Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Leniwe pogawędki
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Hisime

Hisime

28.03.2004
Post ID: 11963

" Hisime z wdzięcznością skorzystała z pomocnej i silnej ręki MiB'a.
Wolnym krokiem zaczęli się przemieszczać w stronę wyjścia.
- Ilnessie jeszcze wrócimy" Hisime z uśmiechem zwróciła się do oberżysty i przytuliła się mocniej do boku diabła.

MiB

MiB

31.03.2004
Post ID: 11964

*MiB poczuł delikatny uchwyt ręki Hisime, która wtulona była w bok MiBa.
Diabeł szarmanckim ruchem otworzył drzwi i- jako gentelmen- przepuścił Hisime przodem, po czym sam wyszedł z Oberży. Jednak zanim zamknął drzwi obrócił się jeszcze i rzekł do karczmarza.*

- tak, wrócimy tu jeszcze... lecz kiedy, to nie wiem.

*I piekielnik zamknał za sobą drzwi. Gdy wraz z Hisime odeszli kilkakroków od karczmy piekielnik rzekł do towarzyszki*

- Gdzie teraz się udamy dorga Hisime??

(i spojrzał na Nią*

Hisime

Hisime

2.04.2004
Post ID: 11965

--Drogi MiB'ie, jak już wspomniałam z chęcią zobaczę Twoje ulubione miejsca, dlatego też oddaję się w Twoje ręce. " Hisime z wyczekiwaniem popatrzyła na MiB'a ciepło się uśmiechając.

MiB

MiB

2.04.2004
Post ID: 11966

-hmm... moje ulubione miejsca??- MiB chwilę pomyślał, po czym powiedział- Ja lubię wszystkie miejsca, jednak najwięszkym sentymentem darzę stolicę i Osadę. Uwielbiam chodzić po wąskich uliczkach Stolicy, obserwować prace porządkowe, pomagać w nich.
Lubię także przechadzać się po Osadzie, siadać pod Drzewem Nowin, odwiedzać Karczmę, gdzie można słuchać opowieści bardów. Najbardziej jednak lubię siadać przy Starym Encie i słuchać jego opowieści.

Ilness

Oberżysta Ilness

10.04.2004
Post ID: 11967

I poszli sobie w dal... Tymczasem Ilness nie mógł sobie pozwolić na chwilę odpoczynku i z zazdrością spoglądał na oddalających się ludzi. Nalał piwa ( bezalkoholowego ), napełnił kolejny talerz i podał rusałce, która zaniosła go do adresata.

Hisime

Hisime

12.04.2004
Post ID: 11968

Po pewnym czasie, dłuższym niż krótszym raczej, Hisime z MiB'em zawitali ponownie do Oberży i zająwszy stolik zamówienia poczęli składać u Ilnessa.

Ilness

Oberżysta Ilness

12.04.2004
Post ID: 11969

-Tak...
-I jeszcze pieczeń z czerwonego smoka!
-Już się robi. - Oberżysta zapisał zamówienie i odszedł, by czym prędzej je spełnić.

Iscandel

Iscandel

11.05.2004
Post ID: 11970

-"Dwa razy"- przerwała Ilnessowi postać stojąca w wejściu, "tylko szybko"- dodała
-"A ty kimże jesteś?" - spytał MiB
-"Przyjacielem, przyniosłem parę butelek cyrodiańskiej brendy, częstujcie się, jeśli lubicie..."
Bywalcy oberży po tych słowach ugościli nowoprzybyłego gościa....

Denadareth

Denadareth

1.06.2004
Post ID: 11971

Gdy po raz kolejny drzwi się otworzyły, nikt nie był zdziwiony gdy do oberży wszedł/ wpełzł smok. Był bardziej podobny do węża niż inne smoki z tej krainy. Zamiast skrzydeł miał kikuty, ale jego wzrok sprawiał, że nikt nie miał ochoty o to pytać.

Podszedł/ podpełzł do karczmarza i zasyczał:
- Witajcie, jestem Denadareth Ognisty - przedstawił się smok - mości panie! Nowy jestem w tych stronach i nie wiem, co tu jest dobre (choć słyszałem, że wszystko). Wezmę co szanowny pan mi doradzi. A do picia... sok jabłkowy. Ale dla wszystkich innych kolejeczka mocnego!
- Aha i jeszcze jedno! Żadnej pieczeni ze smoka itp. jeśli łaska - po tych słowach poszedł/ popełzł do swego kąta.

Lobo

Lobo

1.06.2004
Post ID: 11972

* Lobo podniósł głowę znad swojego kufla pozwalając, aby jego oczy spoczęły na przybyłym smoku. Wzruszył ramionami nie dostrzegając w fakcie, że przed chwilą przez około dwumetrowe drzwi wślizgnął się smok nic niezwykłego. Zamówił kolejny miodek (tym razem bezalkoholowy) i postanowił się chwilę zdrzemnąć *

Islington

Mistrz Islington

7.06.2004
Post ID: 11973

Zgrzyt. Drzwi otworzyły się wpuszczając do środka zimny powiew wiatru.
Za nim wszedł elf, popatrzał na wszystkich i uśmiechnął się szeroko.
- Panie! Piwa dla znuzonego maga, ktory szuka nie tylko dobrego trunku, ale również gadatliwych ziomali do pogawędki. - powiedział drapiąc się za uchem. Nie kończywszy tego niesamowitego rytuału odszedł od kontuaru.
- A właśnie. Jam jest Islington. - odparł

Denadareth

Denadareth

7.06.2004
Post ID: 11974

- Issslington - zasyczał leżący w kącie smok. Przy użyciu magii zmienił swój rozmiar,tak że zajmował teraz tylko jakieś dwa metry.
- Witaj, kiedy widzieliśmy się na rozstaju dróg i mówiłem Ci o Jaskini nie spodziewałem się, że ujrzę Ciebie tak szybko. Miło, że znalazłeś drogę.
- Dosiądź się do mnie - zaproponował smok przysuwając Islingtonowi krzesło... ogonem. - szlachetny Ilnessie ! Piwa dla tego pana ! Ja płacę. Dla mnie zaś sok jabłkowy- muszę dbać o witaminy w łuskach.

