27.03.2015
|
Czwartek 26 marca 2015 r. Tabris: Rozpoczynamy Ognisko Literackie poświęcone twórczości śp. Terry'ego Pratchetta.
Kammer: Cytcyt.
Fimrys: uderza w miniaturowy gong
Tabris: Znanego ze swoich satyrycznych talentów... Ale i nie tylko
Tullusion: Nikt o zdrowych zmysłach nie powinien tego oglądać.
Kammer: Zdrowe, niezdrowe...
Tabris: Jednak rozpoczynając od tego aspektu twórczości autora, co bawi bardziej, świat, czy postacie, które go tworzą?
Fimrys: Wszystkie aspekty komizmu śmieszyły mnie jednakowo
Silveres: Postacie. Mimo wszystko świat - chociaż równie abstrakcyjny - bez nich byłby pusty i nieśmieszny.
Tullusion: Humor Pratchetta jest oparty przede wszystkim na dialogach i narracji. Świat to raczej popis kreatywności.
Ignis: Postacie zdecydowanie. To one tworzą świat i nadają mu klimat.
Fimrys: Chociaż niektórzy są po prostu ponad poziomem, najbardziej Rincewid albo Dwukwiat (Zweiblumen)
Ignis: Ale tak jest zresztą w 3/4 książek, bo widział ktoś książkę bez interesujących bohaterów?
Tullusion: Owszem, "Niewidocznych akademików".
Ignis: Mi się akurat podobali, aczkolwiek przyznaję, że odrobinę mnie ten... "goblin" wkurzał.
Tabris: To chyba, nie widział...
Silveres: Z drugiej strony, to zastanawiam się, czy Pratchett śmieszyłby równie mocno, gdyby wszystkie postacie były umieszczone w zwykłym, nudnym uniwersum.
Tullusion: Zacznijmy od początku. Jakie jest Wasze ulubione dzieło Pratchetta?
Silveres: Złodziej Czasu!
Ignis: Podejrzewam, że raczej by już tak nie bawił, chociaż...?
Ignis: najbardziej lubi "Carpe Jugulum"
Kapelusznik: przygody Rincewida i Dwukwiatu ale bardzo lubię również Piekło pocztowe
Fimrys: Moim zdanie "Blask Fantastyczny"
Silveres: Carpe Jugulum... Przypomnisz?
Tabris: "Kosiarz"
Ignis: Król Lancre, Verence, zaprasza wampiry do siebie, w imię powszechnie spotykanej tolerancji, multi - kulti i postępowości... A wampiry, jako iż zostały zaproszone, zaczęły wprowadzać swoje porządki.
Ignis: No, mniej więcej w takim skrócie i takim stylu.
Tullusion: W moim przypadku to cykl o Straży na równi z "Ciekawymi czasami".
Silveres: A. Już pamiętam.
Silveres: Ale może dodamy do tego jakieś uzasadnienia?
Tullusion: Czy potraficie uzasadnić swój wybór?
Fimrys: Z cylku straży, czytałem tylko Łupsss!
Tullusion: No właśnie.
Fimrys: cyklu*
Tullusion: Gorąco polecam wcześniejsze części.
Silveres: Osobiście uwielbiam cały cykl o Śmierci, a wybór padł na "Złodzieja Czasu" bo to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Terry'ego.
Ignis: Mnie po prostu bawi pastor Oats. No i interesuje mnie wątek pomiędzy Agnes a Vladem. Rzadko które wątki romansowe czy nawet pseudo - romansowe mnie interesują, ale ten mnie wyjątkowo... urzekł. Nie wiem dlaczego, po prostu dla mnie ta książka ma w sobie to "coś".
Fimrys: Ale jednak "Kolor Magii" miał ten urok, do dziś nie wypowiadam liczby 4+4
Ignis: Ale ogólnie podobają mi się też części cyklu, w której są magowie. Ubóstwiam ich złośliwe poczucie humoru i żelazną logikę, toteż mogę przyznać, że bardzo lubię np. "Ostatni kontynent".
Ignis: Cztery? 3:)
Tullusion: Cóż, w moim przypadku zarówno Rincewind, grono bardzo niefrasobliwych magów z kwestorem i Ridcullym na czele oraz Sam Vimes wraz z podwładnymi to po prostu plejada doskonale napisanych postaci z silnym rysem tragikomicznym.
Tabris: Sam jest moją ulubioną postacią
Ignis: pyta Fimrysa, ile jest cztery razy dwa
Tabris: Traktuje go jako wzór moderatora
Tullusion: Poza tym ich dzieje to również niezła lekcja historii (np. Chwalebna Rewolucja) i geografii (maoistowskie Chiny, Australia).
Silveres: Wzór moderatora? Dlaczego?
Crazy: Cykl o straży jest zdecydowanie najciekawszy.
Ignis: Może dlatego, że Sam nie dopuszcza sprzeciwu.
