Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Sulia

Sulia

27.11.2003
Post ID: 14040

- Hetmanie! - Sul wypowiedziała to prawie krzykiem - Już niosę!! Czekałam, aż mi wreszcie te beczki dostarczą. Przed godziną przybyły.
Pobiegła na tyły Zakątka i przyniosła stamtąd dzban pełen złocistego napoju. Wokół natychmiast rozniósł się słodki zapach.
- Oto miód - specjalność mojej rodziny. Ja niestety jego receptury nie znam. Babcia twierdzi, że dowiem się tego dopiero wówczas jak ona ujrzy pierwszego prawnuka. - roześmiała się by po chwili zamilknąć. Jej babcia to miewała pomysły. - W każdym razie ten dzban jest dla ciebie Hetmanie i mam nadzieję, że miód będzie ci smakował. Zapewniam, że jest przepyszny. - w jej głosie słychać było entuzjazm. Postawiła napój przed khuzdem.

Rozejrzała się w poszukiwaniu Sayo. Miała dla niego miód przeciwbólowy. Podeszła do maga i wręczyła mu upragniony kufel. Następnie odstawiła tacę i zadowolona, że wszyscy otrzymali swoje porcje, usiadła na swym miękkim krześle i pozwoliła sobie na chwilę odpoczynku.

Lobo

Lobo

27.11.2003
Post ID: 14041

Lobo chwytając kolejny kufel miodu zerknał w stronę siędząceo opodal na kiju ptaka.

-Te Merf...Marf...jakośtam, chono tu!
Ptak posłusznie podleciał i zakrakał oburzony.

-Dobrze, dobrze już, masz tu trochę...

Powiedziawszy to Lobo wyjął z czeluści swoich rękawów małą sakiefkę po czym wyjął z niej kilka krakersów i podał je Morfowi.
Ptak zadowolony wrócił na swoje miejsce a Lobo, zadowolony z nowej znajomości wrócił do swojego kufla.

Tarband

Admirał Tarband

27.11.2003
Post ID: 14042

Tar ciągle przyglądał się Sulii. Poruszała się z gracją. Dzban piwa dodawał jej uroku. Kobieta z kuflem wspaniałego trunku w dłoni to marzenie nieomal każdego mężczyzny. Farmerus to szczęściarz. Tar miał wrażenie, że ktoś czyta w jego myślach. Natychmiast wyobraził sobie gorącą herbatę z mlekiem i miodem. O taką właśnie poproszę.

MiB

MiB

28.11.2003
Post ID: 14043

*MiB - wyraźnie weselszy - pociągnął kolejnego łyczka przepysznego miodq, postawił qfel na stoliq i rzekł*

- Mości Faramirze, może uraczysz nas jakąś pieśnią, wtórując sobie swym instrumentem??

Samuel

Samuel

29.11.2003
Post ID: 14044

Wszedł do środka. Morf rzucił na niego okiem, lecz wiedział, że to on. Wszyscy biesiadnicy pogrążeni w rozmowach nie zwracali uwagi na nowo przybyłego. Nawet Sulia nie zauważyła kolejnego gościa.

Przeszedł przez całe półmroczne pomieszczenie karczemne. Usiadł koło kominka, w samym rogu gospody.

Popatrzył przez chwilę na Morfa. Kruk przecząco pokręcił głową.
Wędrowiec ze smutkiem schował fajkę, przed chwilą wyjętą.

Ściągnął kaptur. Poprawił długie kasztanowe włosy. Pogładził brodę. Raz kolejny zerknął na ptaka karczemnego. Ten zerwał się ze swego miejsca, i usiadł na ramieniu Sulii. Dopiero wtedy Sulia zauważyła nowego gościa, wskazanego przez Morfa. Zadowolony kruk wylądował na ladzie, dziabiąc otrzymany kawałek bekonu.

- Witaj Sulio – pozdrowił w połowie drogi gospodynię. – Przyjemne.. gniazdko. Nie wiem, czy to będzie to. Ale ten mały podarek powinien się spodobać. Przed laty otrzymałem go od mojego mistrza magii, jako prezent od leśnych elfów. Myślę, że się przyda w tej gospodzie.- przyjaciel elfów wstał z krzesła. Podał średnich rozmiarów pakunek. – to jest lampa na olej skalny. Ha! – niemal krzyknął, na szczęście nikt nie zareagował. - Zastanawiasz się pewnie na co Ci ona? Już odpowiem. To jest zaczarowana lampa, z której nie wydobywa się smród oleju tylko czuć z niej woń lasów. Moich lasów, lasów, w których wychowywałem się. Co do zamówienia, o które chciałaś zapytać. Prosiłbym o czarne ziarno.

