Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3
Eru

2003-07-15 12:49

narazie szóstkę stawiam, zobaczymy co będzie póżniej

Eru

2003-09-16 18:48

po rozdziałach 5,6 jestem zadowolony ciękawe, aszczególnie po zakończeniu 6 rozdziału, dale szóstka

Ururam Tururam

2003-09-17 11:34

O! O ! O! Jest ciąg dalszy!
Nawet dwa rozdziały, jak miło. I trzymają poziom, oj trzymają. Jedno, o co mieć mogę niejakie pretensje, to odsłanianie zbyt wielu tajników duszy Wędrowców. Czy naprawdę powinniśmy wszystkim aż tak otwarcie pokazywać, jacy jesteśmy? Ale trudno, jest jak jest, mojej bardzo wysokiej oceny tego opowiadania to nie zmienia. Czekam na kolejne rozdziały!

Farmerus

2003-09-19 13:53

Dwa nowe rozdziały przeczytane.

I sam nie wiem co myśleć.
5-ty mnie wpędził w zachwyt prawie. Ten klimacik, beznadzieja - ponure, ale wciągające bardzo. Na prawdę zacząłem się przejmować losami bohaterów, pragnąć ich wyzwolenia czy co tam im los przeznaczył. Po prostu chce się czytać!

A 6-ty?
W sumie podobała mi sie tematyka. żadne wkomponowanie Osady do fabuły - to mie się spodobało. Ale jak zawsze jest "ale" :).
Za często powtarzane imię Ururama, drewniane dialogi (takie odniosłęm wrażenie) i to okropne brazylijsko-argentyńsko-telenowelistyczne mówienie do siebie. I to w taki okropny sposób!
No, ale to nie psuje całości aż tak bardzo, jakby się wydwać mogło.

W kazdym razie ocena z 4+ i tak urosła...
...do mocnej: 5

Moze nawet z małym plusem na zachętę :).

Pozdrawiam i weny życzę

Sir Tomi (2003-09-19):
Dzieki za uwagi! Postaram sie ograniczyc to brazylijsko-argentyńskie mówienie do siebie. :-)
Co do drewnianych dialogów, to może i tak, choc akurat w tym rozdziale padły raptem ze trzy zdania.
A imię Ururama padało dla odróżnienia (moze rzeczywiscie za często) od drugiego wedrowca, którego imienia z pewnych powodów poki co staram sie nie używać.

Farmerus

2003-10-14 22:07

Osz qrka wodna i nie tylko!!! (rozdz. 7)
Echh...
Ale co ja narzekam, skoro sam się prosiłem. Wszak osobiście cyrograf podpisałem ;).
Jednak, com się uśmiał to moje i za to autorowi łożę gorące i wielkie dzięki!!! :)

Ogólnie czytało mie się świetnie. Złaszcza początek i środek - ciekawe, wciągające, kwilami zabawne, trzymajace w napięciu i nieco stresujące z uwagi na mie samego. Zwłaszcza ten szelmowski uśmiech, zaliczanie miejscowych piękności i przygoda z tytanem mie z krzesłą zrzuciły. Te dwie ostatnio szczególnie mocno (śiniaki długo nie zejdą ;). Ale i cała reszta jest świetna i dobrze napisana. Jakby się ci, szanowny autorze, styl wygładzał i dojrzewał. Coś mie się widzi, że za czas jakiś to 6 za to będzie ;)...

Uwagi mam tylko 3:

- końcówka nieco za bardzo skrótowo (+ akcja u Behemota mogłaby być odzdzielona gwiazdkami czy czymś takim ;)

- moję imię na końcu chiba ciut za często się powatrza

- imię smoka:

* Gaurog - 7-my rozdział
* Guarog - 2-gi rozdział...

A tak poza tym to, jak wspomniałem, jestem zachwycony ;).

Ocenką jest zaś: 5
z pełnowartościowym, dużym plusem.