Ignis: I jest typową gliną, co mnie osobiście skądinąd dość irytuje...
Silveres: Nie dopuszcza? A co z jego żoną? ;)
Tullusion: Ależ dopuszcza, jeżeli tylko sprzeciw przebije się przez jego grubą skórę stwardniałego doświadczenia życiowego.
Ignis: No, wiesz, Sybil to typ który szyją kręci x)
Fimrys: cztery razy dwa daje trzy plus pięć
Ignis: żartuje.
Silveres: Mnie osobiście cykl straży nudził najbardziej. Głównie przez postać prawilnego Marchewy.
Tullusion: Przy tym cykl o Straży to także wciągające lektury kryminalne, zagadkowe.
Tabris: Chodzi o taki cynizm i brak poszanowania do zasad, który strzeże zasad
Ignis: Mnie również. No i Angua i Marchewa...
Fimrys: I dolina Koom
Tullusion: Cpt. Carrott to apoteoza szlachetności... ale czy na pewno? On potrafił manipulować ludźmi.
Silveres: W jakich sytuacjach?
Tullusion: Podążając za tropem, na który wpadł Silveres... które książki lubicie najmniej?
Fimrys: "Wyprawa Czarownic" mnie nie wciągneła aż tak jak reszta
Ignis: Cykl o Śmierci i Straży, zdecydowanie, jeśli można tak uogólnić.
Tullusion: Silveres: Chociażby wówczas, gdy wręcz przymuszał wraz z Vetinarim Vimesa do przyjmowania kolejnych godności.
Tullusion: Tak, książki z Moistem w roli głównej oraz późniejsze odsłony czarownic nieco mnie wynudziły.
Silveres: "Ruchome Obrazki" były dosyć nudnawe, jak dla mnie.
Crazy: Książki o babci Weatherwax są cięższe moim zdaniem.
Tullusion: Którą postacią ze "Świata Dysku" chcielibyście zostać?
Silveres: Hm. Z Moistem? "Piekło Pocztowe" i "Świat Finansjery" były bardzo ciekawe. Także pomagały lepiej poznać A-M.
Fimrys: Piosenka o jeży Niani Ogg....
Tabris: Śmiercią
Silveres: Śmiercią.
Crazy: Going Postal był świetny, Świat Finansjery trochę gorszy, ale też bardzo dobry.
Tabris: Fucha na całe życie
Ignis: A ja wam powiem że Moist mi się bardzo podobał. W końcu typowy polityk.
Ignis: "Mówię ludziom, że ich okradnę, a oni mi oddają pieniądze"
Tabris: Miałaś o nim w biogramie...
Tullusion: A William de Worde?
Crazy: Ja chciałbym zostać Bibliotekarzem.
Silveres: Albo Gardło Sobie Podrzynam Dibblerem :D
Tullusion: Albo Brutha? Lub bóg czasu?...
Ignis: wolałaby zostać nadrektorem.
Tullusion: Lu Tze wydaje się ciekawą osobistością, pociągającą za wiele sznurków.
Ignis: Mogłabym dokuczać wszystkim grubym Dziekanom tego świata.
Silveres: Na dobrą sprawę, to na Niewidocznym Uniwersytecie i tak rządzi Bibliotekarz.
Ignis: czeka na "uuuuk!"...
Tullusion: Z przerwami na czarodzicieli.
Silveres: Nikt mu się nigdy nie sprzeciwia. Gdyby tylko wyszedł z biblioteki...
Ignis: Wychodzi. Od czasu do czasu...
Fimrys: A jak nazywała się dama, z której mądrości korzystał Lu Tze? Zapomniało mi się
Ignis: ...Co mi w dziwaczny sposób przypomniało Windle Poonsa.
Tullusion: Nikt nie zechciałby wcielić się w Vetinariego?
Hellburn: Ale można go łatwo przekupić.
Silveres: Vetinari jest zbyt odsłonięty.
Silveres: Patrycjusz A-M...
Fimrys: Ja bym wolał nie zostać zmienionym w jaszczurkę
Ignis: Jak to? Ma odsłonięte kolana? To zbrodnia! Odsłonięte kolana i kostki mogą wzbudzić, jak powszechnie wiadomo, szał lubieżności w kobietach.
Tullusion: Gdybyście mogli napisać dalsze losy któregoś z bohaterów albo zakończyć w inny sposób wybrany wątek... w jaki sposób zaingerowalibyście w Świat Dysku?
Tullusion: Czy któreś z Was np. uratowałoby Morta?
Fimrys: Ja bym chętniej rozwinął wątek Rona Sochy, w końcu to on jest Chaosem
Ignis: nie lubiła Morta, więc nie...
Ignis: A można uśmiercić Adorę Belle Dearheart?
Tullusion: A może ożywiłoby pana Honga?
Ignis: Był zbyt idealny.
