Prolog w Niebie

Istniał Pierwszy Stwórca.

Nie można rzec, gdzie ani kiedy, bo gdzie i kiedy nie istniało.

Istniał tylko Pierwszy Stwórca.

A istniejąc radował się bytem swoim i wiedział, że w bycie samym jest źródło radości.

I dlatego zapragnął, by istniało coś jeszcze, a to, czego zapragnął, zaistniało.

Zaistniało więc gdzie i kiedy, a pustką było.

I zaistniały duchy niezliczone, a pustki nie naruszyły.

I zaistniał Pierwszy Świat i napełnił pustkę.

A duchy niezliczone ujrzały świat istniejący w przeznaczonym sobie gdzie i kiedy, a istnienie świata je uradowało.

I poznały siebie nawzajem istniejących, a istnienie ich samych uradowało ich jeszcze bardziej.

I poznały Pierwszego Stwórcę, a radość ich pełnię osiągnęła.

I ujrzały, że istnienie samo jest radością. Radując się istniały, a istniejąc radowały się.

A Pierwszy Stwórca radował się z nimi.

Zaś oni rzekli mu: "Jeśli zamiarem Twym było by byt dawał szczęście, dozwól nam tworzyć nowe byty, abyśmy byli bardziej szczęśliwi, byty owe z nami a Ty ponad nami."

Odrzekł im: "Twórzcie zatem."

I próbowali tworzenia, lecz dzieła ich rąk kruche, nietrwałe i niedoskonałe były. Rzekli tedy:

"Zaprawdę nie posiadamy Twojej mocy, Pierwszy Stwórco. Niektórzy z nas są w stanie tworzyć byty, inni utrzymywać je, jeszcze inni je odmieniać, by innymi się stały.

Jednak żaden z nas nie umie sprawić wszystkiego.

A nawet to, co robimy, nie jest doskonałe."

I odpowiedział Pierwszy Stwórca: "Wierę, żaden z was całości bytu ogarnąć nie może.

Jednak we dwu albo trzech się zebrawszy wiele zdziałać potraficie.

Gdym do istnienia was przywoływał, nie było mym celem możność tworzenia wam ofiarować, jednak skoro prosicie o nią, otrzymujecie [ją]."

I oto jaśniejąca kula jakby z kryształowego blasku utworzona zawisła pośród pustki.

Pierwszy Stwórca zaś rzekł "Oto Korona. Jakiejkolwiek mocy zapragniecie, dostaniecie ją za jej pośrednictwem."

I próbowali [moc] z Korony w siebie przelać, a paliła ich.

I rzekli sobie: "Uczyńmyż podobne kryształowe kule, aby światło Korony w nich się rozpraszało i stało się dla nas dostępnym."

Ucieszył się na słowa te Pierwszy Stwórca, albowiem widział, jak własnym zamysłem do tego doszli, [on zaś] wolnymi w ich działaniach widzieć ich pragnął.

Stało się zatem, że istoty one utworzyły jeszcze dziewięć kul lśniących, które światłość z Korony płynącą rozpraszały.

A trzy z owych kul filar jakoby po prawej stronie Korony tworzyły.

A trzy inne filar podobny po lewej stronie stanowiły.

A trzy ostatnie miejsce pod Koroną znalazły tworząc filar środkowy, samą Koroną zwieńczony.

I oto moc przeogromna w przestrzeni pomiędzy filarami się rozlała, a każdy z duchów otrzymał taką cząstkę, jakiej zapragnął.

I tworzyć, kształtować, umacniać i zmieniać światy swoje poczęli, pojedynczo lub po kilku się zebrawszy, moc zaś z Korony poprzez kule do nich przepływała.

A im więcej tworzyli, tym więcej stworzyć pragnęli.

A im więcej mocy z Korony brali, tym świetlistsza się ona stawała.

Aż filary potęgi płynącej z Korony zdzierżyć nie zdołały, zaś kule filary tworzące bezgłośnie rozprysły się.

A światy stworzone oddzieliły się od siebie, tak że żaden z żadnym innym styczności nie miał.