Pozdrawiam i weny życzę ;)

Sir Wookash

2003-10-14 23:33

Z tego wychodzi naprawdę świetne, rozbudowane opowiadanie. Obyś tylko (odpukać!) nie zepsuł dalszej części. Na razie pięć, z możliwością podyższenia po kolejnych rozdziałach.

PS. "Czarna jak dupa smoka" - Rozbroiło mnie to :)

Ururam Tururam

2003-10-15 12:34

Do rozdziału 7:

Na początku - jak postacie, to sie poruszały, a nie poruszali...

Żyrap - heh, byłem tam, wszedłem nawet w słynną Studnię Alfja!

Troszkę przecinków brakuje i paru ogonków.

Mmmm, pawie opowieści! Jak ja to lubię!

Hum, wróg nie w osadzie jeno w mieście...

Było jeszcze parę potknięć, tekst wymaga wyszlifowania, ale akcja - miodzio! I nabiera tempa! No, czekam na ciąg dalszy, pomimo usterek szaty zewnętrznej nie zmieniając oceny.

Sir Tomi (2003-10-16):
Pewnie w Lehańskim Modarze, Szilaku, Nilbulu też byłeś?
Może i w innych miastach?

A peiewn jtesem, że i dwizny jyzęk squrich doksolane zrezomuisz! ;-)

Faramir

2003-10-16 14:55

roz. 5.

drobne, ale bolesne zranienia - jeśli drobne to raczej zadrapania a nie zranienia

Były one również w niewoli - eee, źle to brzmi. One również były w niewoli - lepiej.

bywała i w kopalni i w kamieniołomach - przed drugim i przecinek

widząc wielka wprawę - wielką

Zawsze starała się przynieść mu coś ekstra - Och, Dżizas! Wywal czem prędzej to ochydne "ekstra!"Dobrze choć, że nie napisałęś tego przez "x"... Wrrrrr...

- dlaczego mag nie zabił tych wszystkich wielkich mężów, a więził ich? Tych, którym jadło zanosiła Betina.

roz. 6.

- Fajnie by było, i możnaby jescze lepiej poznać klimat Osady, gdyby maga przy wjeździe do Osady przepytywał jakiś pretorianin. Najlepiej Komendant Straży :)

- hetman Ojoj - OjOjOjOj! Niech no tylko jOjO to zobaczy! ;) Świetne!

roz. 7.

- wiklino podobnych - nie wiem czy to sie nie pisze razem. Nie wiem.

- hafty świetne!

- Oj, Farmerusie, nasz Ty osadowy żigolo. Donżuanie Ty jeden! :)

Całość bardzo mię się spodobało. Oczywiście, że podnoszę ocenę z czterech do pięćiu! Zdecydowanie!

Akcja zaczyna sie ciekawie rozwijać, a i styl jest naprawdę interesujący. Kilka razy zdarzyło mi się naprawdę zachwycić, a i zainteresować. Jak choćby z haftowaniem. Heh, świetne!
Ogólnie rzecz biorąc - oby tak dalej!
A obecność osadowych osobistości sprawia, że wszystko zdaje się jeszcze bardziej swojskie i jeszcze bardziej przyjemne. Tomi, czy można też się zgłosić do udziału w opowieści?!

Pozdrówki bardzo serdeczniuteńkie :)

Ururam Tururam

2003-11-05 12:24

Ósmy rozdział nie zaskoczył mnie zbytnio, ale i tak był świetny. Ocenę, rzecz jasna, utrzymuję.

Sir Wookash

2003-11-05 13:32

Na szóstkę jednak nadal ciut za słabo, ale mocne pięć się utrzymuje. Nadal są momenty, które powodują, że humor się poprawia (i to znacznie). Np.

"Dzięki nim morale armii utrzymywało się na wysokim poziomie, a czasami wręcz pionie."

czy pyr-rusowe zwycięstwo lub dyskusja przy piwie.

Podoba mi się również, że opoiwadanie to ma wiele wspólnego ze światem HoMM.

Tak trzymaj!

Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3