendarza (celowe nawiązanie dla siatki wspomnień wzmagającej gimnastykę umysłu), odwiedziłem fascynującą wystawę czasową Muzeum Miniatur, która powstała w wyniku wypożyczenia przez Fundację Parku Miniatur Województwa Mazowieckiego ekspozycji utraconych pereł architektury warszawskich budynków z XVIII i XIX wieku, jakie w zaprezentowanej formie nie przetrwały II Wojny Światowej.

Miniatury w skali 1:25 miesiącami opracowywane są przez pasjonatów historii i architektury, więc eksponaty w przeważającej liczbie obejmują po kilkanaście metrów kwadratowych powierzchni. Mienią się nie tylko elewacjami, ale także elementami otoczenia właściwymi epoce, której odpowiada dany model, takich jak wystrojone figurki postaci czy nawet karoce i tramwaje konne!

Do czasu zakopiańskiej wystawy, w ramach projektu powstało jedenaście eksponatów, z których najnowszym była Wielka Synagoga Warszawska z możliwością przyjrzenia się jej wewnętrznym zdobieniom. Mnie najbardziej spodobał się Pałac Kronenberga oraz Giełda Warszawska w postaci nadanej w 1877 r. Takie makiety budynków okazują się ciekawą metodą przywracania pamięci o Polsce i szerzenia jej kultury. Dobra nasza!

Opisywana wizyta dała mi okazję do zastanowienia się nad sposobami na odtwarzanie historycznych zjawisk dla większego przestrzennego ich doznawania. W przypadku odwzorowywania z naturalnych budulców, w oryginalnie obranym przez projektantów miejscu, przedsięwzięcie jest bardziej złożone. Gdy z różnych względów jednego z nich nie można w najbliższym czasie odbudować, można pójść w odmiennym kierunku, choćby trójwymiarowych wycieczek. Przykładem tego jest jedna z atrakcji festynu "Rozświetlony zamek", jaki w pierwszych dwóch miesiącach tego roku był wspólnie przeprowadzony przez Toruńską Agendę Kulturalną i Centrum Kultury Zamek Krzyżacki.

Polegała ona na urozmaiceniu projekcji toruńskich legend, świetlnych rzeźb oraz towarzyszącej im muzyce w ruinach warowni i klasztoru, poprzez zapewnienie spaceru po średniowiecznym - wzniesionym na planie podkowy, nad przeprawą wiślaną łączącą drogi z głębi lądu do Morza Bałtyckiego - zamku, przy użyciu gogli z technologią wirtualnej rzeczywistości. W trakcie spaceru można było poczuć życie codzienne mieszkańców tej budowli, dzięki żywym projekcjom oraz odtwarzaniu klimatycznych efektów dźwiękowych w trakcie zwiedzania: dziedzińca, przyziemia, kaplicy, kapitularza, dormitorium i refektarza.

Z ciekawostek, pora roku dodała uroku odwiedzinom tego zabytku, jako że po wyjściu z gdaniska, gdzie trwały interaktywne projekcje, padał mokry śnieg i zamontowane światła go barwiły, zwiększając zasięg kolorowych dekoracji.

Odtwarzanie może dotyczyć nie tylko budowli, lecz również pojazdów. Choćby z klocków Lego. Jak w dzieciństwie wielokrotnie oglądałem doroczne katalogi z tego rodzaju zabawkami, to oglądałem w nich serię - ku realnym konstrukcjom - Model Team, wywołującą we mnie podziw i lęk w kontekście przeznaczenia ich jedynie dla zaawansowanych budowniczych. Wychodziła ona od połowy lat 80. do przełomu XXI wieku. Słynęła z detali używanych w niej części składowych.

Jednym z zestawów do niej należacych był Mach II Red Bird, o numerze 5591, składający się z ponad tysiąca stu elementów. Pojawial sie trzykrotnie: w 1994, 1995 i 1996 roku. Miałem okazję widzieć go dopiero od 1995 roku. Tak potężny, że był w stanie transportować samolot! Wiadomo, że tylko awionetkę, jednak pojazd latający. Mógł pomóc istocie, której wymiar jest inny od jego wymiaru!