A odłamki kul jako skorupy gliniane z brzękiem po światach się rozsypały, tak że jeno Korona samotna dawnym blaskiem jaśniała niewzruszona.

Zasmuciły się zatem duchy one pierwotne i rzekły: "Zaprawdę ograniczeni w swoich działaniach jesteśmy.

Oto kule nasze rozbite, światy rozdzielone, a moc stwórcza [została nam] odjęta."

Odrzekł Pierwszy Stwórca: "Dobrze się stało, jak się stało.

Czas tworzenia zakończony został, czas trwania nadszedł.

Niechaj każdy z was, który w tworzeniu świata jakiego uczestniczył, z nim się teraz zespoli, aby trwać wraz z nim, a gdy czas trwania ustąpi, sprawę z włodarstwa swego mi przedłożyć.

Bo zaprawdę nie można tworzyć dla tworzenia jeno.

Tworzenie dla trwania jest fundamentem, zaś trwanie dla czasu ostatecznego.

I w czasie ostatecznym tworzenie i trwanie pełnie swoja osiągnie."

I zapytały duchy: "Kiedyż nastąpi czas ów ostateczny i co stanie się z dziełami naszymi i z Twoim?"

Odrzekł im: "[Nastąpi to] wtedy, gdy kule wasze z powrotem w całość zestawione zostaną, a żadnego [odłamka] brakować nie będzie.

Długi jest czas trwania, lecz niczym się wyda w porównaniu z czasem ostatecznym.

Albowiem czas ostateczny nie zna przedtem ani potem wiecznym i nieskończonym teraz będąc.

A gdy czas ten nastąpi w świat mój się otulę jako w płaszcz najprzedniejszy.

A te z waszych światów, które pełnię osiągnąć zdołają, połączą się z moim i klejnotami na płaszczu mym będą.

A [te], które doskonałymi nie będą, odrzucone w nicość zostaną."

Był zaś pośród duchów jeden, a imię jego Niosący Światło. Tenże do Pierwszego Stwórcy się odezwał:

"Zaiste nie godzi się, by jakikolwiek z tych światów miał w nicość się obrócić.

Zamiast na niebyt je w czasie ostatecznym skazywać, mnie je podaruj, a ja w nich i pośród nich zamieszkam."

Odpowiedział Pierwszy Stwórca: "Wbrew woli waszej świata żadnego nie unicestwię. Bacz jednak, że w światach niedoskonałych mieszkając cierpieć będziesz, a światów tych mieszkańcy takoż.

I nie pozostawię w świecie niepełnym niczego pełnego, lecz do własnego w czasie ostatecznym to zabiorę."

Rzekł Niosący Światło: "Niechże tak się stanie! Lecz jeśli w którymś z pełnych światów co niepełnego znajdziesz, daruj to wzajem mnie!

Lepsze bowiem trwanie nieukończone od niebytu".

I wiele duchów pierwotnych przytaknęło Niosącemu Światło, większość jednak nie posłuchała głosu jego, lecz ku Pierwszemu Stwórcy się skłoniła, gdy ostatnie ostrzeżenie wymówił:

"Wiedz zatem, że na wieczną mękę skazujesz siebie i popleczników swoich. Czy taka jest twoja wola?"

"Taka jest moja wola!" - Tako odrzekł Niosący Światło i od Pierwszego Stwórcy na wieki odstąpił a z nim rzesza [stronników] jego.

Trwają zatem światy, a nad każdym z nich pieczę duchy pierwotne sprawują, zaś nad pierwszym światem trwa sam Pierwszy Stwórca.

I silą się duchy one, by światy swe do pełni i zjednoczenia z pierwszym światem doprowadzić, gdy czas ostateczny nadejdzie.

A Niosący Światło i stronnicy jego pełnię zaburzyć się starają, by światy im przypadły.

A gdzie świata zdobyć nie mogą, tam choćby części jego wydrzeć dla siebie pragną.

Wszyscy zaś w oczekiwaniu trwają, aż trzy filary zespolone na powrót zostaną, a czas ostateczny nadejdzie.