Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1
Hubertus

2010-08-27 22:30

Całkiem sympatyczna obserwacja naturalna ;) I tu styl dużo lepszy, dojrzalszy.

Na pewno uśmiech i pogoda ducha umilą podróż nawet zatłoczonym autobusem stojącym w korku :)

Za to też 4 daję.

Tullusion

2010-09-07 22:09

Trochę to Młodożeniec, odrobina z Szymborskiej, słówko jedno i drugie wzięte od Herberta... To było moje pierwsze wrażenie na temat stylu. Drugie... że jednak temu wierszowi do liryki mistrzów brakuje, zwłaszcza w kwestii korespondencji pomiędzy poszczególnymi wersami. Absolutnym autorytetem w tej materii jest dla mnie pani Wisława - każda linijka w jej wierszach jest mocno sklejona z sąsiadkami, ale bronią się także jako twory samodzielne, autonomiczne. "Autobus" nie wspiął się na takie wyżyny rzemiosła pisarskiego, ale wcale mnie to nie dziwi - warsztat osób, które wymieniłem, był budowany wieloma latami doświadczeń.

Kamyczkiem do ogródka, jaki zmuszony jestem Ci wrzucić, jest rytmika - dość zaburzona, nieregularna, dodatkowo rozprzęgana przez powtykane tu i ówdzie rymy, które jednak nie tworzą zwartej zabudowy. Może dla samego tekstu byłoby ciekawiej, gdybyś usunął je całkowicie i pozwolił mu żyć bez krępujących go więzów formalistyki.

Osobistą awersję czuję do wersu: "dna tych spojrzeń beczki", a zwłaszcza do ostatniego wyrazu - czy naprawdę nie dało się go zastąpić innym? Brzmi jakoś tak... plebejsko, budzi skojarzenia z marynatami... Zwłaszcza z głoską zwarto-wybuchową dwuwargową dźwięczną "b" już na samym początku.

Tym niemniej udała Ci się pierwsza strofa - spełnia podstawowe wymogi, jakie stawiam wierszom. Powiodło się także dwóm ostatnim - może dlatego, że preferuję puenty zarazem jasne, jak i zmuszające do myślenia, do odszukania tego swoistego "klucza", który otwiera utwór. Popracowałbym nad środkową partią dzieła, może nawet wydłużył i sprokurował więcej sytuacji, w których krzyżujące się spojrzenia, toczące walkę ze sobą, o siebie oraz o przestrzeń publiczną mogłyby się, ku zadowoleniu odbiorcy, wykazać.

Może jeszcze kilka słów o tym, dlaczego przypadł mi do gustu finisz. Otóż dlatego, że... brzmi jak subtelny zapis flirtu (nie zaryzykowałbym stwierdzenia "erotyk"). Coraz rzadziej spotykam w poezji młodych ludzi treść poprowadzoną lekko, ale świadomie; finezyjnie i dyskretnie zarazem. Rzecz jasna uwypuklam w tym momencie walory tego fragmentu, niemniej jednak zauważ... jako osobny i wsobny wiersz zaprezentowałby się równie udanie.

Spojrzenie jedno
Towarzyszy mu uśmiech
Napotyka je inne
Przystaje, obserwuje,
Ale nie zaryzykuje...
...Rusza dalej

Spojrzenie jedno
Trafiło w samo sedno...

Podoba mi się, aż podejrzanie. Naprawdę.

Tyle na dzisiaj, pisząc z rozpierającym czaszkę bólem (znowu zmiana pogody?...). Zostawię jeszcze tylko ocenkę: czwóreczkę.

Architectus

2013-03-18 16:27

To takie prawdziwe... Trudno mi przydzielić w miarę obiektywną ocenę, kiedy dobrze wiem, że nie znam się na formie przekazu. Całość treści relacji interpersonalnej udało Ci się niezwykle ująć w na tyle lapidarny sposób, aż powoduje u mnie pozytywny efekt jakim jest decyzja o uśmiechnięciu się dzisiaj do spojrzenia losowo napotkanej osoby. Przykładając własne kryterium miary stwierdzam o piękności tego dzieła, w jego wzdłuż i wszerz.

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1