Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 3
Starless

2003-04-15 07:46

Witam!

Z tej strony inny debiutant - oczko niżej ;).

Pierwszy rozdział "Siły i rozumu" bardzo mi się podoba. Szczególnie język i styl. Troszeczkę zabrakło mi jednak sekwencji walki z bandą Madara. Chętnie dowiedziałbym jak główny bohater uporał się z 14-stką najlepszych bandziorów królestwa. No, ale mam nadzieje, że brak walki w tym rozdziale zostanie z pewnością uzupełniony w rozdziale następnym, kiedy bohater będzie musiał jednak wysilić się by odzyskać utracone mienie...

Zastanawiam się jeszcze nad oceną czy 4 czy 5.

Pozdrawiam - Gawędziarz Starless

Dodane:

W takim razie dałem 5. :) - Pozdrawiam - Starless

Sir Tomi (2003-04-15):
Chodziło mi o podkreślenie nienaturalnej sprawności wojownika. Opisy poszczególnych walk sprawiłyby, że bohater wydał by się bardziej "zwyczajny". Oczywiscie, ze opisy walk będą, choć może nie zawsze wtedy, kiedy to będzie oczekiwane. Chciałem zbudować sobie szkielet na bazie, którego będzie można stworzyć wiele opowieści. Coś takiego, czym był "Winnetou" K. Maya dla całej serii jego książek poświęconych przyjaźni białego westmana i indianina. Dlatego pewne wydarzenia w tej opowieści bedą tylko sygnalizowane. Inaczej sama właściwa historia, którą chcę opisać rozwlekłaby się do niewyobrażalnych rozmiarów. Skupie się nad tym co ważne. A być może wkrótce pojawią się oddzielne opowieści, które szerzej opiszą jakies interesujące Cię poboczne wątki.

Ururam Tururam

2003-04-15 10:46

No, nieźle, naprawdę mi się podoba!

Tylko proszę, rób odstępy miedzy akapitami i w dialogach, bo trudno się czyta...

Sir Tomi (2003-04-15):
Robiłem, tylko po przeniesieniu z Worda trochę się pozmieniało. Jak będę miał chwilę czasu to poprawię.

Farmerus

2003-04-15 20:03

No więc konkurencja przeczytana :-D.

Zacznę od tego co mi się podobało.
Po pierwsze świat. Nie tyle hirołsowy, co obecność w nim Osady, a nawet jej doć znacząca rola. To czyni opowieść ciekawą.
Po drugie, język. Masz, mości autorze talent do pisania. Potrafisz ubrać swe mysłi w słowa, robisz to z gracją i wyjątkową umiejętnością.
Scena, wprowadzajaca bohatera, jest swietna. Przemyśłana i nowatrska (mniej więcej :-)), i bardzo mi się podobała.

Ale...
...ten efekt zaskoczenia (smok zna bohatera) Ci nie wyszedł. Tzn. zaskoczyłem się rzeczywiście, ale negatywnie.

Nie mozesz najpierw ukazywać myśli bohatera, jego pragnień zdobycia miecza, mordu, nienawisci do smoka, by zaraz odwoływać to wszystko mówiąc, ze to nie prawda.
Jeśli już miał być osiągnięty ów efekt, powinieneś ograniczyć się do suchych faktówi zachowań. Bez odczuć i mysłi. Przecież bohater nie oszukiwał sam siebie co do celu swej wędrówki.

Co do głównego wątku fabuły. Jestem neutralny. Za mało wiem, aby plusować albo minusować :-).

A na koneic dialogi. Nie wiem, czy mam podstawy do sądzenia tak, ale niektóre wydają mi się nieco sztuczne. Ale to nie jest coś, majacy wplyw na moją ocenę, gdyż ów "defekt" est niznaczny.

Technika oczywiście bez zarzutu :-).

A więc ostatecznie...
...moja ocena to: 5- (z niewielkim minusikiem)

Pozdrawiam

P.S.
Odwołuję kawałek o zaskoczeniu. Nie dawąlo mi to spokoju, więc lookłem ponownie.
Gratuluję kunsztu :-D.
Jedyne zdanie swiadczące o chęciach bohatera, to
"czas ruszać po gramcostamcośtam"

A on rzeczywiście po to tam szedł :-).
Bravo

Ocenkę podnoszę na pełne 5.

