Gorące Dysputy

Tropiciele rzeczywistości - polityka i społeczeństwo - "Wybory Prezydenckie 2010"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Tropiciele rzeczywistości - polityka i społeczeństwo > Wybory Prezydenckie 2010
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Dagon

Dagon

8.06.2010
Post ID: 55831

Ciekaw jestem jak społeczność Jaskiniowa odnosi się do zbliżających się wyborów Prezydenckich? Czy wybraliście już kandydatów, na których oddacie głos? Czy kandydat, na którego oddacie głos ma od zawsze wasze poparcie czy też jakaś konkretna sprawa skierowała was w jego stronę? Czy istotnym czynnikiem jakim się kierujecie jest program, czy też uważacie to za kolejną kiełbasę wyborczą?
No i jeśli zdecydujecie się powiedzieć na kogo zagłosujecie, to dlaczego?

Jako że tajemnica wyborcza to przywilej każdego, pozwoliłem sobie dodać ankietę do tematu.

edit: ojoj, coś nie widać ankiety... nie wiem czemu :/

Taro

Taro

8.06.2010
Post ID: 55835

Janusz Korwin Mikke. Wolę szczerego chama, niż ułożonego złodzieja. A, że generalnie moje poglądy skręciły na prawo, to jest git. Fakt, część jego poglądów jest sprzeczna sama za sobą, ale marzy mi się wolny rynek i normalny system, w którym jeżeli chcesz pracy, to idziesz do pracy, a nie jej szukasz. Mam nadzieję,że jakimś cudem wygra, potem jego partia i rozniosą otyłe państwo na 4 wiatry.

Kordan

Kordan

8.06.2010
Post ID: 55841

Dzisiaj na onecie był artykuł o tym jak wróżbici przewidują wybory. To co gościu "przewidział" to ja wiem i bez zdolności jasnowidzenia. Otóż kampania ma być bezpardonowa, ostra, Jaro ma wrócić do swojej dawnej retoryki, PSL zdradzi, a Lewica poprze Komorowskiego.

Kampania na bank będzie ostra bo ilość bzdur, głupot i niedorzeczności opartych na niesprawdzonych informacjach jakie pojawiają się w mediach(za przykład podam okładkę FAKTU gdzie rzekomo piloci z Tupolewa mieli krzyczeć "Jezu, Jezu!" a po ujawnieniu stenogramów okazuje się że używali nieco innych słów, które z Jezusem wiele wspólnego nie mają) w końcu doprowadzi do "wybuchu". O kwiatkach jakie znajdują się w Naszym Dzienniku czy innych mediach Papy Rydza lepiej nie wspominać.

Błazenada jaką uprawia strona Jarosława Kaczyńskiego też rozbraja, czego dowodem może być debata Jarka... z Jadwigą Staniszkis, swoją zwolenniczką. Warto zauważyć, że kiedy występuje on w swoim "nowym ocieplonym wizerunku" to w zasadzie nie ma nic konkretnego do powiedzenia. Nie mówiąc już o tym że unika debaty z którymkolwiek z kandydatów jak ognia.

To że Lewica poprze Komorowskiego też wydaje mi się prawdopodobne, bo raczej wątpię aby ktokolwiek z lewych przy zdrowych zmysłach popierał osobę, która dobrze wie gdzie stoi prawdziwy Polak a gdzie ZOMO. Chyba że się jakoś dogadają... A jeżeli chodzi o PSL... Bądźmy szczerzy, Pawlakowi(Mazowieckiemu Sfinksowi jak to ujął Henryk Martenka :)) i kolegom wszystko jedno czy prawo czy lewo, czy będą wspierać PiS czy PO czy partię Ędwarda Ąckiego. Byleby tylko w sejmie zostać.

