Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Sulia

Sulia

17.03.2004
Post ID: 14140

Odwróciła się w stronę, z której dochodził głos...

- Tar...a jakże by inaczej. - zaśmiała się - Któż inny o damach i pokojach gościnnych wspominałby.

Podeszła do jego stolika i postawiła przed nim dzban miodu.

- Ten napój legalnymi drogami otrzymasz. - spojrzała na Morfa - I zostań z nami jeszcze. Damy później spróbujesz zwerbować..- mrugnęła do elfa i śmiejąc się wciąż, odeszła do innych gości.

DruidKot

DruidKot

18.03.2004
Post ID: 14141

Druid zaśmiał się. Wstał i podszedł do stolika, przy którym siedzieli Hexe i Alan.

- Witajcie... Alanie, czy naprawdę podejrzewasz mnie o jakieś zbrodnie? - spjrzał na półelfa podejrzliwie.

- Eee... Ja...

- A, właśnie... Mogę się dosiąść? - zapytał obdarzając Hexe i Arphena promiennym uśmiechem.

Tarband

Admirał Tarband

18.03.2004
Post ID: 14142

- Dziękuję Sulio za miodu dzban. Nie chciałbym być źle zrozumiany. Chciałbym odetchnąć od gwaru tego miejsca, zaszyć się w miłym towarzystwie w celu konwersacji filozoficznej. A że z płcią piękna o naturze świata lepiej mi się rozmawia, bo inne spostrzeżenia ma niż płeć brzydsza.

- Mam jeszcze jedną prośbę do szanownej Gospodyni. Czy mogę słodkie ciasteczka dostać. Zawsze mi humor poprawiały...

Gil

Gil

18.03.2004
Post ID: 14143

- Ojjjj, Kocie. Cóż to sie stało?! Nie poznałem Cię! Dziwne.....

_
Bene Tele Mara

Sulia

Sulia

18.03.2004
Post ID: 14144

- Już niosę Tar! - wyszła na chwilę do kuchni i przyniosła stamtąd kilka świeżo upieczonych kruchych ciasteczek. Polała je następnie czekoladą i posypała orzechami. Słodki zapach rozniósł się po całym Zakątku. Goście z lubością wdychali woń gorącej czekolady. Elfka rozejrzała się i uśmiechnęła:

- Kto jeszcze chętny na ciasteczka?

Wzięła kilka i zaniosła Tarbandowi.

Hexe

Hexe

18.03.2004
Post ID: 14145

Do stolika elfki podszedł DruidKot. Hexe słysząc jego pytanie skinęła głową i przesunęła się, robiąc mu miejsce na ławie.

Po Zakątku rozszedł się wspaniały zapach czegoś dobrego. Hexe rozejrzała się i ujrzała Sulię dokańczającą właśnie swoje ciasteczka.

- Sulio! - zawołała - Zajrzyj na dwunastą stronę książki, którą dostałaś. Znajdziesz tam przepis na przepyszne ciasteczka orzechowe.... Polecam, bo sama próbowałam.

Arphen spojrzał badawczo na DruidKota, który w międzyczasie usiadł między @lanem a Hexe.

- Może ciasta? - zapytała DruidKota, przesuwając talerz z pysznościami w jego stronę. - Sulia jest mistrzynią w pieczeniu, nigdy nie jadłam czegoś tak pysznego...

@lan

@lan

18.03.2004
Post ID: 14146

Pólelf uśmiechnął się do Hexe i odpowiedział:
- Cieszę się. Niemniej jego zachowanie jest nieco dziwne. Może zamiast tak patrzeć powinien po prostu się dosiąść...
W tym momencie Druidkot wstał i podszedł do stolika zadając dość nietypowe pytanie.
Pólelf ze zdziwieniem spojrzał na niego i lekko mrużąc oczy zapytał:
- Witaj. Czy zawsze tak witasz się z nieznajomymi ? Zaproponowałem tylko pomoc Hexe, pomijam fakt, że nieładnie podsłuchiwać... Ale, oczywiście, siadaj. Może tak nietypowo rozpoczęta znajomość okaże się wiele warta.
Zakończył mrugając okiem, po czym podsunął kawałemk ciasta Arphenowi zastanawiając się, czy on również doceni ciasto Sulii.

Sulia

Sulia

18.03.2004
Post ID: 14147

Elfka stała za ladą, opierając się na łokciach i wpatrując się uważnie w trzymane w dłoni ciastko. Wybierała z niego orzechy i podawała je Morfowi. Tak zajęta była delektowaniem się ową słodkością, że na słowa Hexe o dwunastej stronie, tylko skinęła głową z roztargnieniem. Morf chciał właśnie ukraść jej ostatni kawałek ciastka czekoladowego. Więc broniła się przed jego srebrnym dziobem.