Faramir

Faramir

29.11.2003
Post ID: 14045

- Hmmm... o jejku, serio, ktoś by posłuchać chciał? I pomimo tego, iż w większości wypadków smutne piosnki tworzę a i śpiewam? No, a w dodatku i głosu za dobrego nie mam... Ale, jesli macie ochotę... Dajcie mi jeno chwilę, niech no na poczekaniu coś wymyślę!...

- A tymczasem, gdym się już najadł, mógłby mi ktoś cośkolwiek do gardła zwilżenia użyczyć?

Sulia

Sulia

29.11.2003
Post ID: 14046

Sulia przygotowując herbatę i miód dla Faramira, Tarbanda i nowego, ale znanego jej dobrze gościa, toczyła ożywioną rozmowę z Morfem. To znaczy ona mówiła, a kruk słuchał i co jakiś czas potakiwał głową.

- Cieszę się, że znalazłeś nowego znajomego - spojrzała na Lobo - ale pamiętaj, że co za dużo to niezdrowo. Jeśli Lobo utuczy cię krakersami to więcej nie usiądziesz na moim ramieniu. I tak jesteś już ciężki.

Morf na tak niesprawiedliwe, według niego, słowa jedynie otworzył dziób ze zdziwienia i odwrócił głowę. Sulia pogłaskała go po piórach i wzięła tacę do rąk by roznieść kufle.

- Faramirze. Miód dla głosu. Przyłączam się do prośby MiBa. Zagraj i zaśpiewaj mi i moim gościom - uśmiechnęła się do niego.

- Herbata z miodem i mlekiem. Bardzo proszę, Tarbandzie.

Sul rozejrzała się za Samem. Widok maga zawsze sprawiał, że na jej twarzy pojawiał się wesoły uśmiech. Podeszła do jego stolika i podała mu owe czarne ziarno.
- Dziękuję za lampę. Pachnie naprawdę cudownie. Będzie stała tam. - wskazała ręką mały stolik tuż przy jej ulubionym krześle - A co do fajki..to ja już coś wymyślę, abyś nie musiał chodzić na zewnątrz Oberży. Teraz łatwo o przeziębienie. - z uśmiechem odwróciła się i wróciła za ladę.

Galador

Galador

29.11.2003
Post ID: 14047

U progu Zakątka pojawiła się odziana w zielony płaszcz postać. To ćwierćelf Galador przechadzał się po Oberży. Z uwagą przeczytał zamieszczone przez Gospodynię notki... Prezenty? Jak ten czas leci... Zdajsie, że już Święta, a ja jeszcze ani choinki, ani niczego.

Zastanowił się przez chwilę, po czym śpiesznym krokiem opuścił Zakątek.

cdn

Faramir

Faramir

29.11.2003
Post ID: 14048

- Su... - zaczął Faramir - for ju... - dokończył, popisując się lingwistycznymi-poetyckimi umiejętnościami...

Sięgnął po giatrę, nastroił struny, zagrał prościutką melodię dla wpary i... zamilkł.

Dopiero po dłuższej chwili odezwał się.

Hej, hej! Drodzy wy Słuchacze!
Słuchajta mnie dobrze przeto
W starej karczmie,lecz nie płaczcie!,
Nowa siła, toć to święto!

Goblinie czy stary Encie
smoku, khuzdzie oraz elfie
trupie, żółwiu, drakoidzie!
Ty rusałko i człowiecze

Magu, woju oraz mnichu
(Ingham, stary Ty pierniku!)
mędrcu, mówco, pisarzu też!
Teraz wszyscy radujmy się!

Oto Sulia, pani nasza,
Piękna niczym ranna rosa
W nowe włości swe zaprasza
W cudownych swych, ciemnych włosach!

Kufle więc wznieść, toast spełnić!
Znając urok naszej pani
Karczma szybko się zapełni
Goście będą przewspaniali!

Skończywszy Faramir nieśmiało uśmiechnął się, jednak po chwili skrzywił się z niesmakiem.

- Ech, nie był to może zbyt wspaniały utwór, jednak nie stać mnie na więcej, na poczekaniu, ech. Raczcie mi wybaczyć, drodzy goście... A szczególnie Ty, Sulio... Może jednak spróbowałbym zaśpiewać coś z mojego dawniejszego repertuaru?