Tullusion: Ja sam uczyniłbym niewiele, lecz z drugiej strony bardzo dużo - dałbym Rincewindowi rok spokoju od ekstremalnych przeżyć i zobaczył, jak reaguje.
Silveres: W sumie to interesujący mógłby być wątek skrytobójców.
Ignis: Ale chętnie bym poczytała jeszcze o Uczu.
Ignis: Coś o młodości Vetinariego w szkole?
Tullusion: O tak, przygody całej Srebrnej Ordy to materiał na kilka niezłych opowiadań.
Tullusion: A może krótka forma o Cudownym Psie Gaspode?
Silveres: Nie. Wolałbym, żeby książki o Świecie Dysku trzymały się w miarę spójnie i działy się w czasach, gdy Vetinari jest już na stołku Patrycjusza.
Silveres: W Gildii Skrytobójców i tak byłoby dość tematów.
Fimrys: Jasny gwint, on zasiada na stołku patrycjusza? Powinienem szybciej czytać
Tullusion: No cóż, w "Straży Nocnej" jest dopiero młodym adeptem skrytobójstwa.
Ignis: To chyba nowsza książka?
Ignis: Albo i nie...
Silveres: Swoją drogą, kto zmienił A-M w tak dziwnie zorganizowane miasto? Zalegalizował Gildie, etc.
Ignis: Vetinari
Fimrys: Ja obecnie czytam "Piramidy"
Silveres: Najnowsza jest "Para w ruch", jeśli się nie mylę.
Ignis: Ach. Bo właśnie tej "Straży nocnej" nie kojarzę...
Tullusion: Zaiste, Vetinari.
Silveres: Jeśli zrobił to Vetinari, to jakim cudem był uczniem skrytobójcow?
Tabris: czytał
Tullusion: Ignis: John Keel, rewolucja...
Tabris: Byli nielegalni
Silveres: Było napisane, że został wyrzucony z Gildii za poprawianie pytań na egzaminach. Czy nielegalni skrytobójcy mieli egzaminy pisemne?
Tullusion: Tak. To Ankh Morpork.
Ignis: Skoro Rincewind mógł się nazywać maggusem..
Ignis: To Ankh Morpork, jak trzeźwo zauważył Tullusion. x)
Tabris: Chcielibyście tam żyć?
Tullusion: Kto, Waszym zdaniem, był najpotężniejszy w Świecie Dysku?
Silveres: Nie. Zbyt chaotyczne miejsce.
Ignis: Chyba nie. Zbyt niebezpiecznie, nawet jeśli mafie, czy to skrytobójcze, czy to handlowe są zalegalizowane.
Fimrys: W Ankh, tak. Ale nigdy w Morpork. Wolałbym żyć pod Osią
Ignis: Jakoś tak nie najlepiej byłoby wrócić do domu i zastać informację od Gildii Złodziei z informacją o tym, co ukradli...
Tullusion: Kandydatów jest kilku: Azrael, czarodziciele, Śmierć, Stworzyciel Światów (ten z "Ostatniego kontynentu")...
Hobbit: przybył na chwilę.
Silveres: Gdybyś płaciła, to by Cię nie okradli. ;)
Ignis: Śmierć. Ostatecznie to do niego należy ostatnie słowo. x)
Hobbit: Najpotężniejsza jest Śmierć.
Ignis: Pfff... Nie będę płacić tylko po to, żeby mnie NIE okradli. :D
Hobbit: *najpotężniejszy, racja
Silveres: Śmierć Śmierci. Ten wielki z zegarem czasów.
Tullusion: Azrael?
Silveres: Poza tym są jeszcze Audytorzy.
Silveres: Możliwe.
Tullusion: Audytorzy są tylko manifestacjami Azraela, jego sługami.
Fimrys: Bel Shamaron, pożeracz dusz. Jeśli wypowiedziało się liczbę 7+1 dostateczną ilość razy
Ignis: jest w ogóle ciekawa, jak mogłoby wyglądać fan fiction w Świecie Dysku, stworzone przez JB...
Hobbit: dawno nie czytał Pratchetta, musi się do tego z bólem przyznać.
Hobbit: Ignis - obawiam się, że odstawałoby mocno poziomem od mistrzowskiego pióra Sir Terry'ego...
Fimrys: Zmienilibyśmy chyba zbyt wiele, chociaż na Dysku to norma
Tullusion: Ano właśnie, czy Mistrza może ktokolwiek zastąpić?
Ignis: To też prawda.
Tullusion: Na przykład Neil Gaiman?
Silveres: Zastąpić? Nie sądzę.
Ignis: Ale taki Tullusion w Świecie Dysku?
Ignis: Bychu i Ymir, nowe wersje GSHP Dibblera.
Silveres: Osobiście nie przyjąłbym niczego, co byłoby osadzone w Świecie Dysku i wyszło spod pióra kogoś innego niż Terry.
Hobbit: podpisuje się pod słowami Silveresa.
