Druga strona

Zimna stal między moimi palcami. Cisza wciskająca się w każdy kąt pokoju. Ciemność ogarniająca zmysły i umysł. Domagająca się ofiary. Mojej. Oddalam się, przechodzę na drugą stronę. Widzę ich. Strażników czekających na mnie - kolejnego żołnierza gotowego na wszystko.

Przerażenie, strach i lęk. Coś, co od dawna mi towarzyszy. Opuszcza tylko momentami, w chwilach czystej przyjemności i walki. Umiem je opanować, ale pozwalam się im opętać. Nie czuję wtedy nic innego.

Samotność. Stan duszy kultywowany od wieków. Tak to już lata minęły. Gdy kazano mi podjąć decyzję, przeszłam na stronę zła. Jestem arcymagiem ognia - żołnierzem do zadań specjalnych, pilnującym granic. Tych drugich.

Zbliża się coś. Czego wcześniej żadna ze stron nie doświadczyła. Co zdecyduje o tym, kto wygra tę walkę toczącą się przez stulecia. Nic nie będzie takie jak wcześniej, nie zachowa swojej pierwotnej formy.

Kolejne zadanie, kolejne noce spędzone na patrolach. Wszystko wydaje się w idealnym porządku. Każdy pilnuje swoich interesów. Ale to tylko złudzenia. Chcą się kontrolować. Wykorzystują nas - magów - do podporządkowania się Ich woli.

Toczymy walkę. Nieustannie. Nie zważając na nic. Zwykli ludzie tego nie widzą. Uważają to za ataki terrorystyczne i klęski żywiołowe. Są w błędzie. To my. Jednostki gotowe na każdy rodzaj misji, oddzielnie jesteśmy nikim, ale razem nie do pokonania. Uzupełniamy się, tworzymy idealną całość.

Wir walki, ta adrenalina, w czasie kolejnego podejścia. Uda się, czy odkryją nas? Dodaje sił, mobilizuje. Wtedy naprawdę czuję, że żyję. Ktoś, patrząc na to wszystko z boku widzi tylko poświęcenie siebie, swojego życia i ideałów dla niczego. Bo tak jest. Nikt nam nie każe walczyć. Zawsze możemy wrócić do tego zwyczajnego świata. Ale tak się nie da. Nie uda Ci się to gdy już widziałeś tą drugą stronę.

Starcie za starciem, atak za atakiem. Oto nasza codzienność.

Skrytobójstwa, morderstwa w biały dzień. To, to czym się posługujemy gdy ktoś zdradza nasze tajemnice przeciwnikowi. Wydawałoby się to barbarzyńskie. Ale tylko z perspektywy człowieka współczesnego, zwykłego obywatela świata, który nie ma pojęcia o polityce. Ludzie postępowali tak od najdawniejszych czasów. Na tej płaszczyźnie nic się nie zmienia.

Aż w końcu nadszedł ten dzień. Niepomni na przepowiednie Najstarszych po raz kolejny planowaliśmy atak - tym razem w samo serce. Wieczna, gorzka wojna, przez którą wielu nie zazna nigdy spokoju ducha.

Ostatni cios, destrukcyjny. Tak miało być. Ale los się odmienił. Wiatr zaczął wiać w przeciwną stronę. Krew. Martwe ciała, tysiące.

I Ona. Zwyciężczyni wszystkiego. Śmierć.