Jeżeli chodzi o innych kandydatów... Morawiecki, Olechowski, Lepper, Pawlak, Jurek, Ziętek szans nawet nie mają. Z JKM to jest ciekawa sprawa bo przeglądałem różne sondaże i jego wyniki są bardzo rozbieżne, aczkolwiek prezydentura p. Janusza raczej nam nie grozi. Napieralski mimo iż się chłopak stara to chyba też nie zawojuje, aczkolwiek jego głos będzie się bardzo liczył w II turze, więc żaden z kandydatów nie powinien go lekceważyć.

No i pozostają nam Komorowski i Kaczyński. Walka między nimi bez wątpienia będzie zażarta bo dla jednego i drugiego stawka jest bardzo wysoka, daleko wybiegająca poza prezydencki stołek...

Wahałem się między Korwinem a Komorowskim, ale jednak wybiorę tego drugiego z racji że tylko on ma realne szanse wygrania z Kaczką. PiSem gardziłem od zawsze i za chińskiego proroka nie chcę ich powrotu do władzy w jakimkolwiek wydaniu. Komorowski to gość ułożony, sprawiający wrażenie sympatycznego i wyważonego. A do tego lista poparcia robi wrażenie.

Tak to widzę. Hej!

Hubertus

Hubertus

12.06.2010
Post ID: 55954

Niestety tak naprawdę nie ma na kogo głosować, ale biorąc o uwagę zagrożenie ośmieszenia Polski na arenie międzynarodowej konieczne jest, moim zdaniem, poparcie Komorowskiego. Jeśli wygra Kaczyński będziemy pośmiewiskiem świata, do tego zostaniemy zmarginalizowani w UE, bo człowiek ten gwarantuje styl polityki nie przystający do dzisiejszych realiów.
Komorowski też dobrym prezydentem nie będzie, bo z kolei nie ma cech męża stanu, jest bezideowy i miękki, do tego popełnia straszliwą ilość gaf, co prezydentowi nie przystoi, ale może się wyrobi.

Ghulk

Ghulk

13.06.2010
Post ID: 55972

Hmmm, czy tylko ja spotkałem się ze stwierdzeniem, że nikt nie powinien głosować na Komorowskiego?

Wszyscy wyborcy Komorowskiego wybrali go, bo byli zmanipulowani przez sondaże

I takie rzeczy?

Komorowski też dobrym prezydentem nie będzie, bo z kolei nie ma cech męża stanu, jest bezideowy i miękki, do tego popełnia straszliwą ilość gaf, co prezydentowi nie przystoi, ale może się wyrobi.

A prezydent musi obecnie być mężem stanu? Kapuściński pisał, że teraz rządzą urzędnicy, a nie wielkie osobowości.

W ogóle, manipulacja sondażami wyborczymi jest ogromna w tych wyborach. 70% poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego! 60% poparcia dla Janusza Korwina-Mikke! Ciekawe, kto będzie miał 80%.
Do tego, propagandę wyborczą (tak, nie ukrywajmy, co jak nie propagandę uprawiają ludzie, którzy wyzywają wyborców innych partii od zdrajców?) stosują obecnie wszyscy. Spójrzmy na komentarze na onecie. 17 głosów jest o tym, że Niemiec Tusk, wraz z ubekami z Polsatu, a także Żydami z TVNu, kłamie i w normalnym państwie (?) zostałby rozstrzelany. Jeden namawia do głosowania na Korwina.
I coś na okrasę (jak widać, fanatycy PiSu zapoznają się z twórczością H. Sienkiewicza)...

Kaczyński, Tusk, Komorowski kojarzą mi się...
..z postaciami Trylogii odpowiednio: Wołodyjowski, Azja Tuhaj-bejowicz, i Kuklinowski.

Mosqua

Mosqua

21.06.2010
Post ID: 56119

Są wyniki wyborów i żadnych podsumowań?

Ze swojej strony dam tyle, że... nihil novi.

Kordan

Kordan

21.06.2010
Post ID: 56124

Też nie jestem zaskoczony, trochę się zawiodłem bo liczyłem że Komorowski będzie nieco lepszy od Kaczyńskiego, no ale piłka jeszcze jest w grze...

