Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Kotlina Wojowników"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Kotlina Wojowników
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Brimstone

Brimstone

18.05.2008
Post ID: 28114

Deava znalazł gremlina majstrującego przy dużej bryle stali. Silas najwyraźniej obrabiał jakąś broń. Pomrukiwał co jakiś czas coś w stylu "Ja wam dam, oszukiści jedni...". Broń wyglądała na przystosowaną do wyrzucania mniejszych brył z zadziwiającą siłą. Demon poszedł do swego zastępcy.
- No, Silasie, jesteś potrzebny.
- Ta?
- Po pierwsze, co majstrujesz?
- Ach, to mniejsza wersja działa Gaussa. Prawdziwe działo wystrzeliwuje kilkutonowe pociski z hartowanej stali. To może wyrzucić pociski z żelaza, ważące po 200-300 kilo. Nie mam odpowiedniego źródła zasilania. No, ale czego chcesz?
- Potrzebuję cię. Zaczyna się pojedynek.
- Mam ich zapowiedzieć czy sędziować? - Silas czekał na odpowiedz myślącego demona.

Fergard

Fergard

18.05.2008
Post ID: 28118

- Najlepiej jedno i drugie. Ja w tym czasie będę sprzedawać bilety dla chętnych. - Demon spojrzał w kierunku wejścia. Stało tam już kilkanaście osób. - Mam nadzieję, że sobie poradzisz. Ja muszę sprzedawać bilety. W każdym razie... Powodzenia! - Daeva obrócił się na pięcie i ruszył truchtem w kierunku wejścia.

Robal

Robal

18.05.2008
Post ID: 28120

Robal zbliżał się w stronę areny, jako że jest nie tylko wiernym kibicem swojego klubu piłkarskiego, ale także uwielbia patrzeć na walki. Uprzednio przeczytając cennik i ulotkę informacyjną o zniżce, zaczął się zastanawiać, ile ma wyjąć z sakiewki. Cóż, nie mam 80% sztuki srebra... Podchodząc do kasy, gdzie za ladą stał Daeva, rzucił sztukę srebra na ladę, przy czym powiedział - Piękny obiekt, Daevo. Reszty nie trzeba. I skierował się w stronę trybun.

Hellscream

Hellscream

18.05.2008
Post ID: 28123

Wielki zielony kształt zatoczył się do kasy. Podszedł do demona i zaczął mamrotać coś o łowieniu, ale posłusznie wręczył woreczek z 80 sztukami brązu i usiadł obok paladyna Robala.

Nekros

Nekros

18.05.2008
Post ID: 28124

Lodowy płomień wybuchł obok Deavy. Nekros otrzepał się, obrzucił obecnych nienawistnym wzrokiem i prychnął.
- Hej, rekrutacja wciąż otwarta?! - zawołał do odległego Brimstona.
- Chyba...raczej...tak - mruknął Silas, patrząc na mającego coś mówić Deavę spode łba.
- Fajnie. To ja idę ich spacyfikować - powiedział lodowato upiór.
- Zara, a wpisowe?! - ryknęli jednym głosem administratorzy Kotlinki.
- No dobra, dobra... - mruknął LOdowy Upiór i dał jedną sztukę złota gremlinowi. Miał zamiar go przekupić, ale sobie odpuścił. Deava zagadnął go o jeszcze jedną rzecz.
- A z kim chcesz walczyć w sojuszu?
- Niech będzie...a co mi tam. Walczę z Kordanem. Dwóch na Kameliasza - Strażnik Tronu Mrozu spojrzał pogardliwie na zgromadzonych i odszedł na arenę.

Tabris

Tabris

19.05.2008
Post ID: 28128

Tabris zapłacił za niewątpliwą przyjemność oglądania walki w kotlinie, wyjął popcorn i zaczął z zainteresowaniem czytać prospekt informacyjny. Jednak inne jego oczy śledziły wszystko co się działo na arenie i to w podczerwieni...

Robal

Robal

19.05.2008
Post ID: 28142

Do Robala dosiadł się ork. Niewątpliwie, dobry wojownik, sądząc po wyglądzie i dobrym ostrzu. Właśnie, czyżby Daeva nie przewiduje, że walki rozpoczną się na trybunach? Pewnie po pierwszej rozróbie wśród kibiców zainstaluje jakieś czujniki stali... W końcu, ludzie uczą się na błędach. Demony na pewno też.
-Komu kibicujesz, Hells? Masz swojego faworyta w tej walce?

Fergard

Fergard

19.05.2008
Post ID: 28148

Demon zaczął podliczać aktualne zyski: Sztuka złota od Nekrosa, sztuka srebra od Robala, po osiemdziesiąt sztuk brązu od Hellscreama i Tabrisa, do tego jeszcze paru innych odwiedzających. Łączny zysk wyniósł około 120 sztuk srebra. "Dobry początek.", pomyślał demon z zadowoleniem. Zaobserwował jednak, że będzie nierówna walka: Dwóch na jednego. "Hmmm... Co prawda Brimstone jest tu technikiem, ale to nie znaczy, że nie mogę czegoś wymyśleć...", pomyślał Daeva. Postawił na miejscu kasjera inteligentny i całkowicie obrażenioodporny szkielet, a sam ruszył na zaplecze.

