Bez tytułu, nr 3
Nie ruszą mnie już żadne techniczne nowinki,
Nie ugrzęznę nigdy więcej w myślowej rozterce.
Będę farmerem hodującym papierowe świnki;
Każdej wszczepię w arkusz aż nadto żywe serce.
Gdy to mi się nie uda, spokojnie, przeżyję -
Zostanę włóczęgą w świecie mędrców ulicznych.
Oceniać będę ciągle - ze stu wiader pomyje
Wyleję na oszustów, nagrodzę zaś nielicznych.
Salomon będzie przy mnie skorumpowaną gnidą,
Zlęknie się lud słów mych, ostrych jak maczeta.
Tak mi dopomóżcie, Jahwe, Cthulhu, Artemido,
O to bardzo ślicznie proszę, podpisano: Poeta.