28.10.2012
|
W okolicy Oberży pod Rozbrykanym Ogrem jest miejsce pełne klatek. Niektórzy nazywają je zoo, jednak sam oberżysta nazywa je menażerią. Kiedyś będzie pełne najróżniejszych zwierząt, lecz póki co mieszka tutaj tylko jeden, wyjątkowo paskudny, Gargon. Jego sześcienna (o wymiarach 5x5x5) klatka stoi naprzeciwko wejścia do tego tajemniczego miejsca.
- Cóż, dobra robota - powiedział do siebie Hayven po zakończeniu budowy. - Teraz tylko czekać na gości. Trzeba będzie jeszcze co załatwić, ale po prostu jeśli ktoś będzie chciał wejść, będzie musiał przynieść jak najbardziej egzotyczne zwierzę. Ale muszę przyznać, że Gargon to niezły początek - mag uśmiechnął się pod wąsem.
|
28.10.2012
|
Bychu widząc, że powstało coś nowego, zaraz po otwarciu pobiegł zobaczyć co to jest. Chciał wejść przez bramę, lecz zatrzymał go Oberżysta.
- Jeśli chcesz wejść musisz przynieść jakieś zwierze.
Bychu lekko zasmucony popatrzył w stronę ogniska i pobiegł nań.
Szybko wrócił z kotem pod pachą.
- Masz, wabi się Tabris, tylko uważaj, jest cwany i inteligenty, dobrze go karm, a nie powinno być problemów.
Bychu spojrzał na Hayvena z nadzieją, że będzie mógł przejść.
|
28.10.2012
|
Hayven spojrzał na Bycha z dezaprobatą.
- Wiesz, ja znam jednego Tabrisa i jeśli to ten sam, to marny twój los.
Po tych słowach czarodziej wypuścił kotka na wolność.
- Słuchaj, jak chcesz wejść, to jak na razie nie musisz się za bardzo starać. Weź zmutuj gorczycę tak, żeby zjadała ludzi i będziesz mógł wejść. To inwestycja samoinwestująca w siebie. Im więcej osób przyjdzie, tym więcej będzie chciało przyjść. Na razie przynieś cokolwiek dziwnego, NIEhumanoidalnego, a będziesz mógł wejść.
Oberżysta zauważył, że hodowca zastanawia się i spojrzał na niego spode łba.
|
28.10.2012
|
Widząc spojrzenie Hayvena hodowca szybko poszedł do swego domu kombinować nad czymś jeszcze dziwniejszym niż gadający kot.
- Zaraz wrócę! - rzucił na pożegnanie. Podczas drogi mruczał do siebie coś w stylu "a temu znowu coś nie pasuje".
Po kilku godzinach Bychu wrócił z malutkim żółtym kwiatuszkiem w doniczce.
-Zasadź to w ziemi, ale nie podlewaj tego, za każdym razem gdy spadnie na to kropla wody, będzie dwa razy większe - rzekł Bychu.
- Dobrze, ale co to robi - dopytywał Oberżysta.
- Zjada wszystko, dosłownie wszystko co położysz mu pomiędzy płatki, zaczynając od kości, przechodząc przez rośliny kończąc na kotach. Wykorzystywałem to jako kosz na odpadki, a teraz daje to Tobie - kończył Bychu - a, jeszcze jedno, macie tu sklep z pamiątkami, bo wiesz, miałbym dostęp do takowych i mógłbym Was w je zaopatrywać.
Hodowca popatrzył na na Oberżystę, z nadzieją na kolejny interes.
|
29.10.2012
|
Hayven westchnął. Popatrzył na roślinkę.
- Hm, nawet ciekawa rzecz - spojrzał z uznaniem na Bycha. Gdzieś znajdzie się dla niej miejsce.
Czarodziej poszukał w menażerii odpowiedniego miejsca.
- Trzeba będzie ją najpierw podlać, żeby dało się ją zauważyć - mruczał do siebie. - Bychu, jak to się nazywa? - krzyknął głośno Oberżysta.
- Hiacynthi traviensis - odkrzyknął hodowca.
- Zastanawiające... - znowu mruknął Hayven.
W końcu czarodziej znalazł odpowiednią klatkę. Stała na obrzeżach menażerii Przykrył ją plandeką, żeby kwiatek nie rósł w sposób niekontrolowany, a gdy już posadził roślinkę, podlał ją ostrożnie. Kwiat urósł, osiągnął wielkość średniego wozu. Hayven zamknął klatkę. Postawił przy niej skrzynkę pełną różnych gratów, które do niczego już się nie przydadzą. Postawił przy klatce tabliczkę o treści: Hiacynthi traviensis - zje wszystko. Położyć dowolny przedmiot między płatkami. Zaleca się wykorzystanie gratów ze skrzyni obok. Nie podlewać (grozi śmiercią). Oberżysta zastrzega sobie prawo do wieszania dowcipnisiów, którzy spróbują podlać roślinę zwierzę za kciuki na trzepaku do dywanów, który stoi przed bramą.
Miłego dnia
- No, zrobione - sapnął Hayven.
Mag wrócił do Bycha.
- Dobra, możesz wejść. Nie wiem, po co niby, bo nie ma wiele do zobaczenia, ale jak już chcesz, to możesz wejść. Tylko jeszcze jedna sprawa: wiesz chyba, że to nie jest zwierzę? - Hayven mrugnął do hodowcy. - Ale możemy im powiedzieć, że jest to zwierzę stacjonarne. Bo kto niby będzie chciał to sprawdzić, co? - Oberżysta zaśmiał się. - Pytałeś o pamiątki. Na razie wstrzymajmy się z tym. Ale jak chcesz, to skombinuj parę mini-gargonów i kilka małych, nie-żarłocznych kopii tej roślinki. A, i mnóstwo balonów - dzieciaki to uwielbiają. - Hayven uśmiechnął się.
|