Gorące DysputySłowo pisane - literatura - "Dom w Królestwie Czarów" |
---|
Hellscream22.05.2008Post ID: 28291 |
Razem z Kanclerzem i Caar'em jest nas 3. Ale ja "wychowałem" się na innym SF. Nie jest to świat z książek, filmów czy poezji. Nie występował pierwotnie w grach komputerowych. Ten świat nie jest spokojny. Ten świat jest wręcz wypruty ze spokoju, pokoju czy jakiejkolwiek empatii. Świat zaistniały w grze bitewnej. Warhammer 40.000 Ten bitewny świat urzekł mnie swą prostotą i zawiłością zarazem. Jest dużo nowocześniejszy niż Star Wars czy Starcraft. I co najważniejsze, tu NIE MA okresów pokoju. Ciągła wojna, bitwa za bitwą, szarża z okrzykiem WAAAGH! :) Dekady wojny kształtują charakter, zmieniają ludzi. W Warhammerze niestety nie ma zwykłych ludzi. No, może oprócz strachliwych Gwardzistów Imperialnych. Świat 40 tysiąclecia jest też trudny do "określenia fabularnego". Mianowicie, historię tego uniwersum znaczyły wojny, o których dowiadujemy się głównie z podręczników, książek o Warhammerze (w tym opowiadanie Mroczna Krucjata, które zainspirowało Relic do stworzenia Darc Crusade) czy grach z serii Dawn of War. Niemniej, pragnął bym z niewiadomych mi do końca powodów żyć tam. Bo któż normalny chce żyć w świecie, w którym może zginąć każdego dnia, ot, bo jakiś orczy herszt zapragnął zrobić swoim "chłopakom" wycieczkę? |
Bubeusz28.05.2008Post ID: 28608 |
Dla mnie odpowiedź na pytanie zadane na początku tematu jest prosta i oczywista :) Bo może jestem jakiś konserwatywny i nieżyciowy, ale zdecydowanie nie ciągnie mnie do miejsc, gdzie co roku może wybuchnąć świat a hordy orków czy barbarzyńców nawiedzają każdą wioskę w każdy piątek. Zło panoszy się wszędzie w okolicy i każdy dzień egzystencji może się okazać tym ostatnim. Zdecydowanie nie moje klimaty :) Poczytać - bardzo chętnie. Ale zamieszkać..? Choć sfera mroku, strachu, niepewności jest strasznie pasjonująca i przyciągająca, lubię się z nią stykać tylko w bezpiecznej odległości - czyli mniej więcej takiej, jaka dzieli jeden świat od drugiego ;) A wokół siebie zdecydowanie preferuję światło, klarowność, przejrzystość, zieleń natury i promieniującą zewsząd energię życia. |
Silveres23.08.2013Post ID: 75092 |
Mój dom? Pewnie znajdowałby się w psychodelicznym świecie Alicji, czyli w Krainie Czarów. Tam wszystko jest niezwykłe, przepełnione niespotykaną nigdzie indziej magią. Tam wszystko zaskakuje. Kot (zapewne bardzo uśmiechnięty) wie? Może mieszkałbym w małej, wynajmowanej norce w przeogromnym drzewie, a obok mieszkałaby dżdżownica i kilka motyli? Może oglądałbym z okna - jeżeli takowe bym posiadał - defiladę kart? Może byłbym jak Marcowy Zając i wiecznie ścigając się z czasem traciłbym go wiedząc, że i tak nie wygram? Dzięki uprzejmości Oberżysty Hayvena temat znów może funkcjonować. Nie rozumiem w jaki sposób w ogóle został zamknięty - jest ciekawy, a do tego każdy może się w nim wypowiedzieć. Dzięki Hay! |
Ignis23.08.2013Post ID: 75098 |
Ja, podobnie jak Silveres, również byłam od dzieciństwa miłośniczką Alicji, więc mój wybór byłby podobny, tyle że z niewielką różnicą: Wolałabym mieszkać w świecie wykreowanym w Alice Madness Returns, nie natomiast w klimacie zwykłej, "prawdziwej" Alicji. A gdyby dołożyć do tego jeszcze czynniki takie jak niebezpieczeństwo, zagrożenie? Raczej nie. Nie wybrałabym sobie świata, w którym zagrożenie czai się na każdym kroku, a wszystko ogranicza się tylko i wyłącznie do czterech słów - "przeżyć albo nie przeżyć". Zawierucha wojenna to zdecydowanie nie coś dla mnie. Nie ciągłych problemów w życiu, także tym wymyślonym, szukam. Również, przyznaję, mir stworzony przez Tolkiena był bardzo interesującą perspektywą... Trudno byłoby się zdecydować, gdzie wybrać miejsce, które stałoby się domem. |
Opiekun Osady Tullusion25.08.2013Post ID: 75128 |
Nie zgrzeszę oryginalnością, wybierając (wzorem Samuela) świat wykreowany przez Terry'ego Pratchetta. Jestem od dawien dawna zwolennikiem absurdu, a rzeczywistość Dysku wraz z jej aberracjami, wszechobecną magią i wychylającą się z każdego ciemnego zaułka Ankh-Morpork brutalnością. |