Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2
Mr.Pool...

2001-06-15 00:00

Komentarz z czasów Tawerny.

Jestem pełen podziwu twoje opowiadania są naprawdę kul, dziwię się tylko jak ty znajdujesz jeszcze czas by grać.
Pozdrowienia

Gutek

2001-06-29 00:00

Komentarz z czasów Tawerny.

Dopiero teraz wszedłem do Tawerny. Połowy wcześniej nie czytałem.
Gutek jest pod wrażeniem. Czytam Twe opowieści z zapartym tchem. I przeczytałem Blaziego. Jest obłędne.
Wcześniej pisałeś takie opowieści, czy dopiero na forum je odkryłeś?
Masz talent i może kiedyś byś jakąś powieść napisał?
Przychodzą mi na myśl dwa nazwiska: Sapkowski i Tolkien?
Dobra. Skończyłem czytać. Naprawdę, to jest obłędne, marnujesz się (znaczy już nie)

Grenadier

2002-07-09 02:51

Komentarz z czasów Tawerny.

Sorki, WW, ale najsłabsze jak na razie opowiadanko. Sa też potknięcia, a jedno wydaje mi się przesądza o wszystkim.
1. "Kilka goblinów podbiegło usłużnie do żowcy napełniając ponownie opróżniony przed sekundą puchar i krzatając się wokół stołu" - raczej kilku (bo tych goblinów), a poza tym zdanie nie jest po polsku: krzątali się biegnąc i napełniając wokół stołu. Chyba raczej "Kilku goblinów krzątających sie wokół stołu podbiegło" i tak dalej...
2. "starego wyjadacza, który zjadł zęby" - hehehe, smacznego...
3. Super, genialne, ekstra, ale skoro kawaleria nie widziała orków i cyklopów to jak oni ich widzieli zza tego kurzu? A poza tym kawaleria tez nieźle szura nogami...
4. Nad tym opowiadaniem niech na razie zajdzie słońce ;)

WWalker (2002-07-09):
lubię Twoje opinie za dbałość o spójność i sens wydarzeń i postaci - niewielu czytelników wyłapuje i wskazuje nam tego typu rzeczowe usterki
stylistykę i błędy opinuje wielu - a tu akurat stoję solidnie na nogach i nieczęsto spotykam trafną poprawkę...

przykro mi słyszeć, że opowiadanie jest tak marne, mimo że któreś musi być najgorsze... Uważałem POMYSż na to szuranie za jeden z moich najciekawszych, ale widać nie uwiarygodniłem go wystarczająco, zresztą to stare dzieje były :)
Cóż, każdy ceni co innego i u każdego co innego powoduje niesmak, o czym świadczy chocby brak tego typu opinii wcześniej...

spróbuję coś z tym fantem zrobić, ale na razie trzy wybrane opowiadania wyprowadzam w przód (a na dwa z nich jak oświadczyłeś sam czekasz) a wchłoną one w siebie najprawdopodobniej dwa inne więc to akurat jest na samym dnie kolejki... może je po prostu wyrzucę, bo bardzo ważne jest dla mnie jaką minimalną ocenę uzyskuję - czyli poniżej jakiego poziomu nie schodzę (dotąd było to 4)

Grenadier

2002-07-10 13:34

Komentarz z czasów Tawerny.

Dzięki za odpowiedż.
A tak w ogóle, to taki już fach mój, że dużo piszę, a jeszcze więcej czytam innych tekstów, zanim zostana opublikowane. Stąd moje "czepialstwo"... ;)
Pozdrawiam

Rajst

2002-07-15 09:32

Komentarz z czasów Tawerny.

To do końca nie jest tak Bardzie. Każde z Twoich opowiadań jest naprawdę dobre, problem, myślę, leży gdzie indziej. Takie opowiadanka jak to czy np. ?Miejsce Ksiąg? są po prostu za krótkie (szczególnie to, bo już go zakończyłeś) i czytelnik czuje jakiś niedosyt. Zresztą chyba każdy z nas, kiedy zaczyna czytać książkę i podoba mu się ona, to jak najszybciej chce się dowiedzieć co też będzie dalej, a kiedy zaczyna zbliżać się do końca, to znowu ze smutkiem patrzy na te kilka stronic, które mu jeszcze zostały do przeczytania i ma jedynie nadzieję, że pisarz przewiduje jakąś kontynuację powieści w przyszłości.
To opowiadanko, jak widzę, jest tu już ponad rok. Od tego czasu zmieniłeś się odrobinkę ? chcesz napisać coś dłuższego, może z jakimś ciekawym morałem czy też jakimś przesłaniem, tak jak to robi nasz świetny pisarz fantasy Andrzej Sapkowski, kto wie? Mam tu oczywiście na myśli publikację Najstarszych i dobrze, ale może warto również i ten pomysł (zawarty w ?Znaczeniu piasku?) wykorzystać w jakiejś dłuższej opowieści?

Grenadier

2002-07-15 18:13

Komentarz z czasów Tawerny.

Zdaje mi się, że kolega trafił (celnie, hihi) w samo sedno. Czytelnik się rozpędza, nabiera sobie smaku, a tu łups, koniec butel..., znaczy książki.
Nawet po przeczytaniu sagi o Wiedźminie nie miałem, jak pewnie wielu z nas, dosyć i chciałem czytać i smakować dalej. To jest problem "małej formy", bo nabieramy ochotę na więcej.

Sandro

2002-11-03 14:34

Heh, ja tam uważam to opowiadanie za dobre, a to właśnie ze względu, że nie jest dłuuuuuugieeeee i nuuuuudneeeeeee, a krótkie i rzeczowe, przy tym interesujące. Bardzo ciakawie została opisana zastosowana strategia. Być moze przesadzam z oceną, ale postawię piątkę.

Irma Whisperwall

2002-11-13 18:46

Niestety po WW spodziewałam się więcej, zwłaszcza że umie pisać lepiej. Niemniej za krótkie i trochę bezsenosowne jak na razie, bo o czym to właściwie jest? O radości barbarzyńcy z obcinania głów? Rozczarowałam się tym opowiadaniem-naciągana czwórka.

Faramir

2002-11-30 20:08

Dobre, dobre! Długie to ono nie jest ale za to nie sprawia, że w połowie opowiadania czekamy już na to by się skończyło, nie czytamy tego tylko po to, żeby "zaliczyć" albo "jak już zacząłem to skończę". Czyli oznacza to, że jest dobrze. No właśnie tylko dobrze bo więcej chyba postawić nie mogę. Bo to opowiadanie to w zasadzie tylko opis jednej bitwy (!).

Z wyrazami szacunku
Faramir

Farmerus

2002-12-23 14:33

Opowiadanie poprawne i dobre. Ciężko mi powiedzieć cośkolwiek więcej.
Jak dla mnie było ono bowiem za krótkie i nieco bezpłciowe. Pomysł nie zachwycający błyskotliwością, ale też nie banalny, opisy dobre i plastyczne, ale jednak w opowiadanku nie ma tego tajemniczego, magicznego "czegoś".
Słowem nie jest źle, ale po naczelnym Bajarzu osady spodziewałem się więcej.
Moja ocena: 4

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2