Pierwszy wątek, który wyłonił się z tematu Stara szkoła fantastów, a konkretniej z tego posta, dzięki Hetmanowi. Henry Kuttner, urodzony w Los Angeles w roku 1900, zmarły w roku 1958, należy do grona pisarzy fantastów, którzy tworzyli w okresie tzw. Złotego Wieku sf, przypadającego na lata między 1938 - 1950. Pierwsze utwory Kuttnera mają wiele wspólnego z twórczością H. P. Lovecrafta, którego Kuttner wprost uwielbiał. Zaczynał od opowiadań z dreszczykiem i fantastyki bohaterskiej. W fantastyce naukowej zadebiutował w 1937 roku. W 1940 roku poślubił Catherine L. Moore, również autorkę opowiadań fantastyczno-naukowych i z gatunku "fantasy". Od tego czasu zaczęli pisać wspólnie, często pod pseudonimami Lawrence O'Donnell, Keith Hammond i Lewis Padgett. Pod pseudonimem Lewis Padgett ukazały się chyba najbardziej znane opowiadania Kuttnera, w których głównym bohaterem jest genialny wynalazca Galloway Gallegher i jego dumny robot Joe. Opowiadania o Gallegherze ukazywały się w latach 1943-1948, a z czasem zostały wydane w jednym tomie pt. Robots Have No Tai1s (1952). W nowym wydaniu, w 1982 roku, pojawiły się pod zmienionym tytułem The Proud Robot. Poza tym ukazały się następujące zbiory opowiadań Kuttnera: A Gnome There Was (1950), Ahead of Time (1953), No Boundaries (1955), Bypass to Otherness (1961), Return to Otherness (1962), The Best of Henry Kuttner (1975), a także Mutant (1953) - powieść, której kolejne rozdziały publikowano uprzednio jako oddzielne opowiadania. Inne powieści Kuttnera to: The Fairy Chessmen (1946), Tomorrow and Tomorrow (1947), Fury (1947), The Dark World (1946), Valley of the Flame (1946), The Mask of Circe (1948). The Time Axis (1949), Beyond Earth's Gates (1949), We11 of the Worlds (1952). Część z nich ukazała się jedynie w magazynach sf.
Zachęciły mnie propozycje Hetmana. Wczoraj zacząłem, a dziś dokończyłem pierwsze opowiadanie z podanego źródła. Android James Philips Bradley tropi androidy. Odkrywa, że żyją wśród ludzi, że są do nas tak podobni, że trudno je odróżnić. Za wyjątkiem drobnych szczegółów w sposobie zachować jest to prawie niemożliwe. Szef Bradleya również okazuje się być androidem. Bohater poszukuje pomocy, zaufanej osoby, do której mógłby się zwrócić. Nie wie, jak wiele androidów chodzi po ziemi. Odnajduje fizyka atomowego, któremu postanawia zaufać. Ale w tak fantastyczne historie żaden człowiek nie uwierzyłby od razy, zwłaszcza nieznajomemu.
Jak się zakończy historia, poczytajcie. Cóż, lekkie i przyjemne opowiadanie. Pamiętam, że podobny motyw wykorzystany był w filmie Oni żyją. Tyle, że tam miast androidów byli kosmici. Zamieszkiwali pośród ludzi, ukrywali swój prawdziwy wygląd za pomocą czegoś w rodzaju fal hipnotycznych. Aureola A to z kolei zabawna historia o tym, co może się wydarzyć, kiedy w życie zwyczajnego człowieka zaingeruje, w sumie całkowicie przypadkiem, Anioł.
Najmłodszy Anioł, dostaje swoje pierwsze zadanie uczynienia człowieka świętym i wręczenia mu aureoli. A, że jeszcze niedoświadczony, mimo wyraźnych wytycznych aureolę przekazał niefortunnie komuś innemu.
Biedny pan Young budzi się pewnego ranka i spostrzega nad swoją głową świecącą obwódkę. Okazuje się, że nie sprawiła ona panu Youngowi tyle radości, ile powinien odczuć człowiek właśnie uczyniony świętym. Przeciwnie, stała się powodem coraz to nowych problemów.
Bohater w desperacji postanawia się jej pozbyć, ale nie bardzo wie jak. Ima się przeróżnych sposobów. Wszystko jest opisane ze świetnym humorem. Czy fajnie jest zostać świętym? Poczytajcie. PS. Tab, jeśli dostaniesz nakaz z góry, by wręczyć komuś aureole, upewnij się, że przekażesz ją właściwej osobie. :)
|