Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Przygody..."

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Przygody...
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Coyote

Coyote

29.06.2004
Post ID: 13567

"Ilness, hehe powtarzasz znowu tą akcje...przecież już ratowaliśmy Isca, a co mi tam, ciekawie jest :P"

- Wreszcie jest areszt-mruknął zadowolnowy Gollum
- Wchodzimy-wyszeptał Ghost
Otworzyli drzwi, a tu nikogo nie ma. Drużyna przeszukała areszt i Isca nie ma.
-Czyżby pędziwiatr nas oszukał?-spytał zdziwony Gollum
-Nie ! Hehe ! Jeden krok, a poderżne gardło temu szczeniakowi-mówił strażnik trzymając Isca. Iscandel miał związane nogi i ręce w kajdany włożone. A strażnik trzymał sztylet tuż przy jego szyji, a drugą ręką trzymał go, żeby w żaden sposób nie wydostał się.
-Chłopaki, ratujcie mnie !-Wykrzyczał Isc
-Cicho bądź szczeniaku, a wynoście się, albo zabije go !
-Lepiej wiejcie-mówił Isc
-Dobrze-odparł Ghost
Drużyna się wróciła i wyszła z aresztu. Musiała ustanowić jakiś plan, ale pomysłu nie ma. Strażnik trzymał go, używając jako tarczy obronnej na wypadek rzutu sztyletem czy coś podobnego.
-Mam pomysł-rzekł Ghost-Niech ktoś się przebierze w strój strażnika i niech udaję, że tu pracuje i takie tam. A następnie niespodziewanie weźmie Isca i przyprowadzi go tutaj... hmm?
-No, dobra, ale kto się przebierze?-rzekł Gollum
-TY-Odrzekła drużyna
-Eh, niech będzie.
Gollum się rozebrał i włożył ubranie strażnika. Wyglądał dość irytująco jak na strażnika, ale nie było rady. Miecz trzymał w pochwie, sztylety w kieszeni lub w bucie. No, więc akcja rozpoczęła się...

Ilness

Oberżysta Ilness

30.06.2004
Post ID: 13568

-Gdyby w jakiś sposób udało ci sięich wyciągnąć na zewnątrz, wydaje mi się, że mógłbym ustrzelić strażnika. - powiedział i od razu wspiął się po straganie na szczyt niskiej kamienicy. Usadowił sięna dachu i wskazał gotowość reszcie drużyny.
-No to do boju. - rzekł Ghost. I zaczęło się...

Lobo

Lobo

30.06.2004
Post ID: 13569

Lobo uśmiechnął się ponuro i obrał pozycję na małym daszku nad wejściem aby zajść przeciwników od tyłu i zablokować im ewentualną drogę ucieczki. Teraz wszyscy czekali tylko aż Gollum wywabi strażników na zewnątrz.

Coyote

Coyote

30.06.2004
Post ID: 13570

W końcu...Gollum wszedł do aresztu w przebraniu strażnika...
-Witam, masz dzisiaj nocny dyżur?-spytał Strażnik.
-Tak-odparł Gollum.
- A więc uważaj na taką drużynę. Aha... i trzymaj tego szczeniaka, Isca. Ja idę na świeże powietrze. -ostrzegł strażnik.
Gollum trzymał Isca i mówił mu, żeby był cicho, bo mogą go wykryć. Tymczasem strażnik wyszedł i...

Ilness

Oberżysta Ilness

30.06.2004
Post ID: 13571

...I strzała przebiła jego krtań. Lobo schwycił martwego już mężczyznę padającego na ziemię, aby nie wywołał swoim upadkiem hałasu.
-Mamy drugie przebranie. Jeśli mamy zamiar z niego skorzystać, to zdejmujcie je z niego szybko, zanim będzie zakrwawione.
-Sam nie wiem... Co o tym myślisz Lobo?

Iscandel

Iscandel

1.07.2004
Post ID: 13572

Towarzysze odkneblowali Isca.
-Szczęśliwy że nas widzisz?
-Umnnmnm
-yy co
-Ummmmmm
-Mów po ludzku!!
-Ummnmnmn- dawając jakieś znaki rękoma.
-No pięknie- powiedział Lobo -uciszyli go na amen.
-Ummm- kiwnął głową.
-Teraz musimy tu znaleźć miksturę, która odwróci ten efekt. Isc, gdzie ona jest

-Ummn
-Gdzie
-Tak sie chyba nie dogadamy.- odrzekł Ilness- Isc ta mikstura jest tutaj?
-Ummnn- potrząsnął głową na znak protestu.
-to pięknie -odrzekł Gollum- teraz muszimy przeszukaćcałe miasto w poszukiwaniu jednej butelki . Co za życie
Isc chyba nie przeszkadza ci taki stan bycia- zapytał sarkastycznie

Z rąk Isca wyszła mała błyskawica która kopła Golluma
-auuu-zawył- dobra, dobra wystarczyło powiedzieć nie
Z rąk Isca wyszła druga mała błyskawica.
-Ratunku auuuu dosyć że niemowa to jeszcze szaleniec.
Isc chciał puścić3 mała błyskawice ale przerwał mu Lobo
-przestacie się bawić trzeba znaleść tą miksture..

