Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2
Don Ash

2001-09-23 00:00

Komentarz z czasów Tawerny.

Bardzo przyjemne opowiadanie Usmiałem się przy co poniektórych fragmentach. Zwłaszcza demon opętujący krowy był dobry. Poza tym kilka błędów typu powtarzania się słów itp. Ogólnie bardzo mi się spodobało. Może w najbliższym czasie tęz napiszę cos w tym stylu.

WWalker

2001-09-23 06:00

Komentarz z czasów Tawerny.

Nie no, BOMBA !!!

Poddaję się bez walki ;)

Jedyny uszczerbek stylistyczny jaki odnalazłem to było (jak pisał też Don Ash) niepotrzebne powtórzenie ale tylko raz:
"Złota szybko zaczęło brakować, lecz kochany tatuś przysyłał jej coraz to nowe transporty ze złotem."

Po prostu obciąłbym ostatnie dwa słowa ("ze złotem") i już jest OK. lub też można byłoby napisać "...transporty tego kruszcu."

Już dawno byłem zdania, że jak Guinea już coś napisze na forum to zawsze jest to z sensem i na miejscu. Ale czegoś takiego tu jeszcze nie widziałem: dowcipy doszlifowane na piątkę, co ja mówię, na dziesiątkę! A każde zdanie ma dokładnie wyznaczony i obmyślony sens i pozycję. żącznie z przyznaniem się Guinei do zamiłowań matematycznych potwierdza to moją opinię, że najlepsze konstrukcyjnie dzieła wychodzą spod piór ludzi o umysłach ścisłych.

Opowiadanie to wyznacza oczywiście zupełnie nowy kierunek (w porównaniu do dotychczas publikowanych w Tawernie i na jej Forum) ale każdy chyba przyzna, że dowcip jest błyskotliwy. Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak natychmiast opublikować to w Tawernie :)

Guinea: Napisz coś jeszcze!

Misza

2001-09-24 00:00

Komentarz z czasów Tawerny.

Rzeczywiscie interesujaca. Czytajac mialem wrazenie, ze gdzies cos podobnego juz widzialem (czytalem, lub slyszalem). Tak jakby ta opowiesc zostala zkads przeniesiona, moze z naszej rzeczywistosci ?

Ingham

2001-09-26 00:00

Komentarz z czasów Tawerny.

Bardzo sympatyczna, choć dość krótka opowiastka. Czyta się naprawdę przyjemnie, dowcip jest lekki.
Rzeczywiście, stylistycznie jest prawie idealna. Jakbyś jeszcze gdzie niegdzie wrzucił jakiś opisik toby było siuper.
Konsekwentnie ułożone przyczynowo-skutkowo.
Szkoda (jak dla mnie), że nie ma nic wspólnego z Homm.
I co do tych matematyków też się zgadzam
Ogólnie - wielka piątka

Grenadier

2002-07-10 13:56

Komentarz z czasów Tawerny.

Ale miód się wylewa. Hihi.
Dodam trochę swojego, ale chyba jakiś demon cieciowy coś do niego wlał...
Pomysł kapitalny i wykonanie w 90 procentach również. Wielkie brawa i proponuję imć G. przyznać jakiś tytuł karczemno - tawerniany. Mejbi "Wielki Prześmiewca"?
A teraz troszkę uwag.
1. Pierwszy akapit. Faktycznie - dziwna to kraina - jakaś baba z sąsiedztwa buduje sobie zamek, nie interesuje ją małżeństwo (ciekawe czemu? ;)) a wszyscy udają, że jest super. Toż to przecież powód do wojny bez względu na to, co ile lat zmienia się władca, bo można to potraktowac jako inwazję. A z drugiej strony - skoro jej ojciec się na to zgodził, to albo miał więcej córek, a tej postanowił się pozbyć, albo... Chodzi mi o to, że samo uzasadnienie jej wyjazdu warto by trochę przerobić, ale może za bardzo się czepiam, bo to nie ma znaczenia czemu tam pojechała ;)
2. Czytam dalej i już wiem - jednak jej ojciec chciał się jej pozbyć ;)
3. "Napój miał być skuteczny tylko w dużych ilościach, lecz jego niewątpliwą zaletą było to, że do jego spożycia nie trzeba było zmuszać" - drugie "jego" zbędne - wiadomo, że chodzi o napój. Chwilę dalej jest znowu spożywanie, a z tego co wiem, napoje można także pić :) (apropos, to po maluchu)
4. "zwrotu zawartości treści żołądkowej" - troszkę zbyt dosadne, bo burzy poezję tego tekstu.
5. Ej - logika: "Eryk pchnął drzwi i oboje z księżniczką wyszli z wieży wymijając wciąż leżących strażników." Jak pchał to wchodził (hihi, ale mi "wyszło") i nie może w tym samym zdaniu wyjść z wieży.
A tak wogle to pikne. WW ma rację - to jest nowy rozdział karczemny...