Za to z niejakim rozbawieniem obserwuję jak obaj kandydaci zabiegają o poparcie Napieralskiego. Zwłaszcza Kaczyński, który nienawidzi lewicy teraz będzie się kreował na pierwszego przyjaciela... Buhehehehehehe...

Mosqua

Mosqua

22.06.2010
Post ID: 56129

Tak naprawdę teraz to mamy wybór "między dżumą a cholerą". Różnice w założeniach ogólnych są, jak dla mnie, mgliste i niejasne. A o szczegóły trudno, kiedy patrzy się przez mgłę, w środku bezksiężycowej nocy. Ale takie są uroki demokracji.

PiS zawsze miała gospodarcze ciągoty do lewicowania gospodarki. I tutaj powinien Kaczorek zadziałać - jako lewica zawsze wspieraliście większość (dobro narodu, dobro ludu pracującego itd) zatem odrzeczcie te dyrdymelstwa dot. mniejszości i zajmijcie tym, czym zajmowali się wasi polityczni ojcowie (bez wskazywania na komunizm, bardziej na klasyczny socjalizm).

PO zaś miała swobodny stosunek do "spraw nowoczesnych" (homoseksualizm, in vitro itd). Wzmiankowanie o tym, że Kaczyński to wróg lewicy bo chce zatrzymać unowocześnianie i modernizm Rzeczplitej byłoby dla Komorka dobrym rozwiązaniem.

Niestety, ludzie Kaczyńskiego mówią o jakiejś lewicowej wrażliwości i innych dyrdymelstwach, a ludzie Komorowskiego sprytnie to wykorzystują. Przez to gra jest ostatecznie nierówna.

Tullusion

Opiekun Osady Tullusion

22.06.2010
Post ID: 56130

Ludzie, nieludzie, gdyby SLD tak naprawdę chciało coś ugrać na drugiej turze, to pracą swoich posłów w regionach przeprowadziłoby agitację na rzecz poszczególnych kandydatów, oczywiście na szali kładąc przedtem konkretny pakiet żądań zaadresowanych do obu kandydatów do objęcia urzędu Prezydenta RP. I w ten sposób myśli Napieralski, unikając jednoznacznych odpowiedzi, zaś niekonstruktywne stanowisko zajmują ci, którzy najgłośniej już wczoraj krzyczeli, kogo poprą. Pamiętać należy, że celem Sojuszu nie będzie koalicja w parlamencie - na tym tylko by stracili. Oni grają pod przyszłoroczne wybory i analizują, przeciwko komu pozycjonowanie partii da im 20-25% (choć osobiście nie wierzę w te liczby, głosowanie do parlamentu rządzi się innymi prawami niż elekcja prezydencka). Z tym zastrzeżeniem, że sojusz z PiS-em będzie nie do zaakceptowania dla dużej części elektoratu, pamiętającego wciąż buńczuczne zapowiedzi prezesa i jego przybocznych sprzed kilku laty.

Tym niemniej to nie umizgi obu pretendentów, a reakcje notabli stronnictwa spod znaku sierpa i młota będą clue tej kampanii.

Filus

Filus

22.06.2010
Post ID: 56150

Mosqua

Tak naprawdę teraz to mamy wybór "między dżumą a cholerą".

W pełni należy się z tym zgodzić. Komorowski w moim przekonaniu będzie marionetką, która będzie tańczyć tak, jak zagra rząd. Kaczyński z kolei będzie wszczynał burdy, będzie twardo negocjował w UE (co skończy się tym, że nie wynegocjuje nic). Inaczej mówiąc wyboru jako takiego nie ma. Kogokolwiek bym nie poparł, kac moralny będzie spory. I co ja biedny żuczek mam zrobić? Chyba jedyną możliwością będzie wymyślenie sobie jakiejś logiki i wedle niej postąpić;). No ale na to mam jeszcze prawie 2 tyg.