Pozdrawiam ponownie :-)

Starless

2003-04-17 08:15

Witam ponownie po lekturze 2 i 3 rozdziału!

Hmm...

Napisze krótko - 2 rozdział mnie troszeczkę rozczarował, treścią jego jest bowiem praktycznie sam dialog (!), który miejscami sprawiał wrażenie niedopracowanego np. smok mówi:
- Co, jak? Znowu bawisz się w czytanie w myślach?
Wędrowiec odpowiada mu :
- Ech, przecież dobrze wiesz, że na Ciebie czary nie działają...

Rozumiem, że to było przekomażanie się dwóch kumpli...no ale coś mi w tym nie pasuje....

Potem jest już lepiej - ale też miejscami zgrzyta...

Moja ocena tego rozdziału to 4.

Rozdział 3 znów obfituje w ciekawe opisy. (które stają się atutem autora - są naprawde niezłe) Ponownie wprowadziły mnie ostro w klimat, tak jak uczynił to rozdział 1 - który jak na razie (według mojego skromnego zdania, jest najlepszy).

Trzeciemu rozdziałowi daje więc 5. Czyli oceny, 5+,4,5 - przewaga piątek, nie zmieniam więc mojej końcowej oceny.

Pozdrawiam - Starless

Faramir

2003-04-18 20:39

Podoba mi się! Naprawdę - dobre opowiadanie! Błędów... ehem...

Roz.1.

1)"można by zaważyć na niej" - zauważyć chyba :)

Roz.2.

2)"zawdzięcza swe przetrwanie, ze w owym czasie" - literówka - że

Roz.3.

3)"piętnascie" - literówka

4)"wiec" - jeszcze jedna literówka :)

Wieć błędów znalazłem malutko, a w dodatku to same literówki... Jestem pełen podziwu, że tak mało znalazłem dla twojej osoby ;) Ale poczekaj na Grena, on cię jeszcze zaskoczy ;). Poza tym, jedna uwaga - ciebie, cię, ty, twoje, tobie, wy itp., piszemy w opowiadaniach małą literą - ja też kiedy zaczynałem o tym nie wiedziałem ;)

Poza tym, że bardzo mi się podobało, to... cóż, większych zastrzeżeń nie mam! Jestem ciekaw jak dwa przedstawione przez ciebie wątki się zazębią (a może nie?) oraz jaką rolę odegra tutaj Osada :).

Wiesz, ja też jestem osadnikiem, więc stąd tak bardzo mnie to interesuje ;). Od razu się spytam, będą tutaj występować bohaterowie z Osady?

I tak, to jest w sumie wszystko - i nie wiem czemu, ale czytająć to, mam nieodparte wrażenie jakby... ktoś przedstawiał mi Przygody Eksperymentująćego Czarodzieja w trochę innej scenerii... Ale to jest zaleta!

I wybacz, ze tak mało błędów znalazłem :)

Ururam Tururam

2003-04-23 11:49

Haha! Pewne, występujące w ostatnim jak dotąd odcinku, imię wywołało domyślny uśmiech u starego Wędrowca. No cóż, tak trzymać!
Acha! Pozostanę neutralny, dwu Wędrowców po jednej stronie to nie fair, a przeciw sobie to starcie świata w pył...

Sir Tomi (2003-04-23):
Wędrowiec tego formatu powinien być bezstronny. Tak planowałem i widzę, że nie pomyliłem się. :)

Mam tylko inny zgryz, bo chodzą mi po głowie dwa ciekawe rozwiązania, zakończenia opowieści, tyle, że w obu wypadkach musiałbym później zmienić swojego nicka w Osadzie.

Farmerus

2003-04-25 15:25

Rozdziały 3 i 4.

Kilka drobnych uwag mam:

W opowieści nie powinieneś uzywać formy grzecznosciowej. Więc nie: "powinna Wam wystarczyć", ale: "powinna wam wystarczyć".