Tabris: Nie warto zresztą
Tabris: Tyle napisał...
Silveres: I nawet nie chodzi o to, że nikt nie potrafiłby tak pisać... Bo może i znaleźliby się tacy. Ale sam fakt, że to ktoś inny by mnie odstraszał.
Fimrys: Ja też, wolałbym stworzyć własny, mniej chaotyczny, świat
Ignis: Oczywiście. :)
Tullusion: A teraz pytanie z innej beczki - kto czytał Pratchetta w oryginale?
Hobbit: czytał tylko tłumaczenie oraz niektóre cytaty po angielsku.
Fimrys: Ja bym potrafił maksymalnie niemiecką wersję, jeśli chodzi o języki obce. Ze słownikiem, rzecz jasna
Silveres: Tylko jedną książkę. "Złodziej Czasu" właśnie. Niestety mój angielski nie jest na tyle dobry, żebym mógł czerpać taką samą przyjemność z czytania oryginału.
Ignis: patrzy na Tullusiona dziwnie
Mateusz: Jeszcze jest ognisko literackie?
Tabris: Nadal
Mateusz: A to spoko, bo nie czytałem nigdy Pratchetta :D
Fimrys: No to może rzucimy Ci kilka cytatów?
Silveres: Potem sobie odpuściłem. Pratchett miał ogromny zasób słów, których nie używa się w zwykłych rozmowach. W tej sytuacji pomagał słownik, a jednak zaglądanie do niego co kilka zdań nie jest takie fajne.
Crazy: No, sam próbowałem czytać w oryginale lata temu.
Mateusz: Ale żeby nie było, znam trochę świat bo grałem w planszówkę "Ankh Morpork"
Crazy: Ale to nie była łatwa lektura.
Tullusion: Zastanawiam się, jak duża zasługa w popularyzacji dzieł TP w Polsce spoczywa na barkach pana P. Cholewy.
Crazy: Cóż, Piotra Cholewy moim zdaniem nikt by zastąpić nie mógł.
Crazy: Absolutnie genialne tłumaczenia.
Tullusion: Nawet np. B. Wierzpięta?
Ignis: Cholewa rozumie Pratchetta nie nawet jako tłumacz, ale głównie jako czytelnik, co jest dość rzadkie w środowisku tłumaczy, nieprawdaż?
Hobbit: Wierzpięta jest nieco przereklamowany według mnie.
Tullusion: To istotna zaleta.
Hobbit: Pana Cholewy nie da się zastąpić.
Ignis: Nie tak trudno spierniczyć tłumaczenie jakiejś dobrej książki, jeśli się po prostu danego świata nie czuje, więc... Cholewa numero uno.
Tullusion: Jaką profesję wybralibyście dla swoich awatarów w Świecie Dysku? Kim chcielibyście zostać w tej rzeczywistości?
Tabris: Śmiercią Kotów
Hobbit: Czy w Świecie Dysku występowały niziołki?
Fimrys: ( razy mniej roboty?
Fimrys: 9*
Silveres: Mnichem historii. Stworzyli bardzo ciekawe społeczeństwo, do tego stosunkowo nieśmiertelni.
Ignis: Mnie tam by najpewniej groziło pozostanie panią...
Fimrys: Magiem nie chciałbym zostać, może jakiś krasnolud? Ale jeśli pomyśle o chlebie krasnoludów....
Tullusion: Zgodziłbym się na czarodziciela.
Ignis: Jak ona się nazywała? Ta na NU w której bujał się pierwszy prymus?
Silveres: Choć bycie Bagażem też miałoby swoje plusy...
Hobbit: Bagażem fajnie byłoby zostać.
Fimrys: Na przykład absolutną odporność na wszystkie rodzaje obrażeń, oraz możliwość zjedzenia i wypicia wszystkiego?
Ignis: Dopóki by ci nie odgryzł palców u nóg.
Tabris: A jaki ślad w was wywołała lektura?
Tullusion: Bagaż ponadto mógł się... multiplikować.
Silveres: Zamiłowanie do wszystkiego, co abstrakcyjne i irracjonalne.
Fimrys: Odczułem piętno Świata Dysku na własnym stylu pisarskim, wplatam więcej komizmu
Tullusion: No cóż, na czas lektury i do kilku godzin po jej zakończeniu świat stawał się radośniejszy.
Ignis: To samo, co Silveres.
Ignis: No i zaczęłam też doceniać bardziej taki typ humoru.
Tabris: A próbowaliście się bawić w odgrywanie jakichś postaci?
Hobbit: Ja już doceniałem wcześniej tego typ humoru... ale lektura pokazała mi, że absurdalny humor może jak najbardziej mieć też swoje odbicie w rzeczywistości.
Tullusion: Poza tym jego styl ubogacił mój własny, pozwalając ujawnić zaskakujące znaczenia pewnych słów i zwrotów.
Fimrys: Co masz na myśli, poprzez "odgrywanie"?