W katalogu z 1995 roku sfotografowany zestaw był wykonany pod kątem podkreślającym mobilność pojazdów. Ponadto, kącik z zaprezentowanym zestawem był majestatycznie udekorowany namalowanym farbami naturalnym krajobrazem pustyni i pomarańczowych skał, przypuszczalnie wysyconych tlenkami żelaza. Objawione morze skał, w którym widzę cud natury, przynosi mi skojarzenie z Doliną Pomników, na Wyżynie Kolorado w Ameryce Północnej, oraz Pustynię Wadi Rum w Jordanii na Bliskim Wschodzie, z łukami skalnymi, pod których przykładowym egzemplarzem - jako jednym z elementów krajobrazu terenu pustkowii w "Rogu Otchłani" - można przejeżdżać.

Omawiane zestawy zawierały po jednym alternatywnym modelu do składania. W tym była terenówka ciągnącą przyczepę z ładunkiem, będącym samochodem sportowym o wielkich tylnich kołach i przeznaczonym do ścigania na krótkich dystansach.

Kontakt z Lego zainspirował mnie do szerszego i dokładniejszego przyjrzenia się odtwarzaniu rzeczy. Klockami łatwiej jest budować niż innymi materiałami, oraz umiejętności budowy klockami bezpośrednio się nie przełoży na praktyczne zastosowanie, bo to ani obróbka drewna, metalu ani innego materiału stosowanego na co dzień.

Sięgnąłem pamięcią jeszcze dalej i odkryłem, że miałem w dzieciństwie okazję odwiedzać cyfrowe muzeum przyrody, w postaci chodzenia z lupą po pięknym budynku, z możliwością interakcji z dodanymi eksponatami, jak również słuchania wykładów lektora, czytania notatek, oglądania ilustracji, animacji, sekwencji filmowych i zdjęć, a także słuchania odgłosów fauny i flory. Było to możliwe przy pomocy polskiej edycji programu edukacyjnego "Encyklopedia Przyrody", wydanego w 1995 roku na płycie kompaktowej przez współpracujące ze sobą wydawnictwa Dorling Kindesley i Optimus Pascal Multimedia.

Człowiek był wtedy głupszy i nie doceniał tych skarbów. Byłem wtedy za mały, by mieć świadomość przystępności zabawowej formy nauki oraz komputera jako urządzenia do nauki i zdobywania wiedzy. Szczęściem jest, że po latach zacząłem dostrzegać ich wartość. Aż ciśnie się na usta jedno z zawołań na wzór wybitnego polskiego dubbingu do gry "Twierdza", nagranego przez Acoustic Studio w 2001 roku: "Naprzód!"

Rozrywka rozrywką, a można przy tym poczuć dawne czasy. Ba! Nawet w grach można odwiedzać miejsca i prowadzić pojazdy sprzed lat! W gimnazjum nauczyciel informatyki, by uczyć używania sieci lokalnej (Local Area Network), zainstalował na komputerach grę wyścigową "Need For Speed: Porsche 2000". W tytule tym twórcy zawarli pojazdy oraz historyczne dane, zdjęcia i filmy o nich z kilkadziesięciu lat produkcji tytułowej niemieckiej marki samochodów, europejskie trasy z różnorodnymi efektami świetlnymi, tryb kariery, realistyczną fizykę zachowania pojazdów, szeroki katalog części zamiennych, oraz precyzyjny model uszkodzeń i jazdy (z nastawieniem na symulator, a nie zręcznościową rozgrywkę salonowych automatów do gier). Ach! I zdumiewające włączenie kierunkowskazów! Gratka dla fanów motoryzacji i historii, gdzie twórcy niezwykle skupili się na aspekcie precyzyjnego odwzorowywania.

Jakie formy przypominania lubicie? A może ktoś z Was zajmuje się modelarstwem, a nawet odbudowywaniem historycznych budynków lub maszyn? Jakie miniatury mieliście okazję ujrzeć? Jakie Wam się podobały? Jakie różnice między nimi widzicie? Jakich modelarzy podziwiacie? A może wolicie tylko odbudowywanie, z jak najwiekszym odwzorowaniem i ewentualnym przeniesieniem miejsca występowania pierwotnego zabytku? Jak postrzegacie nawiązania do historii w zabawkach? Jakie klocki składaliście i posiadacie w swych zbiorach dla wzmacniania motywacji do sięgania po historię? Których twórców gier cenicie za przedstawianie przeszłości? Jakie przeszliście wirtualne spacery po nieistniejących już zabytkach? Której digitalizacji kolekcji muzeów doznaliście?