Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 3
Misza

2001-03-30 00:00

Komentarz z czasów Tawerny.

Re: Moje propozycje
WWalker czy już masz swojego wydawcę :) ?
Jestem pod wielkim wrażeniem, to się czyta jednym tchem.
Czy będzie ciąg dalszy?

Lopez

2002-06-20 13:19

Komentarz z czasów Tawerny.

Nie podoba mi się jeden szczegół (ale jestem upierdliwy - nie :)
Na samym początku jest: "Koła wozów terkotały w nierównym rytmie na bagnistej ziemi".
Osobiście terkot kół kojarzy mi się z odgłosem wydawanym na jakiejś twardej nawierzchni, a nie bagnach.
Owszem, sam droga mogła być nieco utwardzona ale potem piszesz: "Pluskanie kopyt któregoś z koni, dobrze słyszalne na podmokłym gruncie, przestało być równomierne" co oznacza, że droga była raczej rozmiękła.
Chyba, że terkot kół oznacza u ciebie co innego...

WWalker (2002-06-21):
brawo, jak ja lubię takie strzały :)
zawsze wiedziałem, że jesteś perfekcjonistą
(jasne, że to poprawię)

Rajst

2002-06-20 14:08

Komentarz z czasów Tawerny.

Opowiadanie czyta się rzeczywiście gładko i przyjemnie, choć są pewne zgrzyty, oprócz podanych przez Lopeza: ?(...)Trzecia partia wozów miała wyruszyć dwa tygodnie temu. Nie wyruszyła w terminie. Można było to przewidzeć zważywszy wygląd półelfa po jego powrocie. Należało się z tym liczyć zważywszy, że był jedynym, który powrócił. Było to całkowicie i bezsprzecznie oczywiste zważywszy, co opowiedział.(...)? ? tych ?zważywszy? jest chyba troszkę przy dużo jak na taki krótki fragment. Czy czegoś brakuje? Cóż chyba przejście pomiędzy ?rozdziałami? jest troszczę poszarpane. Poza tym piszesz, że Ryland widzi 4 swoich zwiadowców, a przecież Brad zostaje zabity przez wiwernę, a Oskar ? pozostaje się domyślać że jest już posągiem, więc chyba powinno ich wrócić co najwyżej 2, ewentualnie koledzy przewiązani w poprzek na siodłach swoich wierzchowców.

Co do długości prac Barda to przeczytaj sobie drogi Shach?u opowiadanie pt. ?Najstarsi?, ono jest naprawdę dobre, chociaż tu muszę Ci przyznać rację - jest również nie dokończone :(. Cóż może teraz jak nasz gospodarz wrócił na dobre do Tawerny to pokończy te wszystkie porozpoczynane dzieła :)?

WWalker (2002-06-21):
trzykrotne użycie "zważywszy" jest całkowicie celowym zabiegiem dla podkreślenia stopniowania faktu jak bardzo zrozumiałe było to, że wyprawa nie wyruszyła w terminie.

zważywszy wygląd półelfa -> można było to przewidzieć
zważywszy, że był jedynym -> należało się z tym liczyć
zważywszy, co opowiedział -> było to całkowicie i bezsprzecznie oczywiste

jestem wielkim fanem (i pewnie trochę naśladowcą) AS'a (Andrzeja Sapkowskiego) i uważam, że takie powtórzenia są uzasadnione w kilku zastosowaniach (głównie aby coś zaakcentować albo stopniować nasilenie)

Co do zwiadowców i przejścia rozdziałów: nie czytałeś dokładnie i nie zrozumiałeś prawidłowo biegu czasu, stąd oba zarzuty:

Pierwszy rozdział kończy się powrotem zwiadowców z FORPOCZTY. Potem wszyscy jadą sobie kilka dni i nagle zostaje zaatakowana STRAŻ TYLNA (doczytaj), w której też jest czterech jeźdźców ale to zbieżność przypadkowa :) Dalsze fragmenty, które są w przygotowaniu też będą migawkami w stylu: jechali, jechali - i BĘC - jechali, jechali - i TRACH.
A ponieważ taki już zamysł tego opowiadania, żeby nie opisywać jak "jechali, jechali" stąd przeskoki czasu między rozdziałami - ale zawsze wprzód.

