Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2
Faramir

2004-05-03 14:32

Swietne, straszliwie mi się podobało. Poza cudownym stylem, sugestywnymi opisami i naturalnynmi dialogami (co u Ciebie niczym nowym nie jest ;) ) dodatkowo podobał misię także pomysł. Szczególnie zawarcie mitów i legend w sposób inny niż zawsze, tj. chodzi mi o przybliżenie ich w pewnym sensie; ukazanie, że mity można wytłumaczyć także i w bardzie racjonalny sposób. Bardzo mi to przypadło do gustu. Postać detektywa też świetna, bo prawdziwa. Sarkazmu - jak prawie zawsze w Twoich dziełach - nie zabrakło, a jednocześnie nie przesadziłaś z nim. Mimo iż opowiadanie jest poważne, to jednak kilka momentów jest zabawnych i wzbudzających uśmiech na twarzy - sympatycznych zwyczajnie.

Całość czytało mi się świetnie i nie widzę żadnych przeciwskazań, by wystawić szóstkę. Co niniejszym czynię :)

Mirabell (2004-05-04):
Dzękuję, nawet nie wiesz, jak się cieszę z tego komentarza :)

Faramir:
Masz rację :P

Mirabell
tia... :P

Farmerus

2004-05-07 17:09

Zgodnie z obietnicą czytanie dzieł Osadowych zaczynam od Twego opowiadanka, panno Mirabellko :).
(zaznaczam przy okazji, ze nie czytałem poprzednich komentarzy, więc mogę się niełądnie powtarzać)

póki co, na gorąco jeszcze, kilka potknięć technicznych czysto:

a jednak nie kciało mi się ich wymieniać - sporo się ich namnożyło:
zjedzone wyrazy, literówki, brak kropek i przecinków...

A więc do rzeczy :)

Fabuła:
jak przystało na bajania mej ulubionej autorki - niepospolita, mniej lub bardziej zaskakująca, ciekawa, wciągająca...
Ogólnie - bardzo dobra :). Jednak chwilami nieco nużąca - niewiele się w sumie dzieje (to nie wytknięcie błędu, a jedynie stwierdzenie faktu)

Bohaterowie:
nie przerysowani. Choć chwilami oni, ich kwestie oraz ich zachowania sztucznością zalatywały (nie czułem nienawiści między Finem i Ireth. Nie czułem także "polepszania" się stosunków mizy nimi. Ja po prostu o tym czytałem)

Narracja:
zmienna, co niezbyt mi do gustu przypadło. Dokładniej chodzi mi o to, że początek i większość pozostałego tekstu pisany jest w stylu poważnym, ale chwilami (zwłaszcza, gdy mowa o detektywach) wkrada się styl zbyt lekki, na granicy żartu i pastiszu - co (wg mnie) nie pasuje do całości.
Poza tym, chwilami zdania mające w treści opisy były zbyt zawiłe.
No i, niektóre opisy powtarzały się dwa razy - po prostu pisałaś o czymś, a w następnym zdaniu mówilaś dokłądnie to samo, ale innych słów używając (ze 2-3 razy mie się to rzuciło na oczy. Przykład: początek trzeciego rozdziału).

Literówki:
jeszcze raz o nich, bo na prawdę sporo ich jest - tekst w ogóle zasłużył na jakiś przegląd :).

Nastrój:
świetny! Leniwy, tajemniczy, niewyraźny...

Mglisty od początku do końca - piknie Ci to wyszło!
Duża ilość opisów ładnie współgra w jego tworzeniu.

Coś jeszcze:
wspomniałaś mi kiedyś, panno Mirabellko, że chciałaś napisać opowieść prostą i jasną.
I muszę przyznać, że Ci to wyszło - ale, NA SZCZĘŚCIE, prosto i jasno robi się dopiero na końcu :).
I za to WIELKIE dzięki :).