Ilness

Oberżysta Ilness

29.11.2003
Post ID: 14049

-Mimo to, że nie najlepszy, to przynajmniej bardzo ciekawy... Przyznacie? - spytał Ilness jeszcze w drzwiach Oberży. Wrócił z urzędu Imperium. -Widzę, że dobrze się bawicie. I tak trzymać! Kontynuujcie swe pieśni, chętnie posłucham przy antałku miodu!

Galador

Galador

29.11.2003
Post ID: 14050

Ledwo przebrzmiały ostatnie słowa pieśni Faramira, do Zakątka wkroczył Galador. Wyglądał na zadowolonego z siebie. Jedną rękę trzymał za plecami, skąd dało się zauważyć bijące, różnokolorowe światło. Podszedł do Sulii i uśmiechnął się nonszalancko, przy tym, dla lepszego efektu, poruszając brwiami (a może to był tylko tik). Nie trzymając dłużej Gospodyni w niepewności, wyciągnął zza pleców ręke trzymającą...

<ooooch... achhhh... woww....> powszechny zachwyt

...trzymającą kwiat. Ale nie zwykły kwiat. Mienił się on wszystkimi kolorami tęczy, biła od niego magia. Był to kwiat...

- Przyjmij Pani z rąk moich kwiat Karbanasa Magnora. Potrzebowałem trochę czasu, by go zdobyć, ale w końcu się udało.

Kwiat przeszedł w ręce Sulii, wtedy dopiero okazując swą prawdziwą krasę. Nie ma bowiem na świecie lepszego dla oczu widoku, niż piękna kobieta, trzymająca w dłoniach przepiękny kwiat. Olśnieni tą sceną bywalcy Zakątka, na chwilę aż zmrużyli oczy. Zaraz jednak, narażając się na ból spojówek, rozszerzyli je z zachwytu i chłonęli ten obraz, który miał w nich pozostać do końca życia.

Faramir

Faramir

29.11.2003
Post ID: 14051

Ilness

-Mimo to, że nie najlepszy, to przynajmniej bardzo ciekawy... Przyznacie?

- Och - odparł Faramir - wcale nie mówiłem, że będzie najlepszy! Mówiąc szczerze, trochę się go teraz wstydzę... A może coś z mego najnowszego tomiku, hm? Jeśli ktoś chętny, to mógłbym zaśpiewać...

Sulia

Sulia

29.11.2003
Post ID: 14052

Sulii naprawdę rzadko zdarzały się chwile, w których nie wiedziała co powiedzieć. To była jedna z nich. Z zachwytem patrzyła na kwiat od Galadora. Płatki Karbanasy Magnory mieniły się wszystkimi kolorami tęczy.

- Piękne..- szepnęła, z trudem oderwała wzrok od upominku i popatrzyła na Minstrela oczami, w których nadal odbijały się barwy kwiatu - Dziękuję.

Nie powiedziała nic więcej. Miała nadzieję, że Galador nawet i bez jej słów zrozumie jak wspaniały był to prezent. Uśmiechnęła się i wskazała mu jeden ze stolików.

- Rozgość się i powiedz, czego się napijesz?

Swoją uwagę skierowała następnie na Faramira, którego pieśń bardzo jej się spodobała.
- Dziękuję za dedykowanie jej mi, przyjacielu. Była wesoła, ciekawa i szczera. Takie są najładniejsze - uśmiechnęła się by dodać mu odwagi i zachęcić do dalszego śpiewania.

Sulii uwadze nie uszło pojawienie się Ilnessa. Z lady wzięła kolejny kufel miodu i udała się z nim do stolika Oberżysty.
- Witaj Ilnessie. Mam nadzieję, że Zakątek spodobał ci się i że znajdziesz czas aby tu częściej bywać. W końcu to niedaleko - zaśmiała się i postawiła przed nim kufel wypłeniony owym specjalnym miodem babci.
- Jeszcze raz dziękuję za udostępnienie mi części Oberży. Przyjemnej zabawy.

Sulia wróciła za ladę by nadal podziwiać kwiat Karbanasy. Zastanawiała się, co z nim zrobić...

Samuel

Samuel

30.11.2003
Post ID: 14053

Upił łyk czarnego ziarna, Faramir kończył swe przyśpiewki. Galador wręczał kwiat tęczy. Wszystko to działo się jakby w jednej sekundzie, obraz się zalewał przed oczami maga, szmer zaczął się nasilać...
...ocknął się na podłodze. * Widocznie spadłem z krzesła * rozejrzał się po gospodzie. Morf z zazdrością zerkał na prezent dla Sulii otrzymany z rąk minstrela.
Sam upił jeszcze kilka łyków czarnego ziarna, odstawił kufel koło kominka. * Dopiję jak wrócę * Wstał z podłogi. Przeszedł przez gospodę, na ladzie zostawił złotą monetę jako zapłatę za kawę. Kolejne kroki skierował do drzwi. Otworzył je na oścież. Wyszedł, zamknąwszy po sobie drzwi. Długo miał nie wracać...

