Gorące DysputyTropiciele rzeczywistości - polityka i społeczeństwo - "Czy będziesz głosować w wyborach?" |
---|
Strażnik słów Moandor20.09.2007Post ID: 19503 |
Szczerze powiedziawszy uważam całą tą kampanię za żałosną. Żałośni są ludzie ze sztabów, którzy to wszystko wymyślają. Widziałem już spot PiSu o gangsterach, tego PO z Rydzykiem nie widziałem. Innych spotów również nie widziałem, radia mało ostatnio słucham i być może nie jestem na bieżąco z kampanią, ale podejrzewam, że nic nie tracę. Żadna ze stron nic nowego nie powie, poobrażają się wzajemnie, obrzucą siebie błotem z grubej rury, a po wyborach ci, którzy się obrzucali utworzą sojusz. Nie wiem kto z kim, ale to raczej nieuchronne będzie. To po prostu gra wyborcza i wszyscy walczący zdają sobie z tego sprawę, część strategii, walka na zdyskredytowanie przeciwnika. Niech wiedzą, że ci drudzy są źli a my dobrzy. A program? A kogo to obchodzi. Kto mówi prawdę ten przegrywa. Ludzie lubią być oszukiwani. |
Kanclerz Grenadier21.09.2007Post ID: 19507 |
Moim zdaniem kampania jest raczej mdła. Ostra tylko z pozoru, bo chwyty są na niskim poziomie marketingu politycznego. Sztaby (z nielicznymi wyjątkami) nie zatrudniają ludzi z dobrymi pomysłami (mądrzejsi od wodzów heheheh), więc kampania jest na takim poziomie, jaki rozumieją i akceptują wodzowie. Zresztą - to temat na inna dyskusję - polskie partie są typu wodzowskiego. Co powie lider to jest święte i nikt nie śmie się wychylać. A że lider czasem wielu rzeczy "nie kuma", cóż... |
Greenman5.10.2007Post ID: 19980 |
Na wybory iść trzeba, to jest obowiązek każdego kto uważa że powinien posiadać wpływ na władzę w swoim kraju. Nie rozumiem tylko waszego zdania na temat nieważnych głosów. W krajach gdzie jest obowiązek głosowania, jest to normalna praktyka w przypadku gdy ludzie nie potrafią wybrać żadnej opcji. Nie oznacza to wcale że nie robię wtedy nic. Robienie nic to olanie w ogóle wyborów, oddanie pustego głosu świadczy o świadomości obywatelskiej, mówi tylko że w tym momencie nie ma partii która odpowiada memu światopoglądowi. Gdybym miał opcję faszyści kontra partia komunistyczna plus ewentualnie jakaś prawica to co muszę koniecznie głosować na któreś z nich? Dla mnie kompletna bzdura. A tak w ogóle to idę na wybory dowalić prawicy i populistom. |
Kanclerz Grenadier5.10.2007Post ID: 19982 |
DOKŁADNIE! Usłyszałem ostatnio fajny slogan: Ja zresztą będę wiceprzewodniczącym jednej z komisji:) |
Kanclerz Grenadier22.10.2007Post ID: 20416 |
Powiem wam, że takich wyborów nie pamiętam, a głosuję od 1988 roku, czyli kawał czasu. |
Takeda27.10.2007Post ID: 20520 |
W moim okręgu wyborczym (nr 38, czyli północno-zachodnia Wielkopolska, mniej więcej) wyglądało to trochę inaczej, frekwencja nieco ponad 50%. I tak wszystkie wyniki zaokrąglam: PO 40%, PiS 20%, LiD 19%, PSL 13 %, reszta partii nie przekroczyła progu (Renatka na szczęście nie weszła jak reszta Samoobrony), dokładnych danych liczbowych nie będę przytaczał, podobno raporty obwodowych komisji wyborczych są gdzieś do wglądu (ja dostałem), taka ciekawostka na 308 tysięcy głosów, ponad 10 tysięcy było nieważnych i podejrzewam, że w znakomitej większości nie był to przypadek. I jeszcze jedno odnośnie wyniku PO, wielu wyborców głosowało nie na nich bo popierają tą partię, tylko dlatego, aby PiS nie rządził, a tylko "plandeka obywatelska" miała szanse to zmienić. No i oczywiście cała ściana wschodnia za PiSem (ciekawy jestem kiedy historia przestanie się nam odbijać) |
Sulia28.10.2007Post ID: 20526 |
Proszę nie uogólniać całej ściany wschodniej :) Średnia rzeczywiście wypadła na korzyść PiSu, ale nawet u mnie, na Podlasiu, wyniki zmieniały się w zależności od powiatu. Ściana wschodnia różni się w swoich poglądach. |
