Imperium

Dyskusje ogólne

Nie powiedziałbym, że kampanie z RoE to dno, aczkolwiek niczym szczególnym też nie są. Pierwsza bardzo dobra, druga i trzecia trochę przynudzały, czwarta znowu dobra, a ta piąta, gdzie gramy Nekropolią, to faktycznie porażka.


Who do I trust... Me.

A Ja jestem odmiennego zdania, dla mnie najlepszymi kampaniami były Dungeons and Devils oraz Long life King:P a więc tutaj chodzi o gusta.


//From the beginnin to end
Losers lose, winners win
This is real, we ain got to pretend
The cold world that we in
Is full of pressure and pain
I thought it would chane
But its stayin the same//

Hmmm... gdyby kampanie były bardzo trudne początkujący przestałby grać, ponieważ nie mógłby przejść gry. Dlatego są one na takim poziomie. Ale przecież powstają nowe mapy, trudniejsze. Są one właśnie dla starych, dobrych graczy ;) Trudny poziom gry po prostu odstrasza początkujących.

Hexe

...To świadczy chyba tylko o tym, że moje Konwentowe wygrane były tylko dziełem przypadku :>.

Ale podobno szczęscie sprzyja lepszym;))
Ja też najbardziej lubie M, bo na ogól na XL nie mam czasu, a nie lubie grać długo w jedną mapę:P (chyba że mam czas). A jako że lubie "perfekcyjne granie" to nawet w M gram średnio kilka godziń, bo nie lubie jak coś nie idzie po mojej myśli, wtedy save/load leci dość często nawet na normalnym poziomie.


//From the beginnin to end
Losers lose, winners win
This is real, we ain got to pretend
The cold world that we in
Is full of pressure and pain
I thought it would chane
But its stayin the same//

Haav Gyr

A jako że lubie "perfekcyjne granie" to nawet w M gram średnio kilka godziń, bo nie lubie jak coś nie idzie po mojej myśli, wtedy save/load leci dość często nawet na normalnym poziomie.

Ja z kolei nie używam loada w ogóle, obojętnie co by się nie stało (oczywiście pomijam fakt samego uruchamiania gry ;) ). Po prostu zawsze wczuwam się w grę najbardziej jak tylko się da i staram się myśleć takimi samymi kategoriami, jak moje czasowe alter ego w grze. Np. przegrałem bitwę, trudno, mam ciężką sytuację, muszę się z niej jakoś wygrzebać. Zginął mój 15-poziomowy bohater? Zapewne na tyle się zdenerwuję, że wyłączę grę (ale jednak najpierw ją zapiszę, mimo iż stało się to, co się stało), ale potem - jak ochłonę - wrócę do niej i spróbuje pomścić mojego heroesa. Motywacje mam w takich sytuacjach jeszcze większą. Tak więc save/load służą mi tylko do zapisana gry przed wyjściem i ponownego wczytania, gry znowu usiądę do gry. I robię tak w każdej innej grze, nie tylko Heroesie. [i teraz mały offtop, ale powiązany, więc proszę nie kasować] Raz grając w Baldur's Gate 2 mój bohater zmienił się mimowolnie w Zabójcę i sam wykosił w 5 sekund całą swoją kompanię, w tym bohaterkę, z którą romansował. (kto grał, ten wie o czym mówię) Szkoliłem tych ludzi od początku gry, byli już na wysokich levelach, więc gdy to zobaczyłem, gały wypadły mi z orbit i byłem w takim szoku, jakby stało się to naprawdę. Mimo to nie wczytałem gry sprzed kilku chwil. Pomyślałem, że w jakiejś książce lub filmie taka sytuacja głęboko wpłynęłaby na psychikę bohatera i za pewne by się z tego nie otrząsnął, dalej wędrowałby samotnie. Tak też zrobiłem, resztę gry przechodziłem "samotnym wilkiem". Fakt, w samej grze takie coś nie pomaga, ale nie gram po to, by by przejść grę jak najszybciej, tylko po to, by mieć z niej jak największą przyjmność. A po to właśnie staram się jak najbardziej wczuć w grę i zżyć z bohaterem. Tak jak powiedziałem, skutki są raczej negatywne, ale jak to urozmaica grę! A jakie potem są wspomnienia, gdy w skutek kilku pomyłek dojdzie do wielkiej epickiej "bitwy o wszystko"! Porównywalne z obejrzeniem świetnego filmu. Radzę wypróbować metodę.


