Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Relaks w lesie przy oberży"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Relaks w lesie przy oberży
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Bubeusz

Bubeusz

16.10.2007
Post ID: 20265

-I bardzo mądra to zasada. Każdy ma takie samo prawo do życia. - odezwał się Bubeusz, przyglądając się z bliska zielonemu kwiatkowi. - Pytałeś co to za roślina? Pospolicie zwana zielonkiem, jest to nadzwyczaj rzadkie ziele z rodziny astrowatych. Przypomina cykorię, prawda? - obrócił roślinę w ręku, tak, aby wszyscy dokładnie mogli ją zobaczyć. - Tylko, że ma zielone kwiaty. - uśmiechnął się.

-Zasadniczo rośliny nigdy nie mają zielonych płatków i to właśnie czyni zielonka tak niepospolitym. Choć niektórzy zielarze twierdzą z przekąsem, że wcale nie jest taki rzadki, tylko podstarzali magowie mają problem z wypatrzeniem go wśród zielonych traw - zaśmiał się.

Kordan

Kordan

16.10.2007
Post ID: 20272

- Zgubo a walczyłeś kiedyś z Lewiatanem? Potężna morska istota wielkości tamtych gór- wskazał na grzbiet górski znajdujący się za lasem- Pojawia się tylko podczas sztormów na otwartych wodach oceanu. W swoim życiu tylko raz widziałem tą istotę i dlatego od tamtego czasu wolę unikać morza. Okręt, którym płynąłem, płynął na Szmaragdowe wyspy. Chciałem tam przyjrzeć się ichniejszemu konfliktowi. Na morzu rozpętał się potworny sztorm. Marynarze byli doświadczeni i tylko dlatego nasz statek nie zatonął. Z morskiej otchłani wyłonił się potwór przypominający rybę z niewiarygodnie długą szyją i kolcami na grzbiecie. Zaryczała na nas i splunęła szczątkami jakiegoś innego statku. Jeden z marynarzy złożył pokłon bestii i powiedział coś w nieznanym mi języku. Ale spojrzenie tej istoty na mnie... Nigdy go nie zapomnę, tak jakby wszystkie zmartwienia, żale, strachy i bóle tego i innych światów spoczywały na jej barkach. Ze starych przekazów wiem że Lewiatany to istoty potężniejsze nawet od archaniołów i smoków.- Odgarnął włosy ze swojej twarzy i napił się jeszcze z piersiówki...

Jaskier

Jaskier

22.02.2008
Post ID: 24143
Jaskier wyszedł z krzaków.
-Mniam,jakie spokojne miejsce...
Tak więc drzewiec przystanął, bo usiąść nie mógł niestety, i zaczął słuchać, co dzieje się w lasku za oberżą.
Thausael

Thausael

22.02.2008
Post ID: 24151
-Co za ciężki dzień... Mruczał pod nosem Półelf przechadzając się po lesie by odnaleźć chwilę spokoju. Przedarł się przez krzaki w poszukiwaniu miejsca na drzemkę gdy nagle jego wyczulone uszy usłyszały ciche głosy. Poszedł więc w ich kierunku, jak się okazało celem zobaczenia kilku leniwie siedzących postaci, dyskutujących o spotkanych stworach. Wśród nich znajdował się rycerz prawiący o swojej potyczce z Trolem, zakapturzona postać dodająca do jego wypowiedzi coś od siebie, stary mag czule badający roślinę którą Tas rozpoznał jako cykorię (jednak Mag upewnił go w przekonaniu że to jednak zielonka, nigdy nie był dobrym zielarzem) oraz osobliwy mężczyzna sprawiający dziwne, zimne wrażenie. Dopiero po chwili zauważył drzewca, ładnie komponującego się z lasem.
-Hmm... Czy to ten sam drzewiec którego wczoraj widziałem w barze ? Uff... Jednak to prawda, a już myślałem że mój umysł zaczyna szwankować. Zaiste, ciekawa grupa. Z chęcią z nimi podyskutuję jednak po małej drzemce. Tas przysiadł przy pobliskim drzewie, wygodnie się układając. Przez chwilę słuchał jeszcze opowieści o Lewiatanie zanim zapadł w głęboki sen.
Tabris

Tabris

22.02.2008
Post ID: 24152
Przybrawszy kształt gołębia (pokoju oczywiście) Tabris sfrunął na jedno z drzew otaczających polanę. Ach, polanka za tą słynną oberżą...A więc to tutaj, kto by pomyślał, zamiast pijanych osobników gadających o trollach i innych cykoriach, grupa kulturalnych ludzi, i nie tylko, dyskutuje o Zielonce i Lewiatanie...

