Starożytna Biblioteka |
---|
Artykuł pochodzi z 25 numeru "Czasu Imperium".
Autor: Ewa Białołęcka
Tytuł: wiedźma.com.pl
Liczba stron: 360
Miejsce wydania: Lublin
Rok wydania: 2008
Oprawa: miękka
Wymiary: 125 x 195 mm
Wydawca: Fabryka Słów, Wydawnictwo Sp. z o.o.
ISBN: 978-83-60505-93-9
Seria: Bestsellery polskiej fantastyki
Czytając sam tytuł zastanawiałam się czy ta książka nie będzie miała czegoś wspólnego z pozycjami pani Gromyko, na szczęście myliłam się, szczerze nawet bardzo bardzo. I jestem z tego zadowolona.
Opis wydawcy na tyle książki przyciąga, ujawnia już dozę ironii i specyficznego humoru, którego, nie oszukujmy się, nie jest w stanie zaakceptować każdy mieszkaniec naszego globu, nie mówiąc już o kraju.
Nasza bohaterka mieszka w, jak to nazywa, "kątcie" u rodziców, z sześcioletnim synkiem. Jest netoholiczką, spożywa duże ilości kawy i pracuje jako redaktor w wydawnictwie. Żyje spokojnie, do momentu otrzymania spadku po nieznanej ciotce na jakimś końcu świata, którego nie ma żadnej mapie i Google nie może go odnaleźć (wyobrażacie sobie? Nie można wygooglować, przecież to straszne!). Jednak bohaterka nie należy do 'dzieci neostrady' - to intelektualistka z pokolenia na pokolenie, przekazuje to również synowi - najgorsza groźba zastosowana w stosunku do niego brzmiała mniej więcej: "bo zacznę się zachowywać jak normalna mama i będziesz oglądał atomówki jak reszta dzieci". Reakcja Jeremiego była bardzo zabawna, a autorce posłużyła do ukazania, zupełnie przy okazji, wad dzisiejszego wychowania dzieci.
Pani Białołęcka operuje motywami znanymi z Wędrowycza, Włady Pierścieni i Mordimmera, a niektóre zdarzenia porównuje do robiących od jakiego czasu furorę na świecie "Zagubionych", RPGów i sporej ilości innych motywów, które błyskawicznie zostaną rozpoznane przez oczytaną część publiczności.
Akcja jest retrospekcją opowiadaną przez główną bohaterkę o imieniu Krystyna, powszechnie natomiast znana jako Reszka - nawet rodzicie do niej tak mówią. Krystyna posiada 'wewnętrzne zwierzątko' - powiedziałabym, że bardzo interesujące.
Osobiście kocham taki styl: luźny, zarazem imponujący doborem słownictwa - nasuwa mi się określenie 'opływowy' - taki trafiający do czytelnika, nie odpychający wielką ilością wulgaryzmów czy drastycznych scen, które to niestety (jak dla mnie) stają się coraz bardziej popularne w szeroko pojętej fantasy.
Jak już wcześniej wspomniałam humor i dialogi są na swój sposób wyrafinowane i pewnie nie do każdego trafią, ale jak dobrze wiemy, też nie każdy książki czyta. Osobiście uwielbiam takie lektury - ostatnio taką ilość kalorii spaliłam (śmiejąc się) czytając "Zawód: Wiedźma" Olgi Gromyko. Wiedźma.com.pl to miła, lekka książka - wiadomo, jakieś zagadki muszą być, nie ma to tamto - no i oczywiście, że są!
Podsumowując, jest to jedna z pozycji do których siadasz i po prostu czytasz, chociaż uważam, że lepsze określenie to 'pochłaniasz' na jednym tchu. Po prostu zaczynasz i chcesz wiedzieć co będzie dalej, przewracasz kartkę za kartką nie zdając nawet sobie z tego sprawy. Lektura nie sprawia ci bólu (nie licząc zakwasów w mięśniach brzucha, aby nie było ostrzegałam!), nie ślęczysz nad nią do upadłego. Miłej lektury!
Artykuł czytany 2634 razy, liczba komentarzy: 0. Ostatnia edycja: 3 września 2009, 23:55 przez Tullusion.