Who do I trust... Me.

Bardzo ciekawe podejście. Prawdę mówiąc zawsze stosowałem wczytywanie jak miałem jakąś katastrofę w czasie grania tzn. zginął mój główny bohater, albo straciłem za dużo jednostek, natomiast nigdy nie przejmowałem się zbytnio tym, ze wróg zajmował moje zamki, bo wiedziałem, ze i tak je w końcu odzyskam. Moim ulubionym typem jest mag, wiec poruszając się po mapie, staram się zdobyć [odwiedzić?:))] wszelkie istniejące fortece, w celu znalezienia czarów wysokopoziomowych-najlepiej czarów podróżnych.

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 17.07.2008, Ostatnio modyfikował: Logos


w róg, w różki wydmuszki

Ja z kolei nie używam loada w ogóle, obojętnie co by się nie stało (oczywiście pomijam fakt samego uruchamiania gry ;) ). Po prostu zawsze wczuwam się w grę najbardziej jak tylko się da i staram się myśleć takimi samymi kategoriami, jak moje czasowe alter ego w grze..

I o to właśnie chodzi w heroes 3, w pełni popieram taki styl gry.
Czytałem tu na forum, że gracze przed rozpoczęciem rozgrywki dodają komputerowi różne bonusy, ponieważ ich zdaniem, bez tego gra jest zbyt łatwa.
A ja wam powiem; jeżeli faktycznie czujecie się mocni, to zamiast dawać kompowi bonusy, spróbujcie zrezygnować z ogromnego handikapu jaki wam przysługuje. Mówię oczywiście o save/load.
Kto z was przeszedł XL-kę bez cofnięcia się choćby o dzień?
Jeśli spróbujecie grać w ten sposób, to zobaczycie, że heroes`i odsłonią przed wami całkiem nowe oblicze.


"Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od bramy Powroźniczej"

Podejrzewam, że ci którzy daja handicap komputerowi, nigdy nie cofają się... a przynajmniej na tych poziomach trudności okręślonych przez twórców gry.

Ja też w zasasdzie się nie cofam, chyba że przegrana własnie bitwa prowadzi wprost do ostatecznej przegranej.


The Road goes ever on and on

Ja myślę, że jednak się cofają.
I nie widzę sensu dawania kompowi bonusów, jeśli nie gra się na poziomie trudności 200%.

Przyznaję też, że sam naprawiam czasem swoje błędy, ale takie które wynikają głównie z gapiostwa.


"Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od bramy Powroźniczej"

Dawać handicap koputerowi bez grania na 200%? Nie, nie posądzałbym o to szanowanych mieszkańców Jaskini. A takze o zbyt częste cofanie. Jednak względem drugiej tazy musiby się sami wypowiedzieć, na co chyba przyjdzie nam jakiś czas poczekać, więc proponuję zawiesić dyskusję.


The Road goes ever on and on

Tak ostatnio pogrywam sobie w HOOM II i tak mnie zastanowiła jedna rzecz jak te jednostki z dwójeczki w trójce pozmieniały właścicieli, najwięcej strat doznał Loch bo tylko minotaury i czarne smoki pozostały wierne. Czy ktoś z was zastanawiał się kiedyś nad powodem tego "przetasowania sojuszy"?


