Ich czworo

1 2 3 4 5 6 7 8 9
Poprzednia Jesteś na stronie 6. Następna

6.SPOTKANIE

Już trzy dni czterech bohaterów przemierzało Nieznaną Krainę. Spragnieni, głodni
i zmęczeni pokonali już dwa żywiołaki ziemi. Guinea stwierdził, że nie nadają się one do
zjedzenia, a SAM-UeL dodał, że nie potrafi ich ożywić, bo nie mają one szkieletu. Napotkali
też jedną piwiarnie, jednak po chwili okazało się, że to miraż.
- Chłopaki! Widzicie? Jakiś facet! Macha do nas! - odezwał się po długim milczeniu Tarband.
- Ano! PZRYJACIELU! PRZYJACIELU! - zaczął drzeć się w niebogłosy Grenadier.
- Zamknij się, to tylko złudzenie. - uspokoił go SAM-UeL.
- Ale ty też go widzisz?
- No tak.
- Skoro widzimy go wszyscy, to znaczy, że on jest prawdziwy. Chodźmy do niego. - podsumował
Guinea i wszyscy ruszyli w kierunku człowieka.
- Witajcie przybysze! Jestem jedynym człowiekiem w nieznanej krainy i nazywam się Ilness. -
przywitał ich długowłosy, młodo wyglądający mężczyzna.
- A więc to Nieznana Kraina! Nie jest źle! - ucieszył się SAM-UeL - Jestem arcymagiem,
a mówią mi SAM-UeL. To moi przyjaciele: rycerz Grenadier, elf Tarband i wysoki elf
Guinea. Jesteśmy tu przez przypadek i bardzo chcemy się stąd wydostać, a ty co tu
robisz?
- W Osadzie zwanej "Pazur Behemota"
- Znam tę osadę! Często tam bywam! - powiedział Guinea.
- Ja też! - chórem odpowiedziała pozostała trójka.
- No więc ja tam prowadzę karczmę - dokończył Ilness - a tu odkryłem pod ziemią czynne
źródełko, słynące z najlepszego wina na naszej planecie. Napełniam bukłaki i wracam do
karczmy, gdzie nieźle zarabiam.
- A za ile dni masz za miar wrócić? - spytał Grenadier.
- Za jakiś miesiąc. Pożywienie zdobywam polując, a popijam winkiem.
- Gdzie jest najbliższa cywilizowana kraina? - zapytał Tarband.
- Jakieś 5 dni marszu stąd. No oczywiście najlepiej, byłoby wam polecieć na Złotym Smoku.
To jedyny gadający gatunek tych bestii. Ale to nie najłatwiejsze zadanie dojść z nim
do porozumienia. Kraina, o której mówię to państwo Krzem.
- Zaraz! Patrz, mam coś takiego! - wykrzyknął Tarband pokazując wszystkim małą fiolkę.
- Fiolka Smoczej Krwi! - wykrzyknął podniecony karczmarz - To zwiększa wasze szanse o
dobre 50%. Teraz pozwólcie, że zaproszę Was do mojego źródełka. Napijecie się i najecie
do syta.
Oczywiście bohaterowie przyjęli zaproszenie. W końcu od trzech dni nie jedli prawie nic.


Poprzednia Jesteś na stronie 6. Następna
1 2 3 4 5 6 7 8 9