Lobo

Lobo

1.07.2004
Post ID: 13573

- Może go tak zostawimy? - spytał Lobo - Mniejszy z nim kłopot będzie.
Drużyna spojrzała na niego karcąco.
- To była tylko sugestia - Lobo wzruszył ramionami i poszedł szukać mikstury w piwnicy. Ilness zajął się strychem a reszta przeszukała parter.
Iscandel w tym czasie siedział na drewnianej ławie rozważając, czy kiedykolwiek odzyska głos.

Coyote

Coyote

1.07.2004
Post ID: 13574

Gdy Lobo wkroczył do piwnicy, usłyszał jakby trzask butelki.

-Może to już niedaleko-mówił sam do siebie.
Piwnica była pełna pajęczyn, w lewym kącie piwnicy była miotła, na wprost znajdowała się półka z książkami magicznymi i nie tylko. Zaczął szperać i wziął pierwszą lepszą księgę. Tytuł: "Magia w palcu". Otworzył na spisie treści i znalazł rozdział "odczynienia uroków". Uradowany wziął księge, a różne eliskiry na wszelki wypadek schował do plecaka. I szybko wrócił tam gdzie Isc czeka na odczynienie. Zawołał drużynę i wszyscy się zebrali. Oczywiście najpierw mu pogratulowali. Niestety okazało się, że rozdział "odczynienia uroków" cały jest po łacinie. Ale z tym kłopotu nie był, bo Ghost doskonale znał się na tym. A więc i znalazł "odzyskanie głosu". Gdy Ghost tłumaczył, wyszło to tak: "Aby sprawić, żeby chory odzyskał głos należy zmieszać dwie pary żabich oczu w kotle, następnie dodać język meduzy, a na koniec wlać eliksir "mowa" (z pewnością Lobo ma to ze sobą). Następnie wszystko wymieszać, wlać do pustej butelki 0.2 l, tak żeby była pełna. Następnie niech chory wypije cały wywar w jedną minutę". To był koniec przemówienia. A więc zaczęły się rozmowy w toku. Wszyscy zgadywali skąd wziąść takie składniki. Lobo na to:
-Chyba w tej piwnicy widziałem kocioł, chyba się przyda, co?
-Z pewnością !-odrzekł Gollum-Zaraz ! Ja widziałem tam mnóstwo żab.
-Aha... ja mam ten eliksir "mowa"-odrzekł Lobo. A więc brakowało języka meduzy.
-Jeszcze jedna sprawa-rzekł zmartwiony Gollum-Kto wydłubie te oczy ?
Nikt się nie odezwał. Ale ktoś wpadł na pomysł...

Iscandel

Iscandel

1.07.2004
Post ID: 13575

Odezwał się goblin, który był wtrącony do celi razem z Iscem:
-Mój mistrz posiadał to w swoim plecaku!!
-Skąd to wiesz
-W końcu to ja go pakowałem i zajmowałem się jego rzeczami.
-To gdzie to jest

-Strażnicy zabrali do biura rzeczy skonfiskowanych..
-Wiem do czego to zmierza.-wtrącił Ilness- Ruszamy.

