Weteran
|
Czy mieliście kiedyś w HoMM3 beznadziejną sytuację w scenariuszu lub w kampanii, ale wygraliście? Ja kiedyś gdy grałem z wujkiem. On grał, jak zwykle, bastionem, a ja cytadelą (graliśmy w Arogancję). No i miałem beznadziejną sytuację, broniłem się jednym zamkiem, wujcio miał 3 (Jeden całkiem rozbudowany, dugi do połowy, a trzeci wogóle). No i mnie atakuje. Ale miałem mocna armię. Pokonałem go, zostało mi tylko 8 oślizgów, 3 repitoliny i 5 gorgonów. No i jeszcze raz po tygodniu mnie atakuje. Zostało mi tym razem 16 gnolli, 1 hydra i 3 gorgony. No i znowu o tygodniu mnie atakuje. No i zostało mi... 2 repitolinów! Wujcio nie miał balistyki, a myślał że ma dużo many i na początku zmarnował! No to ja czekam 1 dzień (Wujcio zaatakował mnie w 7 dniu tygodnia) kupuje armie i zdobywam wszystkie 3 zamki, bo wujek został bez kasy... Tego chyba nigdy nie zapomnę...
|
Weteran
|
Miałem taką. Nie pamiętam dokładnie ale było podobnie.
"Zał przestancie mi banowac konta 1!!!!"
Gothicdiego w temacie Humor Jaskiniowy
|
Mieszkaniec
|
Całkiem niedawno postanowiłem przypomnieć sobie trochę kampanie z H3. Grałem w pierwszy scenariusz kampanii Gelu w SoDzie. Jak to ja zwykle robię, hasałem sobie troszeczkę po mapce. Nagle patrzę - z pobliskiego zamku wyskakuje na mnie armia wroga. "Dobra" - myślę sobie - "Zaraz cię rozbiję". Zwycięstwa w tej bitwie byłem pewny. Nie wszystko potoczyło sie po mojej myśli. Straciłem ponad połowę armii i wszystkie 7 jednorożców. Postanowiłem wrócić do mojego zamku, uzupełnić siły i wtedy zaczaił się na mnie inny przeciwnik. Myślałem, że przegram (on miał ze sobą kilka czarnych rycerzy, a bitwę rozgrywana była w otwartym polu) Co się okazało? Wygrałem i zostały mi 2 enty. Już chciałem zaczynać od nowa, a tu proszę... :)
"Niech Bóg ma w opiece Frankonię"
"Każde imperium kiedyś upadnie... a przynajmniej się zachwieje"
Jean E. de Villier
|
Mieszkaniec
|
W moim przypadku było to tak: grałem twierdzą w scenariusz Huzia na wikinga!!! no i zbierałem sobie armię. Kiedy już byłem mocny, przyszedł do mnie jeden z graczy, który był tak silny jak ja. Ciągle mi zdobywał kopalnie oraz miasta. Pokonał mi jednego z bohaterów. I tak dotarł do zamku z kapitolem.Ja jednak pozostałem w zamku, a on mnie zaatakował i ja u najsilniejszego bohatera miałem bardzo słabą armię.Ale szczęśliwym trafem on został pokonany przez mojego sojusznika(grałem w scenariusz z sojuszem), który pokonał jeszcze paru graczy. Kiedy on tak zdobywał mapę, ja odbudowałem armię, pomogłem mu w pokonywaniu ostatnich plugawych przeciwników. I tak wygrałem mimo trudnej sytuacjii :)
|
Wędrowiec
|
Ja miałem tą wygraną na mapie... chyba była to mapa Bagienna Utopia. Grałem Cytadelą. Nagle wróg wpadł do zamku.