Takeda28.10.2007Post ID: 20530 |
Chodziło mi tylko o to, że nie da się ukryć, ale Polskę można podzielić z grubsza wzdłuż Wisły, jeśli chodzi o wybory (nie tylko te). |
Infero28.10.2007Post ID: 20535 |
Jestem z centrum. U mnie na wsi też PiS wygrał, zresztą prawie wszędzie na wsi wygrał PiS, niestety. U mnie w miejscowości była bardzo mała frekwencja, tylko 32%. |
Strażnik słów Moandor28.10.2007Post ID: 20538 |
Ciekawym jest to, że PiS zyskało około 2 mln więcej głosów w stosunku do poprzednich wyborów mimo, że "tak sie skompromitowało" jak niektórzy twierdzą. Myślę, że gdyby rzeczywiście tak było, wynik ten byłby zdecydowanie niższy. |
Takeda28.10.2007Post ID: 20545 |
Problemem PiSu nie jest brak poparcia, tylko duży negatywny elektorat. Jarosław K. i Lech K. wraz ze swoimi współpracownikami załatwili PO wygrane wybory, gdzie nawet ja zagorzały antypaństwowiec pierwszy raz oddałem ważny głos w wyborach. I wcale nie chodzi mi tu o to, że źle rządzili, tylko ich pomysły. Permanentna inwigilacja, wsadzanie za byle głupoty, grożenie społeczeństwu, bezradność i brak taktu na arenie międzynarodowej, stawianie się ponad prawem, obrażanie innych (co najlepiej widać teraz po wyborach), brak szacunku dla oponentów politycznych, przesadny narcyzm partyjny i wpadanie w samozachwyt nad własną nieomylnością i prawością (panie jam jeden szlachetny wśród tych wszystkich sprzedawczyków), brudów jest dużo, co prawda każda partia je ma, ale tylko ci prawicowi socjaliści w pseudo faszystowskim wykonaniu mówili o solidarności, uczciwości, prawdomówności i nowej jakości w Polsce, jednocześnie robiąc zupełnie co innego. PiS to w stu procentach hipokryzja i zakłamanie. Do tego flirt z Radiem Maryja i znanym ojcem dyktatorem, rasizm i ksenofobia, ta partia to dla mnie kpina i wybryk natury. Fakt jest jeden duży plus jeszcze trwających rządów brak Samoobrony (nie ma szans na reaktywację) i LPR (może się kiedyś odrodzi, chociaż wolałbym nie). |
Kanclerz Grenadier14.12.2007Post ID: 21484 |
Co do jakości przywództwa w samym PiS - można teraz, dwa miesiące po wyborach, dokonać kilku ciekawych obserwacji. Widać, że to, co trzymało PiS "w kupie" była władza. Partia tak bardzo zdominowana przez jednego człowieka, a zwłaszcza jego fobie, przekonania (nie chcę oceniać czy słuszne czy nie, historia czyni to za mnie), mit własnej wartości skutkuje tym, że z partii ubywają jednostki co najmniej godne zainteresowania (jeśli nie wybitne na tle reszty), a zostają Ci, którzy bez Jarosława Kaczyńskiego w życiu politycznym nie znaczą nic. Bo o ile Ujazdowski czy Dorn (jednak został w PiS) w polityce istnieli wcześniej, to cała reszta tak zwanych liderów święcą tylko i wyłącznie odbitym blaskiem prezesa. Wróżę PiS-owi powolne konanie, chociaż o wiele dłuższe niż np. LPR-u. Po prostu dlatego, że to partia po prostu liczniejsza. Ciekawe natomiast będzie to, co się dalej stanie z Samoobroną. Życie nie znosi pustki i ktoś będzie musiał ten elektorat zagospodarować. |
Opiekun Osady Tullusion6.04.2008Post ID: 26380 |
Chciałbym tylko na moment nawiązać do tematu wątku - "czy będziesz głosować w wyborach". Odpowiedź jest jednoznaczna - tak, będę, zawsze. Póki ustrojem panującym jest demokracja parlamentarna (abstrahując od tego, w jakim systemie), ordynacja zaś zakłada pięcioprzymiotnikowe prawo wyborcze, w tym - bezpośrednie, tajne, równe i wolne - uważam, że głosowanie w każdych wyborach jest podstawowym obowiązkiem każdego obywatela, co niniejszym czynię od momentu uzyskania dowodu osobistego. Być może z punktu widzenia prawa byłoby to nadużyciem, uważam jednak, że tego