Hobbit: To nie jest Monty Python, gdzie prawie wszystkie żarty są na tyle absurdalne, że trudno je znaleźć w otaczającym nas świecie. W Świecie Dysku wszystko jest bardziej... przyziemne, przez co fajne.
Tullusion: Nie, postaci Pratchetta nie dałoby się przenieść do naszej rzeczywistości bez ich zubożenia.
Silveres: Zgadzam się z Hobbitem.
Ignis: Odgrywanie innymi słowy - wczuwanie się w postać, mówienie jej stylem i zachowanie na przykład?
Silveres: NIE. NIGDY NIE ZACHOWYWAŁEM SIĘ W TAKI SPOSÓB.
Fimrys: Z Rincewida miewam czasem ten instynkt przetrwania i walki o życie
Tabris: Tak, wczuwanie
Tabris: W tak młodym wieku Fimrys musi walczyć o życie...
Ignis: No, w sumie nadrektor i jego styl bycia jest mi bliski...
Tullusion: Tym niemniej Pratchettowska ironia wpisuje się w szeroki nurt angielskiego humoru i zdystansowania do świata.
Ignis: Ale to nie to samo, oczywiście.
Hobbit: Ale to zdystansowanie do świata jest na swój sposób jednocześnie przywiązaniem się do świata.
Hobbit: To taki dystans rodzący więź.
Tabris: Nie jest
Fimrys: Ale czasem, dla żartów, jestem uprzejmy jak Nijel Niszczyciel
Ignis: A nosisz skórzane majtki?
Tullusion: Owszem, ale ten dystans jest uzdrawiający zarówno dla czytelnika, jak i samego autora.
Fimrys: Może nie o życie, ale o przetrwanie w szkolnym chaosie
Hobbit: To racja.
Fimrys: Na szczęście nie, Ignis
Ignis: Uczysz się w szkole skrytobójców, Fimrysie?
Ignis: Szkolny chaos i walka o przetrwanie tam pasują...
Tullusion: Dlatego ostatnie książki Terry'ego, w których komizm i groteska została zastąpiona satyrą, na ogół nie przypadają tak do gustu jak te ze "środkowego" okresu twórczości.
Mateusz: Skrytobójca to była cudowna seria fantasy, a nie jakiś pratchett :)
Silveres: "Ludzie przybywali do Ankh-Morpork, by zdobyć fortunę. Niestety, inni ludzie też chcieli ją zdobyć." - o tym właśnie wspominałem. Pratchett potrafił tak wykorzystywać słowa, że czytelnik nie miał pojęcia skąd uderzy. :)
Tabris: Tak, takie zdania to perełki
Tullusion: No właśnie, przytoczcie proszę swoje ulubione cytaty?
Fimrys: Mi się ostatnio podobny cytat spodobał: "-W moich żyłach płynie arystokratyczna krew! -A chcesz żeby tam została?"
Hobbit: "Człowiek nigdzie naprawdę nie był, póki nie wróci do domu."
Silveres: "Śmierć znalazł Zarazę w hospicjum w Llamedos. Zaraza lubił szpitale. Zawsze miał w nich coś do roboty. W tej chwili próbował usunąć znad pękniętej umywalki tabliczkę "Umyj ręce!" "
Tullusion: Mnie, sam nie wiem dlaczego, śmieszy passus: "Nie mógł poruszyć tej kwestii z Krokodylem Dongo. Była jakaś filozoficzna niewłaściwość w zwracaniu krokodylowi uwagi na fakt, że ma w barze dwa kangury."
Silveres: Teoretycznie bezsensowny i bez przesłania, ale dzięki wygooglowaniu go natrafiłem pierwszy raz na Pratchetta.
Hobbit: niestety musi się już zbierać. Bywajcie!
Tabris: 'gnaj
Fimrys: Ale nic nie przebije: "Był to widok niemożliwy do opisania. A oto jak wyglądał: "
Fimrys: Bywaj
Ignis: "Gdyby natura chciała, by to stworzenie przeżyło, dałaby mu ognioodporną skórę. To ewolucja" o ile dobrze pamiętam... Hmmm..
Silveres: Fimrys: rzeczywiście się teraz uśmiałem. :D
Tabris: Było takie, ale je zapomniałem
Tullusion: "Najważniejsze we wspomnieniach jest to, żeby mieć się gdzie zatrzymać i tam je wspominać."
Ymirzasty: Dlaczego różowy -.-'
Ymirzasty: Pussy at its finest
Andrei: o, kolorowo
Ignis: "Nie wziął się w garść, bo nie był pewien, jak się to robi, a nigdy nie ośmielił się zapytać" x)
Tullusion: A kto odgadnie, skąd to cytat? "HO HO HO".
Silveres: Wiedźmikołaj.
Tullusion: "Ludzie potrzebują wiary w bogów, choćby dlatego, że tak trudno jest wierzyć w ludzi. Bogowie są niezbędni.".