Co do, jak to określają media "godów" z Napieralskim... Dla mnie najprawdopodobniejszym scenariuszem jest dogadanie się SLD z PO, zażądanie paru ustaw, w zamian za poparcie. Co prawda nie wierzę w to, że cały elektorat lewicy, jak te barany zrobią to, co im Napieralski powie (pewnie każdy z popierających SLD będzie głosować zgodnie z tym, czy pracuje w budżetówce, czy też nie), jednak pewnie mimo wszystko, większość społeczeństwa, o lewicowych poglądach poprze tego, kogo im wskaże Napieralski.

No i chcę jeszcze dodać, że jestem zdegustowany całą kampanią. Tak do 1 tury, jak i obecną szopką w sądzie i skarżenie się nawzajem, gdzie myślą wiodącą jest licytacja (w klimatach dziecięcej piaskownicy): "kto kogo bardziej obraził, mamo on mi zabrał łopatkę!". Aż żal tyłek ściska, gdy się coś takiego widzi...

Ghulk

Ghulk

5.07.2010
Post ID: 56546

Komorowski wygrał.
Nie jest do zbyt dobra wieść... Ale lepsza, niż gdyby wygrał Kaczyński.

Kordan

Kordan

5.07.2010
Post ID: 56549

Przedwczoraj zagięła mnie moja prababcia. Staruszka ma już 93 lata, słucha RM i czytuje Nasz Dziennik od czasów dawnych, a niedawno oznajmiła, że będzie głosować na Komorowskiego. Powód? Bo pochodzi z "hrabiów" i jest ojcem 5 dzieci, co jest bardziej reprezentatywne niż kawaler. Dodała też że Kaczyński jakby był mężem stanu na jakiego go sztab kreuje to by cały fundusz przeznaczony na kampanię przekazał powodzianom... Ciekawe.

Ja tam jestem zadowolony. Platforma zawsze tak się żaliła że prezydent przeszkadzał jej w rządzeniu. Teraz jak mają swojego prezydenta to problemów nie będzie w rządzeniu... Które pewnie skończy się tym że kolejne wybory wygra PiS ;P

Mosqua

Mosqua

6.07.2010
Post ID: 56558

Mnie to bez różnicy kto by wygrał - obaj pochodzą z Solidarności i będą propagandystami jej idei. Tyle, ze jeden kładzie większy akcent na jedno dureństwo, a drugi na drugie. I tak żaden nie dążyłby do hegemonii, tylko obaj byliby poddańczy w polityce zagranicznej. W polityce wewnętrznej też omijaliby łukiem potrzebne decyzje, bo zbytnio ryzykują. Za kilka dni zobaczymy, co to jest z tym porozumieniem i pokojem...

Co do kampanii dwa słowa jeszcze. Zachwalali się oni sytuacją gospodarczą państwa w podczas rządów tego a tego, a zapominają, że aktualne wyniki gospodarcze są skutkiem działań rządów sprzed kilku lat. Zatem to pochwałki powinny iść w kierunku Lewicy. Skutki rządów PiSu i PO będą widoczne nie wiem, w następnej kadencji?

Tullusion

Opiekun Osady Tullusion

6.07.2010
Post ID: 56562

Mosqua

Mnie to bez różnicy kto by wygrał (...) I tak żaden nie dążyłby do hegemonii, tylko obaj byliby poddańczy w polityce zagranicznej. W polityce wewnętrznej też omijaliby łukiem potrzebne decyzje, bo zbytnio ryzykują. Za kilka dni zobaczymy, co to jest z tym porozumieniem i pokojem...

Tak się składa, że kompetencje samodzielne prezydenta, a przez takie rozumiem zarówno prerogatywy, jak i decyzje niewymagające kontrasygnaty, nie mogą być rozpatrywane w kategoriach "potrzeb". Konstytucja wymienia te uprawnienia w art. 144 ust. 3. To one są osią i kluczem do prezydentury, nie zaś - nawet - współpraca z rządem - ponieważ Konstytucja jasno narzuca ramy współpracy obu organów egzekutywy. Najważniejszymi funkcjami prezydenta w polskim ustroju jest arbitraż polityczny, bycie gwarantem ciągłości władzy państwowej oraz najwyższym reprezentantem państwa (no właśnie, a nie narodu - bo jego przedstawicielami są izby legislatywy).

