Gorące Dysputy

Świątynia Mahadevy - muzyka - "Radiohead 'In Rainbows' [2007, WASTE]"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Świątynia Mahadevy - muzyka > Radiohead 'In Rainbows' [2007, WASTE]
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Behemoth

Imperator Behemoth

16.10.2007
Post ID: 20259

Stało się.

1 października na stronie www.radiohead.com/deadairspace pojawił się następujący komunikat:

Hello everyone.
Well, the new album is finished, and it's coming out in 10 days;
We've called it In Rainbows.
Love  from us all.
Jonny

Fani popędzili na stronkę www.inrainbows.com aby dowiedzieć się szczegółów. Okazało się, że Radiohead postanowili udostępnić swój nowy album do ściągnięcia z internetu LEGALNIE i ZA DARMO (czy może precyzyjniej: co łaska BCM :-).

10 października najwytrwalsi czatowali już od północy na rozsyłane mailem 'download links'. W ciągu dnia album błyskawicznie się rozprzestrzenił, na last.fm w podsumowaniu ubiegłego tygodnia słuchalność utworów Radiohead z nowej płyty skoczyła o dziesiątki tysięcy procent (rekordowy 'All I Need' o 41620%) w stosunku do tygodnia poprzedniego (część utworów była znana wcześniej jako wersje koncertowe).

A gdzie Wy byliście 10 października? I jak znajdujecie nowe wydawnictwo jednego z najważniejszych współczesnych alternatywnych zespołów?

Jeśli o mnie chodzi... cóż. Słucha się tego miło. Na tyle miło, że od premiery przesłuchałem album w całości kilkanaście razy. Niemniej, gdy emocje już opadną, okazuje się, że płyta odrobinę mija się z oczekiwaniami. Może za późno już na rewolucję a la "OK Computer", ale chłopaki mogli zaoferować coś bardziej odróżniającego się od ich wcześniejszych dokonań, zwłaszcza że na dopieszczenie materiału mieli aż 4 lata. Co więcej, połowa utworów, które znajdziemy na "In Rainbows" znana była wytrawnym fanom już (nawet niekiedy 2 lata) wcześniej z koncertów zespołu. Nie ukrywam, że daję się porwać energicznym "15 Step" i "Bodysnatchers", doceniam spokojnie pełznące "House of Cards" czy ascetyczne "Videotape", ale tej płycie zdecydowanie czegoś brakuje. Może zabrakło typowego Radioheadowego smutasa w stylu "Lucky" czy "The Tourist", a może po prostu zabrakło pomysłów.

Rok temu mieliśmy okazję słuchać solowej płyty Thoma Yorka. Jak dla mnie też przyjemne słuchadełko, ale wiele z tej płyty mi w głowie nie zostało. Miałem wrażenie, że Thom nagrał ją bez żadnego wysiłku, jakby od niechcenia i że taką płytę zdolny jest produkowac raz na kwartał. Miałem nadzieję, że całą twórczą energię rezerwuje na siódmą płytę Radiohead. Niestety 10 października mojej tezy nie potwierdził.

Mirabell

Mirabell

18.10.2007
Post ID: 20295

No cóż, ja bym określiła całą płytę jako hmm... poprawną. Dobrze się słucha, miłe dla uszu i rejdiohedowe niewątpliwie, ale to trochę za mało. Nie jest to takie rozczarowanie jak przy solowej płycie Yorka (jak dla mnie- poza może dwoma utworami - mocno poniżej oczekiwań), ale jednak. Cały czas miałam wrażenie, że już to gdzieś słyszałam: a to na "Kid A", a to na "Hail to the Thief". Wydaje mi się, że poprzednie płyty były jednak bardziej oryginalne i różniły się od siebie. Na "In Rainbows" słychać jakby kompilację ścinków z innych albumów. Słowem: dobre do słuchania i niewątpliwie warte polecenia, ale jednak bez rewelacji.

Sevorn

Sevorn

20.10.2007
Post ID: 20339

Ja osobiście nową płytą jestem oczarowany - widać, że panowie poświęcili jej dużo czasu. Może nie jest tak genialna jak "Amnesiac" czy "OK Computer", ale jest szalenie równa, nie znajdzie tu nikt piosenki-zapchaj dziury. Wszystkie utwory są przemyślane zarówno pod względem muzyki i tekstu, a do tego jakaż ich różnorodność. Praktycznie w każdej piosence można się zakochać - od dosyć elektronicznego "15 steps", przez mocno gitarowe "Bodysnatchers" do czysto Radiohead'owego "Nude". Po prostu można znaleźć tu wszystko, za co uwielbia się ten zespół.
"In Rainbows" płytą zaledwie bardzo dobrą, a nie wyśmienitą? Możliwe... ale trzeba pamiętać, że względem najlepszych płyt Radiohead, a Radiogłowi w dalszym ciągu są o dwie długości muzyczne przed resztą konkurencji.