Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "[Wit Szostak] - twórczość"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > [Wit Szostak] - twórczość
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
jOjO

Hetman jOjO

22.05.2008
Post ID: 28297

Poszarpane granie kaleczyły chmurom brzuchy.
[...]

Wit Szostak - polecany w jakimś artykule przez Jacka Dukaja - okazuje się być czarodziejem słów.
Już samo spojrzenie na pierwsze i ostatnie słowa Jego powieści pod takimże tytułem ukazują niecodzienną wrażliwość na tworzywo jakim jest słowo.
Autor kreuje świat "przymkniętych powiek". Zdawa się, że wystarczy oczy przymknąć, by taką historię przeżyć, uwierzyć, zaakceptować.
Ale jest też opowieść Szostaka niezwykła, czarowna, niewiarygodna.
Z jednej strony czarty bezduszne (jeden z nich zdawał mi się widoczny w PLO - czart nic-nie-dziania-się), Władca Wichrów, dziwożony.
Z drugiej zadziwiające losy rodu poszukiwaczy "graala" (właśnie tak z małej litery) - Koźliców.
Jak z pewnego nieporozumienie, zadufania może nawet, zrodziła się wiekowa szamotanina wszystkich Koźliców z całym światem.
Ale też i jak wobec niezrozumienia, klątwy bez mała, udało się zwykłem (niezwykłem) ludziom co nieco naprawić i do normalności przywrócić.

Zachwyca u Szostaka wirtuozeria w posługiwaniu się słowem. Każde zdanie zda się dokładne i akuratne, wycezelowane jak malusie arcydzieło. Każdy akapit można smakować i delektować się nim bez końca.
Urzeka, jakże rzadka dziś, umiejętność gawędzenia. Gędźby Szostaka są niespieszne, wyważone, syte. Podobne do wieczerzy, gdy nie o samo proste (prostackie) zaspokojenie głodu chodzi. Ale równie ważne, a nawet ważniejsze jest spółuczestniczenie, celebrowanie bycia razem.

Niezwykłe to opowieści. Zwykle lektura wciąga jak lotne piaskie (gdy dobra!). Chce się pędzić i gonić aż do ostatnich liter tekstu.
Ta powieść każdym słowem daje satysfakcję. Każda strona to kropla esensji, która zaspokaja apetyt i wręcz domaga się, by nią nie chwilkę, a całe godziny zaprawić.

Zachęcam, z całego zauroczonego serca, do lektury.
Poszarpane granie, Wichry Smoczogór (to właściwa kolejność, ale tylko o tyle, że ostatnie akapity jednej, wiążą ją z drugą)
Także Ględźby Ropucha - chociaż to zbiór luźnych opowiadań - zawierają jedno czy dwa opowiadania związane ze Smoczogórami.

[...] z jego starych gęślików wydobywało się tylko słabe, kaleczące duszę, poszarpane granie.

A Moandora chyba rozczaruję, bo to jak poezja, trudno się to annalizuje...
Wrażenie, ekspresja pozostaje...

Moandor

Strażnik słów Moandor

22.05.2008
Post ID: 28306

jOjO

A Moandora chyba rozczaruję, bo to jak poezja, trudno się to annalizuje...
Wrażenie, ekspresja pozostaje...

W jakim sensie rozczaruje Hetmanie? Podoba mi sie to co napisałeś i nie wiem czym miałbyś mnie ewentualnie rozczarować. Prędzej już ja rozczaruje Ciebie bo jeszcze książek tych nie kupiłem, choć gdy rozmawialiśmy ostatnio i mi je szczerze polecałeś obiecałem, że się rozejrzę i postaram nabyć.

Dinah

Dinah

23.05.2008
Post ID: 28348

Zachęcona miłymi słowami Hetmana, nabyłam "Wichry Smoczogór" (no dobrze, trochę też przez smoczy tytuł) i zachwyciłam się :)
To bardzo poetycka książka, napisana tak pięknie, że słów brak.
Serce mi rośnie i dumna jestem, że wśród nas żyją ludzie tak potrafiący pisać!
Już po pierwszym zdaniu byłam zaczarowana i oczarowana melodią :)

Zachęcam do lektury gorąco, ja sama na pewno nie poprzestanę na tej jednej książce i z przyjemnością zapoznam się z innymi pergaminami Wita Szostaka :)