Nagle do jej uszu doszły słowa "mistrzyni w pieczeniu" w połączeniu z jej imieniem. Mało, że się nie zakrztusiła. Spojrzała w kierunku gości:

- Hexe, ja naprawdę tak określić siebie nie mogę - powiedziała, kiedy doszła do siebie - Ciastka wyjdą mi lub nie. Ostatnio co prawda są coraz lepsze, ale do perfekcji daleka droga - uśmiechnęła się do elfki - A do tego przepisu to zajrzę oczywiście.

Sulia

Sulia

19.03.2004
Post ID: 14148

Sul była dziś wyjątkowo zabiegana. Jaskiniowcy, zachęceni pierwszymi, ciepłymi promieniami slońca wylegli na zewnątrz swych domów. Przechadzali się ulicami i gawędzili ze swymi sąsiadami. Elfka słyszała i obserwowała cały ten rozgardiasz, gdyż drzwi do Zakątka otworzyła szeroko na oścież. Spacerowicze często wpadali po drodze do Oberży, wstępując na obiad lub puchar miodu.

Elfka witała się radośnie z każdym i zamieniała parę słów, by zaraz być już w innej części Zakątka. Lawirowanie międzu stolikami musiało się tak skończyć...

Sul zaczepiła się o nogę któregoś z gości. Oparła się o stolik, przy ktorym siedzieli @lan, Hexe i Druidkot. Niestety dzban miodu, który niosła wysoko nad głowami gości przechylił się i jego zawartość wylała się. Sul podniosła wzrok.

Przed nią siedział Kot. Miodowy Kot.

- Przepraszam Druidzie! - krzyknęła przerażona - Idź do kuchni i tam przemyj głowę. - spojrzała na lepiące się włosy Druida. - Nie martw się o ubranie, bo plam nie będzie. - uśmiechnęła się do niego przepraszająco.

DruidKot

DruidKot

19.03.2004
Post ID: 14149

Kot spojrzał na Sulię spojrzeniem, które parzy. Wstał od stołu, powiedział, że zaraz wróci i ruszył w stronę kuchni starając się uniknąć wzroku niektórych wścibskich gości.

Po pewnym czsie wrócił, już czysty, ale cały mokry.

- Ech, Sul, jeśli chciałaś się mnie pozbyć, to nie musiałaś wylewać na mnie miodu... Do zobaczenia... - pożegnał wszystkich i ruszył trochę smutny w kierunku wyjścia.

Sulia

Sulia

19.03.2004
Post ID: 14150

- Kocie!! Dokąd ty się wybierasz? - zdumiona spojrzała na Druida - Chyba nie posądzasz mnie o naumyślne oblanie cię miodem... Niektórym to humory nie dopisują dziś. - uśmiechnęła się i podeszła do Kota. Chwyciła go pod ramię i zaprowadziła siłą do stolika.

- Usiądź i zmień ten wyraz twarzy. Uśmiechnij się. Zaraz przyniosę ci ciepłej herbaty, jajecznicę i suchy ręcznik. Przez tydzień jadasz i pijesz na koszt Zakątka. To moje przeprosiny za ten nieszczęsny miód. I nie obrażaj się za takie głupoty. - szturchnęła przyjacielsko Druida i odeszła by przynieść mu kolację i ręcznik. - I jak wrócę masz tu nadal być.

DruidKot

DruidKot

20.03.2004
Post ID: 14151

Kot co chwila rozglądał się wkoło nieprzytomnym wzrokiem, szukając sposobności do ucieczki. Jednak za każdym razem, gdy już zaczynał się wymykać, Morf krakał głośno i srogo. Druid musiał więc zaprzestać ucieczki.

- Ech, mógłbyś choć na chwilkę się uciszyć? - szepnął do ptaka zrezygnowanym głosem. Kruk spojrzał z oburzeniem na Kota, po czym odwrócił się, dając mu do zrozumienia, że został śmiertelnie obrażony i teraz jest dla niego ważny tyle, co zeszłoroczny śnieg. Druid odwrócił wzrok lekko przygnębiony.

- Nie martw się, przejdzie mu! - Sulia niosła już jajecznicę z herbatką. - Cieszę się, że zostałeś...

- Gdyby to ode mnie zależało, to już by mnie tu nie było...

Sulia zerknęła karcąco na Druida.

- Oj, Kocie, Kocie... - postawiła tacę z kolacją i zaśmiała się pogodnie.