Coyote

Coyote

2.07.2004
Post ID: 13576

Biuro rzeczy skonfinksowanych znajdowało się za aresztem. Biura strzegło dwóch strażników przy drzwiach, a w biurze czterech. Nie było łatwo, ale Ilness znał dobrze areszt i to wszystko. Wiedział, gdzie trzymają broń. Znajdowała się ona w skrytce na lewej ścianie w areszcie. Ale nikt nie posiadał klucza. Ale Gollum znalazł w kieszeni (w kieszeni ubioru strażnika) klucz. Raczej klucze. Jeden zamykał areszt, drugi cele, trzeci piwnice, a czwarty... a czwartego nie wiedzieli. Wszyscy stwierdzili, że to musi być pasujący klucz. Włożyli go do zamka, przekręcili i otworzyła się skrytka. Były tam dwie piki. Widać, że resztę zabrali. No więc Gollum wziął jedną pikę, Ghost drugą. A więc na wyprawę zabrali się Gollum i Ghost. Kryli się w krzakach. Gdy już byli blisko to wstali i rzucili piki w strażników. Gdy Ghost i Gollum wstali to od razu Strażnicy byli w boju, kiedy już wyciągneli łuk to pika ich dopadła. Padli. Ale czterech strażników wyszło. Zobaczyli, że nikogo nie ma. Tak w ogóle to Gollum i Ghost skryli się w krzakach. Strażnicy poszli w kierunku aresztu, a tymczasem Shrek wszedł do biura. Nikogo tam nie było. Zabrał plecak. Gdy Strażnicy byli pięć metrów od wejścia do aresztu to do akcji wkroczył Ilness. Wyskoczył z łukiem. Zdążył dwóch ubić. Następnie w odrębie sekundy Ilness zrobił przewrót w przód i dźgnął trzeciego strażnika włócznią. Czwarty uderzył mieczem. Ilness nie miał żadnej tarczy, a obronić to on się nie umiał. Była to jego najgorsza strona. Ale wbiegł Gollum i rzucił sztyletem w strażnika, ale go nie zabił. Strażnik uparł się i odciął dłoń Ilnessowi. Wkurzony Gollum wyjął drugi sztylet i zaszarżował. Strażnik ciął Golluma poziomu, ale on się schylił i wbił sztylet strażnikowi. On padł i upuścił miecz spadający na głowę Golluma. Ale ! Ghost usłyszał brzdękanie orężem i wtem wyszedł zza krzaków i rzucił magiczną pięść i miecz przesunął się i spadł na ziemię. Tymczasem wrócił do drużyny goblin i pokazał, że ma torbę. Zajrzał tam i...

Ilness

Oberżysta Ilness

2.07.2004
Post ID: 13577

-Aaargh! Moja ręka... - obwiązał ją ubraniem. Rzeczywiście, Ilness był może świetnym łucznikiem, ale w zwarciu nie należał do orłów.
-Łyknij to! - Lobo podał eliksir oberżyście. Ten od razu poczuł się lepiej i nie czuł już bólu. Chwilę po tym Lobo podał kolejny już ze swojej nieskończonej kolekcji eliksirów, tym razem wywołujący odbudowę tkanek. -Muszę Ci ją opatrzyć... Za tydzień bedziesz miał już nową, śliczną rączkę, heheh.

Coyote

Coyote

2.07.2004
Post ID: 13578

W plecaku był język meduzy. Mieli wszystko po za 2 oczami żaby. Nikt nie chciał zabijać biednych żab. W końcu Ghost się tego podjął. Gdy wchodził do pomieszczenia było słychać żaby. Tymczasem on rzucił zaklęcie magiczna pięść w żabe. Ale czar się nie powiódł. Zamiast magicznej pięści na szczęście wyszedł czar "pozbawiania oczu". Żaba wyglądała dość prymitywnie(Można sobie wyobrazić żabę bez oczu, ble.). Oczy znalazły się wśród rąk Ghosta. Wyczarował zaklęcie "rękawiczki"(Dotykanie oczu żabich nie było dość przyjemne w dotyku, to było obrzydliwe, więc musiał coś poradzic). Wrócił do drużyny. Mieli wszystko...

Ilness

Oberżysta Ilness

2.07.2004
Post ID: 13579

-No to musimy to upichcić... Ktoś chętny? - widząc brak zainteresowania dodał: -Gotowałem w Oberży, to tu też mi się uda. - podpalił pod kociołkiem i wrzucał wszystko wedle instrukcji na opakowaniu. "Gotować tylko w temperaturze trzydziestu stopni"... Ilness musiał uważać i co chwila zdejmować kociołek z ognia, aby nie przekroczyć wskazań. Po dłuuugim czasie coś wybuchło, strzeliło, zadymiło i zaiskrzyło, a eliksir było gotowy.

Coyote

Coyote

2.07.2004
Post ID: 13580

Kiedy eliksir był gotowy to zaczęli poszukiwania butelki pustej 0,2 l. Nie było tu takiej. Więc musiał wypić z butelki po miksturze, którą Ilness wlał do kotła. A więc butelka była pełna. Była ona 0,5 l. Drużyna dała Iscowi do wypicia.
-Pij a odzyskasz głos-mruknął Ilness.
-Mmmmmhmmm-to miało znaczyć „nareszcie”.
Okrzyk radości. Zaczął pić. Zaczęło mu się kręcić w głowie. Butelka cała wypita. Isc zemdlał.
-Hej, chodźcie do mojej oberży to się chłopak prześpi i mam nadzieję wyleczy-Odrzekł Ilness.
-Dobrze, ale nie wydostaniemy się tak łatwo. Strażnicy nowi przybyli. Jedynym wyjściem jest walka. Isc zemdlał i nie pomoże nam. Ty masz chorą rękę to też nie-mówił Gollum- Do walki jestem gotów ja, Ghost i Shrek-Skończył.
-Hej, bądźcie rozsądni i pomyślcie o ucieczce bez walki. Przecież ktoś z was może mieć poważne rany.
-Może masz rację-mruknął Ghost.
-Ale jak to zrobimy?-zapytał Gollum.
-Z tym nie ma problemu. Mam tu mapę całego tego ośrodka, znalazłem ją przy szukaniu lekarstwa dla Isca-odrzekł Ilness.
-Hehe, pokaż ją, niech się przyjrzę.
-Najlepiej iść pod murem-mówił Ghost- a potem wyjdziemy z tego miejsca. I chyba tą drogą nie zaskoczy nas żaden Strażnik.
Drużyna ucieszyła się i jak powiedział tak zrobiła...