Myślałem że przegram, ale wygrałem(z dużymi stratami) dzięki zdolności Bazyliszków. Zamienili Złe Oczy w kamień przez co zdążyłem rozhukać resztę armii wroga(to była późna faza walki) i obstawić ich. Odkamieniły się i zaatakowałem. Ja miałem armię tylko Cytadela. Bohater Tazar. Wróg miał m.in. Żywiołkaków powietrza, minosów, meduzy, złe oczy i mantikory.
|
Mieszkaniec
|
Miałem bardzo podobnie - cytadela sama w sobie jako że ma specjalizację w obronie często jest niedoceniana, jednak im dłuższa walka ( szczególnie oblężenie ) zawsze jest szansa na wygraną pomimo oczywistych szans na przegraną. Do tego bohater Tazar i wszystko jasne :)
Sam mialem taką sytuację w ostatniej mapie kampanii z Adrienne. I również Tazar obronił mój główny punkt zbierania sił ofensywnych.
Nigdy nie śmiej się ze smoka póki jeszcze zipie
|
Wędrowiec
|
Grałem w scenariusz "Pochód nieumarłych" kampanii "Igranie z Ogniem". Miałem walkę z wrogim herosem, w której wojska nam się wyrównały, ale on miał jeszcze dużo hydr. Bałem się, że te hydry zaatakują moje jednostki i game over. Ale nie! One zaczęły... szturmowac balistę! Dzięki temu popisowi AI mogłem z odległości hydry pokonac.
Wolnośc słowa jest dla wszystkich!!!
|
Mieszkaniec
|
Moje dwie sytuacje na tej samej mapie i w tej samej grze:
1. Grałam sobie na mapce Morowe Jezoro Cytadelą. Po zebraniu małej armii (miałam około 10 Hydr Chaosu, 20 Wielkich Gorgon i trochę innych jednostek) poszłam na garnizon z 6 Błękitnymi i 24 Rdzawymi Smokami oraz antymagią. Było piekielnie ciężko i Smoki zrobiły mi siekankę pulpetową z armijki. Jakoś dociągnęłam do 6 Rdzawych i 3 Błękitnych i miałam już zrezygnować, gdy nagle... dzięki Zabójczemu Spojrzeniu Gorgon zginęły 2 Błękitne Smoki. Zostałam uratowana przez jednostki, których nigdy nie doceniałam. Dokończyłam walkę resztkami i później zdobyłam zamek przeciwnika. Grałam z sojuszem i miałam wcześniej taką samą sytuację, gdy grałam Nekropolisem.
2. Zbierałam sobie armię w zdobytej Cytadeli. Miałam 2000 Reptilionów i żadnej innej jednostki ani bohatera, oprócz 3 wieżyczek, gdy nagle przychodzi przeciwnik z silną armią Inferna. Myślę sobie: "Przegram na 100%". Jakimś cudem pokonałam wroga. Po walce zostało mi 970 Reptilionów.Szczęściara ze mnie, co?
Mapkę oczywiście wygrałam.
Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 6.08.2013, Ostatnio modyfikował: Iza Rex
"Co jest lepsze, urodzić się dobrym czy ogromnym wysiłkiem przezwyciężyć swą spaczoną naturę?"
Paarthurnax
|
Mieszkaniec
|
Niedawno grałem z kuzynem. Ja cytadelą oczywiście, on - Inferno. Na początku po prostu mnie zmiótł z powierzchni ziemi, zabrał mi wszystkie miasta (graliśmy na jego mapie, gdzie ma się po 4 miasta na początek). Został mi jedynie Bron z 30 wielkimi gorgonami. 7 dzień bez miasta, musiałem atakować. Najbliższe miasto miało 10 arcydiabłów z niezłym bohaterem. Początek walki. On od razu rzuca się na mnie i zabija mi 6 krówek :) One kontratakują i zabójczym wzrokiem zabijają 7 arcydiabłów. Potem wystarczyły dwa ataki i po walce :) Później się jakoś odbudowałem i wygrałem scenariusz.