Oddziel gwiazdkami, lub chociaż jakąś większą przerwą, fragment o orkach. Za bardzo zlewa sie z akcją pościgu.

Te myślane kwestie mogłyby być jakoś widoczniej zróżnicowane od mówionych. Cudzysłów albo kursywa swietnie się do tego nadają.

Chłód ostro dawał się we znaki --> lepiej "mocno"...
Skąd się tu znalazł --> skąd sie tu wziął, albo jak sie tu znalazł...
Wszyscy z nich mieli nadzieję --> wszyscy mieli nadzieję, albo: Kazdy z nich miał nadzieję, albo: wszyscy oni mieli...

i kilka jeszcze nie pasujących mi stwierdzeń (wiem, ze to właśnciwie żadne błedy - ja poprostu staram się być upierdliwy :-D)

Fabuła.
Nareszcie się zazębiły oba wątki. To dobrze. Nie wiem co prawda jakie znaczenie dla Wędrowca ma jakaś tam grupka jeńców, skoro ma on pomóc w walce, ważącej losy świata, ale to prawo autora, aby bohater mógł robić co zechce. Martwię sie tylko, że zostanie on nadmiernie przyrysowany. Dobry do obrzydzenia, pomagający każdej skrzywdzonej sarence i ułamanemu kwiatkowi. Ale pewnikiem niesłuszne są me obawy. Oby.

W świetle rozdziału pierwszego nartomiast, wydaje się, ze Urgon i jego kompanija nie mają się o co martwić. Wedrowiec orków powinien sam powybijać bez problemu. Po tym co już wczesniej pokazał...
Nic, tylko gratulować wieśniakom takiego sojusznika :-).

Hmmm... Miałem coś jeszcze zjadliwego naskrobać...

A-ha.
Nastrój. Tzn. - jego brak. A raczej brak nastroju grozy i niebezpieczeństwa. Nie wiem, czy miał takowy być, ale mi go w kazdym razie brakuje. Poprostu główny bohater jest zbyt potężny, aby coś mogło mu zagrozić. Tak więc i bać sie o niego niepodobna. Ale to tylko takie moje dygresje, powątpiewania i gdybania.

Do końca jeszcze raczej daleko, więc powiem na koniec jedynie:
Pożyjemy - zobaczymy.

Pozdrawiam

Sir Tomi (2003-04-28):
1. Poprawie te formy grzecznościowe, ale na razie nie mam na to czasu.

2. Pisałem kursywą, robiłem wcięcia itp. ale po wrzuceniu tutaj wszystko mi zmieniło na jednakie. Dałem sobie więc na razie z tym spokój.

3. Za uwagi o błędach stylu dziękuję, postaram sie poprawić.

4. Nieźle kombinujesz! :-) Ale rzeczy nie zawsze są takie jak się wydają.
Kto jest głównym bohaterem? Kto jest zbyt potężny? O kogo chcesz się bać? Kogo bohaterowie mają się obawiać? Jakie znaczenie dla opowieści, dla losów globalnego konfliktu mają mieszkańcy Sarsy, skoro nawet w takim pościgu za marną bandą orków są w zasadzie zbędnym balastem? Gdzie są "dobrzy", a gdzie "źli"?
Jak więc widzisz, póki co wiele rzeczy, które się znalazły do tej pory w opowiadaniu jest zbyt trywialnych i nieistotnych. A może jednak mam w tym swój cel? A może nie?

6. A cóż masz przeciwko szlachetnym rycerzom? Czy tylko zło jest fascynujące? Jeśli zaś bardzo się tego obawiasz, to spójrz na pierwszy rozdział. Bohater robi wyrzynkę kilkunastu ludzi, bez mrugnięcia okiem (sprawia mu to wręcz satysfakcję), trupy zostawia na żer dzikim zwierzętom, więc chyba nie za bardzo będzie się przejmował "każdą złamaną roślinką". On bez skrupułów usuwa tych co stają mu na drodze (ot Atenes). Choć z drugiej strony syn Lehanu postępuje według swojego kodeksu honorowego. I raczej będzie stawał, w moim zamierzeniu, po dobrej stronie (w pewnym sensie dobrej).

