Misterne RękopisyPoszukiwacz Prawdy, czyli jakie są czarownice |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 | |
---|---|
Grenadier2002-09-19 13:51 |
Prosisz o komentarz - więc na scenę wkracza Wielki Hangman czyli Czepialski ;)
Pierwszy akapit - czy on to mówi na poważnie czy kpi - "podbijanie wsi", faktycznie, super poważny cel wojny...
"że niewiadomo było co jest ciało, a co zbroja" - ciałem, zbroją Zaraz zaraz - to uciekli czy walczyli. Niezgodność logiczna jest w tym akapicie i dalszym opisie.
"Widziałem Jednostkę elfich łuczników, którzy po chwili zostali zrównani z ziemią" - hahahhahahaha, groza bitwy pryska po takich zwrotach. I czemu jednostka jest przez duże j? W ogóle opis bitwy jest jakiś dziwny, niespójny. Chaos w relacji miałby może i pewien walor, gdyby nie problemy ze zrozumieniem o co chodzi. Uczelnia na uczelni uczelnię pogania. I ile o tych uczelni zmienił? Bo jest jeszcze taki wyraz jak na przykład akademia, uniwersytet... Gdyby dziadek Frojd żył, to ostatni akapit z czwartej części trzeba by mu wysłać. Faktycznie - był inny...
"W kącie siedziało kilku widzących podwójnie, którzy coś mamrotali pod nosem. Być może tajemniczą miksturę na pozbycie się przykrego bólu głowy." - że co? Mamrotali miksturę? "Mefista od samego początku była nietypowa." - raczej tajemnicza. Nietypowa czyli co, miała czworo piersi, dwie głowy? "Nie wiedziałem, że można przez kilka dni "bawić" się z kobietami." - oj tak, bardzo był inny... ;) "Ona była czarodziejkom" - ta..., czy to liczba mnoga? A tak w ogóle to tak bardzo do niej tęsknił, a rozmawiali o jakichś głupotach, ziemi okrągłej... Jak dla mnie, to powinien zapomnieć o Mefiście. Pięknie go upokorzyła - ten kto nie kocha nie będzie szcześliwy, ta, ale kochać można tylko kogoś, kto nie wygląda jak krasnolud. Super. Faszyzm w czystej postaci. Gratulacje dla ślepej miłości. To nie są wszystkie potknięcia bo mi się odechciało je spisywać. Generalnie opowiadanie jest zbyt "rwane", bo sam pomysł jak wiele opowiadń tutaj - niezły, w klimacie, a zapewne Twoi kumple (i qwmpelki ;)) odnajdą w nim samych siebie. No i pan K., gdyby żył. Potrzebny jest mu jednak solidny szlif - opowiadaniu rzecz jasna, a nie panu K. ;)
|
Aerilien2002-11-10 18:18 |
Opowiadanie jest niezłe, tylko wydaje mi się nieskończone. MacDudekusie ( Dudusiu? :)), dopisz coś na końcu. I jeszcze jedno: niepotrzebnie użyłeś słowa "fajny" ("Marccius na ogół był fajny..."), psuje ono klimat. |
Faramir2002-12-18 18:29 |
Co moge o tym opowiadaniu powiedzieć? Błędów (których było wiele) wymieniać nie będę bo zrobiłto już pan Czepialski ;) ale skupię się na fabule.
|
Farmerus2002-12-29 23:49 |
Dość ciekawy pomysł. Niezłe wykoanie - umiejętnie naśladujesz pamiętnik. Szczątkowa, nieskładna, nieco haotyczna i niekompletna fabuła wprowadzają osobliwy nastrój. Lecz nie ustrzegłeś się także wielu błedów, ale takie jest prawo dzungli.
|
marred2003-03-15 20:28 |
Bardzo mi sie podobalo. To w jaki sposob piszesz o kobietach, ze poruszasz ten temat w swoich opowiadaniach. Poczatek o wojnie moze nie za ciekawy i nie wiem, czy w ogole potrzebny, ale reszta byla w porzadku. Szkoda, ze poszczegolne wydarzenia nie lacza sie ze soba zbytnio, ale i tak wystawiam piateczke |
hadżdżi Dawud az Gossarah2003-04-04 10:57 |
Popis grafomanii.
|
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 |