Andrei: mi w pamięci zapadł fragment o statuach hipopotamów Ankh Morpork z Piramid
Andrei: legenda głosi, że kiedy miasto będzie w niebezpieczeństwie... uciekną
Fimrys: Zwrócę nań uwagę,. właśnie czytam
Ignis: "Stwórcy nie są bogami. Tworzą miejsca, co jest dość trudne. To ludzie tworzą bogów, co wiele wyjaśnia." też niezłe.
Silveres: "Cohen słyszał kiedyś o uczciwej walce i już dawno zdecydował, że nie chce mieć z nią nic wspólnego."
Tullusion: No i cała rozmowa pana Tulipana ze Śmiercią, która jest zbyt długa, aby ją tutaj przytoczyć.
Ignis: Cohen. Cudowna postać.
Tullusion: "Żem tam był!". Jego kolega, Hamish.
Fimrys: Ja pamiętam, jak śmierć przybył do jakiegoś mordercy: " W końcu mogę cię poznać! Jestem wielkim fanem!"
Ignis: "Co? Co ón mówi?!"
Mateusz: O, Pratchett widzę ma mocno ateistycznie ciągoty
Mateusz: ateistyczne*
Mateusz: miał :D
Tullusion: "– Mistrzu, czym się różni humanistyczny, monastyczny system wierzeń, w którym mądrości szuka się metodą pozornie nonsensownego ciągu pytań i odpowiedzi, od zwykłego mistycznego bełkotu wymyślanego pod wpływem chwili? – Rybą!"
Fimrys: Czyżby "Złodziej Czasu"?
Ignis: "- Jakimi ludźmi bylibyśmy, gdybyśmy nie chodzili do biblioteki? - Studentami - odparł smętnie pierwszy prymus."
Silveres: Ten cytat przypomniał mi sytuację zakłopotanego Bibliotekarza, która autentycznie mnie rozśmieszyła. Jego spotkanie z Windle Poonsem i cudowny opis zdziwienia, gdy dwieście funtów małpy nie powaliło zombie.
Tullusion: Gdybyście mogli poprosić HEX-a o odpowiedź na jedno pytanie, to jak by ono brzmiało?
Mateusz: Którędy do toalety?
Mateusz: Ej, kto to Hex
Silveres: "W jaki sposób zarobić miliony w ciągu sekundy nie ruszając się z miejsca?"
Fimrys: Pseudo komputer napędzany mrówkami
Ignis: HEX - superkomputer NU
Silveres: A nie przypadkiem plastrami miodu? To one odpowiadały za pamięć.
Tabris: ostrzega Mateusza przed próbowaniem byciem śmiesznym w czasie Literoogniska
Ignis: O, Sam się obudził.
Mateusz: Silveresie, ja znam odpowiedź na Twoje pytanie. Mogłeś mi je zadać.
Ignis: A pytanie...
Tullusion: Uwaga, kopiuję długi cytat.
Ignis: Czy istnieje na tym świecie drugi Dziekan?
Tullusion: "Śmierć wybrał pierwszą z brzegu księgę i spojrzał na tytuł. NIEBEZPIECZNE SSAKI, GADY, PŁAZY, PTAKI, RYBY, MEDUZY, OWADY, PAJĄKI, SKORUPIAKI, TRAWY, DRZEWA, MCHY I POROSTY TERRORU INCOGNITA, przeczytał. Jego spojrzenie przesunęło się wzdłuż grzbietu. TOM 29C, dodał. O, CZĘŚĆ TRZECIA, JAK WIDZĘ. Popatrzył na słuchające półki. MOŻE BYŁOBY ŁATWIEJ, GDYBYM POPROSIŁ O LISTĘ NIESZKODLIWYCH STWORZEŃ WSPOMNIANEGO KONTYNENTU? Czekali. WYDAJE SIĘ, ŻE... Albert wskazał coś białego spływającego leniwie w powietrzu. Po chwili Śmierć wyciągnął rękę i chwycił pojedynczą kartkę papieru. Przeczytał ją starannie, po czym odwrócił na chwilę, by sprawdzić, czy może coś jest napisane po drugiej stronie. - Mogę? - spytał Albert. Śmierć podał mu papier. - „Niektóre owce” - przeczytał głośno Albert."
Fimrys: "Kiedy znów nadejdą Lodowi Giganci?" Chętnie znałbym odpowiedź
Crazy: Ostatni Kontynent?
Ignis: Tak.
Tullusion: Mhm.
Crazy: A który okres twórczości Pratchetta Wam się bardziej podoba - pierwszy, bardziej absurdalny i chaotyczny, czy końcowy, kiedy każda książka była o czymś i świat stał się bardziej uporządkowany?
Tullusion: Środkowy, łączący oba te elementy.
Ignis: Mnie osobiście się bardziej podoba końcowy...