Zdanie me i ocenka tysz:
Podobało mi się. Niestety (pierwszy raz w Twoim przypadku się to zdarza) nie wprowadziło w bezgraniczy zachwyt, otępienie kunsztem i pomysłowością, nie sponiewierała mnie niebotyczna wielkość i przewspaniała wspaniałość opowieści.
Ale za to, bardzo, bardzo mi się podobało - idealna opowieść na leniwy, cichy i powolnie płynący wieczór. Swoisty odpoczynek po zgiełku i chaosie dnia.
Jak kojąca cisza lasu dla kogoś, kto mieszka w centrum miasta :).

Ocenka: 5

Pozdrawiam bardzo gorąco!

Farmerus (2004-05-08):
Jakże bym mógł zapomnieć?!? :)

I troszq obrony...

fabuła - ja nie narzekam na to, że się działo mało - to mie się właśnie (między innymi) podobało. Tak powoli, tak cicho, tak mgliście...

bohaterowie - sie nie przejmuj - ja mogłem nie czuć, ale to nie znaczy, że i inni nie czuli tych relacji :).

narracja - była okej :). Jeni niespujna troszq - gdyby cała stylem lekko prześmiewczym stała napisana, nie byłoby tego problemu :P.

I koniec :D.
Jeszcze raz tylko zapytam...
... jak mógłbym zapomnieć :> ?!?



Mirabell (i spróbuj mi to zmienić :>):
I się doczekałam :D

fabuła
Niewiele się dzieje... mogło się dziać więcej i szybciej, ale już widzę komentarze "za szybko się to wszystko dzieje, noc nie można zrozumeć". Starałam się napisać wszystko dokładnie od początku do końca.

bohaterowie
I tu cios prosto w serce. Robiłam wszystko, żeby relacje między bohaterami wypadły naturlanie, ale widocznie nie wyszło... :(

narracja
No cóż, nie chciałam, żeby to było poważne, smutne i napuszone, starałam sie choć trochę odejść od stylu z poprzednich opowieści, żeby to było bardziej lekkie, strawniejsze...

literówki
Ojej, ojej... czytałam to chyba z pięćdziesiąt razy przysięgając sobie, że tym razem literówek nie będzie...

Co jeszcze :>
Ha, cieszę sie bardzo :)

Nie wprowadziło w zachwyt? Ja sie dziwię, że to pierwszy raz :P

Cieszę się z oceny no i z tego, że pamiętałeś :)


Farmerus:
Kusi, bardzo kusi... ale nie zmienię.
W końcu dama ]:> prosi :).

Grenadier

2004-05-15 00:30

Bogowie, Mirabell!!!! Zmień zdanie numer dwa - ono ma 58 wyrazów i prawie 400 znaków ze spacjami. Z niego nic nie wiadomo!!! Jest przepoetyzowane, że to tak delikatnie ujmę ;)

A poza tym - hm, nietypowe opowiadanko jak na Ciebie, ale ma swój urok. Ta powolna, oblepiona mgła akcja usypia, ale ja w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że mistrz Stefan Król byłby to kupił od Ciebie za każde dolary. Jak dla mnie to gotowy scenariusz na trzymający w napięciu dreszczowiec, coś w stylu "Lśnienia". GRATULUJĘ

Aha, w pierwszym akapicie jest mokra woda...

Mirabell (2004-05-15):
Aż tyle ich tam jest? Chyba kiedyś rekord światowy pobiję (nie, nie chcę wiedzieć ile wynosi, lepiej nie ;))... no cóż długie zdania pisze mi się najlepiej, ale spróbuję coś zrobić, żeby to strawiejsze było... Mokra woda, no tak... :D

Dziękuję bardzo w każdm razie :)

DruidKot

2004-05-15 19:11

Mi... Jesteś genialna!
To jest po prostu cudo! Świetne!
Wystawić temu Dziełu inną ocenę niż szóstka to herezja! Ta powieść jest jeszcze wspanialasza od Baśni z Lasu Kłów!

