Gorące DysputySłowo pisane - literatura - "Bajki i baśnie" |
---|
Tarnoob29.05.2014Post ID: 76793 |
Minęły lata, w Osadzie było już o wszystkim, a nie było jeszcze takiego wątku. No właśnie, jakie bajki czytaliście? Bajka to jest gatunek jeszcze starszy niż literatura, a przez to – prehistoryczny. Dzikie plemiona też opowiadają swoim dzieciom bajki, a dorośli wierzą w bajki „poważne”, pełne morderstwa i najwymyślniejszego kazirodztwa – czyli mitologie i inne historie bogów. Podobno nawet szympansy potrafią się nauczyć migowego, a delfiny mają cały skomplikowany język - kto wie, czy one też nie opowiadają bajek swoim młodym. Nasza kultura – mówiąc ładnie, Zachodnia, bo to rasizm mówić „białego człowieka” – ma swój kanon. Oczywiście wszyscy znamy te nazwiska i tytuły, ale nie zaszkodzi ich wymienić: Ezop, „Baśnie tysiąca i jednej nocy”, Bracia Grimm, Andersen, zbiorcze wydania folkloru i etnografii, „Alicja w krainie czarów”, „Piotruś Pan”, bajki i wierze znanych literatów polskich takich jak Tuwin, Brzechwa, Leśmian i Chotomska… Ta klasyka bajek dla dzieci przechodzi płynnie w znane książki przygodowe – „Tomek”, „Wyspa skarbów”, Jules Verne, H. G. Wells, a od nich już wychodzi znane nam dobrze sci-fi i fantasy typu C. S. Lewis i Tolkien. Oczywiście nie o nich tu mowa - ten wątek ma być głównie o dziełach dla najmłodszych, którzy sami nie potrafią jeszcze czytać albo dopiero się uczą właśnie na takich dziełach. To piękne, że w czasach mrocznych i ponurych, bestialskim wieku XX, wieku holocaustu i gułagu, ogłuszania przez propagandę i przez konsumpcjonizm, pojawiło się światełko w tunelu. To światełko świeciło i świeci jasno, nie tylko dla grona konspirujących inteligentów, tylko dla każdej rodziny i dla każdego dziecka. Chodzi oczywiście o wytwórnię Walta Disneya. To ona już od czasów II wojny światowej ekranizuje w przepiękny sposób najbardziej znane, bo najbardziej wartościowe bajki. Te czasy zbiegają się mniej więcej z wynalezieniem kolorowej kinematografii i telewizora. Widać, że Walt Disney miał i ma misję, wielkie serce i wielkiego ducha, który dalej się unosi nad ludzkością. Nawet teraz to widać po „bajkach” XXI wieku, czyli animacjach 3D Pixara i Dreamworksa. Pixar zaczął od „Toy Story”, pięknej opowieści o wierności, przyjaźni i wyjściu z obsesji - przy tym cała rodzina może się wzruszyć, tak jak przy śmierci Mufasy w „Królu Lwie”. Za to „Shrek”, „Madagaskar” i inne filmy Dreamworska to tylko chamskie świętokradztwo, parodia dobrze znanych postaci jak Pinokio czy Śnieżka, czasami wulgarne. Zapraszam do dyskusji. Co czytaliście, co wam czytano jako szkrabom, co oglądaliście, a w czym macie zaległości? Własne dzieci, wnuki albo chociaż siostrzeńce, siostrzenice, bratanice, bratankowie i dzieci znajomych to jest świetna okazja, żeby samemu te braki w wykształceniu nadrobić, przeczytać i obejrzeć to, co zna każdy, ale nie zawsze była okazja przetrawić. C. S. Lewis kiedyś pięknie napisał – z bajek się wyrasta, ale potem wchodzi się w wiek, kiedy do nich można wrócić. |
Fervus30.05.2014Post ID: 76795 |
Czy czasem nie przesadzasz? Te animacje to komedie. By w pełni zrozumieć "Shreka" trzeba znać klasyczny kanon. Inaczej można pomyśleć, że to normalne, że ogry ratują królewny. Dlatego zanim dziecko będzie oglądać tę animację powinno zapoznać się z klasycznymi bajkami i baśniami. Poza tym te nowe animacje są pozytywne, bo w pewnym sensie uczą tolerancji do odmiennych osób i tego, że miłość jest dla wszystkich. Nawet osioł i smoczyca zostali parą, choć są odmienni gatunkowo ;) Typowe baśnie są moim zdaniem za bardzo czarno-białe. Dobrzy są piękni, eleganccy, prawi, zawsze postępują tak jak się powinno i kierują się jakimiś kodeksami honorowymi. A źli to brzydcy, chorzy, robiący światu na przekór. Takie coś może wywoływać nieco fanatyczne reakcje i zaślepiać. Czasem menel spod budki z piwem może być moralnie lepszą osobą od znanego filantropa, który robi wszystko dla sławy. |
Tarnoob30.05.2014Post ID: 76800 |
Porównanie z menelem dobre. :-D Coś w tym może być – podobno sporo bezdomnych to byli żołnierze. Oczywiście wiem wiem, Shreka lubię, zwłaszcza pierwsze dwie części. Mówię tylko, że to nie ma tego dziecięcego ciepła, jak oryginalny kanon, albo nawet jak Toy Story. |