Sulia postawiła na stoliku duży dzban soku pomarańczowego oraz klika kubków. Zerknęła na zegar wiszący na ścianie Oberży.
- Już czas. - Elfka skierowała się do drzwi i otworzyła je szeroko. Po chwili zadumy to samo zrobiła z oknami. - Nigdy nie wiadomo, który sposób wejścia wybierze.
Sul wróciła do stolika i przysunęła do niego ulubiony fotel. Usiadła, poprawiła fałdy sukni i czekała... Najpierw w jednym z okien pojawiły się włosy, ognistoczerwone, a za nimi ich właścicielka. Dziewczyna zgrabnie przeskoczyła przez parapet i cicho wylądowała na podłodze. Sul zmrużyła oczy. Ona i cisza. Coś nie tak. Gość rozejrzał się w poszukiwaniu Gospodyni, a gdy ją zauważył uśmiechnął się szeroko na jej widok. - Nic nie zniszczyłam! Widziałaś?
- Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy. - Sul odwzajemniła uśmiech i gestem dłoni zaprosiła drugą elfkę do stolika. - Zaczynajmy, Darki. Pierwsze pytania?