Czy udało mi się obronić? :)

A dzieła pokończę z pewnością - Najstarsi i Cena skrótu mają już gotowe szkice dalszego przebiegu akcji...

Rajst

2002-06-22 13:02

Komentarz z czasów Tawerny.

Masz rację, przyznaję się do błędu, jakoś uszło mojej uwadze zdanie ?(...)Przez cały dzisiejszy dzień stanowili tylną straż konwoju.(...)?, choć zanim napiszę komentarz to czytam dane opowiadanie co najmniej 2 razy, no ale jesteśmy przecież tylko ludźmi :( nieprawdaż?

Co do Sapkowskiego ? ja również jestem jego fanem, ale to że ktoś, nawet znana i powszechnie szanowana osobistość, ma jakiś tam konkretny styl (w tym przypadku mam na myśli te powtórzenia) wcale nie oznacza że jest on dobry. Mnie osobiście razi tego typu pisanie. Jak chodziłem dawno temu do podstawówki, nauczycielka z polskiego uczulała nas na zbyt częste powtórzenia i ja się z tym zgadzam. Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu iż tu chodzi o ten jedyny fragment, ale będę się upierał przy swoim :).

Jeszcze słowo do przeskoków akcji ? to bardzo dobrze, że nie rozwodzisz się nad jakąś mniej ważną sprawą (nieporozumienie wyjaśniłem na początku komentarza). Osobiście jak czytałem np. ?Belgariade? Davida Eddinksa, to mnie szlak trafiał jak on mozolnie ciągnął akcję. Zupełnie odmienny styl ma R. E. Feist, gdzie jego książki po prostu się pochłania. Myślę, że właśnie od Feista powinno się brać przykład.

Cieszę się również niezmiernie z faktu, że doczekamy się kontynuacji ?Najstarszych? i oczywiście tego opowiadania również, bo zapowiada się ono dobrze. Na razie jednak, dopóki nie przeczytam ciągu dalszego to oceny swojej nie zmienię :(.

WWalker (2002-06-24):
super, w takim razie oczekuj ciągu dalszego :)

Grenadier

2002-07-03 14:53

Komentarz z czasów Tawerny.

Krótkie bo krótkie, ale jak działa na wyobraźnie. Fajny początek. A co do uwag kolegów, że niedokończone - szuflady parających się pisaniem pełne są zaczętych utworów. Wiem cos o tym...
Moje malutkie uwagi.
1. Drobiazg - "pilnej potrzebie spłacenia długów karcianych bądź rosnącego w knajpach zadłużenia" - tu Sapkowskim się nie obronisz ;), a tak na poważnie, to "zadłużenie" w ogóle nie jest potrzebne, tego można się domyśleć, a zdanie troszke przerobić. Egen: "którego wielkie doświadczenie potwierdzał tylko on sam, podczas gdy sam jego ekwipunek", drugiego sama zamieniam na "tylko" albo coś innego.
2. To nieszczęsne zważywszy. Masz racje - ale zdanie chyba warto przerobić, bo teraz to podkreślenie nie bardzo przekonuje i stąd moje uwagi i poprzednika. Sapkowski np. te powtórzenia często pisze na początku zdania i wtedy łatwiej pojąć, że własnie o to chodzi.
3. Kto to jest plandekarz? Jeśli nie żołnierz to po kiego to porównanie, a jeśli żołnierze to cofam zarzut, ale płonę z ciekawości - któż to taki?
Płonę też z ciekawości co dalej....