Mi, masz olbrzymi talent... Jeszcze nigdy nie widziałem tak pięknych dzieł...

Potrafisz wzruszyć, przestraszyć, rozbawić człowieka... Ech...

Mi, kto jak kto, ale Ty napewno zasługujesz na tytuł Minstrela... I to Minstrela nad Minstrelami! :)

... szkoda, że jeszcze Ci brakuje jednego opowiadania...

Oczywiście wystawiłem ósemeczkę z plusem.

[z góry przepraszam za niejasności w komencie, jeśli takie są - zamgliło mie troszkę... :D]

Mirabell (2004-05-15):
ślifka rozumieć, Kocia dziękować bardzo, bardzo, chociaż Kocia przesadzić mozno, ale ślifka i tak się cieszyć :D

A tak dla nieznających ślifkowego: dzękuję bardzo ;)

Iscandel

2004-07-05 19:24

to ja może zaczne od będów puki je pamiętam ;)
1 "A także za kolczyki, bransoletki, powozy, pościel z aksamitu dla siebie i mamy, no i dla siostry, chociaż akurat on(a) najmniej obchodziła Ireth." bodajże 2 rozdział
2 "-Nie wstawaj- rzekła do próbującego się ponieść Fina" chyba podnieść ;)
3 "w domach, wszędzie gdzie tylko można ludzie zbierali się aby rozgorączkowanymi głosami przekazywać sobie najnowsze wieści." przed "aby" chyba powinien być przecinek ;)
4 "Ireth posłała Finowi triumfujące spojrzenie, po czym wyszła z celi krokiem, który zapewne w jej przekonaiu był majestatyczny" chyba przekonaniu ;)
5 "ale zapomniałeś o jednym szczególe: ten młodzieniec nie miałby czasu wyjść z domu, zabić i wrócić nie pozostając nie zauważonym,"chyba niezauważonym pisze się razem;)
6 "I stało się, tylko że ona wcale nie miał zamiaru mu tego powiedzieć." może "miała" zamiast "miał" ;)
7 "Kiedy zadzierała nosa była naprawdę nieznośna, ale smutna potrafiła być wcale sympatyczna. " wcale sympatyczna ?? a nie lepiej brzmi całkiem sympatyczna ;)
8 "Obity zielona materią mur przesuwał się, zrazu powoli, potem coraz szybciej, aż w końcu stanął w miejscu odkrywając ukryte przejście, za którym ział czernią długi korytarz." powinno być "Obity zieloną..."
9 "-Nie wie, bo on nigdy nie porywa się z motyką na słońce!- odcięła się odrzucając gniewnie w tył jasne włosy.
-A skąd wiesz? Coś mi się tak wydało, że słabo się znacie.

-To źle ci się wydało- odparła Ireth." A skąd wiesz?? to powinna powiedzieć Ireth ;)

10 w początkowych dialogach Elle nie ma wogóle przecinków ale myśle że to było zamierzone aby przekazać nadzwyczaj szybkie tępo jej mowy
i to bybyło na tyle ^^

Teraz coś o samym opowiadaniu ma wiele wątków co lubie, każdy jest świetnie poprowadzony, przejścia z jednego do drugiegi sąbez zarzutu, każdy bohater jest pięknie przedstawiony te długie opisy na ich temat są po prostu świetne. Cały czas była tam ta mglista powolna atmosfera mało się działo ale tutaj akurat to pasowało(i kto to mówi). Stylu nie bede opisywał bo jak zwykle jest wspaniały. Fabyła poszczególnych wątków też nie ma nic dozarzucenia.
Jedynym błędem jest tylko to że całość za szybko się wyjaśnia niestety i za to dam minus.
Czyli szósteczka z minusem od Isca

Mirabell (2004-07-17):
9. A skąd wiesz- to miała być właśnie kwetsia Fina. Skąd Iretj wie, że Saeros nie porywa sę z motyką na słońce.
10. Tak, to było zamierzone.