Niestety, na to jak obaj panowie zapatrują się na wypełnianie tychże funkcji, odpowiedzi nie dały ani debaty, ani konfrontacje na łamach prasy. Dlatego też przewidywanie, jakim prezydentem będzie Komorowski, kiedy jest on jeszcze elektem, nie jest najwłaściwsze, bo obarczone zbyt wieloma niewiadomymi. Zobaczymy, kto zacz, owszem, ale najwcześniej po zapowiadanych przez PO 500 dniach.

PS. Siedzę na Słowacji, internet mam incydentalnie, proszę więc nie zrażać się ewentualnym brakiem mojej obecności w tym i innych wątkach.

Mosqua

Mosqua

7.07.2010
Post ID: 56576

Masz Tullusion rację, ale żyjemy w demokracji i chociaż z tego powodu aby mieć reelekcję lub nie zdołować "zaprzyjaźnionej partii" musi brać jakikolwiek udział w celu poprawienia życia swym obywatelom. Równie ważne jest zatrzymywanie ocen przyszłej historii typu, że przez decyzję tego a tego prezydenta kraj na 123 lata pogrążył się w Wielkiej Smucie. No i mimo wszystko - prezydent to władza wykonawcza, ale jakoś specjalnie tego nie odczuwamy. Jest możliwość, że jest to jednym z powodów aktualnej sytuacji w Polsce.

Ale to głównie domysły i teorie spiskowe.

Tullusion

Opiekun Osady Tullusion

7.07.2010
Post ID: 56583

Mosqua

Masz Tullusion rację, ale żyjemy w demokracji i chociaż z tego powodu aby mieć reelekcję lub nie zdołować "zaprzyjaźnionej partii" musi brać jakikolwiek udział w celu poprawienia życia swym obywatelom. Równie ważne jest zatrzymywanie ocen przyszłej historii typu, że przez decyzję tego a tego prezydenta kraj na 123 lata pogrążył się w Wielkiej Smucie. No i mimo wszystko - prezydent to władza wykonawcza, ale jakoś specjalnie tego nie odczuwamy. Jest możliwość, że jest to jednym z powodów aktualnej sytuacji w Polsce.

Ale to głównie domysły i teorie spiskowe.

Prezydent nie ma większego wpływu na życie przeciętnych obywateli.

Co to jest "ocena przyszłej historii"? Historia, jeśli dobrze ją rozumiem, może być wyłącznie w czasie przeszłym.

Prezydent jest władzą wykonawczą, ale to nie oznacza, że jego postanowienia mają się bezwzględnie odciskać na każdym dniu przeciętnego Polaka. Taki wybrali nam system legislatorzy Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, taki system został zaaprobowany przez Zgromadzenie Narodowe i potwierdzony w referendum. Zatem to nie prezydent jest odpowiedzialny za swoje kompetencje i winny takiego, a nie innego ich kształtu, ale naród (a konkretniej: 52,71% z 42,86% Polaków (czyli de facto ponad 12 milionów osób), którzy dnia 25 maja 1997 r. poszli do urn). Oczywiście, można tutaj mówić o negatywnym piętnie, jakim naznaczył ten urząd Wałęsa, ale to temat na zupełnie inną opowieść...

Niemniej jednak apelowałbym o wstrzymanie się z kategorycznymi opiniami na temat samej prezydentury przynajmniej kilka miesięcy, do czasu gdy Komorowski zacznie realnie wykorzystywać przysługującą mu władzę. Dużo ciekawszym zagadnieniem jest, moim zdaniem, Sejm pod laską marszałkowską "Zniszczę Cię" Schetyny oraz debata pt. "czy teraz PiS z palcem w nosie wygra wybory samorządowe i parlamentarne za rok".