Misterne RękopisyOdwieczna Walka |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 | |
---|---|
Farmerus2003-06-29 15:33 |
Zaprawdę odwieczny konflikt opisywany jest na kartach tej opowieści. Starożytna i groźna broń jest także jej symbolem. Wałek. Ponadczasowy postrach mężów :-).
A co do opowiadania samego w sobie...
Pierwsze co rzuciło się na me delikatne oczki, to te okropne wstawki po angielsku, które to nigdy nie przestaną mnie razić. Wstydź się Galadorze :-).
Ogólnie opowiadanie jest dobre, przyjemne w odbiorze (specyficzny styl pisania - normalny u Ciebie) i daje się czytać lekko i łatwo (poza dialogiem na początku - nieco niezrozumiały).
Za to, co jest jak do tej pory, ode mnie masz: 4-
Oczywiście ocenka zapewne ulegnie zmianom (+/-) wraz z pojawieniem się nowych części...
Pozdrawiam Galador (2003-07-15): |
Morgul2003-07-03 18:42 |
Angielskie wstawki pasuja jak swini siodlo ( takie moje odczucie), psuja jakis tam klimat... btw to jakis Mortal kombat bedzie? To sugeruja nazwy rozdzialow.
Ogolnie opowiadanie czyta sie przyjemnie, ciekawa sytuacja panuje w tym miasteczku. Na razie za malo dales nam do oceny, trzeba poczekac na dalsze czesci. Galador (2003-07-15): |
Grenadier2003-07-15 12:40 |
Teraz moja kolej
Rozdział pierwszy:
Rozdział drugi:
- "paczki puzzli" - brrrrr - "whisky" - brrrrr (nie, żebym nie lubił ;) )
Rozdział trzeci:
- "w tym mission imposible" - brrrr - jak narrator ma luki w pamięci to jego sprawa, ale źle to jest napisane. Te nawiasy są jak z raportu policyjnego.
Zdecydowanie za wcześnie na ocenę, ale to co moge generalnie powiedzieć, to tempo opowiadania jest jakieś takie nijakie. Zobaczymy, poczekamy... Galador (2003-07-15): |
Faramir2003-07-16 12:33 |
Hmmmm...
Przeczytałem, pomyślałem, doczytałem komentarze i...
nie wiem co o tym sądzić. Ponieważ całość napisana jest dosyć zgrabnie, czytałem bez problemów, ale... nie wciągnęło mnie. Nie żebym się męczył z czytaniem, o nie! Po prostu czytałem tak trochę bezpłciowo - byle dalej. Czytałem i nie przemawiało do mnie zbytnio to dzieło... Humor jakoś taki słaby, nie to co Karbanasa.
i w sumie więcej nic do napisania nie mam. Ot co.
Aha, mission imposible - naprawdę bardzo nie pasuje. Bo są to słowa angielskie, a wątpię, aby w tamtym świecie istniał ten język. Po protu - u nas - w Polskim, nie ma takich słów, a jeśli już piszesz po polsku, to nie mieszaj, proszę, języków. To razi.
A ocena, cóż, będzie trzy, takie wzyczajne trzy. |
Grenadier2003-07-17 01:04 |
Racja, każda pora i tak dalej, ale nie ma dojrzałego stadia rozwoju - cza to inaczej nazwac tylko. |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 |