Naraz usłyszawszy wypowiedź mężczyzny, półumarłego zresztą, sfrunął z drzewa i przybrał ludzki kształt - No dobrze dobry 'człowieku' kto Ci powiedział o potędze Lewiatana, zwłaszcza o tym, jaki to on potężny i... od kogo to niby potężniejszy?
Jaskier

Jaskier

22.02.2008
Post ID: 24153
Drzewiec przypatrzył się Thuaselowi.
-Wiem, że jestem trochę inny niż reszta drzewców, ale nie dziwię ci się. Kto ostatnio widział drzewca w barze?
Kilka minut później Jaskier popatrzył na niebo i mruknął:
-Muszę uważać na gołąbki.
I zasnął w tym pięknym miejscu.
Kordan

Kordan

22.02.2008
Post ID: 24173
- Studiowałem na uniwersytecie Luncian (Nevendar rzecz jasna), w bibliotece wypatrzyłem kilka pergaminów i map. Było tam sporo do poczytania o bestiach, które już wymarły albo zniknęły. Nie mówię że starcie archaniołów z lewiatanem to, pewna wygrana dla lewiatana, mówię tylko to co wyczytałem - powiedział Kordan - Czy ktoś z was jeszcze miał okazję napotkać jakieś dziwadło?
Tabris

Tabris

22.02.2008
Post ID: 24176
Twa wypowiedź jest dość dziwna, albo masz dziwną naturę - powiedział spokojnie mężczyzna w jasnym, lekkim płaszczu i z dziwnymi, szaro-błękitnymi włosami na głowie - z powodu przeczytania książki o nieistniejących, lub wymarłych potworach nie chcesz podróżować morzem? Ciekawe... Jeśli chodzi o monstra i to takie istniejące - mężczyzna spojrzał znacząco na Kordana swymi niesamowitymi oczyma - to wymienię inne monstrum wodne, gardłaczem nazywane, słyszeliście coście o nim panowie i ty Drzewcu?
Kordan

Kordan

23.02.2008
Post ID: 24223
-Chyba źle mnie zrozumiałeś przyjacielu... Po prostu świadomość tego że mogłem zostać zabity przez kilkuset tonową rybę, nie napawa mnie optymizmem.Niby na jakiej podstawie wysuwasz wniosek że "po przeczytaniu książki o wymarłych bestiach nie będę podróżować morzem"?
Black Emper

Black Emper

23.02.2008
Post ID: 24225
*zza krzaków rozmowie przysłuchiwał się lisz* Zielonek, zielonek. Gdzie jest to zielsko....
Tabris

Tabris

23.02.2008
Post ID: 24241
Być może źle Cię zrozumiałem - powiedział pojednawczo Tabris - to zapewne przez ten wiatr... - dodał spokojnie, całkowicie ignorując fakt, że dzień był bezwietrzny - Po prostu jak słyszę że coś jest w stanie pokonać Archanioła to reaguję cosik emocjonalnie. Jeśli świadomość zagrożenia przez wielką rybę, w oceanie tak źle na Ciebie działa, to co powiesz na to, że na skraju polanki przebywa Lisz? - zapytał się chcąc widocznie zmienić temat i wyjść z tego z twarzą
Kordan

Kordan

23.02.2008
Post ID: 24250
- Nigdy nie widziałem walki pomiędzy archaniołem a lewiatanem ale jak jakąś zobaczę to dam ci znać - Zaśmiał się Kordan - Strach jest rzeczą typowo ludzką a ty jesteś aniołem więc nie znasz strachu... Czemu mam się bać mojego brata? Lisz jest nieumarłym a ja pół nieumarłym. Poza tym zauważ, że w Osadzie przebywa na prawdę wymyślne towarzystwo: Lisze, Enty i inne rasy. Co innego jak siedzę sobie przy Oberży w miłym towarzystwie i mówię o tym, co kiedyś było, a co innego jak jestem na statku, wokół sztorm i błyskawice a z fal wyłania się gigant ryba porośnięta kolcami o zdecydowanie piekielnym rodowodzie. Wystarczyło że raz palnie w nasz statek a pewnie skończyłbym jako wydzierające się morskie banshe...- Powiedział zapalając sobie bagienne ziele.
Black Emper

Black Emper

24.02.2008
Post ID: 24266
Zbieram zioła*burknął lisz* Chętnie bym sie przyłączył do waszego polowania na Lewiatana.Jestem biegły nie tylko w magii śmierci.Zapamiętałem trochę z tych starych dobrych czasów....
Tabris