Kordan

Kordan

19.05.2008
Post ID: 28149

- Hmm Nekrosie coś mi się zdaje, że Golem chce się do Kameliasza dołączyć...- Powiedział Kordan
- Ano... - Powiedział bez przejęcia Nekros

Fergard

Fergard

19.05.2008
Post ID: 28150

- Źle ci się zdaje. - Z trybun odezwał się demon. - Nie będę walczyć, zamierzam tylko wyrównać szanse... - Daeva zniknął. Po prostu. Prawdopodobnie się gdzieś przeteleportował. Tylko gdzie i po co... Tego nikt nie wie...

Kordan

Kordan

19.05.2008
Post ID: 28151

- A nie lepiej poczekać aż ktoś jeszcze dojdzie? Tylko musisz wyrównywać szanse? Jak chcesz to mogę kogoś przegadać żeby się przyłączył. - Zamruczał Kordan nie przestając bawić się nożem

Fergard

Fergard

19.05.2008
Post ID: 28152

- Być może masz rację. - Demon znowu pojawił się znikąd. - Problem w tym, że widzowie zapłacili, bo chcieli obejrzeć walkę. Jeżeli będę ją odwlekać, to ryzykuję, że pozbawię się moich pierwszych zysków, a także - być może - pierwszych klientów. Poczekamy jeszcze trochę. Jeżeli nikt się nie pojawi, to lekko się przerobi zasady gry...

Kordan

Kordan

19.05.2008
Post ID: 28153

Kordan pomyślał chwilę po czym rzekł:
- Skoro widzowie pragną krwi, to może znajdzie się chętny by ją przelać? No panowie jak będzie?

Nekros

Nekros

19.05.2008
Post ID: 28159

Nekros pomyślał chwilę. Wpadł na pewien pomysł. Wyjął swą duszę demona. Czarnoksięski artefakt zapłonął czerwienią. Po chwili obok Kameliasza stał kościany golem, stwór niebezpieczny acz niezbyt potężny...

Fergard

Fergard

19.05.2008
Post ID: 28166

- Ciekawy pomysł... - Daeva obserwował ową scenę z zainteresowaniem. Po chwili pojawił się w kabinie komentatora. Dało się słyszeć lekko zniekształcony głos demona:

- Szanowni widzowie! Witam serdecznie na pierwszej w historii walce w Kotlinie Wojowników. Dziś zmierzą się ze sobą w walce 2 vs. 2: Ork Nekros i półnieumarły Kordan przeciwko Ariesowi J. DeMenthorowi, znanym także jako Kameliasz i kościanemu golemowi, autorstwa Nekrosa. Sędziować będzie znany chyba wam wszystkim Silas Brimstone... - Na arenie między zawodnikami pojawił się gremlin w ciemnych okularach. Przywołał ich do siebie, po czym powiedział im parę słów. Zawodnicy wrócili na swoje miejsca...

- Niniejszym tą walkę uważam za rozpoczętą! - Dało się słyszeć głos Daevy.

Kordan

Kordan

20.05.2008
Post ID: 28184

Półnieumarły dobył ostrza. Chwilę wpatrywał się w jego klingę, po czym natarł na kościanego golema. Uderzył z góry, chcąc rozbić bestii głowę. Golem zareagował i usunął się. Ciężkie łapsko potwora zamieniło się w potężną maczugę. Kordan z trudem usunął się przed morderczym ciosem bestii i natarł na nią ponownie. Wykorzystał moment, kiedy golem unosił maczugę w celu zmiażdżenia Kordana. Podskoczył do przeciwnika i pchnął miecz w twarz bestii. Ostrze z nieprzyjemnym brzękiem wyszło na drugą stronę. Następnie Kordan szybko się usunął, aby nie zostać startym z powierzchni ziemi przez opadającą maczugę. Miecz półnieumarłego wciąż wystawał z facjaty golema. Kordan podbiegł i szarpnął nim w prawo, wyrywając go z kościanego oblicza. Na podłogę posypały się połamane kości, które natychmiast wróciły do swojego właściciela. Kordan przybrał pozycję obronną i czekał na ruch oponenta, lub swojego sojusznika...

Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

20.05.2008
Post ID: 28196

Podczas gdy Kordan walczył z golemem, Aries mierzył się z Nekrosem. Trzeba było przyznać, że walczył bardzo dobrze. Ork jednak nie spodziewał się tego, co Aries zrobił w tej chwili.
Gdy pochylał się, by uniknąć ciosu od miecza, wyciągnął z pleców skrzydła, które przy okazji mocno zadrasnęły rękę Nekrosa.
- Pheriinan, gdzie celować? - Miecz, niestety, nie zauważył luk lub wyszczerbień.
- Merde - mruknął Aries. Zrobił unik w prawo, by nie trafił go tomahawk Kordana, po czym wziął swój miecz i rzucił nim w Nekrosa. Ostrze przebiło tarczę na wylot. Wtedy Aries użył odświeżacza powietrza.
Miętowozielona kula ognia o zapachu mięty pieprzowej wydobyła się z ust Ariesa. Nekros sparował uderzenie, jednak trafiło ono w Kordana, który już zdążył rozprawić się z golemem. Aries wykorzystał moment nieuwagi orka i jął na niego pikować.
Miecz trafił w lewą pierś Nekrosa.
- OK, Kordanisku... - warknął Aries do półnieumarłego. - Nie wiem, jak można być półtrupem, ale zaraz mogę to zmienić. Będziesz trup w 3D.

Fergard

Fergard

20.05.2008
Post ID: 28197

Tymczasem na stanowisku komentatora siedział Daeva i opisywał sytuację:
- Jak widać, proszę państwa, drużyna Kameliasza posiada niewielką przewagę nad drużyną Kordana. Zaraz, zaraz... - Demon przyjrzał się uważnie placu pojedynkowemu, po czym powiedział do mikrofonu:
- Niesamowite! Kordan odparował prawie wszystkie ciosy Kameliasza i teraz wspólnie z Nekrosem spychają go pod ścianę. Jeżeli Aries czegoś szybko nie wymyśli, będzie miał kłopoty...

Kordan

Kordan

20.05.2008
Post ID: 28200

- Nekros zajmij go na chwilę... - Powiedział Kordan do walczącego z Kameliaszem orka.
Golem dość prymitywnie walczył, ale jego siła była na tyle duża że mógł bez kłopotu zmiażdżyć układ kostny półnieumarłego. Po chwili obaj zwarli się w śmiertelnym uścisku. Kordan zarył kopytami w ziemi i zaczął się siłować z kolosem. Półtrup wiedział, że golem ma nieograniczony zapas siły a on nie, więc postanowił to wykorzystać. Golem zaczął przeć coraz mocniej, gdy nagle Kordan usunął się w lewo, przewracając go. Następnie przeciął próbującego się podnieść stwora i rozdeptał mu głowę. Chrupot łamanych kości rozległ się na arenie.
- To go na trochę spowolni - Powiedział pół - trup i pobiegł w stronę Nekrosa zmagającego się z Kameliaszem.
Ork i Bazaltowy człowiek walczyli z niebywałą precyzją. Każdy starał się wykorzystać chociaż najmniejszy błąd przeciwnika. Nekros odepchnął Kameliasza i już szykował się do ataku, gdy usłyszał "Łap!". Kordan podrzucił orkowi do ręki mithrillową włócznię.
- Dzięki - Powiedział ork uśmiechając sie złowieszczo
Natarł włócznią na bazaltowego starając się trafić go w ramię, ale ten usunął się. Grot mithrillowej broni przeszył na wylot prawe skrzydło Kameliasza. Nekros wyjął ostrze, a z rany zaczęła tryskać krew.
Kordan odwrócił się by zobaczyć co z golemem, ale zamiast rozwleczonych kości ujrzał zregenerowaną bestię, która pchnęła go z całej siły na ścianę.
- Teraz oberwiesz. - rzekł Kordan, podbiegł do golema i nim ten zdążył zareagować, rozbił mu głowę na kawałki tomahawkiem.

Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

20.05.2008
Post ID: 28203

Rana na skrzydle nie była poważna, ale na wszelki wypadek Aries schował skrzydła, by szybciej się zregenerowały. Następnie wyjął Pheriinana i poboczny miecz z anodyzowanego srebra i zaczął atakować Kordana, podczas gdy golem dla odmiany zajął się orkiem. Aries użył ognia, by zapalić srebrny miecz. Dzięki temu zyskał jeszcze bardziej śmiertelną broń. Bazaltowy Człowiek zaczął siec powietrze (i przy okazji próbował posiekać Kordana) w nieprawdopodobnie szybkim tempie. Co jeszcze bardziej nieprawdopodobne, Kordan jakoś odpierał te ataki.
Mijały minuty. Aries niewzruszony siekał, po Kordanie widać już było oznaki zmęczenia. Aries wytrącił półnieumarłemu miecz z ręki i przyłożył mu ognisty miecz do gardzieli.
- Wygrałem - powiedział Aries, jednak wtedy znikąd pojawił się Nekros i trafił Ariesa w tyłek.
- Au, wiedźmisynu! - zawołał i odskoczył, by uleczyć ranę.
W tym samym czasie golem trafił Nekrosa kościstym mieczem między żebra. Nie był to silny cios, ale odwrócił uwagę orka od Ariesa.
- Dzięki, golem. - powiedział Aries i doskoczył do Kordana.
Znów zaczęła się mordercza siekanina. I znowu (dzięki smoczej wytrzymałości) Aries nie był nawet spocony, gdy Kordan klęczał u jego stóp, bez broni.
Aries na ułamek sekundy odwrócił twarz od półtrupa, by zobaczyć, czy tym razem Nekros mu nie przeszkodzi. I wtedy...