Przesadna tolerancja doprowadzi do tego, że nowo poznaną osobę będziemy musieli pytać o płeć ~Czuowiek
|
Wędrowiec
|
Gdy grałem zamkiem na poziomie trudności 130%. Nie miałem mnichów , kawalerzystów i archów a wtedy zobaczyłem trzy statki wroga z silną armią. W ciągu kilku dni zamek rozbudowałem do końca i choć grałem przeciwko trzem wrogom wygrałem. :o
|
Wędrowiec
|
Mój brat miał bardzo trudną sytuację. Zaatakował go komputer który miał 2 razy większą armię. Włączył automatyczną walkę i wygrał. Sam niewiedział jak to się stało. Uratowały go Enty.
|
Wędrowiec
|
Cóż zdarzyły mi się dwie takie sytuacje. Obydwie w szkolnym turnieju Hereos III, podczas dnia sportu.
Nie były to co prawda żadne gotowe scenariusze, ale mapy losowe, w dodatku rozmiaru S(najmniej przezemnie lubiany).
W każdym razie, grało się wtedy na hotsecie, co wielce pomogło w pierwszym zwycięstwie(pojedynek półfinałowy). Otóż obydwaj mieliśmy bastion, moją bohaterką była Kyrre. Nasze armie były całkiem porównywalne, mieliśmy tuż koło zamku wejścia do podziemi, w jakimś 3 tygodniu zbadałem swoje, mój przeciwnik zrobił to samo... a w moich podziemiach znalazłem coś co okazało się jego zgubą - monolit przejścia prowadzący pod jego zamek. Po przejściu przez monolit miałem wciąż dostatecznie dużo ruchu, by zająć jego niechroniony zamek... a w nim mogłem dorekrutować armię(oraz zrobić to dla obrony w moim pierwszym zamku), w skutek czego jego bohater miał o połowę słabszą armię niż moja Kyrre i żadnych szans na zdobycie zamku... ze względów czasowych nie skończyliśmy pojedynku, bo sędziowie uznali, że kontynuować i tak nie ma sensu. Czego jak czego, ale takiej wygranej się nie spodziewałem. Kolejny pojedynek - finałowy - zaskoczył mnie jeszcze bardziej. Ja grałem znowu bastionem(przeciwnik wybrał nekropolię), bohaterka ta sama, oczywiście dokupiłem drugiego herosa, przeniosłem armię i postawiłem gospodarstwo, by zrekrutować jeszcze Kyrre kilka elfów. Niestety, ale drugiego zabrakło mojemu drugiemu bohaterowi ruchu by zdobyć tartak i kamieniołom... myślałem więc, że te straty trudno będzie odrobić... ale niespodziewanie na drodze prowadzącej na inny rodzaj terenu pojawił się bohater wroga... w dodatku tylko z armią startową. Nie zastanawiając się wiele zaatakowałem przy pomocy Kyrre i wygrałem(ze względów czasowych musieliśmy mieć włączone szybkie bitwy, bo turniej się przeciągał), potem jeszcze prawie doszedłem do jego zamku - to był drugi dzień. Trzeciego przeciwnik próbował przy pomocy nowo rekrutowanych bohaterów przejąć mój zamek, jednak mieli oni jedną jednostkę w armii... a do mojego zamku zabrakło im jednego pola. W swoim ruchu po prostu zrekrutowałem herosa, który zniszczył tych kilku bohaterów spod mojego zamku, a główna bohaterka przejęła zamek wroga - praktycznie niechroniony, nie pamiętam nawet, czy miał tam jakąkolwiek jednostkę... choć wiem, że gdyby lepiej grał mógłby spokojnie tego 3 dnia(a nawet 2, bo zaczynaliśmy z generatorem 2 poziomu) mieć lisze i wtedy nie byłoby wesoło. W każdym razie wygrałem 3 dnia bez żadnych kłopotów.
Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 6.08.2014, Ostatnio modyfikował: Lyokoheros
"Mało nas, choć w sam raz, by ratować ten świat!
Mało nas, lecz do gwiazd każdy skoczyć by mógł, gdy chce... pokonać siły złe!" ~Intro "Kod Lyoko"
|