Guinea (2002-07-10):
1.i 2. To dlaczego wyjechała naprawdę nie ma wiekszego znaczenia.
3.Rzeczywiście zbyt dużo "jego" i zbyt dużo "spożycia".
4."zwrotu zawartości treści" - tu przesadziłem, zawartości albo treści. Na razie zostawię "zwrot treści żołądkowej", jak wymyślę cos lepszego to zmienię.
5.A tu się pospieszyłem, żeby wyjść trzeba najpierw wejść (ale tylko w przypadku, w którym jest się na zewnątrz, a ten akurat przypadek tu nastąpił :)).

Thx za wszystkie uwagi. story update: 02-07-10 16:33

Ilness

2002-11-14 18:40

Moim zdaniem beznadziejne opowiadanie. Zero klimatu, zero sensu. To jakaś tania historia. Gdyby pisanie opowiadaś opierało się na czymś takim, to w ciągu godziny możnaby napisać z 10 takich.

Guinea (2002-11-14):
Napiszesz 10 takich opowiadań w godzinę? To szybki jesteś. Mi to jedno zajęło około dwóch miesięcy :) A czy historia jest tania to nie wiem - ja to pisałem, a nie kupowałem. W każdym razie tanio nie odsprzedam.

Coltain

2002-11-19 09:06

Poczułem się jak bym obejrzał tani horror. Pomysł ciekawy ale brakuje w tym opowiadaniu więcej szczegółów i troche psuje to ten (trudny do odbioru) klimat. I może troche za mało humoru.

Faramir

2002-11-24 10:29

Opowiadanie krótkie ale podobao mi się! Nawiązania do świata teraźniejszego co prawda dość widoczne ale można je wybaczyć zewzględu na humorystyczne założenia tego opowiadania. Ale niestety z heroesami ma mało wspólnego. tylko pytanie, czy za coś takiego miałbym obniżać ocenę? Chyba nie, dla mnie mocna piąteczka i tyle.

Guinea (2002-12-04):
"Nawiązania do świata teraźniejszego dość widoczne..." - przecież o to mi właśnie chodziło!!! :)

Moandor

2002-11-26 21:16

Opowiadanie nie przypadło mi do gustu. Nie przepadam za historiami o królewnie i rycerzu, a do tego zakończenie jest nie conajmniej dziwne... Ponadto w opisie jest zbyt mało szczegółów, tło zostało opisane pobieżnie. Opowiadanie jest po prostu przeciętne, ale to tylko moje prywatne zdanie i nie musicie się z nim zgadzać.

MOANDOR

Ilness

2002-12-03 22:15

Wybacz za mój wcześniejszy komentarz Guinea, może był za ostry, ale naprawdę zupełnie mi się nie podobało.
Oceniam obiektywnie, więc zrozum to...

Guinea (2002-12-04):
Oczywiście, że rozumiem. Każdy może mieć własną opinię. Powiedzmy, że swoją wyraziłeś mało uprzejmie, więc ja również zbyt uprzejmy nie byłem :). Ale i tak się ciesz, że nie policzyłem wymaganej prędkości pisania potrzebnej do przepisania tej opowieści 10 razy w ciągu godziny :P.

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2