Zeit für Pessimist

Powód oficjalny: Gra może się zmeniać, a HoMM3 to Antagarich a HoMM2 to Enroth, więc dwa różne kontynenty;)
Powód nieoficjalny ale rzeczywisty: Gdy postanowiono dodać nowe jednostki okazało się, że część z nowych stworow bardziej pasuje do starych zamków, a część starych stworow pasuje do nowych zamków(lub) wcale. Prościej ujmując, twórcy troche lepiej pomyśleli nad charaktrem stworzeń i ich środowiskach. Więc dlatego Gryf jako heraldyczny stwór trafił do castle, Centaur został przypisany Lasom rampartu, Roc jako pustynny ptak trafił do Stronghold, bo nie było tak latających jednostek. A Gargulec(Maszkaron) mimo mrocznej natury trafił do Tower, bo po pierwsze jest demonem strażniczym, po drugie magowie z Tower zdjeli klątwe tylko nocnego życia. Tym samym sposobem Hydra poszła do nowego bagiennego zamku;) bo to jej naturalne środowisko.


//From the beginnin to end
Losers lose, winners win
This is real, we ain got to pretend
The cold world that we in
Is full of pressure and pain
I thought it would chane
But its stayin the same//

Skąd można ściągnąć mapkę "Ultima"? Z góry dzięki za pomoc.

http://www.martrol.com/homm3/ultima.htm

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 19.08.2006, Ostatnio modyfikował: Konquer


Play the middle if you want to survive.

Ludzie spróbujcie sił w turnieju PAH3 ( Puchar Areny Heroes 3 ).
W Arenie Wojowników można zapoznać się z zasadami. Chociaż turniej już trwa, to jednak warto jeszcze powalczyć, bo uczestników jak do tej pory jest tylko trzech.

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 5.09.2006, Ostatnio modyfikował: Gwynbleidd


"Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od bramy Powroźniczej"

Właśnie ludzi i nie-ludzie, McGregor i Gwynbleidd dobrze gadają.
Mapy są ciekawe i niezbyt długie (Eru je dobiero i jak narazie dobrze mu to idzie), są do ściągniecią sejwy od 130% do 200% więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Sam też zaczynam gre w tym turnieju(od 2 mapki) i oczekuje dużej konkurencji :)


Ostatnie pojedynki Ligi Masters:
Wielki Finał - Razer vs Black Moses 2-0
Półfinał - Razer vs Ginterlen 1-0
Półfinał - Black Moses vs Dawidu 1-0

Hehe nie wiem...może jedną mape skończe:)
Ale naprawdę czasowo jest u mnie kiepsko....
Szkoda Kumbat:P Nie bede miał okazji Cię pojechać....:P


Grindal-zapraszam do nieśmiałych debiutów

A ja tak trochę z innej beczki. Jeszcze do wiosny miałem płytę piracą z SoD i RoE kopia z 2000 (chyba, bo już nie pamietam za dobrze, ale na pewno w okolicy tej daty) wersja angielskojęzyczna i tam archanioł kosztował 5000 i 5 klejnotów i stąd wynika moje pytanie: Czy to był błąd na płycie czy może tak było, bo na wersjach z CDProjektu jest tylko sama kasa za tą jednostkę?


Zeit für Pessimist

To nie jest błąd, to właśnie w wersji polskiej jest błąd.
SOD miał wprowadzić 3 zmiany jeśli chodzi o jednostki (wzmocnienie jaszczurów, wzmocnienie oślizgów i ten właśnie koszt archów w klejnotach i złocie a nie samym złocie).
Nie wiadomo czemu polskie wersje nie mają tych zmian, jak ktoś ma polską wersje to proponuje mu ściągnąć odpowiedni plik, który to poprawia:
http://www.legendyheroes.webd.pl/liga/index.php?co=downpodstawowe
Plik się zwie crtraits, jest to plik tekstowy który należy wrzucić do folderu heroes3/data.


Ostatnie pojedynki Ligi Masters:
Wielki Finał - Razer vs Black Moses 2-0
Półfinał - Razer vs Ginterlen 1-0
Półfinał - Black Moses vs Dawidu 1-0

Nie należy zapominać też o błędzie programistów, którzy w "Naga bank" umieścili siarke, zamiast klejnotów, ale jak narazie nie spotkałem się z jakąś poprawką, która by to naprawiała.


Kto nie z nami, ten przeciw nam