WWalker (2002-07-03):
dzięki za wujów samów :) przeoczyłem to

zważywszych też usunąłem, najwyraźniej nie wyszło mi tak jak chciałem skoro ciągle wracaliście do tego tematu.

a plandekarz to jak najbardziej członek eskorty, skąd taka nazwa i jakie było ich zadanie już wkrótce :)

Coltain

2002-07-03 15:33

Komentarz z czasów Tawerny.

Czyta się szybko zwłaszcz akcję naprawdę to powinieneś rozbudować. Poza tym nie znam się na błędach dlatego ich nie widzę (zważywszy). A co do długości to sztuką jest napisać krókie a dobre opowiadanie (tu wychodzą opisy walk) więc na długość się nie patrzę choć dobrze zapowiadające się opowiadanie szybko się kończy. Ale ogólnie czekam na DALSZE części.

Sandro

2002-11-03 17:52

Bardzo dobre opowiadanie, wciąga, bardzo dobre opisy, stawiam 5 dlatego, ze nie ma zakończenia.

Aerilien

2002-11-07 10:50

WWalker podziwiam cię. Jak ty możesz pisać takie dobre opowiadania i mieć jeszcze czas na granie, prowadzenie Osady i inne czynności życiowe :)?

WWalker (2002-11-14):
no na granie to już od dawna nie mam ;(

Irma Whisperwall

2002-11-09 21:05

Bardzo mi się spodobała. Pierwszy rozdział jest nudnawy, ale drugi-rewelacja! Nie mogłam się oderwać!

Morgraf

2002-11-11 17:17

Szczegóły:

a) "(...) Konni z eskorty rozciągnęli się wzdłuż taboru odgradzając go nieprzerwanym pierścieniem od ściany lasu. (...)"
Jeśli zwdłuż taboru to napewno nie odgrodzili pierścieniem (pierścień to chyba coś okrągłego:)). Lepiej : "nieprzerwany murem"

b)czwarty akapit
"(...)zbyt dawno aby mógł sobie przypomnieć ile mógł mieć wtedy lat. (...)" - dwa razy mógł

c)szósty akapit
"(...)potrzebie spłacenia długów karcianych albo rosnącego w knajpach zadłużena.(...)" - powtórzenie, dług i zadłużenie (fajny rym, co nie:))

d)nadal szósty
"(...) Ryland znał go dobrz i cenił go. (...)" - powtórzenie, dwa razy go

e)dziesiąty akapit
"(...) Obejrzał się na prawo rejestrując(...)" - językowy, rejestrując nie pasuje do klimatu

Więcej błędów technicznych nie pamiętam...

Ogóły:
a) Bernard. To jeden wielki błąd. Doskonały wojownik, doświadczony zwiadowca, elita najemników, a jednocześnie zupełna łamaga która niepotrafi poradzić sobie z byle rzemykiem (tudież zawiązać go poprawnie), nie potrafi opanować się przed ruszeniem na pewną smierć, nie potrafi dość szybko zareagować na zagrożenie. Oj, coś tu nie gra. Nawet bym się nie czepiał gdyby nie to że Oscar chwile przed feralnym zdarzeniem wzywa go do czujności.

b) Jedna po drógiej dwie czwórki, anjpier zwiadowcy później ariegarda. Wprowadza to pewne zamieszanie i może zmylić czytelnika (o czym świadczy przykład Rajsta, który przeca czytaczem jest wytrawnym). Oczywiście nic na siłę, ale możesz zastanowić się nad ewentualną zmianą.

To na razie tyle, z kolejnymi uwagami poczekam na ciąg dalszy, który jak mniemam pojawi się wkrótce. Jak na razi emożna powiedzieć że opowiadanie jest ciekawe, ale nie wciąga jak "Najstarsi", może brakuje w nim pewnego błysku, tajemniczości, zawikłanej intrygi, krótko mówiąc czegoś co przykuło by uwagę czytelnika (na razie to tylko dwie strony, więc nie ma do czego przykuwać, ale jak będzie dalej?).

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 3