Inne błędy poprawiłam, za ocenkę dziękuję :)

Sir Wookash

2004-08-25 17:42

Świetne opowiadanie, z zaskakującymi zwrotami akcji i zakończeniem, ciekawą fabułą. Jedynie bohaterowie, choć interesujący i dobrze opisani są mało oryginalni, ale minus to niewielki. Styl i forma opowiadania są, jak zwykle u Ciebie bardzo dobre, choć zdarzają się czasem niezręczne zwroty. Poza tym ten wątek z Findirottem i Ireth jest jak dla mnie przesłodzony. Za całokształt stawiam piątkę, poniżej lista znalezionych przeze mnie literówek:

rozdz. 2:
"Jedyną rzeczą, jak psuła jej te marzenia była cena" - Jedyną rzeczą, jaka psuła... a jeszcze lepiej by było ...która psuła...

"Było obcy, a do tego brudny i bez grosza przy duszy" - Był to obcy...

"Spojrzał na starą klacz, która korzystając z chwili spokoju z zadowoleniem świeżą trawę." - z zadowoleniem skubała świeżą trawę (lub coś w tym stylu)

rozdz. 3:
"widziałem ta jej matkę przez chwilę budząc się ze snu... " - widziałem tą jej matkę

"ona ma te same oczy, ale zupełnie inne spojrzenia" - zupełnie inne spojrzenie

"Przyszedłem do tego miasta, aby zaciągać się do wojska." - aby zaciągnąć się do wojska

"zagadnęła matka dziewcząt" - brak kropki

"Och, to... to jest...- Iterh kipiała ze złości" - Ireth kipiała ze złości

"Chłodna, biała wata wijąca wokół twarzy się jak tysiące węży" - wijąca się wokół twarzy

"Ale patrzenie w dal zamyślonym wzrokiem należało do nieodłącznych atrybutów sławnych detektywów i Gladior tym widział." - Gladior o tym wiedział

"W taką pogodę zamierzałeś wstąpić do wojska i potrzebne ci były do tego młoda kobieta mała dziewczynka..." - młoda kobieta i mała dziewczynka lub młoda kobieta, mała dziewczynka

Poza tym raz piszesz Elerosse, a raz Ellerose

rozdz. 4:
"Ciekawe. Ale powiedz mi w taki razie" - w takim razie

"...tylko że kompletnie błędna" - tylko, że

"Poczuł się, jakby ktoś kto potknął się tuż przed dosięgnięciem szczytu i spadł na sam dół." - poczuł się jak ktoś...

Raz piszesz dokoła, a raz dookoła. To żaden błąd, po prostu mi się wydawało, że każdy ma formę, która mu bardziej odpowiada. Widocznie się myliłem.
"Ona z resztą też tego nie rozumiała." - zresztą

"chciałem powiedzieć, że to świetny powód do zawarcie pokoju." - zawarcia pokoju

"Z resztą, nie na darmo wymyślono puszczanie krwi" - zresztą

"Podobno potrzebuje dużej wilgotności powietrza i rośnie tylko na zamglonych, opuszczonych bagniskach Lertros, na północ do miasta." - na północ od miasta"

"z resztą jak inaczej to wyjaśnić?" - zresztą

rozdz. 5:
"Sine smugi dymu wznosiły się aż od wysoki sufit" - aż pod wysoki sufit

"wtedy można było dojrzeć wiszącą na nich ludzkich rozmiarów lalkę, a może to był szkielet" - Wg mnie lepiej by było '...ludzkich rozmiarów lalkę. A może to był szkielet?

"dopełniając każdą kamienną godzina swego życia jakiegoś szyderczego rytuału." - godziną

"krzyknął kapłan i tym momencie coś polało się z sufitu." - w tym momencie

"Część ludzi chowała się, część wznosiła ręce w górę w jakiejś szaleńczej modlitwie, Reszta krzycząc próbowała wedrzeć się na ołtarz." - między 'modlitwie' a 'Reszta' powinna być kropka, nie przecinek.