Gil

Gil

21.03.2004
Post ID: 14152

- Sulio, czym mogłabyś zadowolić wampira?

*Proszę byś zaprzestał użwania emotów Gil:) Ogonki też Ci wcina*

_
Bene Tele Mara

Sulia

Sulia

22.03.2004
Post ID: 14153

- Oj, Kocie, Kocie... - powtórzyła raz jeszcze i uśmiechnęła się do niego - Morf przytrzymał cię na chwilę, byś mokry nie wyszedł na zewnątrz. I bardzo dobrze zrobił. - spojrzała na kruka z dumą - Teraz jesteś suchy i po kolacji. Morf nie będzie cię dłużej niepokoił, jeśli musiałbyś wyjść.

Rozmowę elfki z Kotem przerwało pytanie Gila. Zastanowiła się przez chwilę.

- Krwi w Zakątku nie posiadam wampirze. I sprowadzać jej nie będę. Może znajdę w Księdze Babci jakiś odpowiedni przepis. Myślę, że będzie tam coś o roślinach, które nadają płynom smak i konsystencję krwi. Nie będzie to co prawda to samo, ale powinno ci smakować.

Udała się za ladę by studiować pożółkłe kartki Księgi...

jOjO

Hetman jOjO

22.03.2004
Post ID: 14154

* ze swojego mieńsca podniósł się hetman, podziękował ukłonem Gospodyni za tak wspaniałe przyjęcie *

- A nie masz czasem kaszanki? Ja to lubie, a może się i dla wampira nada... - szepnął jOjO.

Darkena

Darkena

22.03.2004
Post ID: 14155

Było piękne, słoneczne popołudnie, światło wesoło pieściło zziębnięte po długiej zimie ściany gospody, ptaszki ćwiarkały, pisklęta kwiliły w gniazdach, przyroda budziła się do życia, zieleniąc się trawką wokół karczmy. Wszystko było bajeczne, sielankowe, spokojne i senne....

BUCH BUM ŁUP TRATATA

Po okazałej symfonii stłuczeń, uderzeń, trzaskań i tym podobnych odgłosów do karczmy wpadła z ogromną szybkością Dark, a że przed wejściem nie uwzględniła konieczności otwarcia drzwi wylądowały one wydarte z zawiasów w środku pomieszczenia. Tymczasem Dark wpadła na jOja, przewróciła się na ziemię, po czym błyskawicznie wstała i wskoczyła na stół.

- Potwór! Potwór mnie goni! - zapiszczała, przypadkowo strącając ze stołu misę pełną ciasta. - mówię wam: ogromny, potężny ma wielkie kły i pazuu...uuuuu.......uuuuuuuu - pokazując jakie to stwór ma wielkie pazuuuuuuuury Dark straciła równowagę lądując pod stołem. W tym momencie tuż przy futrynie pojawił się wydłużony cień.

- On tu idzie! Idzie po mnie! - Dark skuliła się pod stołem.
Kto żyw i nieżyw chwycił oręż, goście powstali z miejsc.....tymczasem w karczmie pojawił się właściciel owego cienia: maleńka myszka. Piszcząc cichutko przebiegła przez karczmę schowawszy się w małej dziurce w przeciwległej ścianie. Goście stali przez chwilę jak w transie, wodząc wzrokiem za myszka, by po chwili wybuchnąć głośnym śmiechem. Dark wychyliła się zza stołu.

- A....ale.....ale mnie naprawdę gonił potwór.....- rozglądnęła się niepewnie po sali: na podłodze leżał przewrócony Hetman, wszędzie walały się miski, kufle, ciasta i różnoraka żywność strącona przez nią ze stołów podczas ucieczki. Jednak najbardziej opłakany widok przedstawiały wydarte z zawiasów drzwi, rozłożone na środku karczmy. Spojrzała zlękniona na Sulię. Ta obdarzyła ja karcącym spojrzeniem.

- A...ale ja....- tym razem wzrok Sulii był niemal przerażający - przepraszam....- Dark zlękniona zabrała się za sprzątanie - mnie naprawdę gonił potwór.....

Sulia

Sulia

22.03.2004
Post ID: 14156

Sulia rozejrzała się po Zakątku. Bałagan. Spojrzała na sprawczynię tego zamieszania ze zmarszczonym czołem.

- Dark, ty to zawsze masz burzliwe wejścia. Smok by tyle hałasu i szkód nie narobił. - rozchmurzyła się szybko i podała dziewczynie miotłę oraz ścierkę. - A teraz zabieramy się za porządki. - Sama również zaczęła sprzątać.

