Oberża pod Rozbrykanym OgremZatęchłe Archiwum - "Oberża U Humberta" |
---|
Tabris29.08.2009Post ID: 47943 |
Oberża „U Humberta” (Czynna cały rok) – W przeciwieństwie do „Wilka Morskiego” można tu się przespać. Można. Pokoje są drogie i o niskim standardzie – mawia się powszechnie, że „U Humberta” płaci się za liczbę karaluchów i szczurów. Na parterze jest też miejsce gdzie można zjeść, np. przeterminowaną rybę, kaszę ze skwarkami (podobieństwo skwarków do karaluchów jest uderzające, ale jeśli ktoś chce się łudzić, niech wierzy, że przypadkowe) oraz piwa. Ogólnie zresztą cały budynek jest wykonany byle jak – drewno, także na dachówkach. Krzesła i stoły stare, zużyte, obrusy rzadko zmieniane, zastawa drewniana. Małe okna dopełniają widoku – niski standard, ale da się wytrzymać. Humbert „Życzliwy” Dlet jest stetryczałym skąpcem, którego umiejętności robienia klientów w konia dorównywałyby tym jakie ma właściciel „Wilka Morskiego” gdyby nie głupota i niedołęstwo. Humbert żyje z frajerów, którzy się u Niego zatrzymali. Wśród klientów oberży znajdziesz chłopów z okolic, zagubione w wielkim mieście osoby i podróżnych zbyt zmęczonych drogą by zmienić lokum. Jedyną zaletą „U Humberta” jest duży wybór alkoholi, w tym tych luksusowych, można też kupić oryginalnego Szampana (sic!) Oczywiście ceny są astronomiczne. Około cztery razy w roku Oberżysta jest w dobrym humorze; ceny lecą wówczas w dół, a sam Humbert wspomina swe dawne dzieje (handlował alkoholem) i okazuje się być mistrzem fletu. Dobry humor trwa z reguły do czasu, aż nie spojrzy na swą żonę Pomponię. Fakt, że ma taką, a nie inną małżonkę czyni w sumie z „Życzliwego” postać tragiczną... CENNIK: Posiłki- śniadania Obiady Inne Trunki: Ceny posiłków można zawsze stargować nawet o połowę, przy alkoholach jest to z reguły niemożliwe... |