"Elle patrzyła na ich stojąc mniej więcej w połowie długości sznurowej drabinki" - patrzyła na nich

"mruknęła starając się udawać, że długa sukna wcale jej nie przeszkadza" - suknia

"Findiratto tymczasem wracał już do nic, niosąc w ręku skradzioną z ołtarza świecę." - wracał już do nich

"A pan, mistrzu, masz jakąś teorię?- zapytał Lindal." - 'A ty, mistrzu, masz jakąś teorię?' albo 'A pan, mistrzu, ma jakąś teorię?'

"Dlaczego z resztą miała by mówić" - zresztą; Poza tym brakuje mi tam znaku zapytania.

"Która z resztą na szczęście ich nie dotyczyła." - zresztą; chociaż i tak radziłbym to na coś zmienić, bo jest to niepotrzebne powtórzenie

"tylko że ja tu mieszkam." - tylko, że ja tu mieszkam

"Nie możemy teraz iść do was, na pewno tam nas już szukają" - 'na pewno już nas tam szukają' wydaje mi się, że lepiej brzmi

"Zadaje mi się, że gdzieś już to wi..." - zdaje mi się

"Nieruchome błękitne oczy wpatrywały się przesłaniające niebo opary." - wpatrywały się w przesłaniające niebo opary

rozdz. 6:
"Findiratto siedział na kamieniu rzeźbionym w ludzkie czaszki, który dawniej była zapewne nagrobkiem jakiegoś bogacza." - który dawniej był

"Myśli teraz zupełnie o czym, innym" - niepotrzebny przecinek

rozdz. 7:
"Te oczy były jak dwa bezdenne jeziora, czyste, piękne i tak pełne nie możliwej do zrozumienia przez" - niemożliwej

"starzec westchnął spojrzał gdzieś w dal" - 'westchnął i spojrzał' (lub coś innego, np. 'po czym spojrzał')

"Na środku widniał wielki zgar słoneczny" - zegar

"Nie prawda, jest inne wyjście" - nieprawda

"To ty więzisz duszę we mgle." - dusze

"Nie mam co prawda mocy potomków Czarownika, ale mam cierpliwości i nauczyłem się wiele." - cierpliwość

"Wydawało im się, jeden z nich przybrał kobiecą postać" - wydawało im się, że jeden z nich...

"Findiratta idącego u boku małej dziewczynki niosąc na rękach kobietę w długiej sukni." - niosącego

"I chyba nigdy nic tak go nie ucieszyło, Życie lubi płatać figle." - między 'ucieszyło' a 'Życie' powinna być kropka, a nie przecinek.

Architectus

2020-05-17 19:19

Odczułem to opowiadanie jako dojrzale ambitne dzieło. Zawarta w nim konstrukcja fabuły stopniowo odkrywająca świat przedstawiony, z realistycznie oddanymi doznaniami bohaterów sprawiła, że czytało mi się je z niesłabnącym zainteresowaniem. Dokładne opisy krajobrazów dały mej wyobraźni intelektualną ucztę. Wśród nich niesamowicie przykuło mnie zaprezentowanie zamysłu martwej pustki. Przeczytałem tu również najpiękniejsze opisy dokładnego odwzorowania mojego ulubionego zjawiska atmosferycznego. W treści opowiadania podziwiam błyskotliwie przedstawione naturalne interakcje barwnych postaci. Historia refleksyjnie zwróciła moją uwagę na stereotypowe traktowanie dzieci jak niepełnowartościowych ludzi. Zachwyciłem się też pokazaniem definicji nauki z popełnianiem błędów, które jest jej częścią. Podoba mi się w niej także podkreślenie wartości werbalizowania swoich odczuć, dzielenia się swoją wiedzą, jak dużą wagę ma okazanie pokornego przyznania się do błędu i prośby o przebaczenie, oraz okazywanie gestów serdeczności, w tym geniale wyrażenie prośby o uprzejme zachowanie.

Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2