Silveres: Środkowy.
Tullusion: Od "Piramid" do "Złodzieja czasu". Z wyłączeniem "Eryka".
Fimrys: Nie wiem, czytam jego książki bez żadnej logicznej ciągłości, tylko cykl o Rincewidze czytam kolejno
Crazy: Eryk Ci się nie podobał?
Tullusion: Tak.
Silveres: A co sądzicie o tych częściach dla najmłodszych? "Zadziwiający Maurycy (...)" "Wolni Ciutludzie" "Kapelusz (...)"?
Fimrys: Nie trafiłem na żadną z nich
Ignis: Urocze, mam do nich sentyment. Akwila jest cudowna. No i do dziś intryguje mnie pomysł na ulowce...
Tullusion: Rincewind jedynie ratował tę ksiązkę.
Ignis: ...który niekiedy wykorzystywałam i wykorzystuję do dziś.
Silveres: A ja uwielbiam Nac Mac Feegle z tym ich zapałem do walki.
Fimrys: A co sądzicie o mitycznych przedmiotach na Dysku? Octawo, kapelusz Nadrektora, Gadający miecz Kring etc?
Ignis: Octavo*
Fimrys: Arghh, zawsze mi się myli
Silveres: Kapelusz Nadrektora? Że ten, w którym zawsze jest jakiś % napój?
Tullusion: "Człowieka definiuje to, czego nienawidzi. Istniało wiele rzeczy, których nienawidził kapitan Vimes. Skrytobójcy byli prawie na samym szczycie listy, zaraz za królami i nieumarłymi."
Ignis: Nac Mac Feegle są doskonałe. Ich nieskomplikowane poczucie humoru i podejście do wielu spraw "pić, bić, palić" jest... urocze? :"D
Crazy: Gadający kapelusz.
Crazy: Z Czarodzicielstwa.
Fimrys: Ten, który rozwalił pół świata walcząc z Czarodzicielem
Tullusion: Rusznic!
Tullusion: Był prawie jak Pierścień Władzy.
Fimrys: W której części wystąpił?
Tullusion: Rusznic?
Tullusion: "Zbrojni".
Tullusion: Istniały jeszcze... zarodki miast
Fimrys: W bibliotece niestety nie widziałem, szkoda że maja niepełną serię
Tullusion: No i bullroarer.
Crazy: W Żarkach mam prawie komplet.
Silveres: Tak. Zdaje się, że z początku przypominały szklane kule.
Crazy: Brakuje mi Pomniejszych Bóstw.
Crazy: Czytaliście Dobry Omen?
Crazy: Moje pierwsze zetknięcie z Pratchettem.
Bychu: Dalej gadacie o tym ziomku?
Fimrys: U mnie nie wa wielu części, chyba również "Eryka", a miałem go na liście do przeczytania
Tullusion: "Wprawdzie był prostym chłopakiem, ale nie był głupi. Zawsze zdawał sobie sprawę z tego, co można by określić jako mechanikę. Zdążył poznać kilka młodych dam, które zabierał na wiele ekscytujących spacerów, by pokazać fascynujące okazy artystycznego kowalstwa i ciekawe budynki publiczne, dopóki z niewyjaśnionych powodów panny nie traciły zainteresowania." O kim mowa?
Bychu: Hm, chyba tak,.
Crazy: Marchewa.
Fimrys: CZy to był Zegarmistrz ze "Złodzieja Czasu"? Bo zachowanie mi pasuje
Fimrys: Czy*
Tullusion: Crazy zdobył punkt.
Tullusion: A kto nosił "specjalny nakręcany hełm do myślenia"?
Fimrys: Nie mam pojęcia
Crazy: Detrytus.
Fimrys: Aaaaaa, no przecież
Tullusion: Znów punkt dla Gnoma.
Ignis: Mi by się taki przydał..
Silveres: "(...) który widział rzeczy inaczej niż inni ludzie, a jednym ze sposobów, w jaki widział rzeczy inaczej niż inni ludzie, był ten, że w innych ludziach widział tylko rzeczy. (Później lord Downey z Gildii Skrytobójców powiedział: „Zlitowaliśmy się nad nim, ponieważ w tak młodym wieku stracił oboje rodziców. Myślę teraz, że powinno nas to bardziej zastanowić."" - a to o kim? ;)
Fimrys: Pan Herbatka
Silveres: Brawo.
Fimrys: Najbardziej rozbawił mnie w "Wiedźmikołaju"
Crazy: Bo tylko tam występował.
Silveres: Chciałbym, żeby kiedyś Vetinari mógł spotkać Herrbatkę. To byłoby interesujące.
Tullusion: A gdzie pracował ogrodnik Modo?
Silveres: NU.
Fimrys: Chodzi o to, że z tej części był najzabawniejszy
Crazy: Niewidoczny Uniwersytet
Crazy: Hm, dla mnie to nie była zabawna postać.