rodzaju aktywność obywatelska powinna być w jakiś sposób premiowana (broń Boże podążać w drugą stronę, w kierunku sankcjonowania - to już ograniczenie wolności gwarantowanej w ustawie zasadniczej). Niekoniecznie musi być to gratyfikacja finansowa, chociaż ta jest najskuteczniejsza; w tej formie odpowiednie byłyby, jak sądzę, dobrowolna darowizna, po, powiedzmy, piętnastoleciu udowodnionego korzystania z przysługującego czynnego prawa wyborczego, obligacji lub (lub akcji spółek kontrolowanych przez państwo) o minimalnej, ale jednak zachęcającej do przyjmowania, wartości oraz gwarancji długoterminowego zysku. Państwo również odniosłoby korzyść z takiego stanu rzeczy - zwiększenie obligatariuszy oznaczałoby wzmocnienie rynku giełdowego i legitymizację dla sumiennie wywiązującego się z obietnic rządu.. |
Kanclerz Grenadier7.04.2008Post ID: 26414 |
Ciekawa koncepcja... Generalnie sprzeczna z zasadą praw obywatelskich, bo z prawa się korzysta, ale obowiązku nie ma. Co do szczegółów wolę się nie wypowiadać, bo to koncepcja jeno przecież, chociaż widzę parę niedobrych rzeczy. Niemniej - wyrobienie poczucia, że mechanizm jest prosty: głosuję - z tego tytułu mam jako obywatel jakiś profit (MNIEJSZA O TO JAKI - NAMACALNY CZY NIE) - jest jak najbardziej godne pochwały. Po drugie - dla mnie zawsze istnieje prosta zasada - nie głosowałeś, siedź cicho i nie oceniaj bieżącej polityki, bo nie masz do niestety do tego prawa. |
Tabris7.04.2008Post ID: 26441 |
To byłoby, lękam się, kupowanie głosów. Zresztą nie liczyłoby się, czy ważnych, czy nie. No i kwestia spadkowe. Nieco się obawiam tego, kto szedłby wówczas do głosowania. Demokracja opiera się na wierze, że ludzie głosując wybierają swoją przyszłość. Robią dobrowolnie i bez przymusu. A nie wierzę by politycy nie manipulowali w wynikach, np. kto zwiększy liczbę obligacji, które dostajemy. |
Opiekun Osady Tullusion7.04.2008Post ID: 26443 |
Grenadierze, żadnej sprzeczności z prawami obywatelskimi nie ma, albowiem gratyfikacja nie nakłada obowiązku, a nagradza aktywność, nomen omen, obywatelską. Żadnych strat finansowych z tytułu pozostania w domu, poza - moralną, by nie było. Nawet ostracyzmu społecznego - chociaż głupio będzie leniuchom zaprzepaszczenia okazji na łatwe wzbogacenie się... Tabrisie, obligacje te byłyby cedowane na spadkobiercę pierwszego i kolejnych rzędów zgodnie z zasadami dziedziczenia ustawowego; w przypadku braku osób uprawnionych do przejęcia pakietu - ów wracałby do Skarbu Państwa, co zresztą znajduje odzwierciedlenie w prawie spadkowym. Co więcej, czas obowiązywania lokat byłby ograniczany terminami kolejnych wyborów. |
Kanclerz Grenadier8.04.2008Post ID: 26447 |
Tylko to jest trochę uszczęśliwianie na siłę. Obligacje skarbu państwa są bardzo mało atrakcyjne - ale jak rozumiem decydował by sam fakt ich otrzymanie o jakiejś wartości. Niemniej nie do końca mnie to przekonuje. Po drugie to zwiększa dług publiczny, czyli jest hamulcem rozwoju. Mam także wbudowany mechanizm napędzania inflacji w przypadku nagłego wykupu iluś tam obligacji. |
Opiekun Osady Tullusion8.04.2008Post ID: 26463 |
Nie ma róży bez kolców. Pomysł z pewnością byłby przygotowany przez ekonomistów lepiej. Mimo wszystko uważam, że każda motywacja do pójścia na wybory jest dobra, nawet, jeśli o podłożu egoistycznym. |
Tabris9.04.2008Post ID: 26514 |
Obywatele powinni głosować dla dobra ojczyzny, nie dla nabycia aktywów. Płacenie w jakiejkolwiek formie za udział w wyborach wykrzywiłoby ich sens. |
Kanclerz Grenadier9.04.2008Post ID: 26515 |
Dokładnie - tu mam największe wątpliwości, jakkolwiek sama idea zachęcania w jakiś sposób do udziału w wyborach jest godna pochwały. |