Sala dośc szybko wróciła do stanu nieskazitelnej czystości. Stoliki i ławy znalazły się na swych miejscach. Drzwi wróciły tam, gdzie znajdowały się poprzednio. Elfka rozejrzała się zadowolona.

- Dobra robota. Usiądź Dark. - uśmiechnęła się do elfki - Należą nam się solidne porcje miodu i soku pomarańczowego. Następnym razem pamiętaj by otworzyć drzwi.

Udała się do stolika Hetmana.

- Mam nadzieję, że żyjesz Hetmanie. - mrugnęła wesoło do khuzda - Kaszanka to wspaniały pomysł. Zaraz przygotuję dwie porcje. Gilowi na pewno posmakuje.

Udała się do kuchni. Po pół godziny była z powrotem. Goście natychmiast zgłodnieli. Zapach był tak smakowity...

- Oto kaszanka z cebulką. Smacznego. - dolała jOjOwi miodu i poszła zaprezentować Gilowi jego kolację.
Postawiła przed wampirem puchar dziwnej, czerwonej substancji.

- Oto i ów płyn, o którym ci mówiłam. Wymieszałam tu miód z pewną rośliną, która zabarwiła go na czerwono, zagęściła i nadała smak podobno krwisty. Nie wiem, czy mi się udało, bo smakowć tego płynu nie mam zamiaru. Zapewne do prawdziwej krwi to się nigdy nie upodobni. A to kaszanka. Myślę, że będzie ci smakować. Smacznego!

Westchnęła. Była już zmęczona. Przysiadła się do stolika Dark. Podała jej sok pomarańczowy a sobie nalała miodu.

- Odpocznę chwilkę. - roześmiała się widząc minę elfki. - Nie bój się. Nie będę prawiła ci żadnych kazań. Następnym razem bierz z sobą Loba na spacer. On przegoni każdego potwora.

Darkena

Darkena

22.03.2004
Post ID: 14157

- Każdego potwora? - Dark skrzywiła usta w delikatnym uśmiechu - ten tego.....a mnie to jeszcze nie przegonił......Cóż.... nie każdy jest doskonały...

Dark chwyciła porządny kawałek ciasta, po czym wpakowała cały do buzi, krusząc naokoło...młodzieńcze życie w samotnej leśnej chatce starego maga nie nauczyło jej dobrych manier.

- A ten....no.....patrzajta co ja umiem! - zadowolona podniosła się z krzesła, przymrużywszy w uśmiechu oczęta ( ^^ ) i wykonała zawiły ruch dłonią, nakreśliwszy w powietrzy znak. Z owego znaku powylatywały maleńkie ogniki, które.......spadły na Dark.

- Ajajajaj! - chwyciwszy dzbanek ze stołu Dark wylała całą jego zawartość na płonący płaszcz. - Kurka....taki świetny sok pomarańczowy się zmarnował....ech.....mam dzisiaj pecha... - opadła ciężko na krzesło i położyła zmęczoną głowę na blacie stołu....po kwadransie w sali prócz Sulii, Morfa i śpiącej Dark nie było nikogo....zbliżała się długa, mroźna noc....

Sulia

Sulia

22.03.2004
Post ID: 14158

Popatrzyła na śpiącą Darkenę. Nakazała Morfowi by był cicho i nie krakał za głośno.

- Pewnie miała męczący dzień - szepnęła cicho do siebie i zdjęła z elfki jej płaszcz. Poszła do kuchni i zmyła z niego sok pomarańczowy. Następnie powiesiła jej okrycie na krześle. Nie chciała budzić Dark, choć na pewno nie było jej za wygodnie na tym stoliku. Przykryła ją kocem, a sama usiadła na swym krześle przed kominkiem. Morf podleciał do Sulii i przysiadł obok niej. Pogładziła pióra ptaka i zapatrzyła się w ogień. Było tak spokojnie i przytulnie..

DruidKot

DruidKot

23.03.2004
Post ID: 14159

Zaczęło świtać. Słońce wlewało się do pomieszczenia przez otwarte okno. Biały, puszysty kot wskoczył do izby. Ptaki budziły się i zaczynały śpiewać.

- Mrrrau... - kot przeciągnął się i wskoczył na ladę. Zmęczona Gospodyni bujała się na fotelu. Na zalanym stoliku spoczywała głowa Darkeny, która jeszcze spała. Kot skoczył nad drzemiącym krukiem i wylądował na kolanach Gospodyni.

- Aaaa! Kot?! Eee... Kot?

- Witaj. - kot zeskoczył z kolan i zmienił się w półelfa.

- Ufff, to Ty. - ucieszyła się Sulia. Druid zerknął na nią podejrzliwie.

- Czy dostanę jajecznicę i kubek mleka?