Silveres: Fakt. Za to denerwuje mnie wnuczka Śmierci.
Fimrys: Sam w sobie nie, ale zdarzenia z nim związane-jak najbardziej.
Fimrys: Mnie też
Fimrys: Nie wiem nawet, dlaczego
Tullusion: A jak nazywał się najbardziej śmierdzący człowiek w A-M?
Ignis: Nadrektor twierdzi, że Dziekan.
Silveres: Hympf. Nie mam pojęcia.
Silveres: :D
Crazy: Nobby?
Tullusion: Susan jest wyniosła i traktuje innych protekcjonalnie.
Fimrys: Ja też
Tullusion: Nobby ex aequo z?...
Tabris: cYt
Tullusion: Podpowiem. "Demoniszcze!...".
Fimrys: To już zupełnie nie wiem
Crazy: Imię mi uciekło, pas.
Tullusion: "Paskudny Stary Ron zarabiał na skromne życie, podążając za ludźmi, dopóki nie zapłacili mu, żeby przestał".
Fimrys: Jeden z kapeli z "Wiedźmikołaja"?
Tullusion: Jakie stwory budziły szacunek nawet trolla Detrytusa?
Silveres: Samice trolli. :P
Ignis: Mój boże, mój boże, to się nadaje na pytania do Sfinksa.
Tullusion: Golemy...
Fimrys: Nie mam bladego (bądź w innym kolorze) pojęcia
Tullusion: Chociaż Ruby zapewne także.
Fimrys: Golemy? Nie trafiłem na nie
Tullusion: No cóż, pytanie "jakiej płci był kapral Cudo Tyłeczek?" byłoby zbyt proste...
Crazy: Ach, Cudo.
Fimrys: A przyjaciółka Nooby Nobsa jak się zwała?
Crazy: Jedna z moich ulubionych bohaterek. Ogólnie u Pratchetta bardzo lubię krasnoludy. Nie mówcie Acidowi.
Tabris: cYt
Ignis: Powiemy.
Tabris: Wykrzyczymy
Tullusion: "- No... Pamiętasz usta-usta? Znaczy, pierwszą pomoc? Wiem, że wiesz, Nobby. Poszedłeś ze mną na ten kurs w YMPA. - Bo pan mówił, że dają za darmo herbatę i ciasteczko, kapitanie - odparł nadąsany Nobby. - Zresztą manekin uciekł, kiedy była moja kolejka."
Ignis: Colon ?
Crazy: Kapitan to chyba jednak Marchewa.
Ignis: A faktycznie.
Fimrys: Ja pamiętam znakomite nawiązanie do Władcy Pierścieni, pamiętacie może jak podczas spływy górską rzeką w "Wyprawie Czarownic" Babcia zrzuciła z kłody istotę mówiącą "Dziś są moje urodziny" i śledzącą je od dawna?
Ignis: Chociaż pamiętam że była jedna książka, nie pomnę która, kiedy Colon miał wyższy stopień.
Crazy: Został komendantem.
Tullusion: A Nobby okazał się arystokratą.
Crazy: Na czas, kiedy Vimes wyjechał do Uberwaldu.
Fimrys: Ahhh, Uberwald. to tam powstał pierwszy zegar zatrzymujący czas
Ignis: Uberwald przede wszystkim przypomina mi wampiry...
Ignis: Vlad, Lacrimosa...
Fimrys: A wilkołaki?
Tullusion: W Straży zawsze urzekało mnie jedno - oni tam do siebie naprawdę mieli szacunek. Dbali o siebie, a mniej lub bardziej dyskretnie nawet o Vimesa.
Tullusion: Zaś Sam bez wahania wskoczyłby w ogień za każdym ze swoich strażników. To takie... odmienne od naszej rzeczywistości.
Crazy: A wiecie, w którym kraju zakazany był kolor niebieski?
Crazy: I płodozmian?
Fimrys: Krull?
Tabris: No dobrze
Ignis: Borogravia?
Tabris: Niniejszym kończę dzisiejsze Ognisko Literackie, dziękując uczestniczącym w dyskusji. Zwłaszcza Tullusionowi za moderowanie i Crazy'emu za techniczne wsparcie
Tabris: Ale kontynuować nieformalnie można
Crazy: Punkt dla Ignis.
Ignis: Ogniskowa Familiada.
Crazy: Muszę włączyć zajawki? :/
Crazy: Świat bez nich jest piękniejszy.
Ignis: Musisz.
Fimrys: Ciesze się, że mogłem podyskutować i powspominać o jednym z moich ulubionych pisarzy. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze trafi nam się takie ognisko
Crazy: rzuca kością k100 i wyrzuca 77.
Crazy: ostrożnie przyrządza spaghetti z wodorostów...
Tullusion: Było mi bardzo miło uczestniczyć w ciekawej wymianie zdań, dziękuję.
Ignis: Leć leć.
Ignis: również było miło.
|