Ilness

Oberżysta Ilness

2.07.2004
Post ID: 13581

W cieniu muru, osłonięci krzewami i drzewami przeszli do niestrzeżonej części miasta. Teraz czekał ich marsz z powrotem. Nie zajęło im to dużo czasu nim dotarli do Oberży, która, na co wyglądało, ma się teraz stać ich dziuplą wypadową. Ilness kazał zaprowadzić rannych do pokoi, przynieść im posiłki. Reszta rozsiadła się przy stolikach, napiła gorzały i czekała na swoja kolej. Oberżysta zaś oddał się w ręce rusałek które zaraz oczyściły ranę, z której już zresztą zaczynałą odrastać ręka.

Coyote

Coyote

8.07.2004
Post ID: 13582

Gdy już wszyscy wyzdrowieli to nadszedł czas by wyruszyć w Dolinę Lodowego Wichru...
-No to idziemy Ilnessie - rzekł Gollum.
Gdy już wyszyli rozpętała się straszliwa burza. Deszcz z gradem. Drużyna wróciła do oberży mokra i poczekała, aż deszcz ustanie. Minęło pół dnia, burza nadal trwała. Wtem Gollum zaproponował
-Ilnessie! Może zabierzesz się z nami?...

Ilness

Oberżysta Ilness

9.07.2004
Post ID: 13583

-Hmm... Nie... Nie mogę zostawic Oberży samej.
-Ależ rusałki na pewno dadzą sobie radę! - przekonywał Gollum.
-Eeee... Czy ja wiem?
-Jasne! - Ilness spojrzał niepewnie na stworzonka.
-No... Dobrze, chodźmy, zanim się rozmyślę.

Lobo

Lobo

9.07.2004
Post ID: 13584

Lobo wzruszył ramionami. Oczywiście, ze wolałby posiedzieć w ciepłej karczmie przy kominku popijając miód, niż błąkać się nie wiadomo po co po skutej mrozem Dolinie Lodowego Wichru. Ale niestety miał u Illnesa dług, pieniądze na którego spłacenie zdobyć mógł tylko w tej wyprawie.
Przygotował się więc do podróży w nieznane, z nieudanym magiem, właścicielem gospody i kilkoma niby-wojownikami. To nie może się powieść...

Ghost

Ghost

9.07.2004
Post ID: 13585

- Eeee... Po cholerę my w ogóle idziemy do tej Kotliny Zimnego Zefiru czy coś w tym stylu? - zapytał nagle Ghost.
- Mnie też to ciekawi... - odparł Iscandel.
- Może nam wreszcie powiesz?! - szepnął Lobo.
- Czekamy! - jęknął Ilness.
- UGH! - ryknął Shrek.
Gollum wzruszył nieporadnie ramionami, i zaczął gwizdać udając, że nie widzi gniewnych min reszty drużyny.

Coyote

Coyote

9.07.2004
Post ID: 13586

-Hmm....idziemy doznać przygód, zostać odkrywcami i wrócić wielkimi bohaterami !-rzekł Gollum.
-Hmm...brzmi pociągająco-powiedział goblin.
-Ha! Ja już jestem silnym bohaterem, bo znam świetnie magię-rzekł z zachwytem Ghost.
-Tak?-mówił Gollum-To rzuć we mnie ognistą kulą, już!
-"MASENKO"-wymówił słowa Ghost i pojawiła się świnia, od razu poszła.
-Bohater? Też mi coś-rzekł Gollum.
-Ghost ! Do ciebie nie dotarło, my chcemy spłacić długi i jak wrócimy z wyprawy to będziesz mógł się wtedy przechawalać i pić mocną gorzałę, o ile przeżyjesz! - powiedział Lobo
-Jak chcesz Ghost zostań, cały czas tylko marudzisz, a żaden z ciebie wojownik czy mag-skończył Gollum. Nastała cisza. Wszystkich zatkało...Ghost odpowiedział....