Tabris

24.02.2008
Post ID: 24268
Nieumarły brat? Przestań... Nie ma grupy równie zróżnicowanej jak nieumarli... I równie okrutnej okrutnej dla siebie, nawet ludzie nie są tak źli dla siebie. Zaś ataki Lewiatana nie następowały w czasie sztormów, tylko w biały dzień przy bezwietrznym, spokojnym morzu. Przynajmniej tak czytałem... Bo nie ma żadnych dowodów że Lewiatany istnieją. I nie zamierzamy walczyć z tą bestią, Liszu - zwrócił się Lisza, który wyszedł z ukrycia.
Kordan

Kordan

24.02.2008
Post ID: 24310
- Hmm tak czytałeś? Niby gdzie? - Zapytał z zaciekawieniem Kordan, wyjmując kawałek papieru i węgla do pisania - Zechciał byś mi podać tytuł tej lektury, w której znalazłeś że lewiatany atakują przy bezwietrznej pogodzie? A jeżeli chodzi o nieumarłych to nie jest tak do końca. Prymitywniejsze typy nieumarłych jak np. ghule są kanibalami wobec innych jak i siebie i tutaj się zgodzę ale Ja i Emperror jako inteligentniejsze odmiany nieumarłych nie mamy tego w zwyczaju... Chyba jeżeli chodzi o rytuały, przyrządzanie napojów itp. wtedy niestety trzeba się pobabrać we wnętrznościach swoich towarzyszy.
Tabris

Tabris

24.02.2008
Post ID: 24314
W jakim dziele? - zastanowił się chwilę Tabris - Zwało się "Opys mórz przerażayoncyh i vielkich ychnych gadóv" Stare dzieło, jakiegoś mnicha, który pewnie morza na oczy nie widział... A problem z Lewiatanem polega na tym, że nie istnieje. Co do podzialów nieumarłych - kontynuuował lekko znudzony- to są silnie skłóceni, nie ufają sobie, poza wyjątkami. A ten twój brat, zielarz może jeszcze chce twoje flaczki do mikstury dodać.
Kordan

Kordan

24.02.2008
Post ID: 24315
- Jakby ładnie poprosił i zdradził powód, po co mu moje bebechy to czemu nie? Mi się już raczej nie przydadzą.
Tabris

Tabris

24.02.2008
Post ID: 24317
Flaczki stanowiły taki obraz poetycki - powiedział znudzony - chodzi o coś żywotnie Ci potrzebnego, zresztą nie jesteś całkowicie nieumarły.
Thausael

Thausael

24.02.2008
Post ID: 24354
Thausaela obudziła żywa konwersacja, coraz głośniejsza konwersacja.

-Panowie, przyszedłem się tutaj zrelaksować. Dyskusja tak żywa do niczego nie doprowadzi poza przerwaniem mojej drzemki, a szczególnie kiedy ani jeden ani drugi nie może udowodnić swojej tezy i szczególnie kiedy jest prowadzona pomiędzy nieumarłym (w połowie gwoli ścisłości) a Aniołem. Jednak wiem co może rozwiać wasze wątpliwości... Nie powinienem opowiadać o swojej przeszłości, to przywraca również te złe wspomnienia. Jednak tym razem zrobię wyjątek, widziałem Lewiatana na własne oczy. On istnieje, nie "one" ale "on". Jest często mylony z pospolitymi wężami morskimi stąd różne dzieła i opisy, nie mającymi nic wspólnego z Lewiatanem. Ta mityczna istota pojawia się rzeczywiście gdy morze jest spokojne, jednak kiedy Lewiatan wpada w furię morze zmienia swoje oblicze. Żaden Archanioł nie byłby wstanie go wtedy powstrzymać, może cały legion. Jednak on nigdy nie wpada w furię bez powodu, to co może go do niej doprowadzić to jedynie nieumarły w pobliżu. To wyjaśnia atak na twój statek Kordanie, jak i twoje oszczędzenie. To nie pokłon żeglarza ale prawdopodobnie resztka człowieczeństwa pozostała w tobie uratowała wasz statek. Ja również nie przepadam za nieumarłymi i zazwyczaj unikam kontaktu z nimi, więc nie mogę powiedzieć nic o ich układach. Proponuję więc Tabrisie abyś zaniechał dalszego przekonywania nieumarłego co należy do jego własnych zwyczajów. Porozmawiajcie lepiej jeszcze w spokoju o zielonku z Bubeuszem, ta rozmowa z pewnością pozwoli mi dokończyć drzemkę...
Kordan

Kordan

24.02.2008
Post ID: 24355
- Hmmm być może masz rację elfie, ale ja wtedy jeszcze byłem żywy, kiedy go spotkałem... Ale być może szczątki fregaty, którą wypluł lewiatan należały do nieumarłych... To by sie zgadzało.