MiB

MiB

30.11.2003
Post ID: 14054

*Po wysłuchaniu pieśni Imć Faramira, MiB wypił trochę przepysznego miodu, otarł twarz i rzekł*

- Zaiste, piękna pieść Faramirze. Jeśli możesz, to uracz nas kolejną, gdyż o wiele milej się spędza się czas przy muzyce.

*To powiedziawszy, uśmiechnął się do Faramira i zwrócił się do Loba*
- Panie Lobo, a co u Pana słychać? Jak tam sprawy Zakonu Czerwonego Smoka Stoją??

Faramir

Faramir

30.11.2003
Post ID: 14055

- Hmmm, dziękuję MiBie, jednak jesteś dla mnie zbyt łaskawy... Ale jeśli masz ochote, to mogę i zaśpiewać jeszcze coś, ale tym razem z mojego stałego repertuaru... Może coś z tomiku "Kontr-wersje"? Są tam dwie piosenki... jedną mogę dajmy na to teraz zaprezentować... Więc plosie!

Faramir zapowiedział pieśń o nazwie "W idyllicznym nastroju poszedłem spać" po czym zaczął śpiewać (marnie!) i grać (trochę lepiej)

To właśnie ja samotny wciąż
Przez cały czas samotny bo
W młodości ja myślałem że
To prawda da moc szczęścia mnie

Szukałem więc, szukałem jej
Oddając jej każdy mój dzień
A w końcu gdy znalazłem ją
Ujrzałem swój tragiczny los

Bo niestety szczęście jest
Proste, miękkie niczym grzech
Bo szczęście jest kłamstwem i
Gdy grzeszysz wciąż łatwiej żyć

Wiedziałem już gdzie był mój błąd
Wiedziałem że zgubiłem dom
A oczy me przysłonił śnieg
Gdy starłem go ujrzałem że

Szczęścia nie ma zgubiłem je
Spojrzałem więc wokoło mnie
Z nadzieją wciąż szukając go
Ujrzałem tych co w kłamstwie śnią

Bo niestety szczęście jest
Proste miękkie niczym grzech
Bo szczęście jest kłamstwem i
Gdy grzeszysz wciąż łatwiej żyć.

Lobo

Lobo

30.11.2003
Post ID: 14056

Lobo odwrócił się do MiBa ze skwaszoną miną.
- Jakoś to idzie ale czasu dużo nie mam, więc i pracy nie wykonam za wiele...
Powiedziawszy to, zwrócił się do Faramira.
- Pieśń twoja, choć rzeczywiście nie najwyższych lotów, jednak humor poprawiła mi wielce. Kolejka dla wszystkich, ja stawiam!
Po czym wrócił do swojego złocistego napoju.

Faramir

Faramir

1.12.2003
Post ID: 14057

- Mości Lobo - zauważył Faramir z przekąsem - mógłbyś sprecyzować o którą przyśpiewkę Ci chodzi?

Lobo

Lobo

1.12.2003
Post ID: 14058

-O pierwszą, choć mawiają że gustu mi brak...Powiedział nieco zawstydzony Lobo.
-Ale za to śmieszna była co wysoce sobie cenię, bo nie ma to jak trochę wesołości po ciężkim dniu pracy.

Sulia

Sulia

1.12.2003
Post ID: 14059

- Panowie! - Sulia przysłuchiwała się rozmowie Lobo i Faramira - Nie najważniejsza jest doskonałość pieśni, ale to, czy została zaśpiewana z sercem. Faramir ostrzegał nas przecież, że jeszcze musi poćwiczyć. - uśmiechnęła się do Minstrela i wróciła do przygotowywania posiłków.

Była z siebie bardzo dumna, bo zaczęła już próby z daniami ciepłymi. Obok niej stały talerze pełne różnych potraw.
- Przynajmniej wyglądają na jadalne. - szepnęła i z nadzieją spojrzała na kruka.
Ten z wahaniem przytaknął głową.

Sulia westchnęła i spojrzała na kwiat Karbanasy. Stał w wazonie, wysoko na półce, tuż za ladą. Goście i ona mogli podziwiać jego barwne płatki z każdego miejsca Zakątka. Blask rośliny szybko poprawił jej humor. Wróciła do nauki gotowania.