Święty Mściciel
Królestwo Valerii w ciągu ostatnich lat rozkwitało pod władzą króla Rolanda Leonharta. Rozwinął on znacznie ekonomie oraz rozwinął handel z innymi krainami. Rozbudował też znacząco armię. Jednak największym dziełem było stworzenie Zakonu Czarnych Rycerzy. Honorowych i świętych wojowników, zajmujących się protekcją Jednak mimo czasów świetności i rozwoju kultury rozprzestrzeniała się w nim korupcja, zwłaszcza wśród arystokratów. Grasowała też na obrzeżach państwa niebezpieczna Banda Czerwonego Smoka.
Pewnego wieczoru monarcha został zamordowany. Zabójstwo zlecił jego syn Olaf. Był on bowiem niesamowicie ambitny, lecz także okrutny. Drań rozeźlił się kiedy ojciec chciał przekazać tron młodszemu synowi Kazmirowi. I on został wtajemniczy sposób zgładzony. Obojgu wbito sztylet w serce. Było to bowiem znakiem rozpoznawczym mordercy. Wkrótce również zginął wuj Clyde z rodu Marlowe. Dzięki temu, jedyną osobą, która mogłaby by mu zagrozić była jego córka, Eva.
Od tych zdarzeń minął tydzień. Żeby ocalić życie dziewczyny, Czarni Rycerze zainicjowali jej porwanie, a ich kapitan – Glenn, postanowił ją ochraniać własną piersią. Przynajmniej póki nie znajdzie jej bezpiecznego miejsca.
Cathal, będący płatnym zabójca, a jednocześnie świętym mścicielem, walczącym z korupcją w królestwie, siedział tego wieczoru przy ognisku w lesie, jedząc kaszę z drobiowym mięsem. Popijając jadło tanim winem. Kiedy wyczuł, że ktoś postanowił mu przeszkodzić w posiłku rozejrzał się nerwowo. Byli to bandyci Czerwonego Smoka, którzy widocznie chcieli zemsty, za zabicie ich kompanów. Przełknął ostatni kęs mięsa i odłożył miskę. W samą porę. Bohater zwinnie niczym łasica odskoczył w mgnieniu oka przed, zardzewiałym toporem. Dobył miecza ścinając następnego napastnika. Zablokował kolejny atak. Wykonał unik przed dwoma cięciami, a potem uderzył z piruetu, by zabić dwóch wrogów na raz, rozproszonych po nieudanym ataku, zginęli od razu. Reszta wystraszyła się, będąc świadoma, że spotkanie że śmiercią to kwestia tylko kilku sekund. Zaatakował z niezwykłą precyzją następnego, wbijając mu ostrze w serce z wielką szybkością i z równie wielką z niego go wyciągając. Próbowali go okrążyć, ale ten szybko wydostał się z nieudanej pułapki, po drodze zabijając kolejnego bandziora. Zostało ich trzech. Rzucili się do dzikiej ucieczki, ale on nie miał dość, wiedział, do czego oni są zdolni i że ta banda to nie zwykli złodzieje czy drobni przestępcy, a mordercy i gwałciciele, których trzeba zlikwidować. Pobiegł prosto za nimi, a że był od nich szybszy dogonił ich z łatwością, zabijając wszystkich po kolei. W końcu pozostał sam pośród ośmiu trupów. Zmęczony walką postanowił wziąć kilka głębokich oddechów. Jego ubranie i twarz były ubrudzone krwią. Pochował on najpierw ciała zabitych, co zajęło mu kilka godzin, ale w końcu ruszył do swojego leśnego domku wziąć kąpiel i zmienił ubranie, założył tez charakterystyczną dla siebie ciemnoszarą kurtkę z kapturem. Postanowił choć trochę się przespać. Sen jednak nie trwał zbyt długo, mężczyzna usłyszał tętent galopu. Wstał, po czym wyszedł baczył jednak na miecz, by był w gotowości. Zauważył, że z daleka ku niemy galopuje Glenn, a na koniu toż przed nim siedzi dziewczyna, bardzo piękna dziewczyna. Od razu dostrzegł, że towarzyszka jest z wyższych rodów. Wyczuwał jednak, że nie jest to przyjacielska wizyta.