7. Co do zbyt silnego bohatera, to w Amerykie wielką popularność zdobywał np. Superman. Może nie jest to więc zupełnie pozbawione sensu, choć nie jest to raczej moim celem.

Grenadier

2003-05-03 01:39

Uwaga generalna - darujcie sobie ozdobne formy edycji rodem z Worda. Tu trzeba ręcznie sie pobawić znacznikami itp.

A teraz do Ad Remu:
1. Czytałem pierwszy odcinek przed Wami więc postaram się skupić przede wszystkim na nastepnych. Ale mi się chyba nie uda...
2. Ktoś tu mnie wywoływał zdaje mi się. By nie zawieść Waszego zaufania - włala: w drugim zdaniu odcinka pierwszego mamy "potężny grom". Gdybym chciał sie czepiać to bym zapytał - a jest mały grom, gromik? ;)
3. "Jedynie mała, jasna plama na jego czole pozostawała widoczna dla wprawnego oka, przez czas dłuższy." - zły szyk zdania.
4. Mała dygresja - nie za dużo tych najstarszych ras jak na te kilka akapitów?
5. Dziwni ci zbóje. Akurat przy drodze... Przecież każde dziecko wie, że na środku bagien najlepiej czatuje sie na podróżnych ;)
6. I tu znowu syndrom gromika - a jest silna mżawka?
7. "Na widok ludzi muł stanął w miejscu." - jak ja to lubię. Podskoczył w górę, obrócił się do tyłu, leciał w powietrzu...
8. "terroryzująca okolicę od dziesięciu lat przestała istnieć w ciągu paru chwil." - szyk...
9. Raz godziny i kilometry, a raz łokcie. Warto by z czegoś zrezygnować...
Część 2
1. zieeeeewwww, na serio
Część 3
1. Lubisz literke "G", heheheh, co nazwa czy imię...
Część 4
Akcja coś siadłą. Pierwszy odcinbek był bardzo dobry. W drugim ciekawość połechatana, ale cała gadka sie za bardzo dłuzyła. Trzeci przeczytałem bez emocji...
1. Witam w klubie miłośników górskich ostępów:)

To bardzo przyjemnie czytać tekst, w którym nie potykam się co rusz o jakieś nonsensy. Widzę, że waść sporo pracy włożył w opowiadanie, jednak nie jestem do końca do niego przekonany. Widzę trochę chaosu, ale poczekam na resztę. Pewnie się wyjaśni. A co do strony technicznej, to pierwszy odcinek wygląda mi na pisany w pośpiechu, a pozostałe z większą premedytacją. Jest jeszcze kilka niezrozumiałych przecinków. Z wrodzonego lenistwa nie kciało mi sie ich wyliczać.

PS. Zrób z Osadą co kcesz ;) i tak niektórzy by ją spalili...

Darkena

2003-06-13 20:38

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Ta opowieść wciągnęła mnie już od pierwszego zdania. Niesamowicie opisane są emocje postaci. Przez cały czas miałam wrażenie, że jestem tam, w tym świecie i obserwuję wszystkie wydarzenia, jakie mają tam miejsce. Gratuluję autorowi ogromnej wyobraźni. Narazie wystawiam 5. Możliwe, że zmienię, gdy opowieść będzie już skończona.

Faramir

2003-06-14 23:06

Mnie się tam podobał rozdział czwarty!

Napisany bardzo dobrze i widać, że był mocno przemyślany, a za to masz już u mnie dużego plusa, bo radość czytania wzrasta niemiłosiernie, kiedy nie jestem zmuszony co rusz wciskac ctrl+c, a potem ctrl+v, a na koniec pisac co było źle ;P.

Akcja rozkręca się powoli, ale nic to! Ważne, że jest ciekawa.

I za to, że jest ciekawie i porządnie napisane... podwyższam do pięciu. Słabego pięciu, ale do pięciu.

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 3