O dziadku serii Heroes wiem od jakichś kilkunastu lat, ale jakoś do tej pory nie miałem okazji poświęcić mu należnej uwagi. Niby próbowałem pograć jakieś dziesięć lat temu, jeszcze jako nastolatek, ale gra wtedy była dla mnie zbyt skomplikowana i archaiczna. Dopiero z wiekiem zacząłem nabierać większej cierpliwości, tolerancji i wyrozumiałości do tego typu przedpotopowych gier. Stąd udało mi się ją dzisiaj skończyć, co prawda na poziomie normalnym, więc nie jest to żaden wyczyn, ale traktuję to tylko jako grę próbną, pewnie będę chciał spróbować przejść ją jeszcze na poziomie niemożliwym, każdą możliwą postacią.
Mój wynik jako barbarzyńca:
https://i.imgur.com/uhGayp3.png
King's Bounty trochę przypomina granie w Heroesy jednym bohaterem, z opcją kradnięcia potworom pilnowanych przez nich skarbów jak w H4. Najciekawszą stroną gry jest moim zdaniem eksploracja oraz mierzenie się z limitem czasu. Walki z potworami i niczym nieróżniące się od nich oblężenia mają w sobie mało ze strategii, ale są ok. System magii jest podobny do Heroesów pod tym względem, że mamy zaklęcia niezbędne, dobre, przeciętne oraz w zasadzie bezużyteczne. Za bezużyteczne uważam Bridge, które tworzy most, ale mimo to ma w sobie coś fajnego i chyba podoba mi się ten pomysł bardziej niż Chodzenie po Wodzie. Na pewno plusem jest to, że czarów jest mało; zawsze uważałem, że gdy kolejne części Heroesów chciały na siłę dodawać do gry więcej zaklęć, to nie wychodziło to dobrze.
Za niepotrzebnie przekombinowaną opcję uważam zarządzanie armią. Rekrutowanie jednostek poza złotem wymaga również odpowiedniej liczby punktów dowodzenia, a na dodatek jednostki pobierają od nas tygodniową opłatę. Dobrze, że w Heroesach to uprościli i pierwszy lepszy przybłęda z Karczmy może dowodzić legionem smoków, a na dodatek są one chętne służyć mu dożywotnio za darmo, w czynie społecznym.
Za zaletę King's Bounty uważam niewątpliwie to, że wsiadanie do statku nie wymaga poświęcania dnia. W Heroesach moim zdaniem pływanie skopali, wolałbym, żeby gra działała tak jak z Kapeluszem Admirała. Albo żeby chociaż tylko wysiadanie zabierało ruch, ale już wsiadanie nie.
Bardzo fajną opcją jest latanie na smoku. Przeniesie tej opcji 1:1 do Heroes byłoby niezbalansowane, ale gdyby tak twórcy podjęli decyzję, że latać można np. tylko na Błękitnym Smoku? Mogłoby być ciekawie.
Na koniec zostawiłem ostatni problem, czyli to, że szukanie Berła działa tak jak obeliskowa układanka, więc nie trzeba wykonać wszystkich zadań, żeby przejść grę. Spokojnie wystarczy nam tylko fragment mapy. W zasadzie, jakby się uprzeć, to grę pewnie dałoby się przejść nawet bez żadnej walki, tylko odsłaniając puzzle za zdobycie artefaktów. Chciałbym, żeby kiedyś jakiś maniak speedrunner zrobił takie wyzwanie, ale pewnie się nie doczekam.
Ale ogólnie gra jest fajna. Nie tak świetna jak Heroes, ale coś w sobie ma. Polecam każdemu spróbować.