Islington

Mistrz Islington

7.06.2004
Post ID: 11975

- Hej! Dzięki wielkie. Wiedziałem, że cię tu spotkam. A właściwie to miałem taką nadzieję. Hmm... coś ty taki pordzewiały odkąd widzieliśmy się po raz ostatni - zaśmiał się uśmiechając szeroko.
- A właściwie to co się stało z twoimi skrzydłami? - spytał poważniejąc na chwilę
- Wiem, wiem, wszyscy mi mówią, że mam niewyparzony język.

Denadareth

Denadareth

7.06.2004
Post ID: 11976

Gdy tylko Islington zapytał o skrzydła w oczach Denadaretha zapłonął dziwny ogień. Smok zaczął rosnąć, choć może to było złudzenie. Wbił swoje palące spojrzenie w Islingtona, sprężył się... Islington spojrzał mu w oczy, uniósł ręce, powietrze zaczynało wibrować od magicznej energii. Lobo, Ilness i MiB spojrzeli w kierunku kąta, w którym siedzieli mag i smok... po czym sytuacja się uspokoiła. Denadareth wbił spjrzenie w sok jabłkowy, wysyczał jakieś przeprosiny Islingtonowi, Ilnessowi i gościom, po czym rzekł do Islingtona:
- Nie pytaj mnie o skrzydła... nigdy - po czym odetchnął i jeszcze raz poprosił piwa dla Islingtona oraz postawił kolejkę wszystkim pozostałym.
- Wybaczcie wybuch - zasyczał raz jeszcze

Islington

Mistrz Islington

7.06.2004
Post ID: 11977

- Huh, a jak tam babcia? -spytał Islington chcąc załagodzić sytuację.
Wiedział, że pozabijaliby się równocześnie, gdyby zaczęła się walka.
Ale on o tym szybko zapomniał, bo właśnie przypomniał sobie dowcip o krasnoludku i znachorce.
Zaśmiał się pod nosem, bo wiedział, że ten dowcip śmieszy tylko jego.
Usiadł kolo Denadaretha i zanurzył gębę w kuflu piwa.

Delein

Delein

8.06.2004
Post ID: 11978

Drzwi otworzyły się powoli, do środka weszła elfka. Rozglądnęła się szukając kogoś znajomego.
I znalazła.
Podeszła do Smoka i Elfa.
-Przepraszam za spóźnienie. Wiecie jak to jest w podróży- usmiechnęła się. Nagle spostrzegła nietęgie miny na twarzach przyjaciół i od razu domyśliła się, że oni raczej nie padli sobie w objęcia, gdy się spotkali...

Denadareth

Denadareth

8.06.2004
Post ID: 11979

Smok wciąż był tak spięty, że gdy elfka stanęła obok niego obrócił się błyskawicznie ku niej. Jak tylko przekonał się, kto to jest wyraźnie się rozluźnił i odprężył.

- Witaj Delein - zasyczał - zastanawiałem się kiedy Cię zobaczymy.
Rozejrzał się szybko i ogonem odsunął krzesło od jedengo ze stolików, po czym przysunął je elfce.
- Usiądź z nami Delein - rzekł Smok kłaniając się - czym mogę Ci służyć ?

Widać było, że groźne płomienie w jego oczach przygasły niemal zupełnie. Niemal.

Delein

Delein

9.06.2004
Post ID: 11980

- Dziękuję - odpowiedziała, po czym usiadła odok Denadaretha - Jakie wieści w kręgu smoków? -spytała rozglądajac się po sali.
Odwróciła sie do elfa.
- Witaj Islingtonie. Wiele czasu minęło od naszego ostatniego spotkania - rzekła, lecz gdy ten nie odpowiedział poczuła się olana i dała sobie spokój.

Denadareth

Denadareth

9.06.2004
Post ID: 11981

- Wieści z kręgu smoków ? - Denadareth zmusił się do uśmiechu - przecież wiesz Delein, że od czasu mej ucieczki z Barsawii nie utrzymuję kontaktów z tamtejszymi smokami a i tu nie zdobyłem sobie jeszcze pozycji. Wygląda, że wpadłem między wrony i muszę się nauczyć żyć z wami, dwunogami o miękkiej skórze.
- Przykro mi... - zaczęła Delein
- Niepotrzebnie - przerwał Denadareth z uśmiechem (tym razem szczerym) - jesteście szalenie interesujący. Nauczyłem się nawet przyjmować waszą postać chociaż jeszcze daleko mi do mistrzostwa. Wiele się mogę od was nauczyć.
- A ty Islington - Denadareth zwrócił się do swego towarzysza - czemu milczysz ? Nie przywitasz pięknej pani ?-

Iscandel

Iscandel

9.06.2004
Post ID: 11982

Iscandel, który jak dotąd spał przy kominku, głośno wrzasnął:
- Czemu mnie nikt nie obudził, gdy ta piękna Elfka przyszła? - patrząc na Delein natychmiast powstał, przysiadł się do nich i zapytał:
- Co Cię sprowadza w nasze skromne progi Delein??

Zainteresowanie Iscandel'a nią było wielkie, ponieważ on jako mieszkaniec puszczy nieczęsto miał okazje widzieć przyjaźnie nastawionych osobników, tym mniej kogoś, kto należał do jego rasy... w końcu Półelf a Elf to prawie to samo :lol: